Np. tego dotyczącego abonamentu radiowo-telewizyjnego? ;)
Wersja do druku
Dajmy już spokój, bo zejdzie na politykę ;)
a niby dlaczego nie można wywoływać nie swoich zdjęć?
kiedyś do matury wywołałem reprodukcje Turnera - to też było nielegalne?
ale wiocha..
bo takie jest prawo autorskie i lab który wywołał twoje pliki może wybulić duże odszkodowanie!
w innych krajach jest to normalne, i do wykonanego zlecenia dołącza się oświadczenie w którym zawarte są informacje o nazwach plików, oraz wypisane prawa autorskie/wypożyczanie, przekazane/.
Jak dla kogoś jest to nienormalne, to nie powinien brać pieniędzy za fotografie.
ktoś kto zrobił amatorsko daje oświadczenie że jest autorem zdjęć i po sprawie, co boicie się płacić podatków i oświadczenia wykonanej pracy są w niesmak?
moja firma ma zawarte w umowie przekazanie/wypożyczenie praw autorskich, każdy kto wykonuje taką prace i chce w pośredniczeniu usługi/lab-wywołanie/ powinien znać prawo, wiedzieć o co prosi i jak może kogoś w bagno wrypać.
na laborantach też się oszczędza i koło się zamyka. Ale to się zmieni, teraz jest przyzwolenie na robienie zdjęć na fuchę z ręki do ręki ale puki sami się za to nie weźmiemy czarny rynek będzie okradał nas i nasze państwo co jeszcze bardziej odbija się na opłacających podatki.
Zalecam robić donosy na "fucharzy" i po roku okaże się że można normalnie zarabiać na fotografii. Takie absurdalne wątki nie będą miały miejsca.
Jak to jest z tym prawem autorskim? Ja zawsze myślałem, że nie wolno rozpowszechniać kopi a nie tylko kopiować. Przecież każde zdjęcie które sobie oglądam w internecie musi zostać najpierw ściągnięte(skopiowane) przez przeglądarkę na dysk.
Tak samo z muzyką. Jeżeli mam oryginalną płytę CD to mam prawo sobie zrobić kopie na użytek np w samochodzie. Nie wolno mi tej płyty sprzedać, komuś oddać lub udostępniać publicznie, ale ja mam wykupione prawo do słuchania tych utworów.
Czy się mylę...?
Ostatnio słyszałem,że już nawet nie wolno książki pożyczyć tylko trzeba kupić, jak się chce przeczytać. Niedługo będzie trzeba kupować dodatkową licencję na AudioCD jeżeli będziemy chcieli puścić ulubioną muzykę podczas domowego spotkania z przyjaciółmi...
Te prawa autorskie są zakręcone.
Cytat:
Rozjaśnieniu sytuacji nie pomogło przedstawienie legitymacji studenckiej i listu z uczelni, zaświadczającego, iż prace są własnością naszej rodaczki. 25-latka, studiująca fotografię na Coventry University, komentuje sytuację[...]
Czyli autorka zdjęć dołączyła wymagane dokumenty, ale widac w labie nie potrafią czytać (maszyna ma pewnie piktogramy na ekranie, więc umiejętność czytania nie wymagana).
Sądzić bym sie nie sądził, poprosiłbym o spotkanie z menedżerem tegoż Boots'a i dodatkowe wyjaśnienie i uzasadnienie. Jeśli dalej sprawę załatwia odmownie zawsze można napisać do "head office" czyli "kwatery głównej".
A najlepiej iść do punktu w sklepie obok gdzie obsługa będzie bardziej światła i problemów nie będzie.
p.s.
Jak robiłem odbitki a supermarkecie ASDA to pani tylko powiedziala że bardzo ładne fotki i na pewno jestem "profesjonalnym fotografem i mam drogi sprzęt" ;)
Faktycznie ta dyskusja nas do nie doprowadzi i po tym poście odpuszczam, jeszcze tylko parę słów.
Piszę tu do wszystkich per Ty bo taka forma na ogół obowiązuje na wszelkich forach więc proszę bez urazy.
Jak widać z cytowanych wcześniej artykułów nie może.
Być może jest już martwe prawo jednak dopóki go nie zmienią powinno obowiązywać.
Też jestem ciekawy jak zareagowałby na podobną sprawę sąd ale nie na tyle, żeby zaryzykować własne pieniądze.
W dzisiejszych czasach za dużo zależy od "interpretacji" i prawniczych niuansów a za mało od faktycznej litery prawa.
Jednak cały watek nie toczy tego, czy można odmówić wykonania jakiejkolwiek usługi bez powodu tylko tego, ze odmówiono wykonania odbitek motywując to w sposób, który nie powinien być problemem zakładu usługowego a sądu, prokuratury lub policji, organów do tego powołanych.
I o to nagłośnienie mi chodzi. Jednak dla mnie nie jest to tylko głupota, to problem znacznie szerszy.
Problem leży właśnie w tym, co napisałeś, że właściciel zakładu usługowego musi obawiać się jakiegokolwiek oskarżenia. Jego nie powinno obchodzić co wywołuje i dla kogo, on powinien spokojnie móc zarabiać swoje pieniądze.
Jeśli zaś miał wątpliwości co do legalności oddanych mu prac powinien pzryjąć i wykonac zlecona usługę i zawiadomić o tym odpowiednie organy a nie ferować wyroki samodzielnie.
Problemem jest penalizacja coraz większej ilości spraw i cedowanie odpowiedzialności za ich dopilnowanie na obywateli, to dodaje im niepotrzebnych obowiązków i obciążeń i doprowadza do powstawania takich sytuacji jak opisana.
To nie technika problem co kopiuje i to nie problem właściciela ksero co powielają sobie klienci.
Tak powinno to wyglądać w moim przekonaniu.
Powtarzam, właściciel zakładu nie powinien mieć problemów wykonując swoją pracę, problemy ewentualnie mógłby mieć zleceniodawca.
To na pewno.
Moja noga nie postałaby więcej w zakładzie, w którym odmówiono by mi wykonania zdjęć i obrażono by mnie jednocześnie.
Na szczęście jest konkurencja chociaż jeśli wciąż będzie przybywało takich prawnych bubli to pewnie już niedlugo wszyscy będą pilnowac wszystkich i obawiać sie własnego cienia.
Wypisz wymaluj jak za komuny.
Uważam też, że takie postępowanie powinno być karygodne a nie prawnie usankcjonowane.
Słyszałem o wielu takich martwych prawach.
Nie rozumiem dlaczego ich nie zmieniono ale to nie mój problem.
Rzymianie mawiali dura lex, sed lex, jeśli trzymano by się tego i dziś wiele spraw byłoby prostszych.
Nikt na przykład nie mógłby tłumaczyć się "pomrocznościa jasną" czy bolącym kolanem a prowadzący po pijaku polityk czy inny prominent traktowany byłby tak samo, jak popełniający to samo przestępstwo "szaraczek".
Utopia...
No i z czego żyłaby cała armia prawników?
Mam nadzieję, że ta "wiocha" potrwa jeszcze trochę bo wizja "normalnego" kraju mnie osobiście przeraża.
Ale ja już nie muszę się martwić, nie pracuję w usługach i w ogóle już nie popracuję długo zawodowo.
Co do fuch zaś...
Moja córka wychodzi za mąż. Już niedługo.
Jakkolwiek na ślub kościelny i właściwe wesele mam zamiar wynająć fotografa to odbędzie się on za rok lub dwa. W tym roku jednak moi młodzi biorą ślub cywilny bo z pewnych powodów potrzebna im jest legalizacja ich związku.
Mam zamiar zrobić im w prezencie fotki z tej uroczystości, już im to obiecałem.
To tylko ślub cywilny więc dam radę a i wesela po tym nie będzie więc tym bardziej.
Idąc tokiem Twojego rozumowania nie jestem pewny, czy to jest nadal "amatorskie" fotografowanie?
Przecież mógłby na tym zarobić jakiś licencjonowany zakład więc może powinno się mi zabronić takiej pracy za darmo?
Albo dowalić podatek liczony po jakichś tam przeciętnych stawkach?
Może powinni mnie nie wpuścić z aparatem do USC?
Przecież oni tez pewnie mają jakiegoś pana "na umowie" który odpala im dolę a ja odbieram im wszystkim zarobek?
Warte przemyślenia...
Jak już to obfocę to zaniosę te amatorskie ( ? ) fotki do jakiegoś zakładu usługowego. I nie zamierzam tam udowadniać nikomu niczego.
Zapewniam Cię, że mi to zrobią bez problemów :)
Tobie życzę powodzenia w zbożnym dziele walki "fucharzami" i mam nadzieję, że ktoś potraktuje Cię podobnie jak ty jego :)
Jak to powiedział pewien wielki człowiek:
I powiadam wam kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem..
Obyś był bez żadnej winy bo ktoś zawsze może coś wypatrzeć tak, jak i Ty wypatrzyłeś winę u niego.
Jednak zgłaszanie (czy tez donoszenie) nieprawidłowości, wykroczeń i przestępstw do właściwych organów jest całkiem normalne.
Gorzej, gdy osądzaniem zajmują się ci, którzy nie zostali do tego powołani.
Ja sam nie czuję się zobligowany do pilnowania prawa i porządku, całe szczęście więc, że nie świadczę usług i nie muszę borykać się z tym, prawnym i moralnym problemem.
Życzę wszystkim wesołych świąt i z mojej strony EOT.
Jak należy się ubrać, aby wyglądać profesjonalnie i nie zostać oskarżonym o kradzież zdjęć?
Nie mówię tu o swoich, bo za nie nikt by mnie nie oskarżał, ale czasem noszę zdjęcia z seji robione przez profesjonalistów. A jak któryś lab poczyta sobie to co tam wyżej gdzieniegdzie jest napisane i pomyślą że to słuszne, to mogę mieć problemy.
Bo nawet wyglądem nie przypominam fotografa.