Zamieszczone przez
Kubaman
Piszczał, ja szczerze powiem, a jest to akurat bez żadnej złośliwości, że tym że proboszcza czy wikariusza nie odwiedziłeś i nie spytałeś na pewno podbiłeś mu adrenalinę ;) Jednak z moich w sumie bogatych doświadczeń wynika, że jednak pewnie zrobiłeś coś więcej, co go zdenerwowało na tyle by zwrócić ci uwagę. Przykład: mogłeś wejść do prezbiterium, lub stanąc na stopniach tak, że z tyłu kościoła byłeś najwyżej - wyżej od kapłana, wyżej od narzeczonych. Twoja obecność była zbyt widoczna, nachalna, np. ścigałeś się z wujkiem pani młodej focącym małpką itd. Wiele takich sytuacji widziałem i sam musiałem się przed nimi bronić.