Zamieszczone przez
janhalb
Co za kretyński komentarz o "klerze, co to trzyma łapy..." etc. Sorry.
Do liturgii (każdej, także ślubnej) można podejść na dwa sposoby:
1. Jako osoba wierząca - wtedy liturgia jest czynnością nieco "innej kategorii" niż życie codzienne i robienie z niej cyrku nie przystoi.
2. Jako osoba niewierząca - a wtedy liturgia jest swego rodzaju spektaklem, czymś w rodzaju misterium odgrywanego na scenie, działaniem teatralnym o wymowie symbolicznej.
Jakby Cię prosili o uwiecznienie premiery "Dziadów" w Narodowym (właśnie premiery, nie mówię o próbach!), to też byś wlazł na scenę ze studyjnymi lampami? Czy raczej próbowałbyś zrobić jak najlepsze zdjęcia tak, żeby nie rozpraszać aktorów i publiczności? Czyli - jak ktoś napisał wyżej - tak, żeby cię nie zauważali?