Good Stuff!
Wersja do druku
O synu....
moim skromnym zdaniem kamerun powinien go kopnąć w tylną intymną część ciała...
Jakieś tele jednemu z nich by się przydało. Komunikacji pomiędzy kamerzystą a ślubnymi pstrykaczami nie było w sumie żadnej. No i odpowiedni montaż filmu też przenosi się na odpowiedni odbiór całości materiału. W sumie taka parodyjka ślubna.
A moim skromny zdaniem powinien im ............... w łeb i udusić na pasku.
Operator chciał mieć statyczne ujęcia dlatego widać że kręci ze statywu.
Podejrzewam że owi pstrykacze idą na ilość a nie na jakość, ale teraz częściej się spotykam z pytaniem : a ile Pan zdjęć robi na weselu?
Odwieczny zgrzyt pomiędzy fotografem a kamerzystą ;-) Film zmontowany tendencyjnie, ale oddaje "pracę" fotografów.
Specyfika pracy obu zawodów jest nieco inna i trzeba sporo czasu razem popracować, żeby się zgrać i żeby jeden drugiemu nie przeszkadzał. Ostatnio "współpracowałem" z ekipą 2 kamerzystów w jaskrawożółtych koszulkach z reklamą firmy na plecach. Mam ich niemal na każdym szerszym ujęciu :-(
Fajne odbłyśniki mają na lampach. Co to za typ ?
A ja często pracuję z dwoma kamrzestami, którzy przychodzą w trampkach i t-shirtach. Mimo to bardzo lubię z nimi pracować, bo nigdy się nie widzimy w kadrach i zawsze szanujemy swoją pracę. Wszystko to kwestia obopólnego porozumienia.
Za to bardzo mi przeszkadzają kelnerzy, którzy zwykle podczas pierwszego pocałunku na weselu wjeżdżają zza młodych z dymiącymi ziemniaczkami..
Czyli wszystko zależy jak się trafi, jak łatwo się irytujemy i czy uda się to obejść w inny sposób.