żeby było prościej spacerowo np Zakopane Gasienicowa DPSP Moko Zakopane ?
wyklikane z mobilka
Wersja do druku
Nie wiem na ile różni się wyposażenie Tatrowe w stosunku do 2tygodniowego Bieszczadowego, ale z doświadczeń Karkonoskich mogę raczej stwierdzić, że nie za wiele. Podczas obozu zważyłem się z plecakiem turystycznym i sprzętem foto (2 body, 3 szkła, 3kg statyw, lampa, ładowarki, baterie...) i wyszło 26kg razem, i to nie był mój limit nośny (niejedno podejście robiłem z 26kg + około 10kg plecaka znajomej, także da radę). Nie nosiłem jedynie namiotu, ale ten był stosunkowo lekki po podzieleniu wagi przez liczbę osób w nim śpiących. Pewnie jakieś turboturystyczne 1osobowe trumny ważą 2kg, nie wiem, nie interesowałem się, JESZCZE ^^
Letnie istotnie niewiele, ale czasami trzeba też targać sporą ilość żywności i wody oraz kuchnię turystyczną.
Podstawowy czynnik limitujący to przewyższenia podejść (tzw.: "niwelacja"). 200 czy 300 m do góry, po stoku o nachyleniu 30% z plecakiem 35 kg to istotnie nie jest wielki problem. Jeśli metrów robi się 800, stok ma nachylenie, miejscami i 60% a do tego dochodzą "trudności" takie jak łańcuch, drabiny czy przewieszki to zaczyna się robić niemiło.
Problem robi się też przy schodzeniu. Jeśli nie uprawiasz żadnego sportu siłowo-wytrzymałościowego to Twoje mięśnie i stawy, w naturalny sposób, dostosowują się do wagi ciała. Jeśli złazisz z dużej wysokości, po stromym stoku i kamieniach z wielkim tobołem na plecach to kolana dostają bardzo mocno. Ramiona i plecy, mimo rozwiniętych systemów nośnych we współczesnych plecakach, też mają za swoje. Dwa trzy dni takiego chodzenia i zaczynasz mieć problemy. O tym że jest to szkodliwe dla zdrowia nie wspomnę.
Piotr_0602 wspominał o wspinaczce i wtedy plecak "natywnie" waży już tyle, że można spokojnie zapomnieć o dodatkowych kilogramach w sprzęcie foto. Wtedy rzeczywiście dobrej jakości kompakt to najlepsze rozwiązanie chociaż lustrzanki też używałem - tyle że wtedy miałem wsparcie jako fotograf. Zresztą na podstawie swoich doświadczeń to wiem, że ilość nie przekłada się w jakość. Obwieszanie się sprzętem w góry to masochizm który po pewnym czasie jednak ustępuje zdrowemu rozsądkowi :mrgreen: i szuka się czegoś sensownego