namówiłem żonę na remanent:
-bateria do telefonu którego nigdy nie miała (od miesiąca powinna być oddana kuzynce)
- zużyte opakowanie odżywki do włosów
- rozkład jazdy autobusów komunikacji miejskiej
- metka od torebki (innej)
- zapalniczka (nie pali)
- klucz od osiedlowego śmietnika
- klucze
- kalendarz
- dwa długopisy
- łyżka do butów
- perfumy
- tabletki (4 rodzaje)
- sakiewka na monety
- portfel
- etui z kluczami
- 1 metr taśmy do podkładania
- kosmetyczka z zawartością
- chusteczki higieniczne
- okulary przeciwsłoneczne
- telefon
- parasolka
razem z torebką jakieś 3-4 kilogramy jak nic :D