coz slowo sie rzeklo, myslalem jednak za autor jest bardziej anonimowy :mrgreen:
Wersja do druku
coz slowo sie rzeklo, myslalem jednak za autor jest bardziej anonimowy :mrgreen:
wczoraj wybralem sie na koncert T.love i obiecalem zostawic aparat w domu ,100m dalej palil sie dom sam poczatek bez strazy ,niesamowita destrukcja pozniej cala akcja strazy lacznie z rozwalaniem drzwi sikierami oraz caly efect jak po otwarci drzwi zassalo powietrza i szyby lecialy .
ale obiecalem ..................... :sad:
A ja żałuję po prostu, że nie zaintersowałam się fotografią wcześniej, kiedy czasu i przygód było więcej, np. 10 lat temu, na studiach jeździłam często do Londynu ... co to mogły być za zdjęcia, np. zadyma po meczu Anglia-Niemcy, tłumy kiboli ganiających się po ulicach ... Albo 6 lat temu, jak zaczynałam pracować, przez dwa lata jeździłam po całej Polsce ... ach, co to mogły być za zdjęcia ... Teraz prawie nigdzie nie jeżdżę, prawie wszędzie zabieram ze sobą dziecko, zawsze się spieszę, całe życie planuję pod kątem dziecka. I robię zdjęcia - do albumu ...
Czytam sobie wiadomośc gdzieś w połowie TEGO wątku, laptop na kolanach, kątem oka zauważam ruch na balkonie. Przysiadła tam sójka (pierwszy raz widziałem ją na balkonie, zazwyczaj rezydują w pobliskim lesie, sporadycznie na drzewkach owocowych). Swiatło ok - jaśniej niż w lesie, ptaszysko siedzi 5 metrów odemnie dziobem w moją stronę. Nie byłaby to rewelacyjna fotka, ale bardzo dobra okazja na zbliżenie/ portret. Aparat z podpiętym tamronem 75-300 leży- w połowie drogi między mną a ptakiem na parapecie. Nawet nie wstawałem, popatrzyłem chwilę na ptaka po czym odleciał.
Wniosek: nawet w domu podczas codziennych czynności należy nosić ze sobą aparat i kilka szkieł ;)
-----
Inna sytuacja: parę dni temu było zaćmienie słońca. Niestety w okolicach wawy pochmurno, więc nawet nie wyciągnąłem sprzętu z bagażnika. W trakcie zaćmienia stwierdziłem, że pojdę na spacer do pobliskiego sklepu po fajki. Po drodze (700 m) łączka. W drodze powrotnej zauważyłem opodal bażanta i zająca 1m od siebie. Po chwili zając kica w stronę bażanta, a ten drugi podrywa się i ucieka. Kolejny kadr, który pozostanie tylko w pamięci.