Również dziękujemy za miłe towarzystwo.
Polecamy się na przyszłość.
Wersja do druku
Również dziękujemy za miłe towarzystwo.
Polecamy się na przyszłość.
Wygląda na to, że pewniejszym źródłem pozytywnych emocji dla nas są jednak te spotkania a nie mecze Polaków...
O ile po wspólnym, śląsko-pomorskim Nikiszowcu mam poczucie dużego zadowolenia (a nawet radochy dzięki dobrej atmosferze oraz temu co przywiózł ze sobą MacB...) to po wieczornych antypopisach naszych zanadto zmęczonych mam poczucie porannego kaca.
No nic- oni odpadli a my jedziemy dalej.
Spotykamy się ma MOTOCROSSIE za tydzień!
ZAPRASZAMY!
Najeli- bardzo dziękujemy za miłe towarzystwo oraz ciekawe opowieści z dalekich krain.
P.S. Ciekawe czy Zbyszko przeżył wrocławską strefę kibica...
I czy miał dobry parasol...i czy uszczelnienia 7D nie zawiodły!
Ja również dziękuje wszystkim za mile spędzoną sobotę w tak doborowym towarzystwie. Najeli za chęć poznania śląskich klimatów (myślę że w dużej mierze zielonego śląska)
Było miło i naprawdę warto.
No to do zaś... ;-)
Witam witam niedawno wróciłem z Wrocławia po 29 godzinach. Dojazd całkiem całkiem, po prostu trzeba przyznać ,że całkowita otoczka organizacyjna zasługuje na duży plus i to bardzo. Rano Nikiszowiec, wspólne pstrykanie z ludźmi w plenerze + nasz gość Najeli potem szybkie dostanie się na pociag o 14:00 na który niestety nie zdążyliśmy. Poczekaliśmy jeszcze w ktao 2 godziny i dopiero potem wyruszyłem na Wrocław. Co do uszczelnień 7ódemki bardzo się sprawdziły musze przyznać ,aczkolwiek nie wystawiałem aparatu na typową rzeźnię. I co najlepsze że na Stadionie lało a u nas na placu stulecia spadło parę kropelek rześkiego deszczyku. To tak w skrócie co mogę powiedzieć, jest zmęczenie ale jesteśmy zadowoleni razem z justyną ,że udał nam się taki 29 godzinny trip od wczorajszego ranka do teraz. Zdjecia niedługo z nikiszowca a potem z Wrocławia
Żałuję, że nie mgłem się z Wami wybrać.
Nie próżnowałem jednak i udało mi się uczestniczuć tu na miejscu w ciekawych imprezach
Gorączka piłkarskich zmagań opróżniła ulice i Domy Kultury ale nie powstrzymała naszej grupy do udziału w wernisażu krakowskiej Akademii Athanor.
Czekały na nas nie tylko ciekawe fotografie ale rónież obfity poczęstunek :)
Poznaliśmy cztery sympatyczne koleżanki i jednego kolegę, podobnych do nas miłośników fotografii.
Wysłuchaliśmy wspomnień i anegdot z pleneu Grupy na Łemkowszczyźnie.
W spotkaniu wziął udział kolega z Forumm Olympusa, który podzielił się z nami swoimi zabawkami i pozwolił nam pomacać i poznać najnowsze dziecko Olympusa z kompletem obiektywów od A do Zet.
Byliśmy wszyscy pod wrażeniem lekkości, szybkości i ogromnego użytecznego ISO.
Dni Rybnika to okazja do obejrzenia pięknej parady orkiestr dętych w towarzystwie uroczych dziewcząt.
Pogoda dopisała więc była okazja do pobawienia się apratem :)
Pierwsze takie na szybki wrzut po odpoczynku weekendowym:
Nikisz Ludzie:
1.
A ja jeszcze z podziękowaniami za namiary na miejscówki:
Axidus śledzi wątek- inni też zaglądają.:grin:;)
Chłopaki! Więcej zdjęć dawać!:lol:
Zbyszko zaaranżował sugestię, że w menu knajpy była 85-tka...:!::?::lol:
Cóż, w podsumowaniu powiem, że znowu pogoda była za dobra (jak w Pławniowicach) i wychodzi na to, ze jak idziemy na architekturę to mamy pogodę za dobrą ale i tak nas tylko raz pomoczyło, więc ogólnie nie jest źle z naszym szczęściem do warunków.
Trzeba by pomyśleć nad jesienią lub zimą na Nikiszu- poranne mgiełki i puste uliczki to jest to!
No i wstawać o 4:00 nie trzeba.:lol:;-)
Jak było? Sympatycznie, na ludzie jak zawsze, wesoło i towarzysko. Mamy już ten komfort, że na Nikiszu aby zdjęcia robić, nie trzeba się już "wykupywać" flaszką lub fajkami albo chodzić w grupie.
Ta enklawa żyje wprawdzie swoim życiem, ale to już nie te czasy, gdy pod familokami parkowały same Maluchy i FSO a łebki po ulicach urządzały polowanie na frajerów.
Mnie uderzyło jedno- w wielu oknach ozdoby (wcale nie kibicowskie) różnego typu- ot, tak na ożywienie takich samych okien. Ludziom się chce coś wymyślać, coś wnieść do swoich "elewacji". Miejscami wygląda to jak okna przedszkola. No i te dzieciaki- jedne pyskate (paru naprawdę małoletnich szczawi z fajkami w ręku rzuciło w naszą stroną "Macie przeje...e!"- ale chyba im się tylko wydawało), inne osamotnione na tych jednostajnie wyglądających uliczkach, wychodzące z nietypowych drzwi (a czasami raczej czegoś, co ma je zastępować...) na dwór.
Cechą rzucającą się zaraz w oczy są wściekle czerwone wnęki okien i parapety- to się nie zmieniło od lat.
Jak już wyeksplorowaliśmy "center of the Nikiszowiec City" to udaliśmy się na "after-foto-party" do miejscowej, dość nieoczekiwanie eleganckiej jak na to miejsce knajpy STIG. Na dworze upał, sun daje czadu, pary ślubne z fotografami kombinują jak tu uzyskać zajeb..i wyjątkowe foty w miejscach, gdzie masa innych par i fotografów robi pewnie dokładnie to samo a tymczasem my sobie siedzieliśmy i opowiadaliśmy przy obiadku i poczęstunku jak to w dalszych i bliższych krajach bywało jest a może i będzie (rewelą była relacja Azaela z epopei pod tytułem "Jedziemy na Ukrainę i z powrotem"...):lol::shock:
Każda podróż dostarcza niespodzianek. Tym bardziej nam miło, że nasz gość- podróżniczka Najeli- dobrze się czuła i na Śląsku i na pograniczu a nawet w Czechach i że Nikisz oraz my pozostawią jej chyba same pozytywne wspomnienia.
Jak dobrze pójdzie, to się jeszcze spotkamy.
Raz jeszcze dziękuję wszystkim za przybycie i dołożenie się do atmosfery spotkania.
MacB teraz żyje pod stresem- wszyscy od niego będą oczekiwali zajeb...zdjęć...
No bo jakżeby inaczej z tym co ma.;-):-)
Aktualnie przedstawiam wam Nikisz:
http://zbyszko.kikko.pl/2012/06/niki...-w-obiektywie/
oraz
Strefa Kibica Wrocław:
http://zbyszko.kikko.pl/2012/06/stre...polska-czechy/
Dodam niedługo bonusy tutaj prosto do wątku :)