I nagle zapadła cisza...jak to? Nie ma nic 200/2.0 czy 300/2.8? No nie ale lipa :roll:
Wersja do druku
tylko 600/4.0 ale trzeba mieć odejście. ewentualnie 800/5.6 - ktoś własnie sprzedaje na forum
No to gdzie mam iść i kiedy, żeby to pokazać?
Spieprzyli mi jedno fajne miejsce totalnie. To był Park Ludowy, zrobiony jeszcze za PRL-u, na podmokłym terenie między dworcem PKP a Bystrzycą, który się zapuścił, ludzie do niego nie chodzili, ale ptactwo jakieś tam można było spotkać. W 2019 r. na wiosnę dwa razy trafiłem tam dzięcioły zielone, dzięciołka, nietoperza borowca, przychodzę trzeci raz, a tu teren ogrodzony- będą robić rewitalizację. No i kurła zrobili prawie Disneyland, w którym ludzi jak mrówków, dzieci pełno, rolkarze, rowerzyści, psy itp., a co inne żywe to pospierniczało :evil:
Na wiosnę to jeszcze w Ogrodzie Saskim można coś trafić, póki wszystko w cholerę liściem się nie pokryje, i koło mojej roboty, ale ogrodnik podcina gałęzie i robi się coraz wyżej :evil:
Żadnych sensownych miejscówek tak naprawdę nie trafiam. Wszystko jest strasznie przypadkowe. Mieszkam przy Górkach Czechowskich, ale tam są z kolei straszliwe chaszcze i ciężko coś fajnie ująć nawet wtedy, kiedy się to trafi, a jak się już robi zielono, to kaplica. Coś nie słychać w tym roku gili, a one mnie kręcą, tyle że siadają cholery 10 m nad ziemią :evil:
Mam też Lasek Czechowski, w którym rowerzyści sobie zrobili zarąbiste tory crossowe. No i stoję sobie, celuję w dzięcioła, a przed nosem przelatuje mi w powietrzu rowerzysta na MTB :evil:
Do Zalewu Zemborzyckiego mam daleko i rzadko tam bywam, a już zupełnie nie w tych porach, co trzeba, tak że tego...
No, ale mam po co żyć, bo chodzi o to, żeby gonić króliczka, a nie o to, aby go złapać :mrgreen:
Przypomina mi się autentyczna historia faceta, który chyba przez 10 lat usiłował sfotografować zimorodka, jak pikuje pionowo do wody w momencie, kiedy jego dziób dotyka lustra. Dopiął wreszcie swego, no i co dalej? :mrgreen:
Można się umówić na jakiejś miejscówce i tak zwyczajnie pogadać albo i jakieś zdjęcia drobiu zrobić. Jak od tego roku mieszkam już w Lublinie przy wąwozie także jestem chętny i dyspozycyjny. W ogrodzie saskim robiłem kilka sesji ale to dziewczynom a jakoś wole ptaszory :mrgreen:
IMHO nadal uważam, że warto dołożyć - 85/1.8 niby fajny, relatywnie celny, ale 135/2 celniejszy, pewniejszy i ma tę L-magię.
Ale fakt, może tak piszę, bo mam 85/1.8, a chciałbym mieć 135/2. :mrgreen:
135/2L za 2300,- lekko porysowany, ale niby jest ok:
https://www.olx.pl/d/oferta/canon-13...9-IDS66hd.html
85/1.2L za 1999,- lekko uszkodzony, ale fotkę da się zrobić:
https://www.olx.pl/d/oferta/canon-85...9-IDSpQoM.html
To ja też coś wrzucę ;)
Wszystkie na pełnej dziurze.
Canon EF 85/1.8
Załącznik 9951
Canon RF 85/1.2 L
Załącznik 9952
Canon EF 135/2 L
Załącznik 9953
Canon EF 200/2.8 L
Załącznik 9954
Zdecydowanie stawiam na ten obiektyw w plenerze z tej zaprezentowanej stawki. 85 f/1,8 to dla mnie masakra, jeśli chodzi o oddanie tła z jasnymi punktami.
BTW, Yongnuo 100 mm f/2 wypadł w tetach nawet trochę lepiej od EF 100 mm f/2 na pełnej dziurze, i nie ma aż tak tragicznego AF. Podobno dość wolny, ale celny.
Dla mnie 200 również generuje najładniejszy obrazek, ale z tej stawki tylko 85 jest budżetowe.
Wantuch unikał twarzy w kadrze. Zresztą sam o tym mówi w filmie zasponsorowanym przez firmę Olympus, bo ich aparatów używał.
UWA stosował z zamiłowaniem i świetnymi efektami kto inny, wybitny, chyba najlepszy polski portrecista Krzysztof Gierałtowski. Polecam jego filmy na YT.
Piszesz twarz, to dobrze, bo to głównie będę opisywał.
OK, nie muszę pisać dużo, bo sam poruszyłeś najważniejszą sprawę, to co zacytowałem. To są dwie odrębne sprawy, właśnie. Tylko co to znaczy prawidłowe proporcje???!!! Takie jakie wynikają z "pomiarów" twarzy? Jak średniowieczni artyści rozrysowali człowieka (da Vici - człowiek Witriuwiański) i twarze rzucie prostokątnym? To powinno sie uzywać jak najdłuższych tele (a co, może lustrzany MTO1000 mm), by mieć równoległą wiązkę światła. Co za to otrzymany? Nadnaturalnie duże uszy oraz to, że będziemy stali 20 metrów od modela i do niego krzyczeli? NIE!!! To totalnie złe podejście. Ważne jest to, byśmy widzieli twarz tak jak widzimy ją normalnie. Gdy z kimś rozmawiamy, Gdy stoimy dalej (270 mm?) nie dostrzegamy szczegółów twarzy nieuzbrojonym okiem. Dopiero te przykładowe tele 270 mm nam przybliża twarz i pokazuje to .. jak NIE widzimy twarzy normalnie. Ergo - nie jest to naturalne. Tak się nie fotografuje!
Widzenie oka ludzkiego - oto klucz i podstawa w wielu fotograficznych zagadnieniach (np GO, przerysowania, perspektywa i wiele innych).
Zauważ, że teleobiektywy (Twoje 270 mm?) często stosuje się do zdjęć całej postaci, ale nie do twarzy. Bo z daleka nie widzimy szczegółów twarzy, z takiej odległości jedynie identyfikujemy postać, rozpoznajemy osobę. Nie widzimy, że dziewczynie wyskoczył pryszcz ;).
O tym jak kogoś widzimy (a właściwie z jakiej odległości oglądamy) można poczytać tu (i wielu innych opracowaniach) https://pl.wikipedia.org/wiki/Dystanse_personalne
Uznaje się, że twarz widzimy w sposób naturalny z odległości około 1,5 m. Stojąc w tej odległości wybieramy ogniskową obiektywu. Wąski kadr - dłuższa ogniskowa, szerszy kadr - krótsze szkło. Może to nie być 1,5, można z 2 m, można z 1,20 m. Te okolice. Nie mamy mieć perspektywy teleobiektywu! 270 mm to dużo za dużo. Mam szkiełko o jakim była tu mowa, 200/2.0 ale nie do tego go używam (OK, bywają wyjątki). Do szerszych kadrów tak. Ale nie twarz, a już ciasna to w ogóle nie. Od ponad 40 lat portret to moje główne upodobanie. Mam 50, 85, 105, 135, 200 w stałkach małoobrazkowych (niektóre z tych ogniskowych mam po 2 - 3 różne! a szkieł 50 mm nie zliczę ile mam! od Nikkorów po Heliosy), mam 70-200/2.8 i kilka innych zoomów z zakresu portretowego. Plus portretówki do średniego formatu w rodzaju Sonnar 180 na Hasselka, czy Trioplan 75 mm pierwotnie też na 6x6, którego będę przerabiał na mocowanie do bezlustra. Mam kilkanaście portretówek a sprzedałem już też ich kilka, w tym rewelacyjne, niestety już bez AFu na bezlustrach, bo śrubokrętowe (np 105 i 135 DC - Defocus Control, 85/1.4D - miał ładny obraz, lepszy niż AF-S, miałem 180/2.8 to juz nie portretówka ale super szkło).
Zrobienie dobrego portretu wymaga kontaktu z modelem. Rozmowy. Duży dystans to zło! Tak mozna robić sylwetkę, wtedy nie widać dobrze mimiki. Portret (twarz) to nastrój, mimika, oczy. Z ilu metrów patrzysz dziewczynie w oczy? ;) naturalna jest dla nas twarz ujęta z takiej odległości w jakiej widzimy twarz podczas rozmowy z człowiekiem. Ogniskową dopasowujemy do wielkości kadru, już to pisałem. Odejść dalej możemy gdy robimy całą postać.
Wyżej wspomniany Gierałtowski (on opowiada i swojej fotografii, jeszcze raz polecam znaleźć filmy na YT) zapewne zupełnie inaczej podchodzi do tematu. Absolutnie nie klasycznie.
Z dwóch tematów mogę się doktoryzować. Z portretu właśnie (i z wiedzy z tym związanej - widzenie, oko człowieka, GO, konstrukcje obiektywów portretowych, psychologia (tak!) (człowiek nakłada maski, historia pokazywania człowieka i twarzy od rysunków naskalnych po dziś (polecam dobrą książkę Faces autorstwa Hansa Beltinga) historia malarstwa portretowego itp) oraz druga moja działka to lampy błyskowe, gównie te studyjne. Szczegółowo. Baaardzo szczegółowo. Zależności trwania czasów błysku od różnych czynników (energii błysku) (i nie mówie tu o podstawach takich jak t 0.1 i t 0.5), rożne temperatury barwowe, zmiana temperatury barwowej w zależności od długości serii błysków, zmiana temperatury barwowej w trakcie trwania jednego błysku - niewiele osób wie, że tak jest, od modyfikatorów itd itd. To, jakie światło daje jaki modyfikator to jasne, te część już ogarnia więcej fotografów studyjnych, choć .. wielu publikujących swoje poradniki oświetlania (na YT) dorabia swoje teorie, które nie są prawdziwe, tylko przypadkiem się pokrywają z tym ich fragmentem rzeczywistości jaki opisują. No i synchronizacja - temat rzeka, dzieją sie tu całkiem ciekawe i nieoczywiste sprawy. Pomiary błysku, interpretacja wskazań flashmetera, proporcja błysk - zastane itd. To tak piszę dla astf, gdyby chciał kiedyś polemizować ze mną w temacie lamp (studyjnych, ale o reporterskich też wiem niemało) ;) Nawet nie próbuj ;)
Jednak się rozpisałem. Przepraszam. Ale to temat o portrecie.