czemu takie poruszenie, przecież to nie aparat robi zdjęcia tylko fotograf :mrgreen: może jest wybitny i nie potrzebuje wypasionego sprzętu.
Wersja do druku
czemu takie poruszenie, przecież to nie aparat robi zdjęcia tylko fotograf :mrgreen: może jest wybitny i nie potrzebuje wypasionego sprzętu.
Ja z tym psuciem rynku tez nie rozumiem, chyba że był to żart tylko emotka się zgubiła. Lub jest to wypowiedź w kontekście fotografa z pierwszego postu
Przegięcie to jest, masz rację. Mi się wydaje, że oni po prostu przymykają oko na gościa, bo on odpala ordynatorowi, a może komuś innemu wyżej jakąś działkę i kręci biznes. Jak jest 50 kobiet z maluchami to zawsze kilka czy nawet kilkanaście się zdecyduje na fotkę za 5 dyszek, więc jest się czym podzielić. Sam chyba tak zacznę ;)
No to jak już wirtualnie rozkminiliście proceder, to trzeba na policję, nie?
E tam lepiej do skarbówki, lepszy syf mu narobią, no chyba, że gościu lata z kasą fiskalną i daje paragony albo FV :D
To nie wiem ile by musiał zarobić, żeby dać ordynatorowi oddz. gin i poł, żeby mu się opłacało ryzykować.
Ale sie rozczulacie nad jakimis 50zl za zdjecie noworodka. Co to za biznes? W grzebalnictwie to dopiero jest biznes. Wykopanie grobu 800zl a samemu pomachac lopata i wykopac? Nie mozna. Tzw podzwonne czyli dzwiek dzwonka w kaplicy kiedy kondukt wyrusza w strone grobu 250zl i zrezygnowac nie mozna. Odsuniecie plyty grobu tez kilkaset zlotych. A ludzi umiera coraz wiecej i coraz mlodszych a dzieci sie rodzi coraz mniej wiec co to za biznes fotografowanie noworodkow.
Witam
Może mi ktoś wyjaśnić jaka jest różnica przy błyskaniu z 1 m i z 3m?
Moim zdaniem siła błysku jest identyczna. Obiekt jest oświetlony tak samo.
Z bliska lampa błyśnie słabiej z daleka mocniej i tyle...
pozdr.
Mirek
Przeczytałem komentarze i widzę, że większość nie wierzy w "spiskową teorię", jakoby szpital był w zmowie z fotografami.
Mam dowód i oto on:
Znalazłem w domu kopertę ze zdjęciem, które zostało wykonane tuż po porodzie. Dodam, że nie wyraziłem zgody na fotografowanie córek po narodzinach.
Moje obawy co do motywów działania pielęgniarki są jak najbardziej uzasadnione i nie mają one nic wspólnego z obawą o oskarżenia dot. fotografowania cudzych dzieci bez zgody rodziców, bo jak widać szpital skrupułów nie ma...
Dodam, że zdjęcie w kopercie przedstawia moje nagie córki, leżące na wadze (nie zmuszajcie mnie proszę, żebym nadal udowadniał...).
Kopertę dostałem następnego dnia, wraz z propozycją wykonania kolejnych ujęć.
Dziś swoje kroki skierowałbym od razu do prokuratury, wówczas nie zrobiłem tego, bo emocje, stres itd.
No chyba, że jest w zmowie. Mam nadzieję, że każdy z ulicy nie ma wstępu do szpitala gdzie składuje się noworodki.
Tak samo, jażeli chcesz sprzedawać bułki albo czyścić buty na lotnisku, to musisz wejść w zmowę z właścicielami tego lotniska, i kopsnać im działkę. Jeśli nawet jest częściowo państwowe to nic nie zmienia. I nikt nie biegnie do prokuratury. Wnoszenie aparatu do szpitala, to jak wnoszenie własnego popcornu do kina - to jest faux pas. Tak jak kino czy lotnisko, czy cmentarz albo i kościół, szpital jest miejscem gdzie kwitnie różnorodny biznes. A przy okazji również tradycyjnie oglada się filmy, lata samolotami, grzebie zwłoki, modli, lub poniekad leczy. Przecież w końcu o take Polskie walczylyśmy, a Ty prokuratorem straszysz....:(
Czy my ciągle jesteśmy na forum fotograficznym czy to już forum spawaczy?
PS: Ja podczas porodu również miałem sprzęt ze sobą i pod tym względem czepiać się nie mogę (nawet w pewnym momencie położna czy lekarz odbierający poród (nie pamiętam) zapytał czy nie chcę zrobić zdjęć (stres i zmęczenie zrobiły swoje).
tak jest , jesli uzywasz ekspozycji auto, teoretycznie obiekty jest oswietlony tak samo, choc z odlegliosci 3 metrow lampa musi oddac wiecej energii- do celu dociera jednak tyle samo - przynajmniej w idealnym przypadku.
ale w praktyce to moze byc roznie - jesli z bliska a dziecko lezy w jasnej poscieli to zostanie naswietlne slabiej niz z daleka i kadr obejmowalby jakies ciemne tlo.
w sumie wolalbym nie stosowac lampy blyskowej dla niemowlaka gdy ma otwarte oczy. gdy spi to nie obawialbym sie , ale tez bez przesady.
To i ja się podzielę: Na sali porodowej nie byłem, bo to była sala operacyjna (cesarka). Ale 400D (nooo, 7 lat temu to było, to był wtedy na topie sprzęt ;) zabrałem i fociłem. Na korytarzu, jak mi wynieśli na moment moje małe miśki, żebym je sobie zobaczył... Zrezygnowałem z błysku, zresztą lubię światło zastane.
Na takie "fotobyznesy" jak ten, co opisał Mariusz, to mi się ciśnienie podnosi. Oj, jakby na mnie trafiło, to fotobyznesmen miałby nieprzyjemności. I to spore. Nie uznaję różnego rodzaju "marketingów bezpośrednich" - mam taką zasadę, że jak potrzebuję jakiejś usługi/towaru/produktu, to sam ją sobie znajduję i bardzo nie lubię, gdy ktoś wpycha mi się w moje życie koniecznie usiłując mi coś sprzedać. Bardzo takich sytuacji nie lubię i reaguję ostro, bo wkurza mnie to do białości. Czy ma pan/pani zgodę moją albo żony na robienie zdjęć moim dzieciom? Ach, nie ma? To proszę łaskawie schować aparat, w tył zwrot i odejść od łóżka. Czy wyraziłem się jasno? Dziękuję. NIE JESTEM ZAINTERESOWANY PAŃSKĄ OFERTĄ.
Oczywiście, ale myślę że zdecydowanie przecenia się światło lampy błyskowej - ono nie jest tak mocne jak by się mogło wydawać (zdecydowanie słabsze niż zwykłe światło dzienne). Światło lampy błyskowej może powodować chwilowy dyskomfort, ale nie ma szans na uszkodzenie wzroku.