Swoja droga teraz kupuje laptopa z legalna winda i zadnego lewego softu nie zamierzam tam miec. Na ulicy moze policja zatrzymac i wtedy wpadka.
Wersja do druku
Swoja droga teraz kupuje laptopa z legalna winda i zadnego lewego softu nie zamierzam tam miec. Na ulicy moze policja zatrzymac i wtedy wpadka.
Zawsze można ręcznie wypisywać deklaracje ZUS .
To ciekawy kawałek.
"Mariusz Skiba, rzecznik podkarpackiej policji w wypowiedzi dla Gazeta.pl zaznaczył, że Policja nie organizuje nalotów na przypadkowe mieszkania. Wizyty policji mogą obawiać się piraci, którzy działają na dużą skalę i czerpią z tego korzyści finansowe."
No tak ale kryminalnego a nie gospodarczego. Wlasnie jestem w trakcie dopytywania sie znajomego prawnika.Cytat:
No nie do końca. Mają prawo wejśc do każdego mieszkania jeśli istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa...
Ale nie mówimy o wydatkach, a o zmuszaniu do zakupu konkretnego modelu komputera i systemu operacyjnego produkowanego przez pewną konkretną prywatną firmę. Tak, jakby każdy petent urzędu musiał wypełniać druki, które publikuje tylko wyborcza.
Znaczy jeszcze 9 lat wytrzyma? Wątpie :twisted: BTW. Polecam wywiad z prezesem rady nadzorczej ZUS w przedostatnim Najwyższym Czasie pt.: "Nie liczcie na pieniądze z ZUS"
Jest jeszcze gorzej. II filar też leży. Trzyma kasę głównie w obligacjach państwowych, które w przypadku krachu systemu "ubezpieczeń społecznych" prawdopodobnie będą warte mniej, niż papier, na którym zostały wydrukowane. Cała kasa z budżetu pójdzie na dopłaty do ZUSu.
Jeśli chodzi o sprawę Jastrzębia (kumpel tam pracuje w komputerowym), to ponoć funkcjonowało to na tej zasadzie, że najpierw był nalot na sklep --> zgarnięcie faktur osób, które zakupiły kompy bez systemu --> nakaz i odwiedziny. Byli u mojego 'sąsiada przez pole', ale jako, że była sama młoda córka to nie wpuściła, bo się bała. Generalnie mój znajomek co siedzi w temacie, powiedział, że dopóki nie jeździ po wsi TIR to nie ma obaw, że chodzą od domu do domu :lol:
Ale tak czy siak ojciec formata zrobił od ręki :mrgreen: Reszta płyt gdzieś w sianie leży :lol:
dobrze, że płyty nie qważą po 30 kilo i mają zdolności do latania
Rozdział 14 (odpowiedzialność karna) prawa autorskiego - moim skromnym zdaniem jeśli nie dochodziło do osiągnięcia korzyści majątkowej to jedyną przesłanką do zasądzenia wspomnianych przez Ciebie wyroków mogło być rozpowszechnianie (np. p2p)
[Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
(...)
Art. 117. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom w celu rozpowszechnienia utrwala lub zwielokrotnia cudzy utwór w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.]
Na podstawie artykułów tego rozdziału można oskarżyć jedynie gdy:
a) miała miejsce korzyść majątkowa,, która mogła się przerodzić w źródło utrzymania
b) doszło do rozpowszechaniania.
Osoby z nielicencjonowanym oprogramowaniem, nierozpowszechaniające go i nie osiągające z jego użyciem korzyści majątkowej w ogóle nie są ujęte tymi przepisami. Nie ma innych orzeczeń.
Inna sprawa, że prawo autorskie zawiera w tym rozdziale np. takie kwiatki:
[Art. 1181. 1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.]
To jest powszechnie skrytykowany i trudno stosowalny zapis. Odnosi się np. do nagrywarek CD.
Co nieco znalazłem na blogu Roberta Gwiazdowskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS:
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index...ontent=1&id=21
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index...content=1&id=5
A propos ZUS-u: http://www.di.com.pl/news/15413,ZUS_...anosikiem.html
@KMV10 mógłbyś jeszcze rzucić swoim chyba fachowym okiem na Kodeks Karny - art. 278, 291-293
Tutaj pojawia się jak mantra sprawa zbycia, nabycia, itd. Głównie motywy finansowe. Masz coś na myśli konkretnego?
aha, mam "Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia ..."
Może ja głupi jestem, ale np. pirackiego programu nikt legalnie nie dystrybuuje, nawet za pomocą legalnego oprogramowania p2p. Jeżeli nie zapłaciłeś za program i nawet nie wykorzystujesz zarobkowo to i tak odniosłeś korzyść materialną, bo go masz.
Dobra bo nic nie ustalimy gdybajac...zreszta nas jest wiecej:!: wszystkich nie dorwa;-)
W naszej firmie dużo dokumentów wymieniamy z zagranicznymi firmami, a oni używaja niestety MS Office i po przesłaniu do nas plików te na nieszczęście w OOo otwierają się często źle (tekst wyjeżdża poza stronę, w arkuszu brakuje jakichś wykresów, obrazki w tekście się rozjeżdżają itd.). To nas zmusiło do zakupu dla niektórych osób MS Office'a, a to wydatek min. 1000 zł netto (works + upgrae do office) - dobrze, że to wersja box :)
Tylko ludzie nie wymieniający dokumentów z firmami zewnętrznymi mają OOo.
Tak niektórzy zmuszają nas do niepotrzebnego zakupu.
A zamiast się bać nalotów,
czy nie prościej i taniej
kupić sobie laptopa z systemem?
Laptop zawsze się przydaje
(choćby jako bank danych na wyjazdowym zleceniu
lub podczas urlopu - wystarczy 40GB HD).
Niezbyt wypasiony kosztuje "grosze"
(można nawet lepszy w raty wziąć - 100 zł/m-c),
a w porównaniu z tym co i ile można stracić podczas nalotu,
to chyba wychodzą same plusy! :-)
Do czego zmierzam?
Ano do tego, że naloty są głównie na użytkowników internetu
(niebiescy kompy identyfikują na podstawie danych z sieci).
Laptop może więc robić za "czysty" sprzet do grzebania w sieci,
oglądania filmów, prezentacji dla klientów, itp., itd.
Można do niego podłączyć monitor, więc w domu
nie trzeba się męczyć z matrycą...
Jak jest nalot, wystarczy pokazać laptopa,
przedstawić kwity do niego otrzymane od sprzedawcy,
udostępnić legalną zawartośc dysku... :-)
PC może być natomiast w drugim pokoju
lub w stosownej szawce, gdzie nie rzuca się w oczy
i można na nim trzymać cały "śmieć" tego świata... :-)
Jedyny wymóg - NIE WOLNO PC PODPINAĆ DO INTERNETU,
bo niebiescy będą wiedzieli, że z końcówki korzystają 2 kompy
o różnych IP i innych systemach...
Ot i tyle - prosto i tanio... :-)
Wiesz co... to jest takie puste gadanie... pokaż mi kompa w 100% wolnego od piractwa. Nie mówimy tylko o oryginalnej windzie, myślisz że podczas nalotu wyjdziesz na dwór z laptopem, fakturką i licencją to dadzą ci spokój...? Mają prawo wejść do domu i przegrzebać ci kolekcje twoich płytek, albumów, filmów. Ja nie jestem jakimś fanem downloadu ale mam wiele albumów zgranych z netu chyba jak większość z nas. Coś się zawsze znajdzie...
I nie rozumiem po co ci 2 kompy skoro jeden nie może byc podpięty a drugi musi byc w 100% czysty... to ja wogóle proponuje nie zakładać netu na bank bedziesz miał spokój...
Cos z cyklu - "niech pierwszy rzuci kamieniem".
Czy jest ktoś, kto nie ma w domu ANI JEDNEGO nielegalnego programu, mp3, divixa, zdjęcia itp itd?
Ja mam dwie legalne empetrójki 8)
W ogóle to u mnie na wsi pojawiły się ogłoszenia: nauka obsługi linuksa od postaw :mrgreen: :lol:
Wiem o czym mówimy i z tego względu wszystko co mniej ;-) legalne
wystarczy trzymać na drugim kompie.
A po co wychodzić??? Niebiescy proszą o wskazanie kompa,
to prowadzisz do laptopa!
Przeszukać chałupę Ci mogą dopiero wówczas,
gdy zachodzi podejrzenie, że jesteś piratem,
czyli po sprawdzeniu udostępnionego kompa
i znalezieniu na nim nielegalnej zawartości.
Jeśli komputer masz czysty, to nie mają prawa robić przeszukania!
No, chyba że jesteś aż taki bałaganiarz,
że wypalone przez Ciebie płytki z naniesionymi flamastrem tytułami
walają się po całym domu... :-)
A to już chyba napisałem!
Potrzebuję takowego, by jeździć z nim do klientów.
Przydaje się do zrzutów zdjęc na wyjazdach.
Mogę spokojnie pracować w domu na PC,
gdy żona lub dziecko chce siedzieć w necie...
I nie mam palpitacji serca, gdy ktoś puka do drzwi... ;-)
Informatykiem nie jestem,
ale znajomy pokazywał mi jakie dane wysyła komp
podpięty do sieci (IP, nazwa komputera, nazwa systemu,
rodzaj przeglądarki, lokalizacja, itp. itd.)...
Wyłapuje to nawet prosty programik,
który możesz mieć u siebie - www.stat.pl
Nie ma bata, by się nie zorientować,
że pod końcówkę podpinane są różne kompy...
Tyle że w 99.99% przypadków dwa komputery podłączone w domu do internetu jakimś-tam-łączem, będą widoczne z zewnątrz pod tym samym adresem IP :)
Auć... wcisnęło mi się "edit" zamiast "quote" :( Sorry (muflon)
Jeśli natomiast wymyślisz i opiszesz jak zrobić,
by dwa różne komputery mogły wysyłać
identyczne dane dotyczące własnej "tożsamości",
to będziesz dla mnie trendy i glamour... ;-)
No to ja się nie znam i wolę się zamknąć,
nim mnie zlinczujecie... ;-)
Może to, co pokazywał mi znajomy, dotyczyło faktycznie
wyłącznie komputerów z zainstalowaną Windą...
Nawet dane dot. płyty głównej można było wyczytać
(na czym ponoć bazuje Microsoft podczas kontroli on-line
zainstalowanych wersji Windows)...
Spoko! Ja nie z tych, co tak łatwo się obrażają... :-)
Muzykę słucham z płyt lub radia :) Filmy oglądam za pomoca platformy cyfrowej , w kinie lub wypożyczam :) Programy mam 100% legal . Część oprogramowania jest w wersjach "open source" .
Jeżeli ktoś chce być legalny to będzie i naprawdę nie jest to duży koszt w porównaniu do wartości sprzętu komputerowego .
No to reszta do spowiedzi!
Tylko jaka to męczarnia...Porównaj np. Sibeliusa 4 i Lilypond...niestety za wygodę trzeba płacić...prędkość obu można porównać do ok. 50:1
Moj jest wolny. Nie slucham MP3jek, nie ogladam filmow. 99% to klient VPNa i laczenie sie z roznymi likalizacjami - sluzy jako lacznik ze swiatem i poczta przez www. Do tego soft od CANONa, RSE, Lightroom (jeszcze darmowy) - potem sobie kupie. nic wiecej mi nie potrzeba. Na kolejnum firmowy stuff - office i te inne