Pudełkiem z dziurką też można zrobić świetne zdjęcie. Wszystko zależy od tematu i bezguścia oceniającego.
Wersja do druku
Pudełkiem z dziurką też można zrobić świetne zdjęcie. Wszystko zależy od tematu i bezguścia oceniającego.
Taaa... ja mam już całkiem nieźle opanowaną wymianę CF (często zdarza mi się sytuacją "tratata... cyk.. cyk.. OKbuforpustyszybkozmianakartybojużlecązpowrotemb ach... tratatata"). Tamten Pan robił to mniej więcej w podobnym tempie ;-) W życiu nie powiedziałbym, że tak szybko można zmienić film w aparacie.
co za jalowa dyskusja.... mialem zenita i to byla moja pierwsza lustrzanka. nie rozumiem tylko tej awantury??? o co sie tutaj klocicie panowie??? ja jestem amatorem i czasem zrobie udane foto, a czasem spiepsze.... nie zarabiam kasy na fotkach, a czasem chce zrobic profesjonalne lub prawie profi foto ( wtedy wchodze na forum , czytam i podpatruje). wystrzelam 1000 klatek lub 1000 000 az w koncu uda mi sie zrobic to 1 foto. moje dzieci z tego powodu nie beda chodzic glodne, bo dochody mam z innej branzy. dla mnie to jest jakas paranoja zenit i profesjonalista, amator. o co tu chodzi??? bo z tej dyskusji wnioskuje ze jak mialem zenita to nie mialem szans zrobic dobrego foto, bo sie dopiero uczylem cykac, bo to szmelc.... szkoda gadac.
jesli ktos ma zenita to nie jest profesjonalista dla mnie to proste i logiczne. rynek profesjonalny rzadzi sie swoimi prawami. uwazam tez ze sa rozne grupy fotografow i nie mozna ich wrzucac do jednego worka. jak ktos robi sluby i portrety to nie potrzebuje rakiety do focenia samolotow.....
jak kubica jezdzi na F1 to nie kupi sobie profesjonalnego wozu to wozenia burokow
najbardziej nie rozumiem tego ze na wiekszosci forow zawsze sie musi znalezc watek o onanizmie sprzetowym. kto ma lepszy aparat, kto ma wiekszego penisa i kto ma ladniejsze akwarium.
jak ktos chce robic zenitem foty samolotow to niech robi. moze mu sie uda to bedzie szczesliwy.
czasem mam odczucie ze ci co zarabiaja na foceniu coraz bardziej boja sie o rynek. bo fotoamatorow coraz wiecej, sprzet tanieje, powstaje konkurencja.... no i dzieci nie beda mialy co jesc. Trzeba wiec gnebic amatorow, ze szit, ze kiszka itd. Amator musi wiedziec kto jest kto. szkoda gadac. A nie daj bog amator bedzie robic slub swojego brata 350d lub innym badziewiem - umarl w butach. Na 100% spiepszy fotki, odwali maniane itd... Az mi sie plakac chce.
zreszta wyjasnijcie mi panowie roznice miedzy profi foto a amatorskim foto. bo z tego co rozumiem to roznica miedzy profia a amatorskim tkwi w sprzecie..... tylko imho profi jak i amatorskie moze byc udane jak i spiepszone
Świetne podsumowanie.
Iczek ma rację:
A Puchalski jest dla mnie świetnym przykładem tego właśnie, że sprzęt odgrywa decydującą rolę bowiem patrząc z dzisiejszej perspektywy wszystkie jego zdjęcia nie mogą się równać poziomem technicznym ze zdjęciami współczesnych mistrzów.
Chodzi tylko o ta pewnosc. Przyjmijmy ze ktos juz zna zasady fotografii i wie co z tym zrobic. Wtedy trzeba jak najwiecej wycisnac ze sprzetu. Pewnie, ze mozesz focic samoloty/ptaki/szybki sport zenitem...tylko po co :)
Bedzie dreszczyk, moze wyjdzie. Czesto nie ma czasu na pomylki, myslenie jak cos zrobic, czy nawet awarie. Pewnie ze nawet Hassel w studio moze pasc...ale jest mniejsze prawdopodobienstwo niz to ze padnie Kiev, albo ze Psix urwie nam reke :)
Niektorzy sie onanizuja, maja wypasione sprzety i...tyle.
Niektorych nie stac...a maja talent. Malo to zdjec z roznych dziwnych maszynek powstalo, a ktore potrafia rzucic na ziemie?
A niektorzy maja i sprzet i talent...i tez rzucaja na ziemie :)
adam1004a: miales szanse zrobic dobre foto zenitem jak sie uczyles...szanse. Powiedzialbys agencji ktora wyslala Cie na jakas impreze "mialem szanse ale...kurde nie wyszlo" ? Mysle, ze ew. tylko raz :) Nawet jak mialbys super portfolio...to poniekad co z tego. Kto wie jaki to procent Twoich prac?
Najdrozszy sprzet. Moze i nie trzeba go miec. Ale jesli mozna robic lepiej i pewniej posiadajac go...to zle? Mozna zrobic pudelkiem po butach, wypstrykac 1000 zdjec zeby "sie nauczyc" czy jeszcze cos...ale to sie nie nazywa profesjonalizm.
Wybor fotografa slubnego przez innego fotografa...to chyba jest niezle wyzwanie :) Widzac ciekawe zdjecia i fotografa z zapleczem (np. 5tka + torba szkiel) i kogos z 350 i kitem + 50...chyba bym wybral 1szego. Z zaznaczeniem, ze najpierw patrzymy na prace. Zreszta z samej rozmowy mysle mogloby wiele wyniknac.
Owszem "konkurencja" sie mnozy, kazdy teraz jest fotografem i raczy swoja piekna tworczoscia. Przegladajac rozne galerie, mam czasem wrazenie, ze naczytali sie ksiazek czy nasluchali krytyk...i teraz usprawiedliwiaja krzywe bezsensowne kadry dynamika, przepalenia nazywaja stylem...a calosc poprostu "taka miala byc" :)
Uf. Starczy chyba.
Czyli generalnie. Profi moze pracowac czymkolwiek, ale pewnie woli tym co mu zapewni niezbedny margines jakosci i bezpieczenstwa. A hobbysta, moze cokolwiek bo nic nie musi :)
Aha adam1004a: pytasz o roznice...juz pisalem:
Amator MOZE zrobic dobre zdjecie...profesjonalista MUSI. Chyba jedyna roznica. A to, ze teraz jest mase "profesjonalistow" to juz zupelnie inna bajka ;)
Howgh!
Wypowiedź żenująca. Naprawdę. Wszystko co stare jest be... Malowidła na ścianach jaskiń sprzed 25 tyś lat są nic nie warte bo nie mogą się równać z dziełami współczesnych mistrzów. Poziom techniczny Ansela Adamsa dobitnie świadczy, że sprzęt odgrywa decydującą rolę. Bzdura drogi Panie, piramidalna bzdura. Szkoda dyskutować z takimi poglądami. Podobnie jak ze stwierdzeniem musisz mieć najdroższy sprzęt... inaczej nie jesteś profi. Bezsens.
EDIT: http://www.canon-board.info/showthre...386#post228386 i post #31 - czyżby zmiana zdania?
Dlaczego zmiana? Oly E1 i ekwiwalent 100-400/2.8-3.5 to nie taki znow najgorszy i najtanszy sprzet do ptakow :)
Crop ma swoje zady i walety...a x2 niewatpliwie w fotografii gdzie przydaje sie "jasno i dlugo" ma przewage.
Na dpreview pisza o 3fps/12img...no tutaj zaleznie od techniki, moze byc za wolno. Mozna strzelic raz a porzadnie, albo pluc sobie potem w brode...albo nakrecic krotki filmik 8fps i wybierac :)
Jak fotorafowalem zawody w skokach na festiwalu rowerowym to troche mnie dziwili "jedynkowicze" ktorzy walili seriami. Nie jest to znow extremalnie szybki sport i jesli sie wie co sie dzieje to spokojnie mozna strzelac po razie.
Jednak to o czym wspominal Muflon - ulamki sekund na reakcje i drugie tyle na zrobienie zdjec...no chyba nie pozostaje nic innego jak pociagnac serie zeby potem nie zalowac.
A co do sprzetu jeszcze. Widzialem kiedys film o fotografach Nationala. Jesli chodzilo galaz przyrodnicza, to nie wyobrazam sobie nic innego jak profi sprzet. Uciekali przed biegnacymi slonikami z 400 lub 600mm na ramieniu - cokolwiek krotszego mogloby sie zle skonczyc. Fotografowali w tak ochydnych warunkach, ze sprzet poprostu mial prawo odmowic posluszenstwa...czesto jednak odmawial pokasany przez robale fotograf.
Janusz to co najmniej nie przemyślana wypowiedź. Cenię Puchalskiego (i być może w przeciwieństwie do Ciebie) mam już chyba wszystkie jego albumy (dzięki czemu być może wiem więcej niż Ty w jaki sposób powstały zamieszczone tam fotografie). Stąd wiem, że sam Puchalski przywiązywał duże znaczenie do sprzętu- fotografował min. Leicą. Musiałbym być jednak ślepcem by nie zauważyć, że nie dorównują poziomem technicznym współczesnym zdjęciom przyrodniczym jak choćby zdjęciom Miguela Lasy. I nic w tym dziwnego bo np. całkiem sporo z publikowanych w albumach zdjęć Puchalskiego to klatki z nakręconego kamerą filmu. Można więc zażartować, że stary mistrz cenił również tryb seryjny 24 kl/s ;)
Czy to Ci się Janusz podoba czy nie technologia idzie do przodu. I jak powiedział Darek Majewski jeden z najlepszych polskich fotoreporterów, robiących międzynarodową karierę jesteśmy pierwszym pokoleniem fotografów, którzy są zmuszeni do wymiany sprzętu co 2, 3 lata inaczej zeżre nas konkurencja. Oczywiście wypowiedź ta odnosi się do topowej profesjonalnej fotoreporterki.
A Tobie Janusz dedykuję wypowiedź Lemona:
Pozdrawiam