To, że cykają jest pewne. Podejrzewam, że mają już obiektywy 10-400 F1,4
Wersja do druku
Ja nie twierdzę, ja się pytam. Zainteresował się tym Pan Stanisław Barski i wysłałem mu zdjęcia, czekam na opinię. Co do ostatniego zdjęcia sam mam poważne wątpliwości, bo nie raz przy słońcu blisko brzegu kadru miałem zbliżoną z wyglądu smugę idącą od brzegu do środka, ale jeszcze się nie zdarzyło żadne rozświetlenie dodatkowe w obrębie kadru, w dalszym oddaleniu od tej smugi, stąd też wątpliwości. Może komuś się to zdarza nagminnie, bo uwielbia robić zdjęcia pod światło, więc jest z takimi zjawiskami doskonale obeznany. Opinia takiego kogoś wyrażona rzeczowo i kulturalnie to jest to, o co w tym chodzi, natomiast przekonywanie się, że na świecie jest pełno chamów niewartych żadnej dyskusji jest czymś wręcz przeciwnym do założenia. Nie interesuje kogoś ten temat, nie ma nic sensownego do powiedzenia, to niech się przynajmniej nie odzywa!
Co do kosmitów mam zdanie identyczne, a co do tego, czy na zdjęciu uchwyciłem UFO mam wątpliwości, więc pytam. Chciałbym, aby tak było, ale bez przesady. Rzeczywistość może być równie dobrze trywialna, byle dobrze uzasadniona.
A może to nasza odpowiedź na zwiększenie liczebności rosyjskich sił zbrojnych w okręgu kaliningradzkim?
Niestety, nie można jednocześnie wierzyć w to, że kosmici istnieja i w to, że przylatuja do nas żeby nas podgladać.
Istnienie kosmitów jest uzasadnione niewyobrażalna wielkościa Wszechśwata, czyli mnogościa gwiazd i pewnie planet takich samych jak tutaj. Niestety, ta sama wielkość Wszechświata powoduje, że prawdopodobieńswo, że ktoś tutaj akurat znienacka przyleci jest równe zeru.
Z kolei odbicia wewnętrzne sa na tyle skomplikowane, że ich wykluczenie wymagałoby bardzo czasochłonnych badań, czyli twierdzenia, że to nie to, bo to czy tamto, sa z reguły gołosłowne. A jak już się trafi UFO, to pochodzenia ziemskiego.
Może w przyszłym roku Scully i Mulder wezmą wszystko pod uwagę, przy tworzeniu nowego Z Archiwum "x" :roll:
Rządowe konferencje na temat UFO i chociażby bezpośrednie zaangażowanie się dowództwa wojsk lotniczych Belgii po stronie ufologów w wyjaśnienie zjawisk obserwowanych parę lat temu nad Belgią przez tysiące ludzi oraz jednoznaczne przekazy historyczne z czasów, kiedy jeszcze nawet balony nie latały, plus tysiące innych dobrze udokumentowanych obserwacji- to są więcej niż wystarczające powody, aby nie bagatelizować zagadnienia. Osobiście obserwowałem kilka razy nocą przy bezchmurnej i bezwietrznej pogodzie lecące bezgłośnie pojedyncze, stałe żółtawe światełko wielkości gwiazdy, na wysokości co najmniej zbliżonej do przelotowej dla samolotów pasażerskich i ze zbliżoną prędkością. Jak na samolot pasażerski, to nie ta sygnalizacja, jak na odrzutowy wojskowy, to musiałby iść na dopalaczach, bez świateł pozycyjnych i robić masę huku, a jeśli pułap był większy, to prędkość musiała by być nieosiągalna dla "naszych" samolotów. Co to mogło być jeszcze mi nikt nie odpowiedział. Innym razem, też nocą, widziałem lecący dość wolno czerwony punkt, który stanął nagle w miejscu, powoli rozdwoił się na dwa czerwone punkty i dużo szybciej odleciał w kierunku prostopadłym do pierwotnego, również bezgłośnie, od razu ze znaczną prędkością. Dron? Nocą na zadupiu? Żaden ziemski statek powietrzny nie ma dwóch czerwonych świateł!
--- Kolejny post ---
Jest również hipoteza, iż jesteśmy pod stałą, nieprzemijającą obserwacją od tysięcy lat, a bazy kosmici mają np. na Księżycu i to spowodowało nagłe zatrzymanie programu kosmicznego NASA w latach 70-tych u.w. oraz niepodjęcie żadnych misji księżycowych przez żadne inne państwo od tamtej pory. Jezuici obsługujący należący do Watykanu najprecyzyjniejszy teleskop na Ziemi w Mt Graham w Arizonie od 1995 r donoszą, że coś dziwnego zbliża się do Ziemi, i że to coś stanie się istotne mniej więcej właśnie teraz. Trzeba trochę posiedzieć w temacie, żeby przeszła ochota na śmichy-chichy, i to permanentnie.
Ja się wcale nie zdziwię i nie będę zawiedziony, gdy pan Barski zakwalifikuje moje zdjęcia jako zwyczajne przejawy blikowania optyki, ale niech to zrobi fachman. Zdobędę w ten sposób przynajmniej wiedzę, że sprzęt, którym się posługuję, umie wyczyniać takie numery bez mojej kontroli. Nie raz i nie dziesięć uważnie śledziłem bliki w kadrze starając się je zminimalizować i ustawić tak, aby mi jak najmniej pierniczyły obrazek, więc sobie wybitnie nie życzę, aby się pojawiały bliki dopiero po zwolnieniu migawki.
Dla mnie wygląda to po prostu na lampion :)