Urodziła mi się córka, więc zjawiłem się u żony w szpitalu z całym sprzętem. Nie wyciągnąłem jeszcze dobrze z torby, bo zajęliśmy się maleństwem, a tu nagle wpada gościunio i oferuje cudowne zdjęcia za 50zł szt i format chyba nawet dość duży. Kobieta na łóżku obok zdecydowała się na zrobienie zdjęcia. My podziękowaliśmy. Facet wyjął nikona z kitem 18-55, ustawił niemowlaka, przymierzył się, wyjął SB 800 i strzela, jedna fota, druga, trzecia i wali tym fleszem po oczach dziecku. Mama zadowolona, że profesjonalista zdjęcia robi. Ja zapytałem tylko, czy to tak można niemowlakowi po oczach błyskać, a on, że nic mu się nie stanie. Nie chciałem go przekonywać, bo mama dzieciątka była w siódmym niebie. Facet przyszedł za godzinę i sprzedał dziewczynie cudownie naświetlony portret jej dziecka za 50zł. Nawet bym się bał chyba tak dziecku robić zdjęcia, a facet bez zastanowienia strzelał trzymajac lampę pół metra od dziecka.