Pytaj u źródła, czyli ks.Zygi.
Wersja do druku
czy to jest tak,że uprawienie z jednej kurii np. siedleckiej jest ważne tylko w tej kurii,a np. by fotografować w warszawskiej potrzebuję dodatkowego zaświadczenia?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
to jakaś paranoja
W Łodzi zaświadczenie i identyfikator nie mówią o uprawnieniu, tylko o "przygotowaniu" ich posiadacza do fotografowania i filmowania w kościele. Jak tłumaczono, te dokumenty mają świadczyć o tym, że ich posiadacz wie, jak należy się zachować w trakcie liturgii. To trochę tak, jak z prawem jazdy - upoważnia do kierowania motocyklem, bo daje rękojmię, że jego właściciel zna przepisy i wie, jak zachować się na drodze. Kiedy ktoś wyjeżdża do innego kraju prawo jazdy teoretycznie obowiązuje, ale trzeba sprawdzić, czy w praktyce również.
Na moim kursie chyba połowa ludzi była spoza diecezji łódzkiej. I siłą rzeczy podczas części dyskusyjnej pytali o to, czy dokumenty będą respektowane w innych diecezjach. Odpowiedź była taka, że do tej pory nie było sygnału, żeby komuś, kto ukończył kurs i zachowywał się zgodnie z wyłożonymi na nim zasadami, nie uznano identyfikatora. Rozmawiałem też z kolegami, którzy wcześniej byli na kursie i fotografują poza Łodzią - im też się to nie zdarzyło.
Chociaż jeden z kolegów, który sporo fotografuje we wschodniej części Polski, pojechał na taki kurs, żeby zobaczyć, czy są jakieś różnice w zwyczajach. I bardzo to sobie chwalił. Teraz ma przy sobie dwa identyfikatory, ale zawsze pokazuje "łódzki".
upoważnienie upoważnieniem. Wiadomo że czas zweryfikuje czy posiadacz ma zasłużenie to prawo jazdy do focenia czy nie.
mnie zastanawia tylko taka uwaga na wydanym upoważnieniu.
Upoważnienie brzmi :"Upoważnienie nr XXXX/XX do fotografowania i filmowania w czasie celebracji liturgicznych w Archidiecezji Lubelskiej". Ponadto w materiałach otrzymanych na kursie jest wzmianka iż fotografowie i operatorzy sprzętu audiowizualnego powinni mieć ukończony kurs oraz posiadać pisemne zezwolenie miejscowej władzy diecezjalnej.
pod wszystkim podpisany Bp Wacław Świerzawski Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego.
Hipotetycznie mamy kurs w jednej diecezji, jedziemy do drugiej i może być zonk.
Kurs kursem, nie powinno być problemów w innych diecezjach ale zgodnie z wytycznymi mają prawo odmówić. Spotkał się ktoś z czymś takim? Staracie się o zezwolenia z innych diecezji?
Osobiście chyba daruję sobie staranie się o kolejne zezwolenie, bo znając życie zapewne wydawane odpłatnie są, ale bez wizyt w zachrystii się już nie obejdzie.
Ksiądz może odmówić nawet jak masz zaświadczenie z tej samej diecezji.
no to akurat logiczne, jeśli nie potrafisz się zachować więc ma takie prawo.
To jak ze wspomnianym prawem jazdy, masz je ale jeśli łamiesz przepisy to mają prawo Cie zatrzymać.
Logicznym natomiast dla mnie nie jest wydanie prawa jazdy na dane województwo tzn upoważnienia na diecezję.
No ale żyjemy w kraju absurdu więc trzeba się przyzwyczaić.
W Sosnowcu np niektórzy księża nie chcą uznawać zaświadczeń bez zdjęć :/
Zawsze można sobie zdjęcie paszportowe, dokleić do zaświadczenia.
Wróciłem właśnie z kursu :) Otrzymałem regulamin dla fotografów i kamerzystów, specjalne zaświadczenie (tu można pobrać skan) i identyfikator ze zdjęciem, które wcześniej musiałem przesłać.
Co do szczegółów to: Kurs kosztował "co łaska" ale nie mniej niż 150 zł ;) i z prawdziwym kursem raczej niewiele wspólnego miał. Zaświadczenie jest wydane bezterminowo, drugie zdjęcie jest załączone do akt, które zostają w diecezji i w przypadku zagubienia zaświadczenia i identyfikatora można to bezproblemowo odtworzyć. Z tego co mówił biskup, to zaświadczenie jest ważne w każdej parafii i diecezji i powinno być honorowane w każdym mieście. Kurs, w którym uczestniczyłem był organizowany w Elblągu, a przyjeżdżali na niego ludzie nawet z Koszalina.
orientuję się ktoś z Was gdzie w Warszawie bądź okolicach można zrobić taki kurs...
Witam
miałem małe kłopoty w kościele
po ustawieniu WB wszystko szło dobrze dopóki kamerzysta nie świecił w kadr jakąś taką diodową lampą która wydawała się świecić na biało jednak na zdjęciach wychodziło kompletnie żółto było ich dwóch obydwaj z lampami no i nie powiem miałem kłopot teraz męczę photoshopa :/
Robiłeś z lampą błyskowa, czy w świetle zastanym..?:)
tryb mieszany :)
z lampą lepiej to wychodziło, jednak odbijałem od sufitu może lepiej byłoby nałożyć dyfuzor i kombinować coś z rozproszeniem światła
do końca nie byłem przekonany do jakich wartości iso dojeżdżać w kościele z obiektywem 24-70 2,4 i 5d robiłem tym zestawem pierwszy raz więc trochę chrzest bojowy i mój i aparatu
Przez te lampki zatraca się cały sens fotografii bez użycia lampy we własnym zestawie, powinniśmy chyba automatycznie gdy kamerun przyświeca używać swojej lampki, obróbka nie zawsze da dobre efekty, ale co poradzić ...
polemizowal bym bo jesli lampka ma dobrana moc to sie potrafi przydac i mozna to wykorzystac a zmienic lokalnie balans bieli etc obecnie to chyba zaden problem , to tylko dodatkowa robota niestety
bol jest jak ta lampa przepala bo burak za kamera nie jest w stanie pomyslec o doborze ekspozycji do warunkow
Jak na ostatnim weselu wyskoczył mi kamerun ze " spawarą ",+ 3 lampy na statywach,to myślałem że go zdejmę.
Poprosiłem delikatnie żeby wyłączył na chwilę chociaż lampę na kamerze, to do mnie z pretensją, jaki ty sprzęt używasz że nie możesz sobie poradzić.
Zaznaczę że było ich 2.( tatuś z synkiem )
ta a kamerki pewnie 10 letnie maja jeszcze
:D no potrafią czasem poirytować
mój przypadek to wpadł i jeszcze zanim się przywitał to mnie już ostrzegał żebym mu w kadr nie wchodził :) włos mi się zjeżył
Jeszcze na sali weselnej halogeny można przeboleć :D natomiast szczytem szczytów są halogeny w kościele, porażka ... ciężko skadrować na szerokim kącie aby taki w kadr nie wchodził... czasem dyskusja jest możliwa czasem nie wiadomo :D kamerzysta tylko człowiek ;p
Uprzejmie donoszę ;) Kurs w Gdyni w kościele p.w. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Świętojańskiej 1 i 2 czerwca, godz. 19.30
Jeśli ktoś chciałby się chciał udać na kurs w Rzeszowie to trwają zapisy.
Jest już 20 osób a z tego co mówiła sympatyczna pani 30 osób potrzeba aby wystartować. Cena jak co roku 200 zł.
Tel aby się zarejestrować 17-852-89-88 w.10
czy ktoś wie jak wygląda sprawa na śląsku?
katowice, gliwice, rybnik
szukam na stronie archidiecezji i nie potrafię tego znaleźć
W tym roku byłem na takim kursie w Opolu, koszt 150 zł, tam znowu było to rozwiązane w taki sposób że w 3 soboty pod rząd trzeba było przyjeżdżać na taki kurs. Było trochę nudnej teorii, ale chwilami było ciekawie - szczególnie gdy wykładał ks. Erwin, pierwsze 2 "zjazdy" to było omawianie co i jak, podczas 3 zjazdu na początku był egzamin, później poszliśmy do muzeum diecezjalnego gdzie posłuchaliśmy trochę o fotografii zabytków. W tym czasie sprawdzano nasze prace, jak się nie mylę tylko 2 osoby nie zdały tego egzaminu. Po tym było rozdanie zaświadczeń i legitymacji z zdjęciem które były zalaminowane - ważne bezterminowo. Dodatkowo na pierwszym, niektórzy na drugim zjeździe dostaliśmy książeczki gdzie jest sporo tłumaczenia czym jest liturgia i.t.d. no i jest opis każdej z uroczystości podczas których możliwe że będzie dane fotografować.
Kurs w Gdyni prowadził ostatnio (i najprawdopodobniej tylko on się tym zajmuje) całkiem rzeczowy ksiądz, który sporo fajnych rzeczy opowiedział, podpowiedział, co gdzie kiedy i jak warto robić... jak dla mnie nie był to jedynie stracony czas dla papierka... Na koniec dla każdego książka z podobnymi instrukcjami. Czy drogo? No tanio a pewno nie jest za te parę godzin słuchania ;-) Ale warto.
Tak wracając do sedna. Zasady zasadami, staram się stosować na ile mogę, ale są sytuacje zupełnie nieprzewidziane, kiedy to albo zasady łamiesz, albo nie masz zdjęć. Przykład - na ostatnim ślubie ksiądz do przysięgi "zawołał" parę za mensę ołtarzową (patrząc od strony ławek), praktycznie pod samą ścianę kościoła. Młodzi dodatkowo stanęli twarzami do księdza (plecami do gości). Miejsca było tam tak mało, że jedne co mogłem zrobić to stanąć praktycznie metr od księdza i z takiej pozycji robić zdjęcia. Na pewno nie było to zgodne z tym co mnie na kursie uczyli. A tak swoją drogą to zastanawiam się jak często zdarza się właśnie taka sytuacja, że Młodzi przysięgają sobie stojąc "za", a nie "przed" ołtarzem. Spotykał się ktoś z czymś takim?
Witam,
nawiązując do głównego tematu. Mam problem, nie jestem katolikiem, a sporadycznie robię zdjęcia na ślubach (na co dzień zajmuję się reklamą). Pierwszy raz ksiądz wymaga ode mnie legitymacji (powiedział to państwu młodym). Ślub niedługo, kursu nie zrobię. Co mam zrobić?
Cholera, w dodatku jestem wegetarianem. Następny pomysł?
Kamil to zapraszam do Jednej z parafi przy mojej miejscowości ;) Ksiądz nawet z legitymacją robi problemy...
no właśnie... obawiam się, że jeśli pójdę do niego z "dobrą nawijką" to po prostu się oburzy i młodzi zdjęć nie będą mieć. Nie po to ostrzega państwa młodych wcześniej, bym miał legitymację.
Nie ukrywam, że przeszedł mi przez myśl pomysł podrobienia takiej. Wiem, że to nieetyczne, ale na druku się znam i myślę, że sobie poradzę... tylko czy oni jakoś sprawdzają te numerki z centralą?:)
najlepiej sporadycznie zdjec nie robic , nie bedzie takiego problemu , tym bardziej jak nie to twoja dziedzina , przepraszam ale w zasadzie tak to wyglada
papier glupi ale jesli ktos ma zamiar robic zdjecia na slubach powinien go miec , wlasnie dla swietego spokoju
jedyna opcja porozmawiac wczesniej z ksiedzem jak wyglada sprawa , jak powie i tak nie , twoja wina
Kurcze, nie po to spędziłem 5 lat na studiowaniu fotografii, by teraz nie móc robić zdjęć z powodów religijnych... :/ to mój zawód wyuczony i mam prawo do jego uprawiania.
Trochę przejaskrawiam, ale jakbyś próbował wejść np. do pałacu prezydenckiego i borowikom powiedział że skończyłeś studia fotograficzne i właśnie przyszedłeś popstrykać prezydenta bo masz prawo uprawiać swój zawód to by Cię śmiechem zabili, ba, spróbuj z takim tekstem wejść komuś do domu i sprawdź co się stanie. Tak to już jest niestety w tym popapranym kraju że ksiądz w kościele którego jest proboszczem może wszystko i Twoim obowiązkiem, jeżeli chcesz uprawiać ten zawód, nawet sporadycznie, jest się do tego dostosować. Alternatywą jest uprawianie zawodu gdzie indziej albo stworzenie partii politycznej, wygranie wyborów i wypowiedzenie umowy konkordatowej państwu watykańskiemu.
Nie na darmo KK nazywa swoich wiernych owieczkami! Powinien ich nawet nazwać baranami. Najpierw chodzi proboszcz i zbiera datki na budowę kościoła twierdząc przy tym, że powstający budynek to "nasz" kościół. Potem zbiera pieniądze na plebanię bo przecież "nasi księża" i ich gosposia muszą gdzieś mieszkać! Potem na "naszą" dzwonnicę zbiera fundusze. W końcu na remonty, kwiaty, wyżywienie robotników itd. Potem za każdą usługę wykonaną w tym "naszym" kościele każe sobie zapłacić i nie pozwala w dodatku zrobić zdjęć, wybranej przez młodych, osobie bo nie ma odpowiedniego świstka, za który znów ta krwiożercza instytucja pobiera opłaty bo pieniędzy nigdy za dużo! Do tego jeszcze należy dodać, że edukacja religijna rozpoczyna się od przedszkola a kończy na studiach. Tak średnio licząc to 19 lat. W tym czasie nie potrafią katecheci nauczyć jeszcze wszystkiego bo przed ślubem młodzi muszą uzupełnić naukę! Ktoś tu na pewno jest baranem!;-)
Za moich czasów, na każdych! Każda uczelnia miała swoich "duszpasterzy". Nawet w wojskowych uczelniach był kapelan.
Komu?
Wiesz to, że się skończyło jakieś studia nie zawsze daje przepustkę do wykonywania "wyuczonego" zawodu. W wielu dziedzinach tak jest.
Ale ja czegoś tu nie rozumiem. Kościół to instytucja jak każda inna. Ma prawo ustanawiać dowolne zasady (zgodne z prawem) korzystania ze swoich nieruchomości. I nic to nie ma wspólnego z wiarą, krajem, etyką itd.
Polska jest jedynym krajem w którym żeby robić zdjęcia w budynkach które są na utrzymaniu państwa, są wręcz często narodowym dziedzictwem trzeba mieć na to papier za który w dodatku nie mało się płaci. No ale trzeba się dostosować, zapłacić i zrobić, marudzenie nie ma sensu.