-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Andrzeju, wiem coś na ten temat. Kiedyś np marzyłem o Kievie 60. Mówię tu o początku lat 90. Zobaczyłem kiedyś to bydlę na targu, wtedy przywozili trochę tego sprzętu Rosjanie... Niestety był drogi, a ja byłem młody i goły jak święty turecki. W każdym razie zakochałem się w tym aparacie. Wiedziałem, że jak tylko kiedyś go zdobędę, to nie będę potrzebował już niczego więcej. Kupiłem go dopiero po latach, mieszkając już w Wielkiej Brytanii. Nówkę sztukę, w pudełku. No i co? Trzaby dokupić jakiś obiektyw. Nabyłem Sonnara 180. Rozczarował mnie bardzo i wtedy zacząłem się zastanawiać. Chciałbym rozbudować jakoś ten system, ale czy warto robić to z takim Kievem? Czy nie lepiej od razu poszukać jakiejś Bronici, albo Mamiyi? No i siedziałem chyba z miesiąc w różnych testach, recenzjach, specyfikacjach technicznych... Wybór padł na Mamiyę RB67. Rychło okazało się, że to był błąd. Bo nie mogłem dokupić byle pryzmatu, nie mając worka pieniędzy. O obiektywach nie mówiąc. No i ten rozmiar... Zrujnowałem się więc po raz kolejny i stałem się szczęśliwym posiadaczem Pentaxa 645. Wkrótce dokupiłem obiektyw 150mm i wydawało mi się, że do szczęścia nic mi nie brakuje. A dopiero jesteśmy przy formacie średnim...
Zaczęło się od mojego "guru" fotografii małoobrazkowej, czyli... Nie, nie jest to Leica. To Nikon FM2. Klasyk, mający tylko to co potrzebne. Taki Pentax K1000, tylko że Nikon. No i w końcu go zdobyłem. Nówka sztuka. Zachciało mi się szerokiego kąta, kupiłem więc jakąś 35, ale trochę starszą. No i okazało się, że nie mogę jej założyć, bo pierścień przysłony jest szerszy, a poza tym te widełki wystają... (tu ukłon w stronę Jacka) Grrr...! Nie będę go sprzedawał, bo chcę go mieć. Ale przypomniałem sobie o Pentaxie SFX. A teraz chodzi mi po głowie Pentax MX i dałbym słowo, że jak go w końcu zdobędę, to już niczego więcej mi do szczęścia nie będzie potrzeba...
Taa, jaasne.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Teraz mogę sobie pozwolić na Nikona F3 ale jakoś już mi się chce... ;)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
I dobrze! Bo jak go kupisz, to po Tobie! :mrgreen:
Nikona F3 też kiedyś chciałem, ale jak było mnie już stać na niego, to mi przeszło. Zdecydowałem się jednak na FM2, bo chciałem mieć coś mechanicznego, prostego i niezawodnego. Martwi mnie tylko fakt, że nigdzie nie mogę znaleźć soczewki korekcyjnej do wizjera, z moją wadą wzroku i to jest jak taka drzazga w d... która mąci całą radość robienia zdjęć tym aparatem. Ale jakbym gdzieś jechał w "podróż dookoła świata", taką "podróż życia" to wziąłbym właśnie jego.
Aaa, pokażę go Wam jeszcze raz... :mrgreen:
https://i.imgur.com/HHXoscd.jpg
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Tak, czysto mechaniczne są najsluszniejsze
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Nikona FM2 kiedyś ledwo pomacałem, ale też mi się szalenie spodobał, lecz nigdy nie widziałem go w niskiej cenie.
Mam jednakże całkowicie manualnego Olympusa OM-1, w którym sam skalibrowałem cewkę światłomierza do pracy z baterią 1,5V, bo oryginalnych 1,35V już od dziesięcioleci nie ma.
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Martwi mnie tylko fakt, że nigdzie nie mogę znaleźć soczewki korekcyjnej do wizjera, z moją wadą wzroku i to jest jak taka drzazga w d... która mąci całą radość robienia zdjęć tym aparatem. Ale jakbym gdzieś jechał w "podróż dookoła świata", taką "podróż życia" to wziąłbym właśnie jego.
Soczewki korekcyjne to ja sobie zawsze docinałem u optyka, zarówno do Practiki, jak i do Olympusa. Oryginalne, a zwłaszcza nieoryginalne, muszle oczne mają możliwość wstawienia okrągłej soczewki. Nie wiem, ile to może dzisiaj kosztować w Polsce, ale mogę się dowiedzieć.
A tu znalazłem oryginalną część https://pl.aliexpress.com/item/10050...d=AwzbkfTCzySy
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
A przy większym napięciu pomiar jest w dół czy w górę przekłamany?
W mojej Yashice gsn używam nowszej baterii, która ma 6V a oryginalna 5,6V, nie mam problemów z naświetlaniem ale to są być może niezauważalne różnice EV
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Karlbuk
A przy większym napięciu pomiar jest w dół czy w górę przekłamany?
W mojej Yashice gsn używam nowszej baterii, która ma 6V a oryginalna 5,6V, nie mam problemów z naświetlaniem ale to są być może niezauważalne różnice EV
Nie dam za to ostatniej ręki :mrgreen:, bo robiłem to prawie 20 lat temu, ale chyba z wyższym napięciem baterii niedoświetlał.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Karlbuk
A przy większym napięciu pomiar jest w dół czy w górę przekłamany?
W swoim nikonowskim Photomicu FTn muszę ustawiać czułość 2x niższą od faktycznej, np. przy filmie 400 ASA ustawiam światłomierz na 200 ASA. Czyli w tym przypadku przy wyższym napięciu faktycznie niedoświetla.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Nikona FM2 kiedyś ledwo pomacałem, ale też mi się szalenie spodobał, lecz nigdy nie widziałem go w niskiej cenie.
FM2 to jeszcze jest tani. Popatrz na ceny FM3A. Około 5 tysięcy za aparat w dobrym stanie.
-
9 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
CHINON CG-5
Produkowany od 1983 r. CHINON CG-5 był bardzo solidnym aparatem, ale bardzo niedocenianym z racji zastosowania na pokrywy niepodpicowanego metaliczną farbą plastiku, jak to robili np. Canon, Pentax i Minolta. Tutaj zastosowano czysty plastik, przez co aparat wyglądał dość tanio.
A tymczasem miał on tę samą niezawodną elektroniczną migawkę Seiko MFC, metalową o przebiegu pionowym, która była montowana także w Pentaxie ME Super i Minolcie XD-7. Miał też bagnet K typu Pentax, a więc mógł korzystać z całej optyki do Pentaxa.
Aparat obsługiwał automatykę w preselekcji przysłony i tryb ręczny.
Migawka od 1/1000 s do 4 s plus B w trycie ręcznym, a w trybie automatycznym 1/1000 s do 1 s. Ograniczenie maksymalnej prędkości migawki Seiko wynoszącej 1/2000 s pozycjonowało aparat względem modelu CE-5, ale także zwiększało jej niezawodność.
Lustro było bardzo dobrze wytłumione przy podnoszeniu dzięki siłownikom pneumatycznym, natomiast dość głośne przy opadaniu, ale poziom drgań był porównywalny z Pentaxem ME Super, który pod tym względem był znakomity.
Pomiar światła centralnie ważony, bardzo dokładny i powtarzalny.
Jasny wizjer o 92% pokrycia kadru z powiększeniem x 0,87, z bdb matówką z dalmierzem klinowym i mikrorastrem miał drabinkę czasów migawki z diodami, sygnalizację prześwietlenia i niedoświetlenia, wskaźnik ładowania lampy błyskowej, oraz wskaźnik AF, albowiem producent wykonał dwa obiektywy z AF działającym na podczerwień.
Aparat nie mierzył błysku TTL, ale synchronizacja na czas 1/90 s z dedykowaną lampą błyskową była automatyczna po naładowaniu kondensatora, a po wyzwoleniu błysku aparat powracał do trybu auto lub manual. Dla obcych lamp błyskowych zalecana była synchronizacja przy 1/60 s.
Z dodatkowych funkcji mamy tu pamięć pomiaru ekspozycji, ekspozycję wielokrotną, kompensację ekspozycji +/- 1 EV co 1/3 stopnia, podgląd GO, gniazdko PC, wejście na wężyk spustowy w spuście, oraz elektroniczny samowyzwalacz 10 s (kasowalny), a także możliwość podłączenia windera.
Opcjonalny grip przykręcany do korpusu był także schowkiem na dwie zapasowe baterie LR-44.
Wyłącznik aparatu był w pokrętle czasów migawki, a bez baterii aparat nie działał- nie miał żadnego czasu mechanicznego.
Obiektyw CHINON 50 mm f/1,9 nie był zbyt dobry, ale można było stosować całą optykę do Pentaxa.
Załącznik 11319
Załącznik 11327
Załącznik 11321
Załącznik 11322
Załącznik 11323
Załącznik 11324
Załącznik 11325
Załącznik 11326
-
7 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Aparaty Chinon to często tzw. klony innych marek. Najlepszym przykładem jest Chinon CM-7 będący klonem Nikona FM10 i generalnie oba wzorowały się na konstrukcji Cosiny CT1 Super , która była ich protoplastą ;)
Cosina CT1 Super dane techniczne
Wydany w: 1979/1980 (?)
Czas otwarcia migawki Ręczny: Bulb, 1 s -1/2000 s
Czas otwarcia migawki Mechaniczny: Bulb, 1 s - 1/2000
s Czas synchronizacji: 1/125 s
Kompensacja ekspozycji: nie dotyczy
Samowyzwalacz : 10 sekund
Zakres czułości ISO: 25–1600
Powiększenie widzenia: 0,86X, 93% pola widzenia
Typ wizjera:
pryzmat pentagonalny Wzorzec pomiaru: centralnie ważony
Zakres pomiaru/EV: 3–19
Baterie: dwie baterie LR44 lub SR44 lub odpowiedniki
Podgląd głębi ostrości:
Wymiary: 133 mm (szerokość) x 85 mm (wysokość) x 50 mm (głębokość) (sam korpus)
Waga: 410 g
Read more at: https://www.pentaxforums.com/camerar...#ixzz7x3IA1GzA
Krótko pisząc Cosina CT1 Super ustanowiła wzór bardzo prostej lustrzanki jednoobiektywowej 35 mm, którą produkowali później inni producenci bodaj w ramach licencji pod nazwami: Nikon FM10 , Chinon CM-7 , Ricoh KR-5 Super II , Vivitar. Do tego niezbyt chwalebnego zestawienia dochodzą klony Miranda MS-1 Super , Petri GX-1 Super i Revue SC 4 będące w rzeczywistości prostymi rebadgingami Cosiny CT1 Super.
Jeden aparat w sześciu odsłonach u różnych producentów :mrgreen: Często lepiej szukać protoplasty, niż przepłacać za drogie rebadgingi ;)
Załącznik 11329
Załącznik 11335
Załącznik 11331
Załącznik 11330
Załącznik 11332
Załącznik 11333
Załącznik 11334
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Zawszeć mi się wydawało, że Nikony FM 10 i FE 10 to też były produkowane przez Cosinę. Ale może to tylko taka legenda.
-
2 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Celem uzupełnienia dodam, że Od najwcześniejszych lat japońska firma Cosina produkowała aparaty na zasadzie OEM w celu rebrandingu przez inne firmy fotograficzne lub dystrybutorów detalicznych.
oparty na Cosinie Hi-Lite
Cosina SLR
Prinzflex Super TTL
Proloisirs Hi-Lite
Carena Hi-Lite/ Carena 1000
Reporter Hi-Lite
Ifbaflex T 1000
Argus STL 1000 (pierwsza wersja)
na bazie Cosiny Hi-Lite DL
Zodel 2MTL ( Wallace Heaton )
Edixa 2MTL ( Wirgin )
w oparciu o Cosina CSM / CSR
Porst Compact-Reflex
Petriego MF-2
Vivitar XC-2 (CSR)
Vivitar XC-3 (CSM)
Vivitar XC-4 (CSM?)
Lustrzanka jednoobiektywowa z mocowaniem K
rebadge lub odnowiona Cosina CT-1 / CT-1A / CT1G / CT1 Super
Casio RF-2 (CT1 Super)
Cosina PM-1
Cosina CT1 EX
Ricoh KR-5 Super II (znany również jako Ricoh XR-8)
Chinon CM-7
Miranda MS-1 Super
Carena CX-300
Rewia SC4
Exakta HS-2
Petri MF-101 (CT-1)
Petri MF-101A (CT-1A)
Petri GX-1 (CT-1A lub CT1G)
Petri GX-1 Super (CT1 Super)
Seimax SV-7 (CT1G)
Soligor SC-1 (CT1A)
Rewia SC 4
zmieniono oznaczenie Cosina CS-1
Petriego MF-3
rebadged Cosina CT-10 / CT-20 (podstawowa autoekspozycja)
Petri GX-2 (CT-10)
Seimax SV-9
rebadged Cosina CT-2 / CT-3 (to samo z 16-LEDowym odczytem prędkości)
Petri MF-102 (CT-2)
Petri MF-103 (CT-3)
rebadged Cosina C1s lub z dodatkowymi funkcjami
Wielokrotna ekspozycja , podgląd głębi ostrości, połączenie ASA/szybkości migawki, pomiar punktowy itp.
Vivitar V2000
Ricoh KR-5 III , Ricoh XR-8 Super
Olympus OM2000 (przystosowany do mocowania obiektywu OM)
Nikon FM10 (przystosowany do mocowania obiektywu Nikon F)
Rewia SC 5
Promaster 2000PK Super
Feniks P1
Vivitar V4000/V4000s
Dakota RZ-2000
Gość G4000
Voigtlander VSL 40
Hakowanie HG1
Ricoh XR Solar ( Cosina E1 Solar )
Revue Solar 100 ( Cosina E1 Solar )
RBT 3D SLR X4 (modyfikacja kamery stereo z wykorzystaniem dwóch korpusów Cosina)
na podstawie Cosina C2 (automatyczna ekspozycja)
Canon T60 (przystosowany do mocowania obiektywu Canon FD)
Ricoh XR-7M II , (Ricoh KR-10E)
Nikon FE10 (przystosowany do mocowania obiektywu Nikon F)
Revue SC 5 Auto
Carena 1000SX
Voigtlander VSL 43
Hakowanie HG2
Tak więc kupując Canona T60 tak naprawdę kupowaliście rebrandowany aparat Cosina C2
Załącznik 11336
Załącznik 11337
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Zawszeć mi się wydawało, że Nikony FM 10 i FE 10 to też były produkowane przez Cosinę. Ale może to tylko taka legenda.
Nazwa Cosina pojawiała się wcześniej na aparatach kompaktowych i lustrzankach na kliszę 135, a wiadomo, że firma produkowała aparaty dla Nikona i innych firm. Na przykład Cosina produkowała aparaty Nikon FE-10 i FM-10 oraz Olympus OM-2000.
Nazwa Cosina jest na obiektywach do różnych mocowań lustrzanek jednoobiektywowych, a mniej rzuca się w oczy na coraz szerszej gamie aparatów i obiektywów marki Voigtländer. Cosina produkuje aparat dalmierzowy marki Rollei i jest uznawana za producenta (pomoc w projektowaniu) cyfrowego aparatu dalmierzowego Epson. W październiku 2004 roku ogłoszono produkcję nowej linii aparatów dalmierzowych i obiektywów Zeiss Ikon. Produkty Cosina są dystrybuowane w Japonii przez firmę Kenko.
-
11 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cosina produkowała- i produkuje nadal- obiektywy Zeiss i Voigtlaender, oraz całą masę obiektywów pod innymi brandami.
Jednym z najbardziej znanych i godnych polecenia obiektywów Cosiny jest 100 mm f/3,5 macro, który był produkowany z mocowaniami do wszystkich wiodących marek aparatów, zarówno w wersjach manualnych, jak i z AF, pod brandami Cosina, Vivitar, Soligor, Phoenix, Voigtlaender oraz Pentax, która to firma zaakceptowała ten obiektyw jak własny.
Załącznik 11341
Załącznik 11342
Załącznik 11343
Załącznik 11344
Załącznik 11345
Załącznik 11346
f/3,5
Załącznik 11347
Załącznik 11353
f/8
Załącznik 11354
-
4 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
MINOLTA XG-A
Wyprodukowana w 1981 r. Cała seria XG była zubożona względem bardziej zaawansowanej serii XD przez zastosowanie płóciennej migawki o przebiegu poziomym, a nie lamelkowej, oraz fotoelementu CdS o zakresie pomiarowym 2-18 EV zamiast SPD.
Model XG-A to budżetowa lustrzanka z automatyką z preselekcją przysłony i bez sterowania ręcznego.
Prędkości migawki od 1/1000 s do 1 s oraz B, synchronizacja z lampą przy 1/60 s.
Dostępna jest korekcja ekspozycji +/- 2 EV co cały stopień, gniazdo na wężyk, samowyzwalacz, oraz możliwość przyłączenia windera, a także styk synchronizacyjny do dedykowanej lampy błyskowej, której naładowanie jest sygnalizowane w celowniku.
Celownik bardzo jasny z matówką Accu Mate wyświetla diody przy drabince czasów ekspozycji dobranych przez automatykę w zakresie 1/1000 s do 1/30 s, natomiast dla czasów od 1/15 s do 1 s jest tylko jedna dioda. Oprócz tego są wskaźniki prześwietlenia i niedoświetlenia poza zakresem migawki.
Załącznik 11357
Załącznik 11358
Załącznik 11359
Załącznik 11360
-
2 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Dzisiaj odnalazłem aparat po moim tacie. Pamiętam jak byłem młody, to robiliśmy tym zdjęcia, ale zdaje się, że żadne sie nie ostało. Aparat sprawny na bank. Dodatkowo w oryginalnym, skórzanym pokrowcu. Wziąłem go do siebie, porobię mu jakieś zdjęcia jeszcze. Dzisaij tylko tyle.
Załącznik 11364
Załącznik 11365
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Wilia, bardzo fajnie pomyślany i przyjemny w użyciu aparat, żeby jeszcze miał cokolwiek lepszy obiektyw, tak na poziomie T-43 smieny...
Kiedyś popełniłem o nim taki wpis:
https://chemnitzer27.blogspot.com/20...wilii.html?m=1
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Fajny wpis, poczytałem sobie :D
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ja Vilię poznałem tylko z daleka niestety, gdy mój kuzyn kupił sobie Feda i ten aparat przywiózł mojemu ojcu, celem zainteresowania mnie fotografią. Pamiętam, że bardzo mi się podobały te powłoki antyodblaskowe w wizjerze. To być wielki świat i doskonała radziecka optyka (jeszcze nie obliczeniowa). Była to Vilia Auto i wysoka (jak na towarzyszy radzieckich) precyzja owego mechanizmu, robi na mnie wrażenie do dziś. Też uważam, że aparat ten, zasługiwał na lepszy obiektyw.
-
6 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Pentax ME Super.
Produkowany w latach 1979-1984 przez Asahi CO. kultowy PENTAX ME Super- lustrzanka z automatyką migawki i sterowanie ręcznym- był na swój sposób aparatem rewolucyjnym, albowiem pokrętło nastaw migawki zastąpiono w nim dwoma piprztykami do regulacji owych czasów.
Jak to z rewolucjami bywa, od razu pokazuje się ich ciemne oblicze, w tym wypadku polegające na tym, że nie sposób było określić nastawionego czasu migawki bez zajrzenia w celownik, co tylko lekko osładzała możliwość dokonywania ich zmiany bez odrywania oka od onego celownika.
Załącznik 11438
Załącznik 11439
Załącznik 11440
Załącznik 11441
Załącznik 11442
Załącznik 11443
Korpus aparatu był bardzo mały i stosunkowo lekki (460g), a tym samym podążał za trendem wyznaczonym w 1972 r. przez innego rewolucjonistę w tej materii- Olympusa OM-1, który właśnie udowodnił światu, że tak też może być.
Aparat miał elektroniczną, lamelkową, metalową migawkę Seiko o przebiegu pionowym, odmierzającą czasy 1/2000 s do 4 s plus B w trybach auto i ręcznym, oraz posiadającą jeden czas mechaniczny X 1/125 s będący zarazem czasem synchronizacji z lampą.
Celownik aparatu pokrywał 92% kadru i miał wielkie powiększenie 0,95 x, przez co wyglądał jak drzwi od stodoły w porównaniu do dzisiejszych celowników lustrzanek.
Informacja w celowniku obejmowała drabinkę czasów 1/2000 s - 4 s, diody sygnalizujące prześwietlenie lub niedoświetlenie, tryb ręczny i użycie kompensacji ekspozycji. Do drabinki wskazań były przypisane diody, a ta przy 1/125 s informowała także o automatycznej synchronizacji błysku z lapami systemowymi oraz o naładowaniu się lampy.
Ręczne ustawianie ekspozycji nie było zbyt komfortowe, albowiem w celowniku zapalała się dioda odpowiadająca aktualnemu nastawionemu czasowi oraz dioda prześwietlenia, lub niedoświetlenia, a więc nie wiadomo było, jak daleko jest nastawiony czas lub przesłona od prawidłowej wartości.
Podobnie sygnalizacja korekcji ekspozycji pokazywała tylko tyle, że ona jest, a z kolei pokrętło do jej regulacji miało zakres +/- 2 EV co cały stopień, więc nie było zbyt precyzyjne.
Przesłona w celowniku nie była pokazywana, a na dodatek aparat nie miał podglądu GO. Matówki też nie były wymienne.
Miał natomiast samowyzwalacz, gniazdko PC, możliwość wielokrotnej ekspozycji, wymienne tylne ścianki, możliwość podłączenia wizjera i wskaźnik transportu filmu, aby zwijając go nie wciągnąć końcówki do kasety.
Czułość ISO ustawiało się ręcznie.
Naciąg filmu był niezwykle elegancki, a wytłumienie lustra wręcz wzorowe.
-
1 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Celownik aparatu Pentax ME Super.
Załącznik 11444
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Errata: aparat miał możliwość podłączenia windera, a nie wizjera.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Pentax ME Super.
Produkowany w latach 1979-1984 przez Asahi CO. kultowy PENTAX ME Super- lustrzanka z automatyką migawki i sterowanie ręcznym- był na swój sposób aparatem rewolucyjnym, albowiem pokrętło nastaw migawki zastąpiono w nim dwoma piprztykami do regulacji owych czasów.
Jak to z rewolucjami bywa, od razu pokazuje się ich ciemne oblicze, w tym wypadku polegające na tym, że nie sposób było określić nastawionego czasu migawki bez zajrzenia w celownik, co tylko lekko osładzała możliwość dokonywania ich zmiany bez odrywania oka od onego celownika.
Korpus aparatu był bardzo mały i stosunkowo lekki (460g), a tym samym podążał za trendem wyznaczonym w 1972 r. przez innego rewolucjonistę w tej materii- Olympusa OM-1, który właśnie udowodnił światu, że tak też może być.
Aparat miał elektroniczną, lamelkową, metalową migawkę Seiko o przebiegu pionowym, odmierzającą czasy 1/2000 s do 4 s plus B w trybach auto i ręcznym, oraz posiadającą jeden czas mechaniczny X 1/125 s będący zarazem czasem synchronizacji z lampą.
Celownik aparatu pokrywał 92% kadru i miał wielkie powiększenie 0,95 x, przez co wyglądał jak drzwi od stodoły w porównaniu do dzisiejszych celowników lustrzanek.
Informacja w celowniku obejmowała drabinkę czasów 1/2000 s - 4 s, diody sygnalizujące prześwietlenie lub niedoświetlenie, tryb ręczny i użycie kompensacji ekspozycji. Do drabinki wskazań były przypisane diody, a ta przy 1/125 s informowała także o automatycznej synchronizacji błysku z lapami systemowymi oraz o naładowaniu się lampy.
Ręczne ustawianie ekspozycji nie było zbyt komfortowe, albowiem w celowniku zapalała się dioda odpowiadająca aktualnemu nastawionemu czasowi oraz dioda prześwietlenia, lub niedoświetlenia, a więc nie wiadomo było, jak daleko jest nastawiony czas lub przesłona od prawidłowej wartości.
Podobnie sygnalizacja korekcji ekspozycji pokazywała tylko tyle, że ona jest, a z kolei pokrętło do jej regulacji miało zakres +/- 2 EV co cały stopień, więc nie było zbyt precyzyjne.
Przesłona w celowniku nie była pokazywana, a na dodatek aparat nie miał podglądu GO. Matówki też nie były wymienne.
Miał natomiast samowyzwalacz, gniazdko PC, możliwość wielokrotnej ekspozycji, wymienne tylne ścianki, możliwość podłączenia wizjera i wskaźnik transportu filmu, aby zwijając go nie wciągnąć końcówki do kasety.
Czułość ISO ustawiało się ręcznie.
Naciąg filmu był niezwykle elegancki, a wytłumienie lustra wręcz wzorowe.
Mój ulubiony analog (poza F1 New). Trzy razy go odkupywałem i wracałem do niego. Ostatnią sztukę użytkuje obecnie córka w komplecie z Super A i Program A.
-
1 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Pentax ME Super
Ale się wstrzeliłem z tematem. Właśnie dziś do mnie przyjechał ME Super w stanie prawie idealnym (za zdjęciu obok mojego MXa). Do tego ze szkiełkiem M 28mm f/2.8. Pora na pierwszą rolkę filmu!
Załącznik 11455
P.S. A Ty atsf te wszystkie aparty tutaj posiadasz i zdjęcia są Twoje, czy wzięte z netu?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
To mówisz, że masz MX-a? Bo ja na ten aparat choruję od jakiegoś czasu i zastanawiam się, czy jest aż tak dobry, jak go sobie wyobrażam. I czy nie powinienem chorować jednak na ME.
-
2 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Aaa... miałem przez chwilę i ten obiektyw :D
Załącznik 11456
Załącznik 11457
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
To mówisz, że masz MX-a? Bo ja na ten aparat choruję od jakiegoś czasu i zastanawiam się, czy jest aż tak dobry, jak go sobie wyobrażam. I czy nie powinienem chorować jednak na ME.
Moim zdaniem na korzyść ME Super przeważa tylko automatyka, a wszystko inne na MX.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
To mówisz, że masz MX-a? Bo ja na ten aparat choruję od jakiegoś czasu i zastanawiam się, czy jest aż tak dobry, jak go sobie wyobrażam. I czy nie powinienem chorować jednak na ME.
Jak dla mnie jest świetny bo całkowicie mechaniczny a taki chciałem. Ale (bo zawsze są jakieś ale) 2 rzeczy mi przeszkadzały:
- Czasami działający światłomierz - mój egzemplarz ma tę przypadłość, że taka mała blaszka aktywująca światłomierz podczas odchylenia dźwigni naciągu filmu często nieprawidłowo kontaktuje i w rezultacie światłomierz nie działa. Próbowałem to naprawić ale niewiele to dało.
- Brak czasów krótszych od 1/1000s - ze względu na mechanicznie sterowaną migawkę. To się czasem przydaje gdy mam załadowany film jak Cinestill 800T a chcę zrobić fotki w dzień przy bardziej otwartej przysłonie.
Poza tym aparat jest super - mały i dość lekki, z ogromnym i jasnym wizjerem, dość prosty i wydaje się być niezawodny (oprócz światłomierza).
ME Super rozwiązuje dla mnie oba problemy mojego MXa, pozostając małym i lekkim, z dobrym wizjerem.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Czesc! Znalazlem w rodzinnym domu analogowego komptakta, ktorym przez lata rodzice robili zdjecia z wycieczek, ktore sa do zobaczenia w naszych albumach. Dziesiat lat temu sam nim robilem zdjecia, ale w obecnych realiach nie mam o tym pojecia. Jaki film polecacie kupic na start i co potem z tym zrobic? Oddac do wywolania i zeskanowania, czy wywolac, zrobic odbitki i dopiero skanowac? Dajcie znac!
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Pentax LX to jest maszyna chyba najlepsza z nich
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Hubert Multana
Jaki film polecacie kupic na start i co potem z tym zrobic? Oddac do wywolania i zeskanowania, czy wywolac, zrobic odbitki i dopiero skanowac? Dajcie znac!
Jaki to aparat, przez ciekawość.
Film byle jaki, Kodak, Fuji 100-200 ASA. To też trochę zależy od aparatu, bo proste kompakty miewały ograniczenia. :)
Jeśli chodzi o zdjęcia, to oddać do wywołania i skanowania. W dzisiejszych czasach minilaby i tak są cyfrowe i drukują zdjęcia ze skanów, nie drogą czysto optyczną. Więc skanowanie cyfrowej odbitki to trochę wyważanie otwartych drzwi. :)
-
11 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OLYMPUS OM-1 i OM-1N
W 1967 r. Yoshihisa Maitani, projektant w zakładach Olympusa, mający już za sobą olbrzymi sukces, jakim był jego projekt Olympus PEN , postanowił skonstruować lustrzankę jednoobiektywową, która będzie mniejsza od produktów konkurencji.
Cytuję za casualphoyophile.com:
"Maitani poinstruował swój zespół, że chce zbudować lustrzankę jednoobiektywową, która będzie konkurować z lustrzankami wykonanymi przez kogokolwiek innego, zarówno pod względem funkcji, jak i wydajności. Zażądał również, aby ten profesjonalny aparat był o dwadzieścia procent mniejszy zarówno pod względem długości, jak i wysokości oraz o pięćdziesiąt procent lżejszy niż model Nikona. Jego bezprecedensowe wytyczne projektowe na tym się nie kończyły. Wymagał również, aby kompaktowa lustrzanka jednoobiektywowa Olympus była zdolna do 100 000 naciśnięć migawki w czasach, gdy najdroższe aparaty były w stanie wykonać tylko 10 000. Maitani po raz kolejny przesuwał granice tego, co było możliwe w produkcji aparatów.
Przez następne cztery lata zespół niestrudzenie pracował nad zmniejszeniem swoich projektów o milimetry. Zmieniając położenie krytycznych funkcji, takich jak wybierak czasu otwarcia migawki, byli w stanie wykorzystać dotychczas niewykorzystaną przestrzeń w obudowie tradycyjnej lustrzanki. Nawet gdy sektory zespołu projektowego błagały Maitaniego o dodatkowe trzy milimetry tutaj, dodatkowy milimetr tam, pozostał nieugięty w swoich żądaniach. Wezwany na specjalne spotkanie z człowiekiem, którego Maitani nazywał „ojcem chrzestnym rozwoju” w sprawie trudności związanych z miniaturyzacją, Maitani przekonywał przez ponad dwie godziny, że nie wolno zmieniać wymiarów. Ostatecznie aparat do produkcji końcowej był tylko o jeden milimetr większy od jego oryginalnych wymiarów.
Zaprezentowany na targach Photokina w 1972 roku aparat Olympus M-1 został nazwany na cześć swojego głównego projektanta (M jak Maitani) i był to prawdziwy krok naprzód w projektowaniu lustrzanek jednoobiektywowych. Nagle Olympus stworzył doskonale wyposażony aparat, który ważył połowę tego, co ważył aparat systemowy Nikona. To była wspaniała maszyna z niesamowitym wizjerem, dużymi elementami sterującymi i niewielkimi gabarytami. Był to aparat zdolny do wszystkiego, czego mógłby wymagać każdy fotograf, o czym świadczy wiele OM znalezionych w strefach konfliktów i laboratoriach, redakcjach gazet i plecakach podróżnych, podwórkach i na przyjęciach urodzinowych na całym świecie.
Maitani i Olympus stworzyli kolejne arcydzieło i ponownie zmienili bieg produkcji aparatów fotograficznych w XX wieku. Od tego czasu rozpoczął się wyścig w budowaniu coraz mniejszych lustrzanek jednoobiektywowych o coraz większych możliwościach."
Porównanie OM-1 do cyfrowego EOS 550D, który jest przecież małym aparatem na niepełny rozmiar klatki.
Załącznik 11467
Obiektywy OM też były mniejsze od obiektywów konkurencji, i w podstawowej linii wszystkie miały rozmiar filtra 49 mm, na dodatek w wersji slim, a w jaśniejszych modelach i dłuższych ogniskowych 55 mm (z wyjątkami).
Załącznik 11473- w górnym prawym rogu stałka Canona 50 mm f/1,8.
Załącznik 11468
Załącznik 11469
Załącznik 11470
Załącznik 11471
Załącznik 11472
Aparat był w pełni mechaniczny z migawką płócienną o przebiegu poziomym, realizującą czasy 1/1000 s - 1 s plus. B i z synchronizacją lampy przy 1/60 s.
Celownik obejmował 97% kadru przy powiększeniu okularu 0,92 x.
Aparat posiadał bardzo precyzyjny światłomierz oparty o 2 fotokomórki CdS z igłą galwanometru w celowniku.
Ponadto wyposażony był w samowyzwalacz, wstępne podnoszenie lustra i gniazdko PC/FP (do lamp spaleniowych).
Matówki, tylne ścianki, i silniki napędowe były wymienne z całą późniejszą rodziną OM.
Już w latach '60 Maitani miał prorocze wizje, zgodne z dzisiejszymi trendami, że wielu fotografom lampa błyskowa jest potrzebna, jak krowie siodło, postanowił więc nawet nie wyposażać aparatu w standardową stopkę do lampy błyskowej.
Była ona wyposażeniem dodatkowym i dokręcało się ją do obudowy pryzmatu. Czasami lubiła mocno popękać, ale jakoś się trzymała.
Załącznik 11477
Ten trend utrzymany został jeszcze w modelach OM-1N, OM-2 i OM-2N.
OLYMPUS OM-1N
Różnił się on od OM-1 zmianą przyłącza stopki lampy błyskowej na tzw. Shoe 4, która współpracowała z lapami T20 i T32.
W celowniku aparatu pojawiła się dioda informująca o gotowości lampy, a jej mruganie po wyzwoleniu migawki informowało o prawidłowej ekspozycji błyskiem.
Załącznik 11474
Załącznik 11475
Załącznik 11476
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Panowie!
Zbliżamy się do 10 tys. wyświetleń tego wątku w ciągu 2 tygodni jego istnienia, natomiast wątek smartfonowy dochodzi do 100 tys. wyświetleń w 10 miesięcy, co oznacza, że tutaj mamy- na razie- dwa razy większą wydajność z hektara! :D
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Panowie!
Zbliżamy się do 10 tys. wyświetleń tego wątku w ciągu 2 tygodni jego istnienia, natomiast wątek smartfonowy dochodzi do 100 tys. wyświetleń w 10 miesięcy, co oznacza, że tutaj mamy- na razie- dwa razy większą wydajność z hektara! :D
wydajność to tutaj Ty podnosisz ;)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Jaki to aparat, przez ciekawość.
Film byle jaki, Kodak, Fuji 100-200 ASA. To też trochę zależy od aparatu, bo proste kompakty miewały ograniczenia. :)
Jeśli chodzi o zdjęcia, to oddać do wywołania i skanowania. W dzisiejszych czasach minilaby i tak są cyfrowe i drukują zdjęcia ze skanów, nie drogą czysto optyczną. Więc skanowanie cyfrowej odbitki to trochę wyważanie otwartych drzwi. :)
No wlasnie chyba grubo bo Olympus Mju II. Mam nadzieje, ze dziala!
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
No to poważny aparat!
W zasadzie jedno mnie w nim wkurza, samoczynne błyskanie fleszem w przypadku wykrycia nadmiernego kontrastu w kadrze, nawet przy odległych planach w słoneczny dzień. Wtedy lepiej ten flesz wyłączyć.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Wiedzialem, ze to swiety graal i wiedzialem, ze go kiedys mielismy - ale nie sadzilem, ze dalej mamy. Kupie CR123a, jakis film i zobaczymy w ogole czy odpala .
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Karlbuk
wydajność to tutaj Ty podnosisz ;)
Pacz Pan ile można zrobić jedną ręką jak się ma 4 x więcej czasu! :mrgreen:
--- Kolejny post ---
Dodatek do opisów OM-1, OM-1N i OM-2.
Zupełnie zapomniałem wpisać, że te aparaty umożliwiają także multiekspozycję.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
OLYMPUS OM-1 i OM-1N
W 1967 r. Yoshihisa Maitani, projektant w zakładach Olympusa, mający już za sobą olbrzymi sukces, jakim był jego projekt Olympus PEN , postanowił skonstruować lustrzankę jednoobiektywową, która będzie mniejsza od produktów konkurencji.
Cytuję za casualphoyophile.com:
"Maitani poinstruował swój zespół, że chce zbudować lustrzankę jednoobiektywową, która będzie konkurować z lustrzankami wykonanymi przez kogokolwiek innego, zarówno pod względem funkcji, jak i wydajności. Zażądał również, aby ten profesjonalny aparat był o dwadzieścia procent mniejszy zarówno pod względem długości, jak i wysokości oraz o pięćdziesiąt procent lżejszy niż model Nikona. Jego bezprecedensowe wytyczne projektowe na tym się nie kończyły. Wymagał również, aby kompaktowa lustrzanka jednoobiektywowa Olympus była zdolna do 100 000 naciśnięć migawki w czasach, gdy najdroższe aparaty były w stanie wykonać tylko 10 000. Maitani po raz kolejny przesuwał granice tego, co było możliwe w produkcji aparatów.
Przez następne cztery lata zespół niestrudzenie pracował nad zmniejszeniem swoich projektów o milimetry. Zmieniając położenie krytycznych funkcji, takich jak wybierak czasu otwarcia migawki, byli w stanie wykorzystać dotychczas niewykorzystaną przestrzeń w obudowie tradycyjnej lustrzanki. Nawet gdy sektory zespołu projektowego błagały Maitaniego o dodatkowe trzy milimetry tutaj, dodatkowy milimetr tam, pozostał nieugięty w swoich żądaniach. Wezwany na specjalne spotkanie z człowiekiem, którego Maitani nazywał „ojcem chrzestnym rozwoju” w sprawie trudności związanych z miniaturyzacją, Maitani przekonywał przez ponad dwie godziny, że nie wolno zmieniać wymiarów. Ostatecznie aparat do produkcji końcowej był tylko o jeden milimetr większy od jego oryginalnych wymiarów.
Zaprezentowany na targach Photokina w 1972 roku aparat Olympus M-1 został nazwany na cześć swojego głównego projektanta (M jak Maitani) i był to prawdziwy krok naprzód w projektowaniu lustrzanek jednoobiektywowych. Nagle Olympus stworzył doskonale wyposażony aparat, który ważył połowę tego, co ważył aparat systemowy Nikona. To była wspaniała maszyna z niesamowitym wizjerem, dużymi elementami sterującymi i niewielkimi gabarytami. Był to aparat zdolny do wszystkiego, czego mógłby wymagać każdy fotograf, o czym świadczy wiele OM znalezionych w strefach konfliktów i laboratoriach, redakcjach gazet i plecakach podróżnych, podwórkach i na przyjęciach urodzinowych na całym świecie.
Maitani i Olympus stworzyli kolejne arcydzieło i ponownie zmienili bieg produkcji aparatów fotograficznych w XX wieku. Od tego czasu rozpoczął się wyścig w budowaniu coraz mniejszych lustrzanek jednoobiektywowych o coraz większych możliwościach."
Porównanie OM-1 do cyfrowego EOS 550D, który jest przecież małym aparatem na niepełny rozmiar klatki.
Załącznik 11467
I pomyśleć że to producent który właściwie sprzedał biznes foto i nie wiadomo czy przetrwa na rynku...
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Panowie!
Zbliżamy się do 10 tys. wyświetleń tego wątku w ciągu 2 tygodni jego istnienia, natomiast wątek smartfonowy dochodzi do 100 tys. wyświetleń w 10 miesięcy, co oznacza, że tutaj mamy- na razie- dwa razy większą wydajność z hektara! :D
Przede wszystkim oprócz wydajności nieporównywalna jakość ;):D....
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Hubert Multana
Wiedzialem, ze to swiety graal i wiedzialem, ze go kiedys mielismy - ale nie sadzilem, ze dalej mamy. Kupie CR123a, jakis film i zobaczymy w ogole czy odpala .
Olympus Mju II to zacna sztuka, oby działał!
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
Kolekcjoner
I pomyśleć że to producent który właściwie sprzedał biznes foto i nie wiadomo czy przetrwa na rynku...
Przede wszystkim oprócz wydajności nieporównywalna jakość ;):D....
No ale ktoś ten biznes kupił.
Minolta też się sprzedała Sony-emu, a Pentax Ricoh-owi. Może ktoś w końcu kupi Nikona, tylko na Canona jakoś nie widać nabywców :mrgreen:
-
7 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OLYMPUS OM-2N
Załącznik 11494
W 1977 r. Olympus wypuścił zmodernizowany OM-2 pod nazwą OM-2N.
Główną zmianą było dostosowanie aparatu do współpracy z lampami błyskowymi T-20 i T-32 w TTL OTF. W tym celu zmieniono przyłącze gorącej stopki dla nowego typu Shoe 4, a w celowniku pojawiła się dioda sygnalizująca pracę lampy.
No i tu zaczynają się czary ;)
Lamp tych należało używać ustawiając na aparacie tryb AUTO.
Włączenie lampy powodowało automatyczne uruchomienie czasu synchronicznego migawki 1/60 s bez względu na to, czy był on nastawiony na pierścieniu czasów, czy nie, a także bez względu na to, jak był ustawiony selektor synchronizacji przy gniazdku PC.
Jednocześnie pierścień czasów migawki był cały czas aktywny, a igła galwanometru cały czas pokazywała czas potrzebny dla światła zastanego, a więc z różnicy tego czasu i 1/60 s widać było, o ile będzie niedoświetlone tło.
Dioda w celowniku informowała o gotowości lampy do błysku.
Po jego wyzwoleniu ta sama dioda- gdy błyskała- informowała, że błysk był wystarczający, a ekspozycja prawidłowa.
Natomiast gdy dioda się nie zaświeciła, oznaczało to, że błysk był za słaby, i należy albo bardziej otworzyć obiektyw, albo zbliżyć się do przedmiotu zdjęcia.
Trzecią możliwością było ciągłe palenie się diody, które oznaczało, że błysk nie został wyzwolony z uwagi na zbyt krótki czas potrzebny do poprawnej ekspozycji (np. 1/250 s), więc aparat wykonał zdjęcie w normalnej automatyce bez błysku dobierając właściwy czas migawki.
Konsekwencją takiego podejścia było to, że praktycznie nie można było prześwietlić tła, ale można było nie doświetlić głównego motywu zorientowanego pod światło.
Jeżeli więc fotograf się uparł, że zdjęcie ma być jednak wykonane z błyskiem, to powinien na tyle przymknąć przysłonę, aby igła galwanometru pokazała czas 1/30 s lub dłuższy.
Błysk był mierzony po odbiciu od filmu przez dwie diody SBC na dole komory lustra- te same, które mierzyły światło odbite od pierwszej kurtyny zadrukowanej komputerowo opracowanym wzorkiem mającym wprowadzić korektę do pomiaru dokonanego wstępnie przez światłomierz CdS przy okularze, i te same, które następnie mierzyły światło odbite od filmu.
Przy czasach 1/60 s i krótszych automatyka dobierała właściwy czas otwarcia migawki po pomiarze światła odbitego od 1-szej kurtyny migawki, a przy czasach dłuższych od 1/60 s mierzyła światło odbite od filmu.
Zakres czasów elektronicznej migawki szczelinowej o przebiegu poziomym wynosił 1/1000 s do 1 s w trybie ręcznym, a do 120 s w automatyce, czyli ograniczono ten czas z nawet 30 minut, które potrafił naświetlać OM-2.
Celownik dalej obejmował 97% kadru i miał powiększenie 0,92 x.
Układ tłumienia uderzenia lustra, tak jak w poprzednich aparatach z tej rodziny, opierał się na siłownikach pneumatycznych
Z następnych nowości przybył wskaźnik użycia korekcji ekspozycji w celowniku, styk elektryczny do tylnej ścianki z datownikiem, nowy docisk kasety z filmem w tylnej ściance, a dźwignia trybów pracy zyskała nową pozycję RESET do odblokowywania lustra, które przy braku zasilania blokowało się w górnej pozycji.
Ponadto aparat miał samowyzwalacz ustawialny na 4, 8 lub 12 s, możliwość wielokrotnej ekspozycji, gniazdko PC i do lamp spaleniowych, wymienne tylne ścianki, matówki oraz windery, pokrętło korekcji ekspozycji +/- 2 EV co 1/3 EV, a każdy obiektyw systemu posiadał własny przycisk podglądu GO.
Załącznik 11495
Załącznik 11496
Załącznik 11497
Załącznik 11498
Załącznik 11499
Oprócz wersji srebrnej wszystkie OM-1, OM-1N, OM-2 i OM-2N były też wykonywane w wersjach czarnych, a obiektywy do nich robił, kto tylko potrafił :mrgreen:
Pokrywy górna i dolna aparatów były precyzyjnymi wytłoczkami z metalu, a nie plastikowymi odlewami pociągniętymi farbą lub metalizowanymi.
Załącznik 11500
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Zuiko, 2.8/35 mm. Piękna bestia.
-
7 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OM-2N ciąg dalszy.
Nadruk na pierwszej kurtynie migawki aparatów Olympus OM.
Załącznik 11505
Zmiana wyglądu celownika po zmianie trybu pracy.
Załącznik 11506
Tryb ręczny pomiaru światła.
Załącznik 11511
Dioda kontrolna lampy błyskowej.
Załącznik 11507
Korekcja ekspozycji i jej wskaźnik w celowniku.
Załącznik 11508
System OM po pięciu latach rozwoju i lista obiektywów.
Załącznik 11509
Załącznik 11510
Istotną cechą aparatu OM-2N, ale także OM-2, było to, że wyzwolenie migawki w przypadku wyłączonego aparatu powodowało chwilową aktywację automatyki w zakresie czasów od 1/30 s - 1/1000 s, a więc pozwalało wykonać poprawnie naświetlone zdjęcie w większości sytuacji nie wymagających użycia statywu.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
tylko na Canona jakoś nie widać nabywców :mrgreen:
Samsung. Tylko musi mu to podpowiedzieć sztuczna inteligencja.
-
7 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OLYMPUS OM-2S (OM-2 Spot/Program)
Załącznik 11516
Został wprowadzony na rynek w 1984 r., a więc rok później, niż najbardziej zaawansowany OM-4, i chociaż nazwa wskazuje na wersję rozwojową OM-2, to w istocie była to trochę niedorozwnięta wersja OM-4 ;).
Po raz pierwszy Olympus zrezygnował w tym modelu z jakiegokolwiek odrębnego wyłącznika zasilania- elektronika aktywowała się już po lekkim wciśnięciu spustu, a za resztę odpowiadały układy oszczędzania energii- tak samo, jak w OM-4.
Aparat miał ten sam odlew korpusu, co OM-4, tę samą migawkę elektroniczną płócienną o przebiegu poziomym, którą wzbogacono o czas mechaniczny 1/60 s, jedynie jej maksymalną prędkość ograniczono do 1/1000 s zamiast 1/2000 s, jak w OM-4. W stosunku do OM-2N skrócono maksymalny czas automatycznej ekspozycji ze 120 s do 60 s (co za strata! :mrgreen:).
Takie samo było też półprzepuszczalne lustro z drugim lustrem pod spodem kierującym światło na pojedynczą fotodiodę SBC w podstawie komory lustra (OM-4 miał dwie). W związku z tym wyeliminowano światłomierz CdS przy okularze celownika.
Dalej, tak samo, jak w OM-2 i w OM-2N, następował dynamiczny pomiar światła TTL OTF odbitego najpierw od pierwszej kurtyny migawki, a potem od filmu.
Oprócz trybu AUTO z preselekcją przesłony i trybu M wprowadzona została dodatkowa ekspozycja programowa. W obu tych trybach pomiar światła był integralny, uśredniony.
Cudowna możliwość wykonania poprawnie naświetlonego zdjęcia przy wyłączonym aparacie, obecna w modelach OM-2 i OM-2N, które w takich sytuacjach aktywowały na moment automatykę, jednakże zniknęła, dlatego najlepiej było pozostawiać aparat w trybie AUTO.
W celowniku, w trybie AUTO, pojawił się po lewej- stronie zamiast galwanometru i skali czasów- wyświetlacz LCD z czasami migawki pokazujący je wszystkie oraz słupek diod, które informowały o tym, który czas jest aktualnie dobrany. Dodatkowo były też wskazania prześwietlenia, niedoświetlenia, użycia korekcji ekspozycji i kontrolka lampy błyskowej, która informowała o jej gotowości oraz o prawidłowej ekspozycji błyskiem TTL OTF, a gdy się nie zaświecała po wykonaniu zdjęcia, znaczyło to, że ekspozycja została dokonana automatycznie bez błysku. Gdy natomiast błysk był zbyt słaby, lub zbyt silny, to zaczynały mrugać wskazania UNDER lub OVER na wyświetlaczu LCD. Wyświetlacz ten miał również działające 90 s. podświetlenie uruchamiane przyciskiem po prawej stronie komory lustra.
Gdy użyty był tryb programowej ekspozycji, to na górze drabinki czasów zapalały się literki PRGM.
W trybie ręcznym wyświetlacz ten zmieniał się w światłowagę i był też wyświetlany tylko ten czas, który aktualnie nastawiono pokrętłem czasów umieszczonym tradycyjnie wokół bagnetu obiektywu. Dedykowanych lamp błyskowych można było używać także w trybie M nie zapominając o ręcznym ustawieniu migawki na czas 1/60 s lub dłuższy, i tak samo działał pomiar błysku TTL OTF z identycznymi wskazaniami przez wyświetlacz w celowniku.
W trybie ręcznym pomiaru integralnego nie było, a był jedynie pomiar punktowy 2% ze środka kadru ograniczonego kołem mikrorastra.
Prawa strona korpusu wyglądała identycznie, jak w OM-2N, ale dodatkowo pojawił się przycisk zwijania powrotnego filmu, którego można było użyć także do multiekspozycji.
Stopka lampy błyskowej Shoe 4 została trwale zintegrowana z obudową pryzmatu.
Po lewej stronie pryzmatu pokrętło zmiany trybów miało pozycję Manual/Spot, Auto, Program i test baterii. Zniknęła funkcja odblokowywania lustra obecna w OM-2N, a przycisk do odblokowywania lustra został umieszczony tak samo, jak w OM-2, u dołu złącz bagnetowego obiektywu. Użycie go wymagało wszakże ustawienia pierścienia czasów na czas mechaniczny 1/60 s lub B, czyli tak samo, jak w Olympusach OM-2 i OM-2N, z których ten drugi miał tę funkcję zdublowaną przez dźwignię trybów pracy.
Samowyzwalacz był elektroniczny 12 s, a więc mniej rozwinięty, niż w w OM-2N, ale za to oferował automatyczną blokadę lustra w górnym położeniu przed wyzwoleniem migawki.
Dodatkowo aparat miał złącze PC oraz pięciostykowe gniazdo do lam systemowych, a więc można było do korpusu podłączyć na raz co najmniej dwie lampy działające w TTL.
Standardowo aparat miał wymienne matówki, tylne ściani i napędy z całym systemem OM. Jedynie prędkość zdjęć seryjnych przy użyciu Motor Drive ograniczono z 5 kl/s do 3,5 kl/s, co było związane z zastosowaniem automatyki programowej.
Do korpusu można było też dokręcić mały grip na palce.
Załącznik 11517
Załącznik 11518
Załącznik 11519
Załącznik 11520
Załącznik 11521
Załącznik 11522
Co prawda aparat nie pokazywał w celowniku wartości przysłony, ale wszystkie obiektywy Zuiko miały skok pierścienia przesłony z kliknięciem co pełny stopień, więc szybko i po omacku można było sobie policzyć żądaną przysłonę. Ustawienia pośrednie były możliwe, ale już bez zapadki.
Wszystkich pozostałych nastawień można było dokonywać nie odrywając oka od celownika tak jak w OM-2 i OM-2N.
Aparat posiadał też podstawowe zabezpieczenia pogodowe. Chociaż modele OM-1, OM-1N, OM-2 i OM-2N wykorzystywano w każdych, nawet ekstremalnych warunkach, to producent nigdy ich nie reklamował jako szczególnie zabezpieczonych, a dopiero OM-2S.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ale ten ma już szynę do flesza zamontowaną na stałe, spuścili z tonu. :P
Ten otwór od spodu z kółkiem w środku to jest sprzęgło windera?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Ale ten ma już szynę do flesza zamontowaną na stałe, spuścili z tonu. :P
Ten otwór od spodu z kółkiem w środku to jest sprzęgło windera?
Dokładnie tak, sprzęgło windera. Natomiast stałą stopkę wymusiła chyba idea lepszego zabezpieczenia pogodowego, no i konkurencja.
-
8 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OLYMPUS OM-2S (OM-2 Spot/Program)
ERRATA i uzupełnienie.
Gdy kupiłem 17 lat temu OM-2S miałem do niego tylko uproszczoną wersję instrukcji obsługi, która nie wspominała o kilku sprawach. Nie poświęciłem mu też wiele czasu, bo prawie zaraz wpadł mi w ręce OM-4, i to było to.
Teraz do tego jeszcze doszła skleroza, więc poszukałem w necie i znalazłem inną instrukcję obsługi, zgodnie z którą parę rzeczy trzeba zmienić.
No więc- poprawiam:
- Gdy użyty był tryb programowej ekspozycji, to na górze drabinki czasów zapalały się literki PRGM.
Powinno być:
PGRM
- W trybie ręcznym wyświetlacz ten zmieniał się w światłowagę i był też wyświetlany tylko ten czas, który aktualnie nastawiono pokrętłem czasów umieszczonym tradycyjnie wokół bagnetu obiektywu. Dedykowanych lamp błyskowych można było używać także w trybie M nie zapominając o ręcznym ustawieniu migawki na czas 1/60 s lub dłuższy, i tak samo działał pomiar błysku TTL OTF z identycznymi wskazaniami przez wyświetlacz w celowniku.
Powinno być:
w trybie ręcznym NIE był wyświetlany aktualny czas migawki, a jedynie światłowaga i info o korekcji ekspozycji.
Dedykowanych lamp błyskowych można było użyć w trybie M po ustawieniu migawki na 1/60 s, ale błyskały one pełną mocą.
Natomiast przy zdjęciach z dedykowanym fleszem w trybie automatyki programowej ustawiało się najmniejszy otwór przysłony na obiektywie, przełącznik trybów na PROGRAM, a aparat sam dobierał przesłonę
Żadna instrukE]cja obsługi w swoim tekście nie opisuje działania diody kontroli pracy lampy. Takie info jest jedynie w specyfikacji technicznej na końcu jednej z instrukcji.
Załącznik 11537
Praca z lampą.
Załącznik 11538
Celownik w trybie Auto:
Załącznik 11539
Załącznik 11540
Celownik w trybie Program:
Załącznik 11541
Celownik w trybie M:
Załącznik 11542
Kompensacja ekspozycji:
Załącznik 11543
Schemat (wstępnego, nie OTF) pomiaru światła:
Załącznik 11544
-
14 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
OLYMPUS OM-4 oraz OM-4T
Załącznik 11550
Ten model został wypuszczony w roku 1983 i był produkowany do roku 1987, kiedy zastąpił go OM-4T (OM-4Ti) różniąc się jedynie zastosowaniem tytanowych pokryw górnej i dolnej, oraz rozszerzeniem współpracy z lampą błyskową na model F280, którą mógł synchronizować przy wszystkich czasach migawki, aż do 1/2000 s. Był on produkowany do 2002 r., a jego ogólna specyfikacja techniczna była identyczna, jak OM-4.
Olympusy OM-4 produkowano tylko czarne, natomiast OM-4T zarówno czarne, jak i z pokrywami w kolorze szampana.
OM-4 miał elektroniczną migawkę szczelinową o przebiegu poziomym pracującą w zakresie 1/2000 do 1 s w trybie ręcznym, natomiast w automatyce działała ona do 60 s przy pomiarze integralnym, a do 240 s przy pomiarze punktowym. Migawka miała też czas mechaniczny 1/60 s, który był jednocześnie czasem synchronizacji lamp błyskowych.
Olumpus OM-4 oferował bogactwo funkcji pomiaru światła, które ustawiało się intuicyjnie i bez odrywania oka od celownika.
Tradycyjnie, jak w całej serii OM, pomiar światła był dynamiczny typu TTL OTF zarówno dla światła ciągłego, jak i dla lamp błyskowych. Pomiaru dokonywały dwie diody SBC (Silicon Blue Cell) umieszczone w komorze lustra, które było półprzepuszczalne i za sobą miało drugie lustro.
Aparat wyposażono w rewolucyjny i niedościgniony do dzisiaj system wielopunktowego pomiaru światła. Można było dokonać do 8 pomiarów, których wartości były wyświetlane na skali czasów w celowniku, a automatyka wyliczała z nich średnią. Dawało to niesamowitą kontrolę nad warunkami oświetlenia i rozpiętością tonalną fotografowanej sceny.
Ponadto aparat dysponował pamięcią pomiaru punktowego przez 120 s od jego dokonania lub do wyzwolenia migawki, a także- uruchamianą specjalną dźwignią- pamięcią dowolnego pomiaru, którą trzymał przez bitą godzinę. Poruszając tą dźwigienką w przeciwną stronę kasowało się pamięć.
Dodatkowo aparat miał dwa przyciski do wprowadzania szybkich pomiaru korekt na światła i na cienie, oraz kompensację ekspozycji +/- 2EV co 1/3 EV, o użyciu których pojawiała się w celowniku informacja na wyświetlaczu LCD.
Wygląd wyświetlacza LCD zmieniał się w zależności od trybu pracy, a tych były tylko dwa: automatyka z preselekcją przysłony i tryb manualny. W każdym z tych trybów działał pomiar wielopunktowy oraz wszystkie dostępne korekcje.
Ponadto aparat miał:
-zintegrowaną stopkę do lamp błyskowych typu Shoe 4,
-samowyzwalacz 10 s,
-możliwość wielkokrotnej ekspozycji,
-gniazdko PC,
-pięciostykowe gniazdo TTL do zewnętrznej lampy,
-korekcję dioptryczną celownika od -3 do +1 dioptrii,
-wymienne matówki, ścianki tylne i napędy zgodne z całą serią OM,
-celownik o kryciu 97% kadru i powiększeniu 0,84 x.
-podświetlenie LCD celownika.
Każdy obiektyw OM miał własny przycisk podglądu głębi ostrości i drugi do blokady bagnetu, więc korpus ich nie ma.
We współpracy z systemowymi lampami błyskowymi należało wybrać tryb AUTO, a wtedy aparat sam ustawiał czas synchronizacji i realizował pomiar błysku TTL OTF. O gotowości lampy do błysku informowała dioda w celowniku.
Ta sama dioda, jeśli mrugała po wykonaniu zdjęcia, to informowała o prawidłowej ekspozycji, a jeśli świeciła się stale, znaczyło to, że lampa nie została wyzwolona, gdyż potrzebny czas ekspozycji był krótszy od 1/60 s, a więc ekspozycja została dokonana w normalnym trybie AUTO.
O prześwietleniu, lub niedoświetleniu, błyskiem informowały kolejne wskaźniki OVER lub UNDER. Możliwa była też korekcja ekspozycji przy błysku.
W trybie manualnym należało ręcznie ustawiać migawkę na 1/60 s, jednakże lampy systemowe błyskały wtedy pełną mocą. Na szczęście miały one własne fotokomórki, więc można było przejść na automatykę własną lampy synchronizując ją przy wszystkich czasach dłuższych od 1/60 s.
Załącznik 11551
Załącznik 11552
Załącznik 11553
Załącznik 11554
Załącznik 11555
Załącznik 11556
Dokładne poznanie możliwości aparatu na podstawie instrukcji obsługi jest nie lada wyzwaniem, albowiem Olympus zaczął produkować te instrukcje w kilku wersjach zawierających niekompletne informacje. Aby je zebrać musiałem sięgnąć do dwóch instrukcji od OM-4 i jednej od OM-4T.
Pomiar TTL OTF
Załącznik 11557
Pomiar Spot
Załącznik 11558
Wskazania celownika
Załącznik 11559
Tryb Auto
Załącznik 11560
Blokada AE
Załącznik 11561
Pamięć ekspozycji
Załącznik 11562
Załącznik 11563
--- Kolejny post ---
Korekcja ekspozycji
Załącznik 11579
Korekcja na światła +2 EV
Załącznik 11580
Załącznik 11581
Korekcja na cienie -2 2/3 EV
Załącznik 11582
Załącznik 11583
Pomiar punktowy
Załącznik 11584
Pomiar wielopunktowy
Załącznik 11585
Załącznik 11586
Pomiar ręczny
Załącznik 11587
Praca z lampą
Załącznik 11588
Załącznik 11589
Załącznik 11590
Specyfikacja aparatu
Załącznik 11591
Osprzęt macro- przykładowo.
Załącznik 11592
-
15 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ponieważ poprzedni wpis nie połączył się jak trzeba z pierwszym, próbuję to poprawić.
Korekcja ekspozycji
Załącznik 11594
Korekcja na światła +2 EV
Załącznik 11595
Załącznik 11596
Korekcja na cienie -2 2/3 EV
Załącznik 11597
Załącznik 11598
Pomiar punktowy
Załącznik 11599
Pomiar wielopunktowy
Załącznik 11600
Załącznik 11601
Pomiar ręczny
Załącznik 11602
Załącznik 11603
Praca z lampą
Załącznik 11604
Załącznik 11605
Załącznik 11606
Specyfikacja aparatu
Załącznik 11607
Osprzęt macro- przykładowo.
Załącznik 11608
Tak samo, jak OM-2S, OM-4 nie posiadał wyłącznika i był ciągle w gotowości, jednakże wadą pierwszych serii produkcyjnych OM-4 był obwód elektryczny, który szybko wyczerpywał baterie aparatu.
Zostało to naprawione w późniejszych seriach.