Ja natomiast miałem całkiem ciekawe zdarzenie kiedy to straszliwie zaczeła się do mnie przystawiać jakaś panica ( okazała sie mężatką) co skończyło się dla niej ostrą reprymendą od teściów PM. Miny kamerzysty i muzyków bezcenne :-)
Wersja do druku
Sporo prawdy jest w tym co pisze Pank. Jak jestes luzak, albo wyczujesz jak sie zachowywac, to w wiekszosci przypadkow inni beda ciebie uwazac za swojego i aparat ich juz tak nie bedzie krepowal. To naturalne, ze akceptujemy osoby podobne do nas, niz odmienców.
Jeszcze wam napisze jak mialem z alkoholem na jednym z wesel. Weselnicy bawili sie w najlepsze, ja robilem swoje (wazne: z szerokim usmiechem, naturalnie, cos tam sie pobujalem dla jaj przy muzyce) i wiara mnie tak zaakceptowala, ze mnie zaczeli ciągać do stolu "na jednego". I tu musialem odmowic, a ludziska dalej swoje. W koncu mlodzi zobaczyli, ze mi spokoju nie daja (ja już wiem, jak sie taki "jeden" zazwyczaj konczy ;))
I wymyslili, ze jak nie chce pic to zebym do stolu przyszedl z kieliszkiem napelnionym zwykla wodą - o czym goście nie wiedzieli.
Kilka kolejek i ich wykonczylem :lol:
Eeee,no super luzak z Ciebie,zazdroszczę:mrgreen:
...hmm,on Twoim aparacikiem Was...
...i nie zorientowałeś się,że to było zaproszenie do trójkąta?Taki niefart :lol:
Dziękuję za relację,już wszystko wiem; było rewelacyjnie :mrgreen:
Vitez wez to o piciu na weselu wytnij w cholere do innego watku...