Buty.. okna...
Ja wale lustra... takie wypukle... drogowe. No i co nam pokazuja :)
Za 20 lat zrobie wystawe i wejde do annalow :D
Tak powaznie mowiac... mnie jedna fisza naszego polskiego swiatka foto (wspanialy czlowiek o duzej wiedzy i wrazliwosci, dzilajacy w ronych powaznych gremiach, prezesujacy, wykladajacy, wystawiajacy itd.) powiedziala na zajeciach lata temu: w fotografi "~art" wystaczy sie wyspecjalizowac. Wybrac sobie obiekt, najlepiej nieco egzotyczny, i robic go latami. Na koncu dopiac do tego ideologie, albo i nie - krytycy za nas dopisza. Sukcs murowany, to tylko kwestia cierpliwosci i odrobiny swiadomosci/talentu/warszatu. A do tej wypowiedzi byl dolaczone dowodu w postaci np. serii nastawni kolejowych.
P.S. Oprocz luster obstawiam "pogranicza".. zazwyczaj rozumiane jako pogranicze porzadku/burdelu, cywilizacji/barbarzynstwa.
I to moze jakas podpowiedz po co robic zdjecia... znalezc sobie interesujacy temat. To dla mnie podstawa. Robienie zdjec tylko dla poprawy warsztatu.... to dobre dla szkoly zawodowej, a nie pasji zyciowej. Trzeba laczyc rozne zainteresowania, wtedy mozna sie zaangazowac w fotografie, przekazac prawdziwe emocjie. Ja tak sie spelniam jeszeli chodzi o architekture, miasto. Np. nie wyobrazam sioe zeby ktos kto sie nie interesuje architektura mogl naprawde dobrze sfotografowac budynek. Oczywiscie, moze mu wyjsc swietne zdjecie.. ale przewaznie nie bedzie potrafil z budynku tego co w nim wartosciowe, tego co przesadza o jego charakterze... a skupi sie czesto na rzeczach drugorzednych, acz bardziej oczywistych.