Proponując drogę prawną nic nie wnoszę do dyskusji?
Ciekawe, ile z tych 130 stron postów wnosi coś więcej niż tylko narzekanie i biadolenie...
Wersja do druku
Czy na pewno tylko stereotypy? Spójrzmy na wypowiedź kolegi wyżej: wprawdzie żadna sprawa nie została rozpoczęta, jest rozmowa o jakimś rozwiązaniu, ale już się okazuje, że nie warto walczyć o swoje, bo sądy są jakie są itd, bo służba zdrowia jest zła (?!).
Więc co warto? Po co są te sądy? Żeby mieć powód do narzekania?
Nie wychodzę z pozycji osoby wiedzącej wszystko - wychodzę z propozycją działania na innym poziomie niż to, co do tej pory robiono - i mimo wielkich starań nieszczęsnego posiadacza wadliwego sprzętu, nie odniosło sukcesu.
Panowie, tylko idąc z tym do rzecznika, sądów itp-nie będę robił zdjęć przez kolejny rok...
Jak dobrze pójdzie rok. Jak Canon zagra na zwłokę to i dwa lata. A potem i tak może się okazać, że zapłacisz koszty, bo rzeczoznawca uzna, że wszystko zgodnie z procedurą.Cytat:
Panowie, tylko idąc z tym do rzecznika, sądów itp-nie będę robił zdjęć przez kolejny rok...
jagular->polskie sądy są jak polska służba zdrowia. Opieszałe. Dziewczyna po pół roku czekania idzie na jakieś USG. Na rozprawy też się mniej więcej tyle czeka. W tym kraju nie działa żadna instytucja. :( Jesteśmy państwem III świata.
Zaix, to co, zostawiasz tę sprawę i godzisz się z wadliwym sprzętem? W takim przypadku milknę.
Jellyeater, popatrz na to, jak długo Zaix się męczy z kosztownym kawałkiem złomu. Jeżeli dobrze pamiętam wcześniejsze posty, to mija już blisko rok. Co oznacza, że jeżeli procedura prawna byłaby rozpoczęta powiedzmy parę miesięcy temu i przyjęlibyśmy założenie, że trzeba czekać na sąd pół roku, to może bylibyśmy już np. parę tygodni (miesięcy) po rozprawie. A kto wie, może by już sprawa była zakończona, bo klient sądzący się, to klient upierdliwy i trzeba go załatwić po jego myśli i mieć spokój.
Na jedną rozprawę. A trzeba ze dwie minimum. Na pierwszej powoła rzeczoznawcę, na drugiej wyrok. Razem z rok. A jak np. ktoś od canona da zwolnienie lekarskie to sprawa przepada.Cytat:
że trzeba czekać na sąd pół roku,
Zresztą Zaix wierzył, że uda się normalną drogą. Dziwnie takie rzeczy sądownie załatwiać.
Identyczną sytuację jak zaix miałem (mam dalej) ze swoją 7D.
W sądzie sprawa się ciągnie 2 lata i jest nadzieja, że dobije do trzech lat. Skutek trudny do przewidzenia. Okazuje się ,że są biegli którzy nie mają podstawowych narzędzi do oceny błędu a wydają opinie. Z sufitu!!!
Mój głos jest wyłącznie przedstawieniem stanu faktycznego i nie ma przekonać nikogo z zainteresowanych forumowiczów do wyboru jakiejkolwiek opcji. A sprawa ew. zakupu 5Dm3 rzeczywiście została odłożona A/A
pozdrawiam
Niestety, biegli w sądach w PL są nader często niekompetentni i co gorsze w swojej niekompetencji bezkarni. A Wysoki Sąd nieposiadający z reguły wiedzy fachowej potrzebnej do rozpatrzenia sprawy, bezkrytycznie i bezgranicznie na opiniach biegłych zwykle polega ...
Znalezienie biegłego, który w sposób przekonywujący dla Sądu wykaże, że wbrew opinii autoryzowanych serwisów, reklamowany i naprawiany bezskutecznie sprzęt fotograficzny jednak nie działa prawidłowo na tyle, że nieszczęsnemu klientowi należy się zwrot lub wymiana może trwać lata i graniczyć z nieprawdopodobieństwem ...
Dlatego sensowność propozycji kierowania takiej sprawy na drogę sądową w PL uważam za mocno wątpliwą, a prawo obywateli do sądu w tej sytuacji za w istotny sposób ograniczone ...
IMO kompletna beznadzieja ... chociaż gdyby ktoś zdecydował się na to, co zaproponował jagular, to trzymałbym za niego kciuki.
ciekaw jestem jak zadziałałby CP gdyby właścicielem puszki był jakiś celebryta :)
zakładaj fan page o tym złomie
już dawno pisałem że nie kupię przez ten wątek 5d3 - nie jestem sam hehe
Tak wierzyłem, że normalna droga doprowadzi do rozwiązania tego problemu. To jest kwestia odpowiedzialności marki za dany produkt i swój wizerunek w oczach klienta. Canon jest nieodpowiedzialny.
Swojego czasu kupilem monitor NEC. Swiecił mocniej w jednym rogu, co wydawało mi się raczej dziwne jak na klasę sprzętu. Trafił na serwis i po miesiącu dostałem nowy, nie używany. Świeci idealnie, problemu zupełnie nie ma. W ten sposób tworzy się pewną osobistą relację marki z klientem i zaufanie. Jak między ludźmi. Partnerską lub wrogą. Nawet jakbym cudem po 2 latach wywalczył w sądzie nowy korpus to dziękuję za takie podejście i przyszłe zakupy obarczone ryzykiem strat finansowych, czasowych itp. To dziwne zachowanie w swiecie tysięcy egzemplarzy, ograniczonej kontroli jakości i silnej konkurencji.
Jest oligopol Canona i Nikona. Nie ma konkurencji i w tym tkwi sęk.Cytat:
To dziwne zachowanie w swiecie tysięcy egzemplarzy, ograniczonej kontroli jakości i silnej konkurencji.
O niewydolności polskich sądów pisałem na podstawie własnych doświadczeń w innych sprawach (rodzinne i majątkowe, [czas trwania, biegli i tak dalej]). Ale widzę, że 1glider potwierdził moją hipotezę, że z takiej sprawy też nic nie będzie. :( Żyjemy w państwie bezprawia. Czy Wam się to podoba czy nie. Za to łapówki można brać. Więc jak ktoś ma okazję to bez krępacji. Może i jest to naganne moralnie, ale nie ma odpowiedzialności karnej.
Albo można zostać biegłym. Duża kasa (więcej niż za ślubne zlecenie), a nic nie trzeba umieć i można opinię wydać nieprawidłową. Kto sprawdzi? :)
Ja bym jednak prosił żeby nie rozciągać dalej tej dyskusji na kwestie ogólno-gospodarczo-społeczne, bo się tu zrobi bajzel którego nie chcemy :).
W segmencie FF DSLR klasy 5D3 nie ma silnej konkurencji - Nikon też stosuje takie praktyki, np. problemy z D800.
@ Zaix, przyciśnij jeszcze raz serwis, a potem jeszcze raz, do momentu aż Ci naprawią lub powiedzą, że nie ma szans na naprawę. Berlin ma dobry sprzęt diagnostyczny, pisałeś chyba też, że miałeś też dobry kontakt z technikiem. Siedzę już troszkę w DE i wiem jak Niemcy podchodzą do takich spraw - ma działać.
Już raz zaproponowałem Ci pomoc, nie zareagowałeś ;) Ponawiam więc ofertę: mogę podwieźć Twój aparat do serwisu ale w Dusseldorfie (tzn. okolicy Dusseldorfu) a potem go odebrać, przetestować na miejscu itp - troszkę kosztów zaoszczędzisz. Zdecyduj się szybko, w ten weekend będę przejeżdżał przez Katowice :)
Jeżeli jesteś zainteresowany to pisz na priv.
Czytałem wątek od początku i świadomie kupiłem 5d3.
Robię zdjęcia, narobiłem ich już ze dwa tysiące.
Sprzęt jest rewelacyjny, AF trafia w punkt bezbłędnie! Servo na serii działa tak, że zaparło mi dech, jak przejrzałem foty (z moim 5d2 nawet nie ma co porównywać!) :)
Jestem, póki co, cholernie zadowolony z zakupu i mam nadzieję, że żadna wada nie wyjdzie w praniu.
Acha, mój sprzęt jest z serii 4.
Super. Też od poczatku twierdze ze moj ma wadę bo powinno być tak jak piszesz.
Moim zdaniem jedyna słuszna droga to katowanie serwisu do upadłego. Dokładnie jak pisze kolega - ma działać i koniec.
Tak, aż minie rok i oni stwierdzą, że sprzęt jest po gwarancji albo zaczną obciążać opłatami choćby za przesyłkę.
Oczywiście można nic nie robić i biadolić na forum ;).
Ja już przedstawiłem co bym zrobił, gdyby sprawa mnie dotyczyła.
skoro canon dał teraz 3 letnią gwarancję to chyba sprzęt powinien być raczej niezawodny..
Według ich procedur taki jest.
albo 3 lata przepychanek bez efektu zamiast roku ;)
Dobre, firma Canon da zwolnienie lekarskie, potwierdzone przez lekarza sądowego, litości :D
Ten wątek traktuję już jak jakiś żart, nic wiecej. Biadolenie bez podejmowania żadnych konkretnych kroków prawnych (posiadając już nawet dowody w postaci sprzecznych opinii dwóch autoryzowanych serwisów. Czy koledzy czekają aż za nich ktoś to załatwi? Czy tylko sieją ferment?
Niech sieją ferment, nawet całe morze fermenty, może Canon w końcu załatwi ich reklamację jak należy.
Sianie fermentu miałoby sens gdyby to była epidemia, a wygląda na to że tak nie jest. Jaki ferment zrobi kilka osób?
Taki że kilka znajomych osób które poinformowałem o tym problemie i wątku wstrzymała się z zakupem, część rozważa zakup tańszej szóstki, inne zostają przy tym co mają. Część która kupowała wyłącznie osprzęt Canona ze względu na jakość i wiarę w serwis coraz łaskawszym okiem patrzy na produkty konkurencji. Co to oznacza dla Canona chyba nie muszę tłumaczyć.
Ja jestem przykładem osoby, która ten wątek powstrzymał przed zakupem. Byłem właściwie zdecydowany na 5dmk3. Po tym wątku trochę emocje związane z "dream camera" opadły. Teraz na chłodno rozważam 6d. Po prostu wątek nieco odczarował nową piątkę jako aparat idealny.
Jedna jak się okazuje jest na dobrej drodze do wymiany.
Habakuk wymienili Ci na coś działającego?
gdyby ludzie w CP dbali o wizerunek marki... wątek miałby góra kilka stron i zawierał pozytywne wpisy o wymianie
uszkodzonych nienaprawialnych puszek na nowe ...oczywiście z jakimś gratisem od firmy w ramach zadośćuczynienia
za wynikłe problemy - ale to jest Polska i real life :D :D :D
albo CP nie wie o tym wątku (co oznacza że nie prowadzi monitoringu sieci) albo wie i ma na to wywalone
- obie opcje nie świadczą dobrze o podejściu do klienta...
Dlatego jestem zdania że ten wątek powinien ciągle wisieć na głównej, w nowych postach, tak żeby każdy potencjalny klient wiedział jakie podejście będzie miał do niego serwis Canona w razie pojawienia się problemów.
Spoko, Panowie, kupujemy Nikony :D :D :D
--- Kolejny post ---
Bo dwie osoby nie potrafią załatwić reklamacji, bo to o tym chyba jest wątek.
Nikt nikogo nie namawia do zmiany z czerwonego na żółte, ale nie jeden się zastanowi czy wato wydać 11k na body czy 7k za body a resztę na np obiektyw konkurencji.
MAsz szanse kupić tanio od zaixa. Skoro to takie proste to szybko zarobisz na odsprzedaży nowowymienionego body.
Co do drogi sądowej to mam wrażenie że namawiają do niej ludzie związani z branżą prawniczą. Szczerze powiedziawszy to chyba tylko ona może na tym dobrze wyjść (branża)
Ale zawsze się trzeba zastanowić przed zakupem - czegokolwiek.
Natomiast to o czym piszecie IMHO wynika z tego że jest alternatywa, a nie że ktoś nabił sto stron wątku na CB ;). Nadal jestem przekonany że ten wątek ma zerowy wpływ na cokolwiek. Jest to być może smutne ale doświadczenie pokazuje że tak to wygląda. Wielkie korporacje to tak niemrawe stwory że niewiele rzeczy jest je w stanie ruszyć.
Chętnie bym jednak zobaczył wytłumaczenie, co to oznacza dla Canona :)
Zgadzam się z Kolekcjonerem.
Wątek opisuje przypadki dwóch wadliwych [?] egzemplarzy aparatu, które nie zostały naprawione, a posiadacze zostali olani przez lokalnego przedstawiciela. Nic więcej z tego nie wynika.
Canon nie upadnie. Ba, Canon nawet nie zauważy foszka (proszę wybaczyć nasycone słownictwo) garstki użytkowników jakiegoś tam forum z jakiegoś tam dziwnego kraju (gdzie ten aparat jest wart ~8 miesięcznych przeciętnych pensji). Nikt nawet nie ruszy koniuszkiem brwi z powodu jakichś tam wpisów na forum.
Osobiście proponuję podejść do zakupu tego aparatu tak samo, jak do zakupu czegokolwiek innego. Chcesz kupić TV? Proszę bardzo, wybierasz model i sprawdzasz jego opinie na sieci. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że znajdziesz jakieś negatywne opinie, historie mrożące krew w żyłach, opisujące katastroficzne następstwa zakupu tego TV. Podobnie jest z Canonem. Tak jak Toshiba, HP, Fiat, Dell, Zanussi, Samsung, itd, itp, sprzedaje od czasu do czasu bubla i ma gdzieś kupującego. Który potem tworzy wątek w internecie.
PS. Nie, nie pracuję dla Canona :P
Ale myślę, że nikt tu nie twierdzi, że Canon zbankrutuje. Jednak Polska to nie USA. Tutaj piątek nie sprzedaje się w tysiącach. I jeżeli kilkadziesiąt osób jej nie kupi bo wątek, to może handlowiec od piątki nie wyrobi planu. A to już zaboli.
Poza tym skutki dla Canona to jedno. Ja jako egoista, patrzę na skutki dla mnie. Ja nie kupiłem. I dla mnie jest to wystarczający powód istnienia takiego wątku.
A może w tym jest problem, że jak wymienią te dwie sztuki, to będą mieli aż kilka procent zwrotów :confused:
Ja też jeszcze nie. :evil: Z jednej strony IMO gorszące jest to, że sprawy tych reklamacji nie są załatwione = jednoznacznie rozstrzygnięte/chociaż o przypadek habakuka nie jest dla mnie zupełnie jasny, bo dostał sprzęt na wymianę, z którego jednak też nie był tak całkiem zadowolony, ale potem kupił następny egzemplarz, który wstępnie go zadowalał :confused: /. Z drugiej strony optymistycznie nastraja fakt, że takich przypadków jednak nie przybywa. :idea:
Masz wątpliwości, że nie działają? Bo skąd ten znak zapytania? Bardzo nie podoba mi się na tym forum próba robienia z interlokutorów idiotów. Dostrzegalne u kilku osób w tym wątku.Cytat:
Zamieszczone przez jagular
A wynika tyle, że jak kupisz aparat z niedziałającym AF to możesz go wyrzucić i kupić drugi. Bo przewinął się tu jeszcze 7D. I było wspominane jeszcze o kilku egzemplarzach...
Przeciez Adamowi wymieniono na inny egzemplarz.
popsute 5d3 jest w serwisie od 2-3 m-cy. w jej miejsce dostałem inną, nie na zasadzie gwarancyjnej wymiany, lecz bezterminowego wypożyczenia. pracuje nieźle i w sumie mam już nadzieję, że tamtej nie naprawią, a ta "wypożyczona" zostanie u mnie bezterminowo.
kolejną kupiłem - 4 na 6tce - i działa świetnie.
dla mnie to są woły robocze, nie ma czasu na obrażanie.
przykra sytuacja Zaix. trudno coś radzić, mnie najbardziej w kontaktach z CP pomógł sprzedawca (Fotoaparaciki).
Trzymam kciuki.
W takiej sytuacji CP i E-CSI pozostałby już tylko jeden niezadowolony posiadacz 5D3 - zaix. Może też powinien skorzystać z pomocy sprzedawcy felernej puszki :confused: Też trzymam kciuki.
Takie deklaracje przybliżają mnie do zmiany zajętej pozycji :)
Przyhamuj tygrysie :)
Nie twierdzę, że to jest ściema - poczytaj moje posty. Dokładniej. Twierdzę jedynie, że nie mam pojęcia, jako osoba czytająca o sprawie w internecie, co dokładnie tym aparatom jest, że są "nienaprawialne".
Strzelam (jak wszyscy oprócz posiadaczy tutaj - w końcu jedynie się możemy domyślać), że jakiś przemęczony japoński kolega, który je składał, złożył je po prostu źle. Są krzywe. W przypadku mniej delikatnych urządzeń naprawia się to młotkiem, ale tutaj to nie pomoże - pozostaje wymiana wszystkiego oprócz paska na szyję i osłonki wizjera.
No tak, skromność...dopóki nie twierdzisz, że jako jednostka, masz wpływ na cokolwiek, to wszystko jest kuul.
W USA też by nic z tego nie było. Serio. Nie lubię strzelać jakimiś paralelami, ale przypomnijmy sobie swąd, jaki się pojawił po ujawnieniu, że AF w 1D Mark III jest spaprany. Sprawa obiegła cały glob, była na tyle poważna, że Canon się przyznał, robił darmowy serwis, przedłużał gwarancję, było dużo uśmiechania i gadania - ale swąd pozostał. Czy tak duży problem w reporterskim topowym aparacie (a przynajmniej w części egzemplarzy) zmienił rozkład sił? Canon dostał przez to przez plecy od rynku? Odpowiedzią może być przykładowo statystyka używanych przez reporterów Reutersa aparatów.
Żyjemy w czasach, w których jest bardzo, bardzo mało firm, które naprawdę dbają o klienta (i naprawdę je stać na naprawdę dbanie o klienta) - myślę jednak, że niestety gigantycznej większości z nas nie stać na produkty wypuszczane przez te firmy. Pozostają nam molochy.
W jednej z sieci handlowych z którą współpracuję na porządku dziennym są oferty "demo" dla nowości. Taka oferta oznacza że kupujesz jeden - drugi dostajesz za złotówkę. Przy takim rozdawnictwie nie mogę zrozumieć tej durnej niechęci do wymiany sprzętu na wolny od wad. Bo jak widać mają co "rozdawać".
A w tym co pisał algha jest dużo racji. Problem w tym jak działają duże korporacje - przełożeni Canon Polska mogą nie znać przyczyny słabszej sprzedaży i dlatego polski oddział może zwalać winę na biedę w Polsce.