Gratuluję czytania ze zrozumieniem:)
Wersja do druku
No ale jaki komplecik FF za 4000? Jeżeli używana puszka, to korpus 5D około tylu kosztuje i jeszcze jakiś obiektyw, biorąc pod uwagę ograniczenia budżetu, może jakaś stałka ale to i tak ok 2000 czyli razem około 6K
Nowy korpus FF to już wydatek rzędu 7K i do tego chociaż 24-105 to robi pod 10K. Nie wiem czy jest sens pchać się w FF z takimi ograniczeniami, chyba, że szklarnia już cała jest z cropa i chodzi tylko o wymianę czy dokupienie samego body
Faktem jest, że lepiej mieć większą matrycę niż mniejszą. Tu chyba wątpliwości nie ma. Ale z ceną to niezupełnie się zgadzam. Porównujesz dwa aparaty, które nie tylko matrycą się różnią. Porównaj coś, co jest tak szybkie jak 7d i ma pełną klatkę z owym 7d. Albo jak wolisz, coś co poza matrycą ma parametry podobne do 5d2. Tak samo "szybki" AF, tak samo "szybką" serię, tylko aps-c. Bo szybkość też ma swoją cenę.
Ale przecież napisałem, że aparat wybiera się w zależności od potrzeb, czyli tego co w przyszłości zamierzamy fotografować, prawda?
Każdy kto jest w temacie wie, ze nie ma na chwilę obecną, w tym segmencie, puszki idealnej, jest albo szybko labo FF i z tym się trzeba pogodzić, prawda?
A ponadto nie porównywałem tych aparatów pod żadnym względem napisałem jedynie, że wydając kwotę rzędu 10 - 15 K zł różnica 2K nie jest aż tak bardzo istotna, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wydajemy tą kasę na hobby czyli coś co w domyśle sprawia przyjemność, bo taki, przynajmniej moim zdaniem, jest cel uprawiania jakiegoś hobby.
Prawda. I w tym rzecz.
A tu już średnio prawda. Porównałeś cenowo najdroższego i najszybszego aps-c i najtańszego FF jakie canon produkuje. A to nie jest to samo. I jedynie na to zwracam Ci uwagę.
Sam nie mam FF i nie zanosi się abym kiedyś miał. Wynika to właśnie z szybkości. Aparat który oferuje szybkość jakiej potrzebuję i ma dużą matrycę jest nieporęczny i drogi. I nie mówimy o różnicy 2k pln;)
kwestia wzgledna. na lotnisko wole cropa, bo dalej mi 300mm siega.
za to do landszaftow wole wiekszy celownik, bo przynajmniej cos w nim widac.
znowu... do miast z familia wole cropa z kitem, bo maly i lekki, a sloiczek w zupelnosci wystarczy. na wakacyjny city-trip wole eFFe z 24-105, bo docelowo z tego wychodza wyraznie lepsze wyniki...
reasumujac: widelec jest do ziemniakow a lyzka do zupy. mozna tez na odwrot, ale glupio klocic sie o celowosc takiego postepowania ;)
Bardzo cenna wypowiedz dla mnie. Jak nie ma zasadniczych różnic, to po co się męczyć z dźwiganiem ciężkiego i wielkiego FF.
Nie wykluczam w dalekiej przyszłości przejście na FF, ale pod warunkiem, ze gabaryty nie będą większe od lustra, które widnieje w mojej stopce.