Zamieszczone przez
akustyk
Panowie, ale co wy sobie, dzołki tutaj urzadzacie. na 10D spalem, jadlem, tluklem go po skalach i nie bylo sladow. slad pojawil sie dopiero jak aparat polecial z polmetrowej lawki i na kamieniu sie drapnal.
30D nie jest moze tej samej klasy wykonania, ale to nie jest jakas wydmuszka w stylu trabanta, gdzie sie trzeba modlic przy dotknieciu. bez przesady. to co, mam nie opierac glowe o plecak (dokladnie w miejscu gdzie wypada body) jak spie w schronisku, bo Canon sobie z xxD zrobil toy-camera?