z jednej strony to dobra metoda, ale najbardziej skuteczna jednak jest nauka na własnych błędach. niestety, ktoś może na tym ucierpieć, dlatego ja polecam pierwsze śluby robić jako fotograf numer dwa. w domu ocenić co można poprawić i czy wogóle jest sens
mi się wydaje jednak, że prawda zawsze leży pośrodku :) najlepiej posłuchać rad innych ale i samemu się czegoś nauczyć. po za tym każdy z Was ma w wielu aspektach inne zdanie na temat robienia ślubów. jednemu wystarczy 50, inny szeroki, innemu zaś potrzebne tele a innemu nie.