Wyslales do nich maila z prosba o usuniecie?
Nie zareagowali?
Wersja do druku
Napisałem maila że chce zrezygnować i co mam zrobić ? Bo żadnej opcji przez profil nie ma. Póki co cisza.
A można unieważnić płatność jakoś po prostu ?
nie chce zwrotu , ale idzie mi z paypala z automatu co miech więc mogę to jakoś odłączyć ?
Logujesz się do PayPala i cofasz autoryzację dla automatycznych przelewów dla WPJA.
kuurna w końcu znalazłem heh dzięki , pewnie teraz sami się odezwą ;]
Jak musiałem niedawno kartę zablokować i zapomniałem w PayPal wpisać nowej, dość szybko przysłali mi maila że paypal nie zaakceptował transakcji i cofają subskrypcję.
Maila napisałem i poczekam aż się odezwą , jak nic nie będzie to skrobnę że cofnąłem płatność. Szukałem info w ogóle o tym na stronie ale lipa w sumie.
a dlaczego rezygnujesz ?:)
bo to lipa jest jak dla mnie zasadniczo , za granice na śluby nie wybieram się , konkurencja tutaj nie śpi
za tą kasę mam dodatkowe dwie frazy do pozycjonowania
Co do sensu uczestnictwa w tym stowarzyszeniu, to zapraszam do lektury moich rozważań dot. WPJA & AGWPJA.
Przeczytalem i cisnie mi sie pytanie Marcin - a czego spodziewales sie po wejsciu do wpja/agwpja?
Przeczytałem wszystkie posty, a uśmiech na mojej twarzy robił się coraz większy. Początkowy huraoptymizm dotyczący korzyści z "przynależności" zamieniał się pomału w "jak się wypisać".
Jeśli kogoś interesuje co dla klienta ma znaczenie, to wystarczy go uważnie słuchać. Ja osobiście nie pamiętam aby ktokolwiek ,kiedykolwiek podczas zamawiania zlecenia, pytał mnie o jakąś przynależność. Mimo że pytań nieraz bywało bardzo wiele. Żadna organizacja nie zrobi nam rynku , ani marki.
Większe wrażenie na klientach robi zapis w umowie mówiący o tym, że "wykonawca odbył odpowiednie przeszkolenie w Kurii i posiada legitymację upoważniająca do fotografowania w trakcie ceremonii ślubnej ... " :mrgreen:
Dzialam na innym rynku i mam zupelnie inne wrazenia, dla mnie przynaleznosc tam jest najprosciej w swiecie oplacalna. Faktycznie rzadko padaja pytania o jakas przynaleznosc. Nie dorobilem sie jeszcze "legitymacji z kurii". Pracuje nad tym ;)
Jak ja się zapisywałem mniej więcej w tym samym czasie co Marcin do obu organizacji już wtedy było wiadomo że wystarczy wpłacić składkę żeby zostać przyjętym, ale o dziwo, przynajmniej wśród moich klientów świadomość istnienia tego stowarzyszenia jest dość wysoka a samo stowarzyszenie dalej ma opinię elitarnego. U mnie członkostwo działa :)
Może nie powinienem ale „niech tam” Największe wrażenie na młodych robi jak mówisz, że jesteś niezależny i nie należysz do „żółtych” „czarnych” ani „czerwonych” I nie masz legitymacji bo nie. I jak chcą abyś robił im zdjęcia to niech wcześniej ustalą to z odnośnymi władzami. A jak im nie pasuje to jest milion innych fotografów mających to i tamto i należących tam i tu.
Sergiusz, artystą jeszcze zostanę... obiecuję :mrgreen:
Coś mi się zdaje, że już nim jesteś ale może nie chcesz jeszcze tego faktu przyjąć do wiadomości...
Mieliśmy taką dyskusję na lokalnym forum ślubniakowym o tym czy jesteśmy artystami czy nie :mrgreen: Ja tam zawsze uważałem że mam artystyczną dusze, ale takich cyrków jeszcze nie odstawiam o których piszesz .. nie ten poziom wtajemnicznia ;) Chociaz ... hmm ... odmówiłem wykonania zlecenia 2 czy 3 parom, gdy te upierały się przy słitaśnych zdjęciach nocnych z podświetlanymi fontannami (mamy takie cudo w B-stoku, gdzie co weekend w sezonie ślubnym ustawiają się kolejki aby cyknąć taką fotkę :mrgreen: ) lub wspomniały o czarno-białych zdjęciach i pozostawieniu selektywnie jednego koloru ... czerwonego ;)
I to jest właśnie (między innymi) budowanie marki. A nie obwieszanie się plakietkami czy legitymacjami. Byłem kiedyś na weselu na którym fotograf miał na szyi tzw. smycz z wykonaną własnorecznie legitymacją . Żenada. Nawet nie chciało mi się z nim rozmawiać. A zespół muzyczny to nawet jawnie sobie z niego kpił ze sceny.
O tych legitymacjach wspomnialem nieco żartem - pary młode są zdziwione że coś takiego jest wymagane od fotografów ;)
Wiesz, nie wiem. I w sumie malo mnie to interesuje czym kto sie obwiesza.
Gdyby jednak spedzalo mi to sen z powiek napewno zapytalbym o to obwieszonego.
Ale może zacząć ci spędzać gdy usłyszysz przypadkiem - eeee co za fotografa żeście wzięli, Józek to miał fotografa - trzy legitymacje mu dyndały i jeszcze akredytacja na madonnę, a ten co?
Ani na sali ani gdzie indziej.
Ot, taka za laminowana wizytówka z napisem "Profesjonalne studio XXX " Jak zespół zagrał Rynkowskiego to goście mieli się złapać za konduktora. I tak fotograf prowadził pociąg. I to nie raz.
Mówisz Parteq że moje zachowanie było typowo polskie...
No cóż, może za stary jestem i takie legitymacje nie rzucają mnie na kolana. W przeciwieństwie do niektórych "portfolio". Tenieraz głęboko zapadają mi w pamięci.
Wypisałem się z tego z początkiem roku , a póki co nadal widnieję na liście chociaż nie płacę ;D
Generalnie , trzeba przeć na ślub międzynarodowe z chęcią wybicia się poza polandię to wtedy może to jakąś korzyść , rozpoznawalność , przynieść.
Slawek, teraz zaczynasz wiecej pisac o fotografie i jego stylu pracy. Wczesniej bylo tylko o "zawieszce". W dalszym ciagu dla mnie to nie powod do kpienia z kogos kto wykonuje swoja prace. Robi to tak jak umie i juz. Taki ma styl, moze rutyne - nie wiem, nie znam go.
Zawsze mnie natomiast dziwilo jak nieiwle nam czasem trzeba zeby po kims pojezdzic.
W tej chwili jest to zawieszka z napisem i robienie "pociagu" do piosenki Rynkowskiego.
W dalszym ciagu nie rozmawiamy o zdjeciach, choc i wtedy (gdyby okazaly sie kiepskie) najpierw zapytalbym mlodych - dlaczego akurat ten fotograf?
Troche odjezdzamy z glownego watku tematu - reasumujac: dla mnie warto.
I wpja nie daje zadnych legitymacji, ani plakietek.
Widze dwa powody odejscia z tej "organizacji" - staje sie to dla mnie nieoplacalne, oraz mam dwa sezony do przodu wszystko zaklepane i brak mi juz czasu na odpisywanie parom
Wszystkim zycze tej drugiej opcji :)
Będzie to pewnie mało popularne ale to nie organizacja i przynależność do niej powinna zapewniać ilość lukratywnych zleceń. Raczej odwrotnie: całokształt pracy powinien uchylać furtkę do takiej organizacji.
i tak jest w wypadku ISWP np.
po prostu lipa się zrobiła z WPJA
czyli w ogole warto do jakiejś organizacji należeć?
no to chyba zależy do tego czego się oczekuje
Jest masa czynników, które wpływają na wybór tego czy innego fotografa przez PM i pomijam tutaj cenę.
Dlatego ciekawi mnie czy WPJA to faktycznie dobra droga - reklama/przynależność w takiej organizacji. Czy może taki budżet, który pochłania WPJA przeznaczyć na inna formę reklamy?Inna organizację?
Z tego wątku wynika, że jest bardzo różnie - jedni są bardzo zadowoleni inni jednak rezygnują i nie wiem czy to dlatego, że mineli się z oczekiwaniami? ( jesli takie mieli w stosunku do WPJA).
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
zajebi :mrgreen:
Mysle, ze pomijajac oczekiwania to napewno warto probowac, czy to w takiej organizacji czy w innej. Moze sie okazac ze faktycznie na jednym rynku bedzie cos funkcjonowalo lepiej, a na drugim gorzej. Gdybym mial w ciagu roku raptem kilka zapytan i zero umow - powaznie zastanawialbym sie nad finansowaniem takiego zrzeszenia. Kosztem chocby lepszego pozycjonowania sie lub innej opcji "marketingowej". Mam tu na mysli chec zdobywania wiekszej ilosci zlecen raczej niz "nobilitacji" Bo to drugie to juz bardzo indywidualna sprawa.
nie wiem co w tym logicznego , chyba typowe podejście polaka że jak się zrzeszyłem to na pewno mi to zrzeszenie "da" klientów ;]
większość organizacji pełni tylko w niewielkiej częsci taką rolę , jest raczej reklamą ogólną + opcją wsparcia czasem między fotografami np
widzisz jestem tak dobry że nadal mnie chcą bez płacenia ;D
zrezygnowałem bo w sumie nic mnie tam nie trzymało w porównaniu do FPFS
i tu właśnie wkracza ta rola , tzn pomoc jeśli potrzebna , informacje , rady , wskazówki itd itp , jednym słowem co kilkadziesiąt-set głów to nie jedna ;]
no to byl zart , jesli sie nie polapales