Dobijanie rannych to bestialstwo.
Wersja do druku
Dobijanie rannych to bestialstwo.
Wyobraźcie sobie, jakie straty od własnego ognia mieliby, gdyby nie najnowocześniejsze systemy rozpoznawania "swój-obcy".
Kretyni to dziennikarze, ktorzy staja na lini ognia i mysla ze napis PRESS na kamizelce jest rownowazny z niesmiertelnoscia.
Skoro to jest wojna to ludzie gina. Nasze spoleczenstwo stara sie "ucywilizowac" fakt mordowania sie nawzajem, z kazdego zabitego cywila robi sie tragedie na skale calego swiata... a juz nie daj boze jesli ucierpial by dziennikarz.
Skoro jedzie na wojne, niech sie liczy z tym ze moze dostac kule w łep...
Kwestie moralnosci na wojnie, to temat szeroki i długi jak Wołga. Obejrzałem cały film. To, ze strzelano do grupy rebeliantów to jedno, ale to że strzelano do rannego, który konał, a dwóch innych probowało mu pomóc, to wg mnie nie podlega dyskusji. Sytuacja byla jasna jak slonce, potencjalne zagrożenie zostało wyeliminowane, nie trzeba było nikogo dobijac.
Mnie przeraziła łatwość w podjęciu decyzji o otwarciu ognia, przy tak nikłych przesłankach co do posiadania broni przez grupę na ziemi. Strzelec z apacha chyba bardzo chciał sobie postrzelać, więc zinterpretował sprzęt dziennikarzy jako ak47+RPG.
Siedział sobie dzieciak przy jakiejś strzelance całymi dniami i tylko marzył jakby to było fajnie w realu... Żeby odświeżyć umysł, w przerwach dostaw prądu chadzał na siłownię, gdzie dowiedział się jak szybko i dochodowo stać sie mężczyzną. No to armia mu odpowiedziała: Synu, ojczyzna cię wzywa! Więc poleciał nasz dzieciak do Iraku, dali mu w dzierżawę i to za dopłatą taki sprzęt, że oszalał z radości. Naraz egzotyczne żywe obiekty zaczęły przed nim klękać ze strachu. Wreszcie nadszedł rozkaz od charyzmatycznego dowódcy (rekordzisty w jego ulubionej strzelance): Wkraczamy!
Dziś nasz dzieciak jest już w domciu, kupił sobie za żołd mega wypasioną furę, na którą rwie panienki przekonując je do swej szlachetnie zdobytej męskości - po to żeby założyć niebawem szczęśliwą rodzinę i żyć długo i demokratycznie... :rolleyes: