-
oj mam mieszane uczucia.... po przeczytaniu tego posta.
Przy ogniskowej 400mm to już czuć te luzy, szczególnie jak aparat jest przymocowany do monopodu (z ręki jest to niezauważalne). Podczas naduszenia spustu migawki mam wrażenie że body pracuje :( Zastanawiam się też czy tzw. uszczelniane body np. 7d i profesjonalna L'ka są porządnie uszczelnione styku obiektyw-body... czy można fotografować w deszczu.
-
Co do luzów to i ja coś wspomnę.
Przy poprzedniej puszcze C40D również miałem luzy na bagnecie...pracowałem na nim około roku z luzemi. Tylko, że luz był bardzo wyczuwalny np. przy c70-200 gdy dochodziłem do 200 to stop, a następnie ten luz z bagnetu. Strasznie denerwująca i irytująca sprawa...po czym poszło na "Żytnią" i luz wyeliminowany poprzez wymianę tej blokatki,"bolca"...
Obecnie na 50D ani luzu ani nic. Siedzi twardo.
Pozdrawiam
-
sorx za banalne pytanie... blokada bolca jest w body czy w obiektywie?
-
Z tego co się orientuję w obiektywie ale może byc tak, że sam bolec ma mikroskopijnie mniejszą średnicę...a i wtedy luz się robi.
-
Canon 400/5.6 - mialem spory luz w kazdym body, te szklo znane jest z tych luzow ogolnie. Byly, jedyna wada to te uczucie jak cos "skacze gdy lapie za szklo i body"
Canon 70-200 2.8 IS - podobnie mialem luzy. Jak wczesniej tylko estetyka.
Sigmy - w kazdej sigmie jaka mialem w zyciu wszystko bylo piekielnie stabilne, ogolnie sigmy zawsze "ciezko" wchodziły i siedzialy stabilnie.
Canon 300 2.8 IS - luzik, ale mniejszy niz w 400 czy zooom 2.8
85/1.8 - luz delikatny. W sumie wszystkie szkla Canona z mocowaniem metalowym mialy zawsze jakies luzy u mnie. Wszelkie tanie EF-S z plastikowym bagnetem nigdy.
-
Canon 70-200 f.28 IS II ma luz ok 1mm na pierścieniu przy 5mkII ale zapinając do 40D już jest w porządku!
Trochę to denerwujące, gdyż do tej pory wszystkie szkła siedziały jak trzeba, sprawia to wrażenie niedoróbki!
-
U mnie 70-200 f/2,8 is na 1D mkII n też ma minimalny luz.
-
Odświeżę wątek.
Większość tutaj piszących ma problemy z luzem "obrotowym".
Takie zjawisko występuje w większości moich szkieł z obydwoma korpusami jakie posiadam i nie zwracam na to uwagi. Podobnie jak luzy na pierścieniach ostrości/ogniskowania.
Zastanawia mnie jednak jedna rzecz: w 70-200 II mam luz obrotowy (lekko wyczuwalny), ale poza tym obiektyw wychyla się też na boki względem osi optycznej.
Czuć to zwłaszcza jak idzie się z aparatem przewieszonym na szyi i aparat "dynda" sobie swobodnie - wtedy luz jest wyczuwalny i czuć lekkie drgania na szyi.
Przyglądając się dokładnie uszczelce od strony bagnetu i ruszając obiektywem widać jak owa uszczelka delikatnie się odkształca, co potwierdza fakt, że obiektyw lata na boki.
Nie ma wyczuwalnej różnicy związanej ze zmianą temperatury (czy to -20 czy +20, nie zauważyłem zmiany).
Sytuacja ma miejsce zarówno z 5D II jak i 7D więc wykluczam korpus.
Wszystkie śruby w obiektywie dokręcone.
Nie zauważyłem nic niepokojącego w zdjęciach.
Luz się nie powiększa (choć trudno to stwierdzić bo tak krótkim okresie użytkowania szkła).
Niepokoi jednak fakt, że szkło wychyla na boki.
Mój egzemplarz tak wyjątkowo niedopracowany czy ktoś tak jeszcze ma?
-
Czy luz taki 1mm choć wydawać by się mogło mały a jednak spory wzgledem wielkości blaszek od styków, nie powinien zostać zniwelowany z uwagi na ich wycieranie? Mam przejsciówkę m42 gdzie przy starych obiektywach z ciężej chodzącymi pierścieniami takie zachowanie ma często miejsce. Mimo, iż przy zmianie obiektywu styki wycierają się jakby równomiernie, to taki luz 1mm przy użytkowanium może już mikroskopijnie zmienić nazwijmy to strukturę wytarcia podczas takich przesunięć. Czy następstwem tego nie będzie dużo szybsze zużycie się styków obiektywu u mnie i u reszty osób z tym problemem?
-
Luz nie powinien być oceniany tylko w kontekście stanu obiektywu.Zależy również od stanu gniazda aparatu do którego jest podpinany a i od budowy ,sztywności danego modelu też. Używanie nieprecyzyjnie wykonanych elementów,z nieodpowiednich materiałów,pierścieni,przejściówek
może powodować z czasem negatywne skutki.