A czy ktos zapoznal sie z filmami instruktazowymi z serii cyfrografia? http://www.cyfrografia.pl/videotutorial.html szczegolnie interesuje mnie "cyfrografia portrety"
Wersja do druku
A czy ktos zapoznal sie z filmami instruktazowymi z serii cyfrografia? http://www.cyfrografia.pl/videotutorial.html szczegolnie interesuje mnie "cyfrografia portrety"
kupiłem ze dwie płytki z tej serii, reszte uzbierałem od znajomych...
te filmy straszne są, kupno ich to strata pieniędzy, naprawdę nie polecam!
Ja na urodziny dostałam Scotta Kelby'ego i książkę - "jak robić zdjęcia" - Tomasza Wójcika z wydawnictwa Buchmann. Co do pierwszej - czytałam różne opinie, ale więcej tych pozytywnych jednak ( zaznaczam, że za żadną się jeszcze nie wzięłam:P) co do drugiej tytuł brzmi bardzo amatorsko, ale w opisie książki znajduje się informacja, że "jest ona przeznaczona zarówno dla tych którzy fotografią zajmują się już dłuższy czas jak i dla tych, którzy nigdy nie mieli aparatu w ręku"- no cóż zobaczymy:P ja się sytuuje powiedzmy między jednym a drugim stanowiskiem. Ta druga książka jest fajnie i porządnie wydana - i zawiera informacje na temat techniki wykonywania zdjęć, cyfrowej ciemni, obróbki zdjęć i informacji na temat sprzętu i światła. Mam nadzieje, że niedługo będę miała czas i poczytam co nie co.
pozdrawiam
seria national geographic jest całkiem niezła
Nu, nu nu.. To już mam dawno za sobą..:p
Btw. Niedawno skończyłem czytać kreatywną fotografię Petersona, wziąłem się za fot. czarno białą (jak wspominałem) i co? Przeczytałem 3 strony i odłożyłem:shock: Mówię w tym wypadku o tym, że nad tą książką trzeba się raczej skupić i poświęcić trochę dobrego humoru, bo nie zapowiada się to jako lekkie czytanie dla czystej przyjemności.. Ale i tak dobrnę do końca, choćbym miał wyzionąć ducha na polu walki, to dobrnę!:lol:
Slider, ja jestem ograniczony umysłowo do tego stopnia, że wiedzę z jakichkolwiek podręczników przyswajam tylko w dni wolne od pracy. Od poniedziałku do piątku, to jedynie ewentualne powtórki. Po robocie mój mózg po prostu nie przyswaja informacji. :-D Mam też świadomość, że od momentu "zmajstrowania" potomka, a mówiąc ściślej, jego narodzin, czasu na naukę będzie jeszcze mniej. :-D
nie do końca się z wami zgodzę....mam 3 miesięcznego synka i stał się jednym z głównych elementów mojej nauki fotografii.... :)
A przy tym jaka pamiątka....
Zgadzam się z Tobą, że kilkumiesięczny maluch jest wdzięcznym "modelem" do robienia zdjęć. Jednak oprócz przyjemności są z dzieckiem związane też obowiązki (w sumie też przynoszące swojego rodzaju radość); tzn pielęgnacja, pranie, gotowanie i etc. I właśnie przez te obowiązki ma się mniej czasu na przyjemności. To miałem na myśli.