Wiesz... w takim tłumie ludzi z lustrami to ja się czuję bezpieczniej :D
Mniejsza szansa że na mnie trafi :>
Wersja do druku
od dłuższego czasu pstryka mnie czy ktoś patrzy z podziwem czy politowaniem, z niechęcią albo zazdrością na moją osobę (i sprzęt). jeżeli czuję że ktoś zanadto interesuje się moim sprzętem, wtedy monopod mocniej trzymam w garści i sugestywnym spojrzeniem daję do zrozumienia że "żywcem mnie nie wezmą". jedynie profilaktycznie zaklejam wszystkie loga taśmą.
Grip, bez gripa nie ma niczego :D
Szedłem sobie raczej bez celu przez miasto a tu zawody freestyle snowboard czy coś w ten deseń i kupa ludzi wkoło. Chwila rozkminy, czy przypadkiem mnie ze schodów nie zrzuci obsługa za brak plakietki, 400D z plecaczka, doń 70-210/4 (dziedziczne) i pasaż lepszy niż gdybym krzyczał "Niesse wrzuntek i *hyp* uwgaa, woon zakało!".
Choć głupkowato się czułem gdy prócz mnie reszta ma co najmniej jedną wolnostojącą lampę i sprzęt, który prócz zdjęć jeszcze kawę zdaje się robić, zwłaszcza gdy zdjąłem pokazowe tele i zamieniłem na kita, bo ciężko się z 3 metrów skaczącym robi zdjęcia czymś takim, to największym plusem całej sytuacji była możliwość oglądania tych zawodów nie z tłumu, ale spod skaczących, znad skaczących, koło skaczących...
A co do lansu (u khy, "nas", "młodzieży" to się szpan nie mówi) to mam znajomych, co aparat kupili (i te szkła wszystkie), by ktoś im się przyglądał, a najlepiej robił zdjęcia, lub też lecą w drugą stronę i nie robią niczym prócz strupów radzieckich, odstawiając kita do szafki a wymieniając 15 różnych stałek (i chwytając z 5 ostrych i dobrze skadrowanych zdjęć na godzinę). W tą stronę też się da.
Przyznam szczerze, że jak ja chodze z Prakticą, to robię to, by w łeb nie dostać (szybka gadka i pokazowe pieprznięcie (ale lekko) o ścianę uświadamia, że to nie ma wartości) i sporo atencji od starszych pań i panów otrzymuję!
To jest dopiero gadka, gdy znów się pojawi niespełniony artysta/były weteran wojny artystyczno-secesyjnej/pani która skończyła kurs rysunku na horyzoncie i albo ucieczka albo tzw radio nad uchem przez resztę pleneru.
Ty, ja i większość tutaj zgromadzonych na pierwaszy rzut gałki rozpoznajemy markę i modele bez lookania na logo, ale inni (czyt: sól tej ziemi:wink:), zwłaszcza łepki:
- ty...ten ma canona
- nooo...jakiego?
- trzydzieści...trzydzieści de
- eeee...trzydzieści? słaby.
:mrgreen:
Po wczorajszych zakupach też mnie będą podziwiać. Będę chyba idolem tłumów idąc z 1d z sigmą 15-30 i z 10d z gripem i 70-200/2,8L. :D