Myślę, że nie zmienia to postaci rzeczy, że kąt padania światła na matówkę zależy nie tylko od przysłony, ale i od ogniskowej obiektywu, a to w świetle wyżej zamieszczonej teorii o budowie standardowej matówki skutkowałoby tym co napisałem, że teleobiektyw, przykładowo 300/2,8 powinien w wizjerze dawać wrażenie, co najmniej takiej samej jasności jak np 50/1,2. Mój wywód bardziej ma formę pytania, czy tak jest w istocie, bo nie mam możliwości sprawdzenia?