Ja bym nie ryzykował tylko oddał aparat do serwisu. Czyściłem matrycę kilkakrotnie na Żytniej i jest O.K.
Chciałem spróbować sam, ale zawsze jak tylko podniosłem lustro i spojrzałem na matrycę to jakoś tak zwątpiłem we własne umiejętności.
Wersja do druku
Ja bym nie ryzykował tylko oddał aparat do serwisu. Czyściłem matrycę kilkakrotnie na Żytniej i jest O.K.
Chciałem spróbować sam, ale zawsze jak tylko podniosłem lustro i spojrzałem na matrycę to jakoś tak zwątpiłem we własne umiejętności.
A ja kropelke plynu do czyszczenia optyki na sensor swaba, podnosze lustro, pare szurniec i gotowe. Za pierwszym razem stres bo co jesli mi sie migawka nagle zamknie... ale potem jak sie juz zaufania nabierze to mozna szurac i szurac ;) . W koncu to tylko filterek przed matryca czyscimy a nie matryce :roll: .
No przecież Vitez napisał, że sensor swabem.
Co ś na ten temat poniżej
http://www.photosol.com/swabproduct.htm
sorry juz teraz wiem- jakies zacmienie - może z powodu narodzin synka:D?
Zbędne gadźety te płyny i swaby. U mnie wystarcza grucha przed, potem pałeczka kosmetyczna na sucho i na końcu jeszcze raz grucha. Tylko wyczucie trzeba mieć i już. Czyściłem tak 20D ze sto razy (bo często szkła zmieniam a na lotniskach często mocno wieje), czyszczę tak bez problemu 5D (tam to jest co czyścić!) i mnie taki "zestaw" w zupełności wystarcza. Dla mnie aparat to urządzenie do robienia zdjęć a nie przedmiot kultu i dlatego nie mam oporów przed takim sposobem robienia "porządków" :mrgreen: