Witam wszystkich,
Dzisiaj na chwilkę miałem Tamrona 17-50 od znajomej gdyż zastanawiam się czy kupić Canona 17-40 czy wspomnianego tamronka.
Porównywałem go z Canon 100/2.8 Macro USM, 70-200/f4 L USM i starą Tokiną 28-70/2.6-2.8. Zdjęcia zrobiłem na szybko przy świetle lampy na suficie i przy silnym doswietleniu lampą neonową. Obiektyw podpinałem do 10D przymocowanego do statywu. Chodziło mi o ogólne porównanie dlatego wyjaśniam , że test nie dotyczył tych samych ogniskowych ustawionych na obiektywach (z powodów wiadomych).
I co się okazało:
1. tamron FF rzędu 2-3 mm na ogniskowej 17mm, na 50 mm w normie, w dobrym świetle (doświetlenie) całkiem nieźle z ostrością, przy świetle lampy na suficie na 4 zdjęcia 2 nietrafiona ostrość (łapanie ostrości troszkę trwało)
2. tokina FF rzędu 4 cm, wszystko "pięknie" rozmyte (myślę że mi umarła) - przemilczmy ten obiektyw, choć być może za darmo uzyskałem namiastkę obiektywu miękko rysującego ;-)
3. canon 100/2.8 : FF rzędu 1mm, światło lampy sufitowej - wszystkie zdjęcia z dobrze ustawioną ostrością, doświetlenie obiektu fotografowanego - ostrość trafiona na każdym zdjęciu a obraz żyletka
4. canon 70-200 - to już legenda jako jedyny ze wspomnianych żadnego FF/BF; ostrzy w punkt nie zależnie od oświetlenia, ostrość żyletka
Niech mi wolno będzie dołożyć jeszcze kilka uwag odnośnie tamrona, bo o nim jest głównie mowa:
1. głośność silnika - to lekka przesada, mój kit 28-105 chodzi ciszej. Hałasuje podobnie do sigmy 18-50/3,5-5,6, może nawet głośniej - jak zardzewiałe łożysko w samochodzie. Dla osób lubiących aficzowanie się ze swoim sprzetem foto - ideał, nikt nie przejdzie obojętnie słysząc takie dźwięki.
2. pierścień ogniskowej chodzi dość ciasno i może dlatego miałem wrażenie że niezbyt płynnie (porównywałem do 70-200/f4 L USM)
3. ustawienie trybu AI servo spowodowało że silnik AF cały czas popiskiwał korygując ostrość (dodam, że obiektyw był na statywie). Ani L-ka Canona ani Tokina tego nie robiły - chyba że po prostu nie słyszałem silnika
4. szkoda że nie ma wewnętrznego ogniskowania jak chociażby moja umierająca tokina czy L-ki - podczas ostrzenia obraca się pierścień AF (łatwo o przytrzymanie go palcem, a to przecież w końcu silnik, który raczej tego nie lubi).
Jak dla mnie wybór jest prosty - co mi po chwalonej ostrości Tamrona 17-50 skoro nie trafia AF. Byś może w warunkach zewnętrznych przy dobrym świetle będzie robił ostre zdjęcia. Tego nie wykluczam. Wiem, że mozna bawić się regulacje ale przecież nie o to chodzi. Wewnętrzne ogniskowanie, FTM i płynność ustawiania ogniskowej w L-kach przekonały mnie do 17-40 pomimo jego wyższej ceny oraz wielokrotnie krytykowanej ostrości. A ponadto co Canon to canon. Nie ma tym przesady gdyż, miałem do niedawna chwaloną za ostrość Sigmę 100-300/f4. Po 6 miesiącach niezbyt intensywnego użytkowania podczas zmiany ogniskowej wewnętrzne soczewki przestały przesuwać się wdłuż osi obiektywu - po prostu zaczęło coś tam stukać i dlatego pozbyłem się go. Sprawdzałem inny egzemplarz ale nowszy model (bo z DG) a tam ... piski pierścienia podczas pracy autofokusa - szok. W tym momencie podjąłem decyzję o zakupie canona 100-400/4.5-5.6 L USM IS i bardzo go sobie chwalę. Cała operacja wymiany sigmy na canona kosztowała tyle, że za canona zapłaciłem ponad 6 tys zł. A mógłbym kupić za 5400-5500 zł. Czyli nauczka na przyszłość. Zresztą moja żona sama przypomniała mi "zabawy" z sigmą i wskazała jedyny wg niej własciwy wybór: canon 17-40 zamiast tamrona 17-50.
Jak nie wiesz co wybrać to spytaj żonę o jej zdanie ... ;-)
Jesli ktoś nie podjął jeszcze decyzji to być może moja przygoda z obiektywem sigma będzie dla niego drogowskazem. Przecież najlepiej uczyć się na błędach innych osób.
Pozdrawiam.