bakulik: 100x100zl to ładna sumka wpdała na konto diecezji..:) No ale przynajmniej bedzie kolejnych stu (dobrze)przeszkolonych fotografów w trójmiescie:)
Wersja do druku
bakulik: 100x100zl to ładna sumka wpdała na konto diecezji..:) No ale przynajmniej bedzie kolejnych stu (dobrze)przeszkolonych fotografów w trójmiescie:)
Cóż, proboszczowie są różni... Niemniej samo zaświadczenie jest wydawane wg wytycznych Episkopatu Polski, więc powinno być akceptowane w całym kraju.
Pytałem znajomego fotografa z dwudziestoletnim stażem (forumowy Duty) i jeszcze nigdy nikt nie wymagał od niego okazania zaświadczenia o ukończonym kursie.
W tej kwocie mieści się książka z materiałami, certyfikat i identyfikator. Ostatnio było po 150 zł. :)
W niektórych diecezjach kurs trzeba powtarzać co 1-2 lata, więc 100 zł jednorazowo nie jest źle. Szkoda, że faktur nie wystawiają... :) Jest to traktowane jako ofiara.
Ja robilem kurs w Zielonej Górze i naszczescie egzaminu zadnego nie bylo (jedynie wymagana byla obecność - 2 zjazdy w weekendy)
wszystko zalezy od parafii...
w tarnowie tez nie bylo egzaminu...
byly 2 spotkania jedno w czwartek bodajze a drugie 2 tyg pozniej w sobote i na drugim juz wydawali legitymacje
nie ma zadnego egzaminu...
No ja mam egzamin :) na koniec kursu...
Tak dla porównania... mi jeszcze nigdy nie padł dysk twardy. A jednak robię backupy. Bo wyobrażam sobie "impact", czyli co by się działo gdyby tak się stało.
Tak samo w przypadku zezwolenia - uroczystości ślubne robię bardzo sporadycznie, znajomym, rodzinie, nie tylko śluby, a mimo tego i tak czuję się za to na tyle odpowiedzialny (często liczą tylko na mnie i jestem jedynym fotografem), że potrafię sobie wyobrazić co się stanie gdy ksiądz odmówi zgody z powodu braku zaświadczenia. Ma do tego prawo.
To że nigdy tak się nie stało nie daje mi wcale pewności że w przyszłości też się nigdy nie stanie.
I jeszcze jedno - znam takich którym padły dyski twarde i utracili całe lata pracy, prace magisterskie, zdjęcia itp. Znam również i takich, których ksiądz pytał o zaświadczenie. Wniosek nasuwa się sam...
Nie neguję pomysłu posiadania certyfikatu ukończenia takiego kursu, dlatego sam go ukończyłem zanim zacząłem robić zdjęcia w kościele.
Inna sprawa - możesz posiadać zezwolenie wydane przez diecezję A. Jedziesz robić zdjęcia na terenie diecezji B. Masz certyfikat, ale ksiądz mówi "to nie od nas". I co? Jeździsz po całej Polsce i robisz wszędzie kursy? A też niby ksiądz ma prawo odmówić akceptacji certyfikatu z innej diecezji "bo tak". Na to też masz backup? ;)