W większości przypadków w muzeach nie tylko u nas, albo nie wolno pstrykać albo trzeba za tą przyjemność płacić. I raczej wszędzie robią to z tego samego powodu: dla pieniędzy. Więc nie narzekajmy że to "u nas" jest tylko be.
Wersja do druku
W większości przypadków w muzeach nie tylko u nas, albo nie wolno pstrykać albo trzeba za tą przyjemność płacić. I raczej wszędzie robią to z tego samego powodu: dla pieniędzy. Więc nie narzekajmy że to "u nas" jest tylko be.
A jeśli na zdjęciu nie widać w jakim ZOO zostało zrobione (małpa do małpy podobna :) ) to co wtedy? Jeśli nawet ktoś będzie się chciał przywalić to jak udowodni że to zdjęcie z "jego" ZOO?
A możesz mi linknąć dokładnie to zdjęcie?? Chciałbym się pośmiać ze znajomymi :D:D:DCytat:
Zamieszczone przez pazurek
Ja znowuż, jak zwiedzałem słowackie jaskinie, to płaciłem za możliwość robienia zdjęć (swoją drogą złodziejskie stawki ok. 200 koron) i mogłem je robić z lampą, ale tylko z ręki.
Statyw był niedozwolony, chociaż znajomy robił z monopodu i się wykłócił z obłsugą (która od razu się doczepiła), że to nie statyw. Pozwolili mu ostatecznie robić te fotki.
Do Jaskini Bielskiej (Bielanska) cała wycieczka przemyciła kompakty. Pierwsze błyski i przewodnik poprosił o bilety za focenie. Nikt nie miał, kazał schowac aparaty, to w nagrode tak mu się grupa rozciągnęła, że na ostatnich czekał po 15 minut ;-) Gdy chciał ponaglić, każdy twierdził że jest bardzo zauroczony widokami i nikt nie zamierza robić sobie rajdu, szczególnie że bilet kosztował 140 korun. 4 dni póxniej na naszym portalu intranetowym pojawiło się ze 150 zdjęć z jakini :-).Cytat:
Zamieszczone przez p13ka
Tacy są Czesi i Słowacy niestety. Ja kiedyś byłem w Pradze z żonką i chciałem wejść do jakiejść sali na zamku z aparatem - musialem zapłacić 100 koron za aparat. Dałem się zrobić bo potem się okazało że ta sala jest całkowicie pusta walące się tynki i pełno wyrytych przez turystów napisów na ścianach.
Nie kumentuje jeszcze tego że jak poszlismy potem do restauracji to na rachunku mi dołożyli 200 koron za "obsługę" i powiedzieli że standardowo u nich tyle kosztuje kelner.
Najzabawniejsze jest to, że jak zamówisz wszystko po czesku (trochę znałem kiedyś ten język) to płacisz jak tubylec czyli śmieszne pieniądze...Cytat:
Zamieszczone przez Adam_Max
Cytat:
Zamieszczone przez KMV10
Noooo.. to fajny patent.
Chodziło się kiedyś w Pisku (100 km na południe od Pragi) do knajpy na śniadanko i "prosim 2 parky, houske a pivo" i było chyba 4,5 koruny, a jak po polsku (proszę 2 parówki, bułkę i piwo) to ponad 6 :twisted:
A wiesz, jaki był najlepszy patent na ich policję (czasy komuny) ?? wystarczyło na nich powiedzieć "Vchod Bokom" (mieli na drzwiach VB)
To mi przypomina jak byłem kiedyś w NRD-fenie i w Oberwiesenthal za podobne jedzenie jak Twoje płaciłem chyba (dawno temu to było) 2 DM ;)Cytat:
Zamieszczone przez MarekC
Jak mówiesz po niemiecku to też goście wejdą Ci do tyłka.Cytat:
Zamieszczone przez KMV10
Ech Ci wspaniali, bohaterscy Czesi...
Swoją droga jak ostatnio byłem w Czeskim Skalnym Mieście to nikt nie żądał ode mnie jakichś ekstra opłat - a przecież mogli ;-)
W kwestii ZOO
Odwiedziłem chyba z 5 poslkich ZOO i nigdy nikt nie kazał mi płacić za robienie w nich zdjęć, choć po moim pełnym ekwipunkt było widac że tym właśnie będę się tam zajmował :D