ja - kto by mnie nie chcial wykopac mowie ze jak wezwa policje to sprzet wylacze i schowam jezeli policja najpierw podstawnie tak mi nakaze bo za foty mam zaplacone z góry i zrobie je chocby skały srały..........................:twisted:
Wersja do druku
ja - kto by mnie nie chcial wykopac mowie ze jak wezwa policje to sprzet wylacze i schowam jezeli policja najpierw podstawnie tak mi nakaze bo za foty mam zaplacone z góry i zrobie je chocby skały srały..........................:twisted:
Nemeo widac po Twoich postach, ze Tobie ten papier nic nie da... klapki na oczy i przed siebie:roll:Cytat:
Zamieszczone przez Nemeo
Nie wiem jaki Twoj zawod (a moze powolanie)... ale smutne jest to, ze 'idziesz o zaklad'... swoja droga przyjmuje - oprowadzic Cie po znajomych parafiach i ksiezach? (wez kupe szmalcu...):cool:
Zielolny, to nie tak.Cytat:
Zamieszczone przez Zielony
Mój szanowny przyjaciel, kiedy omaiał z księdzem proboszczem ceremonię powiedział, że będzie człowiek od niego który bedzie focił. Księżulo na to OK, nie ma problemu. Jak dla mnie osobiscie ksiądz był w tym wypodku w 100% OK:-P
Co do układów kościelnego - nie wypowiem się, szkoda gadać:cry:
Miałam kiedyś przyjemność być fotografem na uroczystości w USC w Dąbrowie Górniczej. Zanim się wszystko zaczęło, Młody coś tam załatwial jeszcze z kierownikiem (pewnie finanse). Nagle do mnie podchodzi i pyta czy mam zarejestrowaną działalność gospodarczą w tym zakresie bo jeśli nie, to kierownik USC nie pozwoli mi robić zdjęć podczas ślubu, wtedy moje zadanie przejmuje ich fotograf (nie wiem jaki sprzęt, ale za 20 odbitek 300zł). Tak sie składa, że mam zarejestrowaną działalność więc mnie stamtąd nie wygonili, ale zastanawiam się czy to rzeczywiście byłoby tak, że ktoś by mnie stamtąd wywalił gdybym była poproszona o zrobienie tych zdjęć tak właśnie jak Autor wątku...
hahaha.
Ale przecież nie ma powodu, byś miała taką dg założoną...
o ile wiem, polskie rpawo pozwala na spisywanie umów między dwoma osobami fizycznymi także w tym zakresie..
No cuż, powiem tak, ciut się na tym wyznaję - zawodowe zboczenie:grin: Guzik, by Ci mogli zrobić. Fotografowanie w obektach państwoeych (poza miejscami objętymi tajemnicą państwową) nie wymaga żadnych dodatkowych zgód, dokumentów, czy też prowadzenia działalności gospodarczej. Co do fotografowania w USC - analogia jak w kosciele, tyle tylko, że tam sztamę z fotografem trzymał p. s-kierownik. Zresztą wcale mnie to nie dziwi 3 stówy za 20 odbitek (koszt wytworzenia około 20 pln):roll: :roll: :roll: fatograf 200 - 20, kierownik 100 i zdrowy jest. 15 ślubów w sobotę x 100 pln = 1500 * 4 soboty w miesiącu pln 6000 - nie ma się co dziwić, zrestą trzeba było poprosić o wykładnię prawną dotyczącą możliwości fotografowania w USC. Ciekawe, gdzie by znaleźli przepis o działalności...... ludzie jednak potrafią sobie radzić:mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez fotoania
po pyskach lac......
Wychodzi na to, ze na kazdej. Jesli jest uklad z koscielnym (a byc moze rowniez z ktoryms z ksiezy, ale tego akurat nie bylo) to pewnie czasem uda sie "zastraszyc" mlodych lub ich fotografa.Cytat:
Zamieszczone przez Zielony
Tu sie nie do konca zgodze. Nie wiem jak jest przy slubach, nie mialem nigdy (nie)przyjemnosci, ale fotografuje duzo imprez koscielnych z udzialem hierarchii. Przy mszach z Prymasem w tej chwili zwykle fotografuje nas przynajmniej trzech i udaje nam sie nie wchodzic sobie w droge i przeszkadzac. Tu pelen szacunek dla dwoch starszych kolegow. Ale to tez kwestia kultury zeby rywalizowac na polu jakosci, a nie utrudniania sobie.Cytat:
Zamieszczone przez Zielony
Oakhallow
gowno prawda - to wlasnie parafialny "padre" robi tobie laske... ten swistek papieru, co najwyzej legitymuje twa wiedze o "jakotakim" zachowaniu w kosciele... decyzja finalna i tak nalezy do "padre"...
pozdrawiam... a tak btw - czytam forum i "leb mi sciska" jak sie dowiaduje ile placicie za te kursy... w katowicach w (bodajze) 2004 roku bylo to "co laska"... i owszem moja laske wycenilem na 2 dychy...
:) pozdrawiam
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
qrfa - zawsze znajdzie sie jakis "sfaniak" ktory mysli, ze jak kogos "ochuja" to bedzie debesciakiem... koledzy przepraszam za "francuszczyzne", ale do ciezkiego licha, co ci szkodzi pojsc do swojej kurii, wysiedziec te 2x po pare godzin (w ostatecznosci wloz sluchawki w ucho i upajaj sie muza)... i wyrob sobie ow swistek... a nie szukaj po necie i nie chelp sie jakis to macho bo se cos tam na laserze u wujka "w firmie" wydrukujesz...
o zesz.....
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
aniu smutne to acz prawdziwe, ot polskie "gowienko"... a z drugiej strony proste pytanie z serii tzw "szybkich pilek" - kim jest i jakie ma w tym zakresie uprawnienia by mnie kontrolowal... - dopowiedz "na bezdechu" - owszem mam zarejestrowana dzialalnosc - numery regon i nip do wgladu w odpowiednim urzedzie, odpowiedniej instancji... i po bolu... ja wiem, ze kazdy "orze jak morze" i pan "kerownik z panem fotoGRAFIKIEM" po imprezie dziela sie dola... ale nie kazdemu chce sie ulatwiac im zycie... ot co :) pozdrawiam
co sadze o jego zachowaniu? hmmm (lyk piwa) - powiem, ze raz rowniez mialem do czynienia z takowym bucem, wprawdzie nie bylo tak drastycznie... ale krwi mi napsul... zreszta ostatnie zdanie nalezalo (po paru dniach) i tak do mnie... - koledzy, przede wszystkim - to ksiadz i zaraz po nim MLODA PARA jest najwazniejsza i nalezy uszanowac prace jednego i NAJLEPSZEJSZY ZE WSZYSTKICH DNI dzien tych drugich... starac sie schodzic z drogi takiemu bucowi (wiem, wiem to troche dumy i zdrowia kosztuje :)... najlepiej po wszystkim zapomniec, by sie samemu nie zadreczac...
ewentualnie podejsc do klienta po wszystkim i najzwyczajniej pod sloncem go "nastraszyc lysymi kolegami" mozna zacytowac jego numer rejestracyjny auta - to zawsze dziala :) :) :)... - generalnie nie dac sie "wychujac" lesnym dziadkom... ZADNYM lesnym dziadkom...