Rozmawiałem wstępnie z prawnikiem i ten wspomniał, że w Polsce "przyjęło się" żądać 3-krotność ceny zdjęcia jako ugoda. Nie wiem czy nie za mało?
Firma jest niemiecka, wtedy ewentualny sąd w Polsce czy w Niemczech?
Wersja do druku
Rozmawiałem wstępnie z prawnikiem i ten wspomniał, że w Polsce "przyjęło się" żądać 3-krotność ceny zdjęcia jako ugoda. Nie wiem czy nie za mało?
Firma jest niemiecka, wtedy ewentualny sąd w Polsce czy w Niemczech?
Skoro polscy kierowcy mają dostawać stawkę niemiecką gdy pracują na terenie Niemiec to polak okradziony w Niemczech powinien mieć płaconą stawkę niemiecką ;-)
mom zdaniem najskuteczniej bedzie jesli zazadasz od nich zaplaty zgodnie z obowiazujkacymi w niemczech cenami , moze troche wiecej , niz srednia.
musisz byc w stanie udowodnic, ze jestes autorem zdjecia ( raw ? )
szansa , ze zaplaca jest spora nie chcac ryzykowac procesu.
najskuteczniejszy proces bylby w niemczech , w miejscu dzialalnosci firmy.
czacuje na starcie koszt prawnika i oplat sadowych ok 3000 eu minimum. ( licz ok 250 eu / godzine pracy prawnika )
za kradziez zdjec w niemczech - mowa o trywialnych zdjeciach , aby uniknac tysiecy procesow o nic , ustalono stawke o ile pamietam 100 euro /sztuke.
ale byc moze w Twoim przypadku to nie jest trywialna kradziez.
poszukaj cennikow w sieci na rynku niemieckim za tego typu prace.
Ten prawnik to oszołom. 3x stawka to jest w ugodzie (i czasami w sadzie) jak sobie ktoś przywłaszczy i zamieści np na swojej WWW.
Tu niestety ktoś zajumał Ci z premedytacją zdjęcie i robi na tym kasę. Nawet zamieszczenie zdjęcia bez Twojej zgody i podanie Ciebie jako autora nie załatwia sprawy.
Czy w PL, czy DE nie wiem, ale jak założysz sprawę w PL to chyba u nas. Gorzej jak jakiś ch.... złamany ukradnie Ci zdjęcie w PL, bo wtedy bierze prokuratura w miejscu popełnienia przestępstwa.
No i można sobie kilka razy do roku pojechać np ze Szczecina do Krakowa. Ostatnio na zasadzie ugody wyrwałem 500zł/2fot.
Polskie sądy każą przeważnie w błahych sprawach udokumentować przychód ze sprzedaży podobnego zdjęcia. I wtedy nie warto sprzedawać zdjęć w cenie widokówki.
Wczoraj otrzymałem przelew na 895zł za naruszenie praw autorskich od jednego z klubów piłki nożnej (zajumanie 5 zdjęć przez okres 6 tygodni).
Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie można odpuszczać. Ta kwota to druga rata po wysłaniu wezwania do zapłaty na koniec września 2014r.
Pierwszy przelew 5zł osłabił mnie totalnie i postanowiłem walczyć do końca. Muszę przyznać, że dożo pomógł mi kolega znajomego (fotograf PAP).
Tak więc dla zasady nie dajcie się okradać. 05.02.2015r. upływa termin kolejnych moich 2 wezwań do zapłaty - gazeta i klub piłki ręcznej.
Szkoda, że nie można imiennie piętnować złodziei, bo każdy ma prawo do obrony i świrowania głupiego, że nie wiedział i że to tylko zdjęcie, a nie rower.
Na przesłuchaniu kolega dowiedział się, że zamieszczanie zdjęć w sieci to prowokowanie do kradzieży. No to dobrze, że nie dostał wyroku za współudział :).
A nagłówek na blogu o treści "wykorzystywanie zdjęć zamieszczonych na tym blogu grozi kalectwem lub śmiercią" może być odebrane jako groźba karalna.
Natomiast telefon od frajera, który was okradł: "jeszcze się policzymy", to nic innego jak tylko deklaracja dokonania wpłaty :).
Kwota to moja propozycja, na którą złodziej przystał. Znajomy ostatnio wystawia 200÷250zł/szt.
Oczywiście nie zapłacili w terminie, tylko pewnie po przesłuchaniu na komiksariacie. Jedni zmiękną, a inni idą w zaparte i na koniec mówią w sądzie, że mają chorą żonę i 3-kę dzieci. Warto poczekać i 2 lata.
O akredytację się nie obawiam, bo to przyjezdny klub był nieuczciwy. Ktoś, kto wystawia Ci akredytację nigdy nie posunie się do takich praktyk. Ja przynajmniej nie znam takiego przypadku.
Możesz się ogłosić na Favore.pl - ogłoszenia, usługi i zlecenia ze wszystkich branż
Przejrzyj też zlecenia, może ktoś akurat szuka fotografa.
Temat trochę zszedł na boczny tor. Tak z czystej ciekawości, czy fotograf amator, który pstryka kompaktem, ma szansę sprzedać swoje zdjęcia? ;]