Ale to i tak wskazywalo by na to ze tryb ULTRAGIGATURBOUNBELIEVABLE!20!FPS bylby tylko w trybie zombie? :lol:
Oczyma wyobrazni widze te tlumy repo z 400/2.8IS operujacych .. ;)
Wersja do druku
Canona patent na AF przy lv
http://www.optyczne.pl
:idea::idea:::shock: Możesz może napisać czemu twierdzisz że "element swiatloczuly w czasach analoga nie był częścią aparatu. ?" To znaczy że blisko pięćdziesiąt lat byłem w błędzie :idea::shock:
Aparat pro musi być zgodny z jego definicją.Różni się od amatorskiego zaczynając od założeń projektowych aż do momentu złomowania.Nie ma to nic wspólnego z uszami.:lol:
A moze to zart i niepotrzebnie stukam w klawisze :oops: :?:
Jeśli mowa o "to coś między uszami" to Sławkowi chodziło chyba o mózg i to , na ile jest on rozwinięty u danego fotografa :) .
To może zacytuje mojego dawnego pracodawce, który mawiał, gdy tylko zaczynałem narzekać że lampa za słaba albo że obiektyw za ciemny.
,,RĘKA MISTRZA WIĘCEJ ZNACZY NIŻ NARZĘDZIA U PARTACZY,,
Ja dalej bardzo lubię swoje narzędzia więc chyba pozostałem partaczem:lol:
Nie chcę marudzić ale dalej nie rozumiem.Byl wbudowany tak jak dzisiaj.[Pierwsza lustrzanka z wbudowanym światłomierzem to Konica F,dalmierzowe wcześniej]W Bydgoszczy jest muzeum fotografii,polecam :smile: Wiem ze dla wielu kolegów fotografia zaczyna sie od cyfrówek,
ale trzymajmy się faktów.Podobnie nie mieszałbym cech aparatu z wiedzą fotografa.Oczywiście ze ważne jest jedno i drugie.Nie zapominajmy jednak że nie każdy aparat ma jednakową przydatnosć dla każdego rodzaju fotografii i niestety nie zawsze małpką zrobić można to co Haselbladem bo się ma wiedzę.Niestety nie,choć szkoda :smile:Pozdrawiam :smile:
Wbudowany, ale wymienny. Czy w czasach analogów było tak, że cyknęło się 36 klatek i aparat konczył dzialalność?:confused: teraz rozumiem dlaczego wtedy było to "hobby dla bogatych":grin:
Wystarczy poczekac, az producenci zaczną pakować 50Mpix do małpek i jakośc będzie porównywalna..:lol:Cytat:
niestety nie zawsze małpką zrobić można to co Haselbladem bo się ma wiedzę
Pozdrawiam
No rzeczywiście, wyraziłem się nieprecyzyjnie. mówiąc o elemencie światłoczułym myślałem o negatywie bądź slajdzie. Ale i światłomierz w aparatach pojawił się stosunkowo puźno i przy olbrzymiej krytyce ówczesnych fotografów. Andrzej Mroczek pisał o tym w swojej pierwszej ksiąrzce ,,O Fotografii,, A co do muzeum to polecam to w mieście Szawle na Litwie. Ponoć największe w europie. Kiedyś to było w ZSRR ale po rozpadzie zostało na Litwie ze wszystkim co Rosjanie nakradli w Europie.