Bo jak jest ciemno, to lepiej mieć duży i jasny wizjer, niż mały i ciemny.Cytat:
Zamieszczone przez Vitez
Wersja do druku
Bo jak jest ciemno, to lepiej mieć duży i jasny wizjer, niż mały i ciemny.Cytat:
Zamieszczone przez Vitez
I obstawiam, że chodzi także o szerokie kąty.
dokladnie. i jeszcze fajnie miec duzy ekran LSD zeby pokazac cioci Kazi jak zaj... wyszla :-) jakkolwiek by to idiotycznie nie brzmialo :DCytat:
Zamieszczone przez Arkan
Ja osobiscie kupiłem cyfraka canona a75 ale po pewnym czasie (ok. 2 miesięcy) strwierdziłem że jednak w lustrzance jak zrobisz fotke to to czujesz strzelenie lustra i przewinięcie filmu a nie jak w cyfsze ciche cyknięcie. Na dzieć dzisiejszy mam eos-a 300n , eos-a 1000fn no i cyfre, natomiast ojciec ma Nikona F55. Polecam lustrzanki
No co ty? Przeciez caly urok kliszy w tym, ze kolory nie sa rzeczywiste. Uwielbiam pomarancz na zdjeciach przy zachodzacym sloncu lub niebieski odcien mgly przed wschodem. To jest wlasnie piekne. Krajobrazy to nie sa zdjecia techniczne.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Balans bieli przydaje sie do robienia zdjec przedmiotow wystawianych na Allegro przy swietle zarowkowym :)
Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Uwierz mi, ze wystarczy doswiadczenie i nie trzeba robic zbyt wielu ujec. Zreszta czesto nie ma czasu bo slonce szybko zachodzi a idealne swiatlo ktore w krajobrazie jest najwazniejsze szybko sie konczy.
zdefiniuj pojecie, to moze zauwazymy ;) oswiec nas swietlistoscia :DCytat:
Zamieszczone przez fotomuka
No pewnie :)Cytat:
Zamieszczone przez Vitez
- pelna klatka to duzy wizjer
W cyfrach z mniejsza klatka jest on duzo mniejszy niz np w Eos 3 i jak dla mnie jest to duza wada. Uzywalem 300D, 10D, 20D i 1D mk2 i wszedzie bylo slabo pod tym wzgledem.
- mam juz komlet obiektywow i nie bardzo mam ochote inwestowac w kolejny aby miec szeroki kat, dodatkowo cyfre bede uzywal tez w fotografii przyrodniczej /czasami :-) /
- moj obiektyw 50/1,4 przy cyfrze ma 80/1,4 a jak dla mnie to za duzo przy slubach np w kosciele.
Tyle co mi przyszlo do glowy.
A to chyba nie jest reguła. Wizjer mógłby być duży, tylko producent powinien się przyłożyć. Przecież w pełnych klatkach są różne wizjery, duże i małe. W cropach są małe, bo Canon żywcem pewnie przeniósł rozwiązania z analoga.Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
Nie znam sie na stronie technicznej ale wydaje mi sie ze jest to jakis problem. Gdyby go nie bylo to z pewnoscia w profesjonalnym modelu 1Dmk2 za jedyne 15.000 zł bylby duzy wizjer a jest taki sam jak w 20D :-?Cytat:
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Hmm, to by się dało zrobić, że producent wziąłby jeszcze pełnowymiarowe lustro :) Miałbyś wtedy duży, jasny wizjer, a na jego środku prostokąt odpowiadający matrycy. Cos jak high-speed mode w Nikonie :) No i coverage, kurna, ponad 100% ;-) :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
może zabrzmi to głupio, bom amator... ale czy nie dałoby się powiększyć obrazu obitego od lustra np. w celowniku ?? :roll:
Ależ oczywiście że można :) Obraz z lustra można rzucić choćby i na ekran kinowy :mrgreen: Niestety oprócz odpowiedniej wielkości musi on być również odpowiednio jasny.. a światła jest tylko tyle ile wpadnie przez obiektyw.Cytat:
Zamieszczone przez MarekC
Miałem na myśli jedynie powiększenie obrazu do wielkości z SLR ;-) Obraz byłby pewnie ciemniejszy, ale czy aż nieużyteczny ??
Hmm, przymknij przeciętny obiektyw (f/4-5.6) o działkę/dwie, przytrzymaj DOF preview i spróbuj ostrzyć ręcznie :)Cytat:
Zamieszczone przez MarekC
(no dobra, wiem że to nie fair, bo przysłona.. ale mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli :) )
Cześć
Wracam do zadanego na początku postu pytania "ile to kosztuje"
Otóż
Koszty:
zakup filmu 10 zł ( Superia 200 36 klatek)
wywołanie 0 zł
Skanowanie filmu 7,50 zł (1024 na 1532) lub 15 zł (2000 x 3000)
Wywołanie 0,59 za odbitkę 10 x 15, ale wywołuję tylko te, które najbardziej mi się podobają ( albo te, które podobają się Żonie :grin: ). Na skanowanie i odbitki mam rabat 10% ( ceny w FotoNecie).
Zyski
Kupa frajdy
Według mnie się opłaca
Pozdrawiam
zgadzam sie z Toba, ze jesli widzisz w czyms frajde, to sie zawsze oplaca :)Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
ale lepiej nie porownywac jakosci skanow za 15zl z jakoscia zdjec cyfrowych, bo wowczas czar frajdy moze prysnac :)
bledne zalozenie przyjales. ja mowilem wlasnie dokladnie o tym samym co Ty - o swobodzie doboru koloru. nie o ograniczeniu sie do wiernego dopasowania do wzorca. to jest dobre dla dokumentalistow, a w terenie zdecydowanie jestem za mocnym, wyraznym kolorem. ale wlasnie tu jest przewaga cyfry - masz mozliwosc zrobienia sobie koloru tak jak chcesz, a nie "skazania sie" na to co pojdzie na slajdCytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
czasem trzeba. te dwa przyklady ktore podalem akurat wymagaja walenia. nie odgadniesz kiedy fale sie rozbija o brzeg i kiedy trafia w Twoje 1/2 czy tam 2 sekundy naswietlania. zupelnie inna kwestia - po co ograniczyc sie do 1-2 klatek, jesli mozna zrobic w tym samym miejscu 100 zdjec albo i wiecej. dlaczego nie naswietlic na zapas i miec z czego wybierac. nie mam tu na mysli robienia zdjec z maksymalna dopuszczalna predkoscia aparatu, tylko po prostu robienie bez limitu. nad naszym morzem fale o zachodzie slonca mozna robic przez dobra godzine. albo i dluzej. w tym czasie spokojnie mozna zrobic kilkadziesiat przemyslanych zdjec. i zostawic sobie luz, robiac nadmiarowa ilosc. po prostu czasem lepiej miec za duzo niz za malo.Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
ale, tak jak mowilem - to sa mimo wszystko dosc rzadkie sytuacje zdjeciowe. poza nimi koszt filmu jest OK.
Eee no chyba nie takiej frajdy nic nie może zbić .Cytat:
ale lepiej nie porownywac jakosci skanow za 15zl z jakoscia zdjec cyfrowych, bo wowczas czar frajdy moze prysnac :)
Poza tym słyszłem kiedyś, że 8 mpxl daje mniej wiecej 2000 x 3000 w rozdzielczości 600 dpi więc pod względem rozdzielczości to chyba to samo ( choć nie jestem tego do końca pewien) a co do jakości skanów z "mojego" labu nie mam zastrzeżeń.
Nie wiem czy pod względem jakości cyfrówa bije na głowę skaner bo w końcu od strony technicznej cyfrówka i skaner to mniej więcej to samo : matryca, wzmacniacz, przetwornik i oprogramowanie, różnica polega na wprowadzeniu obrazu. Body skanuje obraz z obiektywu a skaner z negatywu. ( tu na pewno troche ponaciągałem :grin: ).
Jak na razie pozostaję przy analogu, kasę będę pakować w szkła. Jak cena cyfrowego body spadnie < 2 kpln to kupię a dzięki różnicy w kosztach eksploatacji zaoszczędzę kupę kasy, którą wydam na cyfrowe akcesoria ( karty, databanki itp 8-) )
Pozdrawiam
a robiles kiedys zdjęcia Velvią?:)Cytat:
Zamieszczone przez gawryl
www.foto.net.pl
to wszystko jest robione Velvią praktycznie i skanowane...
Rozdzielczosc to nie wszystko. Moje laby robiły całkowitą kiszkę i jakość z cyfry jest diametralnie inna.Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
Owszem, skany dobrej jakości, za >1zł/klatka to inna bajka... Ale wtedy to kosztuje.
BTW. 2x3=6 :roll:, dpi nie ma tu nic do rzeczy.
a kupiles kiedys Velvie za 10zl?Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka
i wywolales ja za 0zl?
Fakt - coś mi sie pochrzaniło :oops: .Cytat:
BTW. 2x3=6 :roll:, dpi nie ma tu nic do rzeczy.
Co do skanów w cenie > 1 zł to raz z takiej usługi korzystałem i musze przyznać, że efekt był powalający. Skany w RAW ie , bez obróbki wyglądały dużo lepiej od zrobionych wcześniej z tego negatywu w innym labie odbitek. Ładniejsze kolory, większy zakres tonalny - za to warto zapłacić. Ale generalnie zeskanowane zdjęcia maja mi umożliwić wybór zdjęć z których wykonam odbitki więc wusstarczy mi jakośc skanów w podanej cenie i w konkretnym labie (moze gdzie indziej jest gorzej).
Niestety w życiu za wszystko trzeba placić, a koszty eksplatacji aparatu analogowego są wyższe niż cyfrówy i rosną jeszcze bardziej gdy chcemy efekt swoich prac przenieśc na nośnik cyfrowy.
Jednak według mnie nadal są one do zaakceptowania .
Pozdrawiam
serio? kaszana jakas na tej stronie, albo zle trafilem...Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka
pokaz 2,3 fajne fotki, ktore maja cos udowodnic, a nie zarzucaj tysiac, ktoruch ogladac sie nie chce.... bo jak na razie nie trafilem tam nic ciekawego (ale bylem tam 5min tylko, bo mnie jakosc fot znudzila)
Rozumiem Cie ale nie bardzo widze to w praktyce? Mozna uzywac korekty balansu bieli zamiast filtrow ocieplajacych czy oziebiajacych ale ja akurat takich nie uzywam. Po co mi jednak korekcje balansu przy ladnym zachodzie slonca? Wkladam Velvie do swiatla dziennego i mam to co chce - nie widze potrzeby zmian.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Z tymi falami to dosyc skrajne przypadki ale masz racje. W praktyce jednak nie zdazysz zrobic 100 zdjec przy dobrym swietle po slonce szybko zachodzi. No chyba ze na polnocy gdzie slonce nie zachodziCytat:
Zamieszczone przez akustyk
Cyfra jest tez przydatna przy fotografowaniu pierza. Jednak co do slusznosci zamiany slajdu na cyfre przy krajobrazie to nie przekonales mnie.
a to blad. czasem modyfikujac temperature barwowa mozna uzyskac duzo lepszy kolor niz na domyslnych kelwinach. przy zachodzacym sloncu filtr bursztynowy lub konwersyjny do swietlowek daja czasem swietne efekty. mozliwosc sprawdzenia tego po fakcie przy konwersji RAW-a jest fantastyczna. mam wiele zdjec, ktore na dobrym doborze temperatury barwowej bardzo zyskaly. chocby takie fotki:Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
http://www.plfoto.com/zdjecia/607451.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/542096.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/515942.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/673398.jpg
przy domyslnej temperaturze barwowej zupelnie inne.
nie wyobrazam sobie tego samego na slajdzie. bez kolorymetru i ogromnego doswiadczenia z filtrami konwersyjnymi.
eee... ja nie zdarze? :D na ambicje mi wdepnales normalnie :-)Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
no na poludniu na pewno nie :-) wschod slonca w takiej Grecji to porazka. nie ma kiedy pofocic i juz slonce wysoko wisi :(Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
nie bylo moim celem przekonywanie. tylko uzupelnilem obraz o zalety cyfry w tej dziedzinie.Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
Troche sceptycznie jestem nastawiony do takich eksperymentow :-) Przynajmniej na razie.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Przyznam, ze nie podobaja mi sie te zdjecia, wygladaja kosmicznie :? Jedyne co przykuwa w nich uwage to tylko dziwny kolor sniegu, nieba czy mgly i nic poza tym?Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Ostro zbaczamy z tematu :-)
To ostatnie wyglada jak z uzyciem filtra ocieplajacego.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Na poludnie na krajobrazy to nie ma sensu jezdzic. Chociaz podobno w Grecji jest fajnie swiatlo w pazdzierniku?Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
OkCytat:
Zamieszczone przez akustyk
Po 5 latach (!) wrócę do tematu - na początku fotografowałem (jak zapewne wszyscy) analogiem. Powód był prosty - cyfrówek nie było. Po ich pojawieniu się i szybkim wzroście jakości zdjęć przez nie 'produkowanych' przerzuciłem się na czas pewien na cyfrówkę, lecz wróciłem do analoga, kupiłem aparat, szkła i jestem bardziej niż zadowolony.
Czy koszty fotografii analogowej są wysokie? Pewnie, że są. Zakup kliszy + wywołanie kliszy + nerwy czy aby dobrze ją wywołają + indeks + skany + odbitki = to wszystko kosztuje. Na pewno drożej, niż w przypadku cyfry. Czy fotografia analogowa opłaca się? Nie.
Są jednak aspekty 'pozafinanansowe' i to z uwagi na nie właśnie, a nie na koszty, zdecydowałem się na fotografię analogową. Przede wszystkim - w dobie 'klikaczy' czy 'cykaczy', których w każdej części świata jest pełno (niezależnie od tego, czy jest to molo w Sopocie czy Marakesz), masowe stało się strzelanie zdjęć jak leci i czemukolwiek. Leci ptaszek - fota. Zachodzi słońce - fota. Idę na plażę - fota. Trochę to irytujące (przynajmniej w mojej ocenie). Aż głupio czasem pokazywać się z aparatem, bo wezmą Cię za jednego z pokolenia panów po 40stce, z brzuszkiem i sprzętem przewieszonym przez szyję, najlepiej w taki sposób, by odznaczało się logo na pasku.
Fotografia analogowa jest dla mnie pewnym odejściem od powyższego. Przede wszystkim - dzięki wyższym kosztom, dzięki brakowi możliwości natychmiastowego skorygowania ustawień zdjęć robi się mniej. Ale myśli się przy nich znacznie więcej. Cyfrówką ustawiasz P, Av lub Tv, dobierasz resztę ustawień i walisz zdjęcie z przeświadczeniem - nie wyjdzie, ustawię inaczej. Albo nawet bez tego przeświadczenia robisz po prostu masę tych samych kadrów, bo 'potem się coś wybierze'. W moim odczuciu, zdjęcia robione analogiem wychodzą lepiej. Nie dlatego, że fotografują nimi lepsi fotografowie. Po prostu fotografia analogowa wymaga myślenia, przewidywania. Odsetek dobrych zdjęć z klisz w porównaniu z odsetkiem dobrych zdjęć cyfrowych jest nieporównywalny. Sam się łapię na tym, że jak fotografuję cyfrą (pożyczoną, swojej nie mam), to robię zdjęć znacznie więcej, mniej czasu poświęcając na kompozycję i pomysł na zdjęcie. Jakoś tak to działa mimowolnie.
Podsumowując, powtarzając za Charlie Waite'm (lub kimś innym z Light & Land, już nie pamiętam) - wychodź częściej z domu, ale rób mniej zdjęć. W przypadku analoga jest to zadanie znacznie prostsze i przynosi lepsze efekty.
Rzecz numer dwa - warto zacytować Wojtka Cejrowskiego, który na pytanie "jaki aparat jest najlepszy na wakacje czy w podróż" odpowiedział "najlepszy, na jaki Cię stać". Powiedział to jednak w kontekście 'najlepszy, na jaki Cię stać, gdy Ci go ukradną i będziesz musiał kupić następnego dnia identyczny'. Cyfrowej lustrzanki za 8000 i dwóch obiektywów za łącznie następne 8000 raczej następnego dnia się nie kupi. A analoga, który kosztuje mniej, niż przeciętny palacz przepala papierosów miesięcznie - już tak. W takiej sytuacji ma się komfort fotografowania. Jak ukradną - trudno, tylko trochę zdjęć szkoda. Ale dam radę i kupię następny. Za to wszedłem w ciemny zaułek i zrobiłem zdjęcia, których po prostu bałbym się zrobić drogim aparatem cyfrowym o wartości używanego samochodu osobowego.
Fotografie cyfrowe można obrabiać dowolnie bez konieczności zakupu skanera i utraty jakości podczas skanowania. Ale patrząc na te wszystkie przekolorowane zdjęcia cyfrowe, zmasakrowane PhotoShopem, nachodzi mnie myśl, że współczesna fotografia to fotografia w coraz mniejszym stopniu, zaś w coraz większym - grafika. Zdjęcie robi się minutę, po czym następną godzinę spędza przed komputerem selekcjonując 25 tych samych ujęć i obrabiając wybrane zdjęcie. A to trend, który niespecjalnie mi się podoba.
Wracając do tematu - fotografia analogowa jest droższa w 'eksploatacji' niż cyfrowa, lecz daje inne dodatkowe korzyści, które większości fotografom używającym cyfrówek zostały odebrane. Tak ja to widzę.
Pozdrawiam!
odniosę się do tego jednego fragmentu. otóż ja swojego canona ae-1p nosze na pasku minolty, co budzi konsternację znawców pasków parcianych typów wszelakich, kiedy się okazuje, że owa minolta to canon. z kolei średnioformatową Bronikę nosze na pasku bez logo, przez co znawcy muszą zgadywać, co to za model kasprzaka.
pozdrawiam ogórrkowo
PRBit9n
Mam podobne odczucia. Długo się opierałem i uzywałem poczciwej "5" bez "d" :), ale w moim przypadku robiłem zdjęć za mało. Owszem myslałem nad kadrem światłem ale potem nie robiłem np serią 3 fotek tylko 1 (oszczędności :)) Szczególnie często bolało to przy portretach: zamkniete oczy, dziwny grymas na twarzy itp - choc naświetlenie i kadr były ok efekt w sumie nie zadawalał.
Pasek był przenośnią przesadnego eksponowania sprzętu, typowego właśnie dla pewnej (dużej, licznej i rosnącej w siłę) grupy ludzi, którzy fotografują wszystko, co popadnie, a i potrafią w takim Maroku na przykład przestawiać Bogu ducha winnego Murzyna z miejsca na miejsce jak jakiś przedmiot, by mu cyknąć portret, po czym odchodzą, bez wcześniejszej - choćby najdrobniejszej - próby zagadania czy złapania kontaktu z miejscowym. O wynagrodzeniu poświęconego przez wyżej wspomnianego Murzyna czasu nawet nie wspominam (i nie chodzi mi tu o płacenie za zrobione zdjęcie, lecz o inną, jakąkolwiek, nawet drobną rekompensatę za spędzony czas).
Fotografuję od lat ale dopiero w lutym ubiegłego roku kupiłem pierwszy aparat cyfrowy; był to Canon 40d. Szybko wymieniłem go na Canona 5d ponieważ 40d nie dorastał do pięt mojemu staremu, poczciwemu analogowi. 5d jest OK ale nadal najwięcej frajdy daje mi fotografia analogowa i dlatego na urlop biorę starą puszkę, obiektywy, kilka rolek velvii i ulubionej portry.
Rozmumiem, że ktoś kto zaczął przygodę z fotografią od cyfry, nigdy tego nie zrozumie.
spoko Franek, aluzję od razu zrozumiałem, ale po prostu mam taki sposób bycia, że od czasu czasu lubię bez sensu wsadzić ryj w mrowisko. napisałem ryj? oczywiście że miałem na myśli kij.
a tymczasem:
http://www.aparaty.tradycyjne.net/foto,15951.html
Franek, masz racje w 100%, roznice w odsetku dobrych zdjec sa kolosalne.
Ja glownie robie Mamiya 6x7, wiec z kliszy srednioformatowej wyciagam tylko 10 klatek - robiac krotka sesje jednej osobie jestem w stanie wybrac potem 2 - 4 udane zdjecia - przy zalozeniu, ze kazda klatka to inne ujecie.
W cyfrze trzaskam po 15 zdjec na ujecie, efekt jest podobny - zrobisz 150 czy 200 zdjec a i tak wybierzesz 2 - 4 :)
Koszty sa duze, i zawsze ciagle sobie powtarzam, ze z 5d wyciagne podobny efekt - ale jednak ta magia oczekiwania, ktora pojawia sie pod oddaniu kliszy do labu jest tak wielka, ze cyfra nigdy tego nie zastapi.
No i dla mnie najwazniejszy punkt chyba z calosci - rozpietonosc tonalna i elastycznosc analoga - cos czego 5d mi nie da nigdy.
Czasem mi brakuje czasow (mamiya rb67 najkrotszy czas 1/400) i przeswietlam z premedytacja klatke o 2ev. I co? I nie gubie detali nigdzie, w cyfrze bylaby biala, przepalona dziura ;)
O kurczaczki,a ja zawsze narzekam na brak światła.
Coś mi się wydaje,że takie czasy osiągasz na filmach >200 i w pobliżu pełnej dziurki.Ja upodobałem sobie velvię50 i acrosa,więc max.100 ISO.
Problem też jest taki,że żona narzeka na brak miejsca w zamrażarce:mrgreen:
fotografia analogowa to piękna sprawa i dobry odpoczynek od cyfrowej codziennej fotografii
dziś plenerek analogowo cyfrowy
6 klatek 6x6
100 klatek Apsc
wolę średni ale oglądający wolą ilość
dzisiaj odebrałem wywołane klisze, yeaaahh
No chyba trochę się niektórzy z Was zagalopowali.
Co jest złego w tym, że mężczyzna po 40-stce z brzuszkiem kupuje sobie lustrzankę cyfrową?
Jak korzystać z paska w aparacie aby nie było widać logo, może nosić na tej stronie co logo, aby nie drażnić właścicieli aparatów analogowych?
Ale pasek pokryty jest warstwą antypoślizgową z jednej strony, przeciwnej niż logo.
Skąd wiadomo, że fotografujący cyfrą wykonuje wiele ujęć jednej sceny bez przemyślenia, na pałę?
Co jest złego w fakcie ,że fotografia się upowszechniła właśnie dzięki technice cyfrowej?
Mnie osobiście to bardzo cieszy ponieważ mogę korzystać z technologii dotychczas zarezerwowanej tylko dla zawodowych fotografów i ludzi majętnych.
Ostatecznie każdy może wybrać swój sposób na fotografię ale to nie oznacza, że osoby fotografujące w odmienny dla nas sposób lub też w innym niż nasz celu są gorsze, nie myślą podczas robienia zdjęć czy też bawią się w zdjęcia z czystego snobizmu.
A tak na zakończenie powiem że ja, użytkownik cyfry zazdroszczę specyficznego "klimatu" jaki dają zdjęcia robione analogiem.
Chciałbym spróbować, ale barierą są dla mnie właśnie koszty.
Pozdrawiam.
kolejny temat zastępczy, hehe. czyżby odwieczne "canon vs. nikon" już się wyczerpało?;)
czas na "cyfra vs. film"?;) - no, na kolejnych parę lat wystarczy;)
sam takim panom po 40stce sprzedawałem drogie lustrzanki - i co z tego? czy pan z brzuszkiem to jakaś wykładnia, jakiś poziom odniesienia? a co mnie obchodzą kolesie z brzuszkami po 40stce i ich wypasione aparaty? Bóg z nimi...
analog vs. cyfra? a bierz to co ci pasuje, z czym się lepiej czujesz. dziś te techniki można zresztą mieszać: negatywy można skanować, a cyfrowym plikiem z lustra naświetlić negatyw i zrobić tradycyjne powiększenie. cyfra na barycie odbita z Kodaka Trixa? proszę bardzo. wydruk na drukarce zeskanowanego slajdu? jak najbardziej.
ale to wszystko to tylko gadanie o formie. dziś każdy może robić zdjęcia - w większości to są gnioty - potem może nadać im atrakcyjną formę i nawet przez chwilę zabłysnąć w internetowej świadomości zbiorowej. i co z tego? nic.
zresztą uważam, że fotografia cyfrowa szybko się przeje i szał się skończy. przyszłość to materiały video, których powoli coraz więcej w sieci, a będzie ich jeszcze więcej - bo po prostu forma jest bardziej atrakcyjna i tyle. a jak będzie potrzebne zdjęcie to się wyciągnie pojedyńczą klatkę i załatwione.
fotografia analogowa zaś pewnie będzie popularna w gronie zapaleńców, kolekcjonerów, w obiegu galeryjnym. no bo czym jest wydruk? drukować można do woli. to proces automatyczny, do bólu powtarzalny. zero, jeden, zero, jeden, jeden, zero....
a ręczna robota zawsze była bardziej ceniona.
i jeszcze ten argument, że cyfra ogłupia... hehehe.... żaden aparat - cyfrowy czy analogowy - nie zwalniają z myślenia o kadrze. wg mnie to jakiś urojony argument.
albo człowiek myśli o tym co robi i dlaczego albo nie. w końcu to zdjęcie jest celem, co nie? wyrażenie jakiejś idei, realizacja pomysłu. jedni mają pomysły lepsze inni gorsze.
jeśli ktoś pisze, że mniej się stara fotografując cyfrą...to...że gorzej mu wychodzi...to niech kurna włączy myślenie.
[QUOTE=
jeśli ktoś pisze, że mniej się stara fotografując cyfrą...to...że gorzej mu wychodzi...to niech kurna włączy myślenie.[/QUOTE]
Popieram!
fotografia analogowa mnie fascynuje, plus przewaga aparatu analogowego, ten wizjer w porównaniu do cyfry to mam w analogu rewelacyjny i bije na głowe cyfre jednak koszta, i nasze realia mnie zniecheciły do praktykowania ..
Realia a wiec, klisze pierwsza chyba za 15 złoty kupiłem
wywołanie 5
była nowa bateria w aparacie 30 pln
a 2,50 chyba podglad wolanej kliszy
akurat mialem darmowo ale normalnie cos ok zlotowki za kazde zdjecia ktore wywolalem na probe, i jakos tych zdjec byla fatalna, zreszta mnie informowano wczesniej ze fatalnei to tam wychodzi ale ze mialem darmowo to sobei sprobowalem .
Pozniej skanowalem negatyw, jakos zlotowke za zdjecie placilem, wybralem z 15-cie zdjec z 2 negatywow
w miedzyczasie bateria w aparacie zakonczyla zycie
cenowo - 67,50 mi tutaj wyszlo jesli nic nie pokreciłem
za 15 zdjec w formie cyfrowej, juz nie licze tych wolanych na probe za darmo
zdjecia były robione na warsztatach, ogolnie w formie reporterki, ostatecznie i tak na potrzeby warsztatow wybralem zdjecia robione cyfrą ..
Do tego nawet przy wyborze zdjec d odruku kilka razy pomylili mi numerki i podrukowali nie te co chcialem :/
Ogolnie doszedlem do wniosku ze tylko na spokojnie dla wlasnej przyjemnosci bede go uzywal, zeby w dobrym labie wywolac sobie zdjecia, zrobic wieksze wydruki i miec na pamiatke, ale do funkcji roboczych gdzie trzeba szybko, duzo, a zdjecia nie koniecznie musza miec jakas wielka wartosc sentymentalna pozniej to raczej nie ma co probowac bez grubasnego portfela:)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
edit - za mało policzyłem, trzba doliczyć 22,50 za drugą klisze i wywołanie z podglądem :)
a wiec 90 zloty za 15 zdjec w formie cyfrowej:)
heh, ja proponuję takie inwestycje - może na początek spore, ale zwracają się szybko:
- kasetki metalowe wielokrotnego użytku,
- filmy tylko z metra w puszkach,
- ładowarka do filmu z metra np. Kaiser,
- koreksy Jobo, bo są bardzo oszczędne
jeśli chodzi o zużycie chemii,
- kaskada do koreksu - skraca czas płukania,
a tym samym zmniejsza zużycie wody,
- wywoływacz Kodak Xtol - fajny, szybki,
drobnoziarnisty, łatwy w przygotowaniu,
odporny na dłuższe przechowywanie.
To jeśli chodzi o negatywy czarno-białe srebrowe. C-41 czy slajdy - wiadomo, będzie drożej.
A jeśli chodzi o zasilanie aparatu - nie wiem, co masz za model, ale ja do EOSa 500N szybko kupiłem battery packa i akumulatorki z ładowarką :)
Witam.
Postanowiłem zainwestować w analoga .
Zakupiłem Prakticę MTL5 za 95pln. Obiektyw to Helios, który kupiłem za 45pln.
Następnie poprzez allegro kupiłem 3pak Fuji Superia 400 w cenie 28pln.
Zrobiłem jedną kliszę i zaniosłem do wywołania.
W sumie koszty to:
klisza - 9pln
wywołanie - 10,5pln
37 odbitek - 22pln
czyli za jedno zdjęcie wyszło 1,12pln.
Dodam, że zrezygnowałem z zeskanowania zdjęć na płytę za dodatkowe 5pln.
To posunięcie było jednak błędem, ponieważ nie wywoływałbym wszystkich zdjęć gdybym mógł je wcześniej obejrzeć.
Teraz kupiłem negatyw Ilford za 18pln. Po zrobieniu zaniosę do labu do zeskanowania i wywołam tylko te, które będą tego warte.
Pozdr.
No tak - powiększalnik - taki podstawowy model z kondensorem i szufladką na filtry nie powinien być teraz jakiś mega drogi. Ja używałem jakiejś czeskiej Meopty, filtrów Agfy i papieru Agfa Multicontrast, który kupowałem w hurtowni fotograficznej. Pewnie już go nie produkują... A na owe czasy (2002-2005) miał przyzwoitą cenę, tak że pracowałem wyłącznie na formacie 24x30cm.
Cóż, dla chcącego nic trudnego:)
Co do powiększalnika to warto poszukać takiego, co obsłuży też średni format jak przyjdzie ochota ;)
Oj, Wy to lubicie wyszukiwać problemy ;) Powiem tak: dla chcącego nic trudnego :)
Ja na początku zabawy jeździłem na nocki do kumpla spory kawałek poza Poznań - razem urządziliśmy ciemnię w jego piwnicy, potem udało się namówić kierowniczkę akademika na wygospodarowanie pomieszczenia z bieżącą wodą i nawet kibelek był ;)
Teraz co prawda nie mam ciemni - zresztą dopiero niedawno znów kupiłem analoga - ale już kombinuje...;)
Zresztą dla mnie zawsze najważniejsze było, żeby mieć tę klatkę na tym filmie - a odbitkę zawsze gdzieś dało się zrobić - jak nie u siebie, to gościnnie :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Bardzo lubiłem też plamkowanie powiększeń :) Pędzelki, woda destylowana, czarny tusz i jechane :) Na PeeSie to już nie to samo....
40 rolek (fujifilm super hq 200 i kilka kodak gold) kupiłem za 20zl
film miał date do 2006, zrobiłem test na jednej rolce, jest ok
teraz mogę strzelać ile popadnie
Analog yeaaahh!!!
wiem wiem, już dawno o tym myslałem , dowiadywałem też sie na forum co i jak byłem bliski zakupu kilku zestawów ale w końcu nadeszły inne wydatki i na razie zrezygnowałem z tego pomysłu.
Jednak wołanie samemu b&w to by było to , proces - wołanie gdzieś tam, potem skanowanie i jeszcze obróbka na komputerze to zupełnie mi nie pasuje :)
chce zakupić kilka ilfordów b&w porobić jakieś ciekawe zdjecia, ale co do wołania to albo poczekać aż sam sie czegoś dorobie, albo poszukać kogoś kto ma ciemnie i użyczy, pomoże :)
a aparat to eos 3 , co do baterry packa niestety kolejne nie małe pieniądze