Przydatne nie powiem, legitymacja hmmm wiele ślubów chrztów i komuni za mną i jakos zawsze wystarczyła rozmowa z księdzem ;)
Wersja do druku
Przydatne nie powiem, legitymacja hmmm wiele ślubów chrztów i komuni za mną i jakos zawsze wystarczyła rozmowa z księdzem ;)
Ja w sumie raz dupę kamerzyście uratowałem bo nie miał przy sobie legitki, ja pokazałem swoją a ksiądz na to: "Aha to Wy jesteście razem dobra to róbcie tylko żebym podczas kazania Was na środku kościoła nie widział"
Przydatne, praktyczne informacje. Zawsze dobrze mieć taką legitymację ze sobą. Księża często o to pytają. Wyrobienie takiej legitymacji w Krakowie zajmuje tylko dwa popołudnia i kosztuje 120 zł. Pozdrawiam.
Gdzie taki kurs mozna wykonac w Krakowie? Orientuje się ktos moze? Z góry dzięki :)
P.S. Dopiero zaczynam wykonywac fotografie slubną ( 4 sluby) a juz trafił mi się jeden ksiadz, ktory był strasznie negatywnie nastawiony, ze niemam tego papierka... ;/
I powiedział mi abym nie kładła się czasami na ołtarzu robiąc zdjęcia xD istna paranoja ale musiałam zachowac spokój ducha xD
Źle na to patrzysz: był do Ciebie bardzo pozytywnie nastawiony (tym bardziej, jeśli się dowiedział o braku papierka bezpośrednio przed ślubem, spotkałem takich, którzy zabroniliby Ci "rozpraszania wiernych podczas uroczystości", a gdybyś przypadkiem robiła zdjęcia przerwaliby mszę i poprosili fotografa albo o zajęcie miejsca albo o opuszczenie kościoła), i dlatego mogłaś robić zdjęcia.
Spotkałem takich, którzy spisywali dane "zaświadczenia" ("zezwolenia" - w różnych miejscach różnie to się nazywało), bo podobno zdarzali się "fotografowie", którzy legitymowali się sfałszowanymi papierkami. A co do zachowania, to kursy nie zostały wprowadzone przypadkiem, i te prośby też nie wzięły się z powietrza - wyobraź sobie jak musiał wyglądać ślub, na którym fotograf w trakcie mszy kładł się na ołtarzu aby mieć "wyjątkowe ujęcie".
Myślę, że google na hasło np. "kurs fotografów kościelnych Kraków" da jakieś sensowne wyniki :)
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć, w którym z dużych miast do przystąpienia do kursu nie jest wymagane błogosławieństwo proboszcza ? Przeglądałem informacje z różnych kurii w necie i z listy wymaganych dokumentów nie wynika, że jest coś takiego potrzebne.
Ostatnio był w Poznaniu i niby było wymagane pismo ze swojej parafii, ale jak się później okazało niekoniecznie.
Dzięki, będę się rozglądał za terminami.
Dla zainteresowanych Kurs Liturgiczny dla fotografów – 20-21 marca 2018 r. na terenie Warszawy, okolic, Mazowsza jest już nabór LINK
--- Kolejny post ---
Kasa kasą ale czegoś pozytywnego człowiek może się dowiedzieć/nauczyć. Natomiast wiemy, co jest oczywiste że jeśli byłoby tak ciemno jak w d.... to i lampą się błyśnie jeśli nawet L-ka nie pomoże bez pytania a potem tłumaczenie i pogawędka z księdzem przy okazji na temat ostatniej zaistniałej sytuacji :p Nie sądze, że ksiądz podczas ceremonii wyrzuciłby fotografa który przestrzega większości zasad panujących w tym wydarzeniu tylko dla tego że sam wie jak jest ciemno, chyba że się mylę.
Na ostatnim kursie w Krakowie ( oj tłoczno było ) nie było apropos lampy żadnych przeciwskazań poza robieniem z kościoła dyskoteki. Jak się raz na jakiś czas błyśnie, to pewnie nic się wielkiego nie stanie. Nie zdarzyło mi się nigdy w kościele błyskać, ale wyobrażam sobie jakieś stare drewniane ciemne kościółki gdzie bez lampy może być kiepsko.
W minioną sobotę też byłem na kursie liturgicznym pod Łodzią i jeśli lampy używa się z umiarem, od czasu do czasu to nikt (czytaj ksiądz) nie powinien mieć pretensji.
Lampa najbardziej przeszkadza kamerzystom, tyle ze nie sam blysk lampy co wzorki wspomagania AF. No i zawsze ale to zawsze mam w kadrze fotografa stojacego za para mloda, przegladajacego zdjecia w aparacie.
Ty tak na serio??? absolutnie nie chce wywoływac wojny, ani wątek do tego ani czas ale jak juz lecimy po stereotypach to...
spotykam na swojej drodze spoconych facetów w plastikowych butach i plastikowych koszulach z krótkim rekawem , ale za to w krawcie :-) swiecacych swoja nowa lampa ledowa YN w rozmiarze 50x50cm i stojacych pól metra od PM w kosciele i podobnie przy 1 tańcu,tak ze naprawde trudno cos pokadrowac zeby Pana Kameruna i jego wasów nie było na zdjęciu,
a potem na sali podchodzacych go gości z mikrofonem w trakcie obiadu i usilnie namawiających do składania zyczen PM...
mam wymieniac dalej...
ale żyby byc sprawiedliwym, to jest w mojej okolicy kilku filmowców (swiadomie nie używam tu słowa kamerun) z którymi naprawde da sie przyjemnie pracowac
Na temat ubioru fotografow moglbym napisac wiele, od jeansow, flanelowych koszul w krate, czy polarow z wyhaftowanym na plecach adresem strony www. Wiekszosc jest rowniez spocona co zreszta w upalny dzien, bedac w ruchu jest normalnym zjawiskiem, Ty sie nie pocisz?
Sam zszedles na ten poziom swoja pierwsza wypowiedzia.
Ja mam takie pytanie... Ile godzin trwa ten kurs? Przeczytałem, że kurs krakowski trwa 2 razy po 3 godziny. I w sumie za bardzo nie widze powody ani do tego by kurs trwał aż 6 godzin, ani powodów nie widzę do tego by się spotykać AŻ DWA RAZy by dostać ten niepotrzebny papier.
Osobiście fotografowałem dotąd 2 śluby oraz 1 komunię świętą. W obu przypadkach ani nikt tego nie wymagał, ani nawet wcześniej nie zapoznałem się z księdzem.
Czemu ten kurs trwa aż tak długo?
A ja byłem w tym roku i się dowiedziałem wielu ciekawych rzeczy. np. takich, że Twoje nie stosowne zachowanie podczas przysięgi może być podstawą legalnego rozwodu, lub że zgodnie wytycznymi episkopatu tylko jedna osoba poza księdzem ma prawo przebywania i do uwiecznienia zaślubin/ ( poza kościelnym ) i wiele innych ciekawych i nie potrzebnych rzeczy. Wpadamy z butami do czyjejś świątyni i... po co to komu... no nie ? W sumie jak pan od liczników wpada na chatę w uwalonych butach z błocie z fajką w gębie i mówi, że on musi, bo to jego praca... tak dla księdza wygląda fotograf, który wpada mu do kościoła i krzyczy, że on musi bo to jego praca i żadnej legitymacji nie potrzebuje...są pewne standardy, wszędzie!
o co Ci chodzi? po co ten atak? masz nierówno pod sufitem? nie wiem jak Ty, ale ja na ślubach uwalonych butów nie miałem;)
stwierdziłem, że JA na kursie się niczego nowego nie dowiedziałem, czego bym nie wiedział wcześniej, np. zasięgając researchu w necie i rozmawiając wcześniej ze znajomym księdzem. co nie oznacza, że jakiś noob, co nigdy w kościele nie był i nie potrafi się dostosować do momentu, nie dowie się czegoś nowego. wszystko jest względne. księża też idą na ustępstwa i sami się nie trzymają "wytycznych episkopatu". Byłem kiedyś jako gość na ślubie, gdzie kamerun rozstawił sobie światło, co było niezgodne z tymi "wytycznymi". z drugiej strony są młoty, które wchodzą na bezczela do prezbiterium, bo chcą lepsze foty robić xd
Tak, papier jest niepotrzebny co UDOWODNIŁEM pisząc w swojej wiadomości.
Po co drążę temat i pytam? Po to, że nikt nie zabrania mi tutaj o coś pytać.
Że co takiego? Napisałes, że ksiądz i ty może fotografować? Really? Serio? I co to właściwie ma znaczyć, ze ksiądz i ty możesz fotografować w kościele? Ksiądz zamierza nam w tym pomagać że tak mówi?Cytat:
mi episkopatu tylko jedna osoba poza księdzem ma prawo przebywania i do uwiecznienia zaślubin/ ( poza kościelnym ) i wiele inn
Nie, fotograf ślubny nie jest powodem żadnego rozwodu.
Właśnie dlatego Was pytam o to co na tym kursie właściwie się dzieje :D
Zasady są PO COŚ. I dobrze jest jeśli one mają sens.
Niczego nie udowodniłeś. To że nikt nie zapytał ciebie o papier gdy fotografowałeś aż dwa śluby o niczym nie świadczy.
Jeszcze raz napiszę. Nie chcesz to nie idziesz. Tylko żebyś się pewnego dnia na ślubie nie zdziwił. Choć bardziej zdziwi się para młoda gdy ksiądz nie zgodzi się abyś robił zdjęcia.
Jeżeli ktoś serio podchodzi do fotografowania w kościele to takie zaświadczenie z kurii posiada.
sorry to nie do Ciebie, tylko ogólnie na pytanie po co i co na kursie. Na kursie tegorocznym w Łomży właśnie to co napisałem wcześniej. Źle zrozumiałeś. Napisałem że poza księdzem podczas przysięgi może przebywać tylko jedna osoba czyli fotograf lub kamerzysta. Nie może być 3 bo taki pan młody może powołać się podczas rozwodu, że był rozproszony przez osoby trzecie i nie mówił przysięgi a powtarzał słowa księdza. To nie sią moje wymysły. Dwa. co do "butów" i buractwa to dokładnie tak "nas" odbierają księża czasami. Chodzi mi o cwanika tylu tshirt z logo firmy, brudne trampki i teksty typu jestem w pracy tak samo jak on i legitymacji nie potrzebuję. Wytyczne są a proboszcz dodatkowo ustala co i jak wg siebie. Po to idziesz zawsze przed mszą a legitka po to bo masz taki obowiązek i zeby ksiązdz nie musiał Ci tłumaczyć dlaczego nie można a co można i kiedy można.
mimo iż do (K)kościoła mi bardzo daleko, to zdaję sobie sprawę, że księża to też ludzie, a nie tylko urzędnicy, którzy się trzymają wytycznych. miesiąc temu robiłem zdjęcia na ślubie i oprócz mnie był jeszcze wynajęty foto (ja robiłem grzecznościowo w formie upominku) i kamerun. ksiądz problemów nie robił.
Przepraszam ale czy my jesteśmy dorośli i poważni? :)Cytat:
bo taki pan młody może powołać się podczas rozwodu, że był rozproszony przez osoby trzecie i nie mówił przysięgi a powtarzał słowa księdza.
Facet, nie wiem co przysięgać swojej ŻONIE a co nie bo... drugi fotograf jest temu winien? Niczego głupszego w ostatnim czasie chyba nie słysząłem :) Wiem, że to mówił Ci ksiądz, ja tylko komentuje że jest to strasznie głupie.
Kolejna sprawa, oprócz fotografa wielu członków rodzin wymyka się by też zrobić fotki czy kręcić nawet film "dla siebie i rodziny". Nie spotkałem się by ksiądz robił jakiś problem.
Generalnie to nikt z was nie spotkał się jeszcze z księdzem, który robiłby problem, także nie ma powodu do obaw.
I ksiądz nikogo nie wyprosi z kościoła. Para młoda mu PŁACI PIENIĄDZE więc wymaga aby ten fotograf był.
Jasssssne :) Tak przy okazji mam legitkę na taką okazję i nie mam obaw, że dostanę "zakaz wjazdu" (bo jeszcze wcześniej wszystko dodatkowo domawiam), który obecnie jest coraz bardziej powszechny i szczerze popieram taki zakaz z uwagi na fotoziutków z łapanki nie mających pojęcia, że działają na szkodę zawodowych kotleciarzy (których szanuje, bo to trudny kawałek chleba).
:)))))))))))))))))))))))
Padłem! Normalnie tekst dnia ;) Zapraszam na Kaszuby na śluby to się bardzo mocno zdziwisz ;)
BTW - Odbycie kursy liturgicznego i posiadanie potwierdzenia uczestnictwa w nim (legitymacji) jest jedynie informacją dla księdza, że posiadamy wiedzę, która pozwoli na bezkonfliktowe zarejestrowanie sakramentu za pomocą aparatu czy kamery. O ile oczywiście będziemy zachowywać się zgodnie z wiedzą, jaką mamy, a nie biegać po ołtarzu. Zaświadczenie to nie upoważnia do wstępu i rejestrowania uroczystości w kościele. Jest jedynie dowodem ukończenia przez nas kursu. Zgodę na fotografowanie w kościele udziela każdorazowo jego gospodarz (czyli proboszcz, albo ksiądz odprawiający daną msze) i może się nie zgodzić nawet w przypadku, gdy mamy ukończony kurs.
Polecam poczytać:
Fotografowanie w kościele
"Jestem wielkim miłośnikiem fotografowania i mam na swym koncie sporo ciekawych zdjęć. Ostatnio zostałem poproszony o obsługę fotograficzną ślubu moich przyjaciół. Przyjąłem to zadanie z wielką radością. Okazało się jednak, że już na samym początku ceremonii ślubnej ksiądz zakazał mi fotografowania, żądając jakiegoś zaświadczenia o kursie dla fotografików kościelnych. Chciałem robić zdjęcia bez żadnych finansowych gratyfikacji. Uważam, że trochę znam się na robieniu zdjęć, dlaczego więc zabroniono mi tego? O co chodzi w tych kościelnych kursach dla fotografów?
J. S."
Oraz punkt widzenia księdza (z którym akurat zgadzam się w całej rozciągłości):
"Należę do ludzi raczej spokojnych. Nie umiem krzyczeć i dość trudno mnie wyprowadzić z równowagi. Raz jednak bardzo mnie poniosły nerwy i to, niestety, podczas Mszy św. z obrzędem chrztu. Od samego początku Liturgii jakaś pani, najwidoczniej z rodziny chrzczonego dziecka, zaczęła robić zdjęcia. Biegała przed ołtarzem z aparatem fotograficznym, wyginała się w różne pozy, aby uzyskać lepsze ujęcia, co jakiś czas uruchamiała lampę błyskową, kierując w wiernych silny strumień światła prosto w oczy. Cierpliwie znosiłem to podczas obrzędów wstępnych. Ale podczas pierwszego czytania już zacząłem przygryzać wargi ze złości. Pani była tak przejęta swoją rolą, że kompletnie nie angażowała się w akcję liturgiczną. Robiła to tak wyzywająco, że uczestnicy tej Mszy św. nie mogli myśleć o Panu Bogu, lecz wzrokiem śledzili fotografującą panią. Kiedy zacząłem mówić pierwsze zdania kazania, pani rozwinęła jeszcze bardziej swoje fotograficzne układy. Nie wytrzymałem i zacząłem spokojnie zwracać jej uwagę. Niestety, nawet słowa upomnienia padające z ambony nie wytrąciły owej pani z fotograficznego transu. Tamtej niedzieli prawie nikt nie mógł się spokojnie pomodlić. Być może jest to ekstremalny przykład jakiegoś nieodpowiedzialnego zachowania pojedynczej osoby, ale czy na pewno? Proszę się przyjrzeć uroczystościom pierwszokomunijnym oraz ślubom. Kamery i aparaty fotograficzne są coraz częściej ważniejsze niż modlitwa i czynności liturgiczne. Zdarza mi się często przyglądać parom narzeczonych podczas sakramentu małżeństwa. Gdyby zliczyć ich spojrzenia w kierunku ołtarza i w kierunku kamery czy aparatów fotograficznych, myślę, że w niejednym przypadku tych drugich spojrzeń byłoby więcej. Doskonale rozumiem, że te ważne wydarzenia dobrze jest utrwalić dla potomnych, ale trzeba to robić z wielką kulturą i szacunkiem dla świętych czynności. Uroczystości kościelne to przecież spotkanie człowieka z Bogiem, a nie okazja do kolejnej sesji zdjęciowej. Z tej racji w Kościele prowadzi się specjalne kursy dla fotografów. Uczą się oni struktury obrzędów liturgicznych oraz właściwego zachowania podczas uroczystości religijnych, tak aby fotografowanie czy rejestrowanie przy pomocy kamery nie przeszkodziło sprawowanej Liturgii. Z tego właśnie wynikają owe wymagania, jakie postawił Ci ksiądz. Myślę, że to rozumiesz i że potrafisz rozeznać, co jest ważniejsze w tym wszystkim. Warto może przypomnieć przy tej okazji czytelnikom, że czymś właściwym byłoby skierowanie prośby do kapłana sprawującego Liturgię o możliwość robienia zdjęć w kościele. W ten sposób uniknęłoby się niepotrzebnych nieporozumień, a i sam kapłan byłby przygotowany na to, że podczas modlitwy będą robione zdjęcia.
Dostałem kiedyś zaproszenie od narzeczonych na ich ślub. Na zaproszeniu była między innymi informacja dla wszystkich gości o tym, że podczas ceremonii zaślubin zdjęcia będzie robił wynajęty przez młodych fotograf i zostaną one potem przesłane do wszystkich gości. Informacja ta była opatrzona prośbą o niezabieranie na ślub własnych aparatów fotograficznych i kamer. Dzięki temu pewnie wszystkie ciotki i wujkowie mogli spokojnie modlić się za młodych, nie martwiąc się o konieczność robienia zdjęć pamiątkowych. W dobie komórek dostosowanych do robienia zdjęć fotografowanie może stać się istną plagą obrzędów religijnych. Nie psujmy więc tych świętych chwil robieniem z nich sesji zdjęciowych!"