Tak, tyle że nowa wersja sigmy 70-200/2.8 jest bardzo dobrze wykonana. Nie ma już tego skobaczkowego plastiku.
To podepnij do FF i sprawdź czy aby na pewno do sportu będzie pasować. Jak to powiedział ktoś, do portretu też pasuje. Zastosowań jest wiele, a autor temu możliwe, że foci ptaszki ;)
Bo "L", to od razu już pro. Używki chodzą po 1600 złociszy. Nówki po 2200. Światło jest niestety =4 i jak braknie światła, to pozostanie ratunek w postaci ISO.
Jeśli kolega kupić ma nówkę to niech się zastanowi czy 4 czy 2.8 - z czego bardziej skorzysta? Wersja II sigmy jest już lepsza i to porządnie lepsza. FF czy BF nawet się tak często nie zdarza. Dodatkowo jest gwarancja na 3 lata czyli spokojnie można z niej korzystać.
Natomiast w Canonie co prawda jest to seria L, ale Bóg jeden wie gdzie to szkło było i co robiło. Tyle samo opinii się nasłuchałem o 50-150/2.8 sigmy - okropne, brzydki, złe do szpiku kości, wolne i często gubiło się w doborze światła. Egzemplarz który miałem nie spełniał żadnej z tych wad. Ostrzył szybko i sprawnie.
W temacie widzę wypowiadają się i Ci co mieli sigmy i Ci którzy nigdy jej na oczy nie widzieli ;)
Niektóre argumenty są nader dziwne. Powiedzcie mi jaka jest waga Canona 70-200/2.8L lub wersja z IS. Zalecacie późniejszą zmianę na to szkło, a wcześniej ktoś pisze, że sigma to krowa ;)
@CyrJak, zastanów się dobrze, bo nie wierze byś miał po roku czasu pieniądze i chęci na kolejną zmianę na wersję ze światłem 2.8.