Tylko tu znów problemem jest to co dla kogo jest ideałem. Robienie pieniędzy czy posiadanie gadżetów 8-).
Wersja do druku
Tylko tu znów problemem jest to co dla kogo jest ideałem. Robienie pieniędzy czy posiadanie gadżetów 8-).
Jakiś czas temu, na innym forum, pewien fotograf - znany, nagradzany i zarabiający fotografowaniem - powiedział, jak kiedyś też myślał, że połączenie hobby z biznesem jest najlepsze. Mówił, że biznes i konieczna komercyjność zabija hobby.
Mam na myśli robienie zdjęć, a nie gromadzenie sprzętu.
Bo wcale nie jest trudno jak widać zarabiać na zdjęciach a potem wysłuchiwać obelg na rożnych forach o sobie, że kotleciarze, że dofinansowcy po kursach liturgicznych itp... sztuką jest robić takie zdjęcia które sprawiają nam przyjemność i jeszcze dostawać za to pieniądze.
Należy w tym miejscu docenić pracę wszystkich fotografów ślubnych który robią to z pasją, bo ONI są bardzo potrzebni...
Standard kopyta jest dość złożoną sprawą. Ślub i wesele to zlepek obyczajów, zwyczajów, legend i przesądów składających się na folklor tej swoistej regionalnej cepeliady. Regionalnej bo w zależności od regionu mogą się między sobą nawet znacznie różnić. Począwszy od litery „r” w miesiącu kiedy wskazany jest miesiąc ślubu do niewskazanego naszyjnika pereł tego dnia. Migracji ślubów w głąb interioru sprzyja zabobon, że to w parafii panny młodej winien się odbyć. I choćby przyszły pan młody miał „uszy na salceson” to on wybiera zespół na wesele. Bo tak. I dlatego wódka na weselu musi mieć naklejkę „weselna” podobnie jak bez „pociągu” wesele nie będzie weselem. I co by nie pisać to pieśń o sokołach omijających doły trudno uznać za kierunek w sztuce, której pośród wyżej wymienionego powyżej folkloru nikt nie oczekuje. Stąd po pasjach i hobby wyraz „artystyczna” ( fotografia ) nie będzie cieszyła się uznaniem. Wcześniej wspomniałem o ogólnych zasadach. Fotografia ślubna ma kilka swoich zasad, z których przynajmniej część wypadałoby znać biorąc się za robotę na ślubach. I o ile ten z „kitem” będzie nie tylko je znał ale i do nich się stosował ma szansę być lepszy od tego z elkami, który o nich nie słyszał bądź nie przyjmuje ich do wiadomości.
--- Kolejny post ---
Nie powiesz mi, że policyjny fotograf fotografujący ranę wlotową i wylotową pocisku robi to z przyjemnością? Miałby większą przyjemność robiąc zdjęcia z wypadków? A lekarz mający obowiązek sfotografować...itd. Sztuką nie jest robić takie zdjęcia jakie sprawiają nam przyjemność ale robić takie zdjęcia jakie są potrzebne gdzie przyjemność nie zawsze jest obecna.
Dyskusja przesuwa się poza temt zdjęć ślubnych. Zawodowo nie fotografuję, (fotografia to sztuka, a fotograf to zawód - moim zdaniem) - jedynie robię zdjęcia. Takich właśnie - wypadków, dróg, samochodów, silników i mnóstwa innych dupereli w różnych warunkach oświetleniowych. Zrobić dobre zdjęcia, to "pierońska" satysfakcja.
W skrócie. Patrząc na różne filmy to wesela na całym świecie są bardzo do siebie podobne. Chociaż na zachodzie bywają raczej w dzień niż w nocy.
Generalnie cała ludzkość z Indianami Ameryki Południowej włącznie do imprezy potrzebuje tego samego: jedzenia, alkoholu i muzyki do tańca. Więc gdyby Indianie mieli wesela to pewnie też byłoby ono podobne do naszego. Tyle, że bez Białego Misia i Sokołów. To już nasz wkład w ogólnoświatową kulturę.
Popatrz :shock: A ja w swojej naiwności myślałem (tzn. zdawało misie :)), że wystarczy wpaść na imprezkę z aparatem i celować w "łakome kąski"...tylko.
a słyszeliście o projekcie dotacji dla młodych do 25 roku życia biorących pierwszy ślub ?
mają dostawać dofinansowanie do 25kzł po udokumentowaniu kosztów z czego na
reportaż ślubny okreslono że do 2,5kzł (nie okreslono foto czy video)
program dotacji ma ruszyć od września tego roku, większość pokrywa UE a resztę odpowiednie
Urzędy Wojewódzkie
planują jeszcze jakiś program związany z narodzinami dzieci ale nie wiadomo kiedy wejdzie
w końcu polityka prorodzinna państwa :)
Aż strach się bać ile będzie teraz fikcyjnych ślubów ;).