Tak grip jest niezbędny dodaje od razu 100% lansu :mrgreen:.
Wersja do druku
ty się śmiej...
grip + osłona przeciwsłoneczna i ludzie od razu pytają z jakiej jesteś gazety. :P
dla mnie grip to wyłącznie super magazynek na akumulatorki. Zestaw 6 eneloop jest w stanie zrobić 3500 fotek. Do tego w torbie jedna "normalna" bateria i nie martwisz się o prąd :)
To nie do końca tak jest... Zawsze byłem przeciwnikiem gripów, mam 40D bez gripa i analogową trójkę z gripem którego nie mogę zdjąć (nie mam oryginalnego GR-E2) i przy pionowych kadrach jednak mam problemy z dokładnym kadrowaniem.
Pomimo dużego ciężaru i ogólnie kiepskiej ergonomii Power Drive Boostera E1 (bo właśnie takie cudo mam na trójce) pod tym względem jest dużo lepiej.
kwestia przyzwyczajenia ;)
kiedyś założenie 70-200/4 na 400D wywoływało szok. Pamiętam jakie to duże i cięzkie było. I rzeczywiście bardzo niewyważone.
Teraz zestaw bojowy czyli 40D z gripem + 16-35II + lampa w zasadzie jest nieodczuwalne :rolleyes:.
Duża zasługa baaaaaaaaaaaaaaardzo wygodnego hand strapa.
Właśnie, każdemu kto myśli o gripie polecam od razu hand strapa genialne i bardzo wygodne. Każdy kamerzysta Wam to potwierdzi :)
No nie przesadzajmy.. Takie lunety podtrzymuje się ręka przecież, nieważne jakie masz body. Ułatwia to ustabilizowanie aparatu.
Pokaż mi kogoś kto utrzyma nawet na 7D czy 5D lunete 70-200 trzymajac tylko body i nie będzie miał poruszonych zdjęć? Poza tym jest to raczej nie wskazane dla dobra gniazda mocujcego obiektyw (nieważne z czego jest body)
Między innymi dlatego do takich tele masz dodatkowe opaski/pierścienie mocujce dla statywu.
Ja nawet moje 17-55 przytrzymuje ręka dla lepszej stabilizacji. (mimo, że obiektyw jest stabilizowany mechanicznie)
Sprzedając 1000D masz odrazu kase na 20D dokładając parę stówek masz 30D lub 40D i odrazu srednia półeczka i dużo lepsza ergonomia...secik tamrona jest jak należy a tymi mitami że af nie wyrabia to się to się nie przejmuj bo jego ostrość wyższa od sigmy Ci to wynagrodzi wiele osób ma C55-250is i wszystko się nim fotografuje a tamten ma taki sam szybki AF, C70-200L jest ładny na pełnej dziurze ale potwornie łapie flary nawet z tulipanem. Kup używane tamronki i body XXD i odrazu inna zabawa :). Potwierdzam że grip mi się w XXD nie sprawdził i go praktycznie nie używałem bo za duża waga wadzi ...
zgadza się, ale obu rąk używa się podczas kadrowania/focenia natomiast kiedy "standardowo" niesiesz aparat masz go zwykle w jednej ręce. Dlatego chwalę hand strapa bo wtedy jest pewny chwyt. Bez tej skórki grip nie byłby już taki fajny :) zresztą sam kiedyś byłem jego wrogiem :(
Nie wiem czy nie namieszałem, ale mi naprawdę nie chodziło mi o robienie z ręki zdjęć kobyłą ważącą pewnie 1,5 kg (nie wiem -nie pamietam ile wyszło jak to ważyłem)
Robi się kolejny temat o wadze sprzętu a nie o generowanym obrazie (nowe body vs nowe szkło).
Moim skromnym zdaniem autor wątku powinien skorzystać z pojawiających się już wcześniej rad i zamienić 1000D na 30D lub 40D wtedy poczuje naprawdę dużą różnicę przynajmniej w komforcie pracy. Resztę kasy zainwestować w jakiś obiektyw może T17-50 2,8 albo nawet ten Tamron 70-200 który może być uzupełnieniem posiadanego już kita.
Ja bym proponował taki wariant:
Sprzedać 1000d, dołożyć parę stówek i kupić 40d - dla polepszenia tak jakości obrazu ( wyższe iso ) jak i ergonomii. Za resztę kasy - czyli ok. 3 tys: zmiana kita na coś jaśniejszego, np. T 17-50 - zostaje jeszcze 2 tys. - za ok. tysiaka zakup jasnej dłuższej stałki, np. 85/1.8 - na koncerty na cropie jak znalazł, do portretów fajne, lekkie, celne, szybkie - no prawie bez wad. Za pozostałą kwotę lampka, jakiś polar do szkiełka, może pierścienie pośrednie albo wycieczka :D I zestaw jest uniwersalny, w razie czego łatwo odsprzedawalny.
kurcze, to 40D naprawdę mało różni się od mojej 50-tki, ale ostatnio miałem możliwość porównania sobie wyświetlaczy...:( no tak już się przyzwyczaiłem do swojego żyletkowatego wyswietlacza, że nie mogłem patrzeć na ten w 40D. Zero szczegółu i kolorystyka odpustowa... ale wiem, że ot może tylko kwestia przyzwyczajenia, zaś przecież nie wyświatlacz robi zdjęcia, choć w trybie live view przecież korzysta się z wyśiwetlacza. JA w ogole nie korzystam z live view, ale ostatnio taki ładny księżyc, że postanowiłem porobić parę fotek... aparat na statyw i okazało się, że żeby przy 70-200 coś zobaczyć na tym księżycu to trzeba było włączyć live view i powiększenie 10x wtedy było widać szczegóły i można było w mierę ostrość ustawić i właśnie w tej specyficznej sytuacji wyśiwtlacz robił różnicę. Na 40D kiepsko bym to widział:)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
ale to oczywiście moja mała dygresja do tego tematu:) Na pewno z 40 zdjęcia sa absolutnie porównywalne z tymi z 50-tki:)
Ale głównie chodzi o ISO i z takim 40d nie ma jakiegoś wielkiego "ISO skoku", a jednak trzeba do tego 1000d dołożyć drugie tyle wartości.
I tak jest spory. A wyświetlacz z 1000D nie jest lepszy od tego z 40D, jest taki sam, tylko mniejszy.
Wyświetlacz 1000D jest wystarczający. Pozostaje tylko się zastanowić, co da nam lepsze zdjęcia, 1000D z 35L / 50L / 135L / 70-200/2,8L, czy 40D z Tamronem 17-50 ;)
Moim zdaniem szkoda kasy, miałem 1000D, 400D, 500D, 40D, 60D i parę lepszych, 10-megapikselowe lusterka naprawdę niezbyt różnią się jakością, przesiadka na 500D da ci nieco lepsze jakościowo pliki, dopiero 550D/60D da ci sporą poprawę jakości. No ale zeżre to pewnie połowę budżetu i trzeba będzie podpiąć do korpusu jakieś padło. ;-)
Wg mnie to ok 40% "więcej" się zmieści na wyświetlaczu.Cytat:
Czyli nie taki sam, różnica między 2,5 a 3 cale to 20% więc wg mnie całkiem sporo.
Do wyświetlacza w 40D da się przezwyczaić. Porównywaliśmy kiedyś z kolegą 40 z 50 i nasze wnioski były następujące.. w całej tej tragedii jaką jest ten element w czterdziestce jest jeden plus - moje zdjęcia lepiej wyglądają na komputerze, a jego na wyświetlaczu w aparacie ;)))
A wracając do tematu wątku, ja bym zdecydowanie poszła w szkła. Jakie? To już zależy od preferencji głównego zainteresowanego ;) Jeśli budżetowe 70-200 to Tamron, jest wolny ale do zastosowań które wymieniłeś powinien się sprawdzić. Pozostaje tylko pytanie, czy koniecznie potrzebny Ci taki "klocek"? Posiadam 70-200/2,8L, które do sportu jest idealne, pracuje ze mną co tydzień ale jeśli mam brać aparat na spacer/wyjazd wole coś praktyczniejszego. Po prostu to szkło jest delikatnie nieporęczne.
Widzę, że unikasz stałek, a może jednak to byłby dobry pomysł? 85/1,8 np? Tanie, a obrazek jaki możesz uzyskać za tę cenę niesamowity ;) I na koncercie sie sprawdzi (choć to zależy od wielkości sali/hali i oświetlenia).
Oczywiście bużka nie została dodane przy "opisie" wyświetlacza bez powodu - naturalnie to lekkie przejaskrawienie ;)
Zoom właściwie po to jest, by być praktyczniejszy. Pytanie tylko czego tak naprawdę kolega potrzebuje :) Zazwyczaj jeśli zoom ma fajny zakres i światło to jego cena powala na kolana, jeśli brakuje światła to 1000D ze swoim ISO potrafi nie dać rady. Koło się zamyka.
Zgadza się.
Takie gdybanie. Trzeba spokojnie przeanalizować za i przeciw. Nigdy nie ma złotego środka, zawsze jakiś kompromis :wink:
Może lepsza pucha (40D) i tańsze stałe szkło wystarczy (85 1.8)
Może obecna pucha i lepsze szkła T 70-200 lub mniej światła i lepszy AF 70-200 f/4...
Kalkulacja potrzeb i oczkekiwań :-)
Ale wyświetlacz nie jest problemem ;). Aktualnie jestem coraz bliższy SIGMY 70-200 f/2.8. 85 f/1.8 jakoś tak krótko brzmi i hm boję się stałek :). no bo zmiennoogniskowy to.. no można zmieniać ogniskową:)
Stałek nie ma się co bać. Mnie też początkowo przerażało, że niby mógłbym jakąś tam okazję stracić... ale jak tak zacząłem nimi fotografować, to stwierdziłem, że lubi być wręcz przeciwnie. Światło i jakość optyczna jest nie do zastąpienia. Ponadto mając niezłą stałkę ( np. wspomnianą 85/18, spokojnie można po delikatnym przymknięciu lekko obraz przycinać, będąc ograniczony jakością matrycy.
Zdecydowanie obiektyw, najlepiej docelowy tzn. taki którego nie zmienisz w przewidywalnej przyszłości czyli systemowy a nie zamiennik ;), zmiana puszki powinna być wymuszona czymś konkretnym znacznie bardziej konkretnym niż magnezowy korpus z pseudo uszcelnieniami i jesli się wybierasz na wojnę to i tak jest będzie za słaby, z mojego subiektywnego punktu widzenia grip jest zbędnym dodatkiem (ale daje +5 punktow do lansu więc jeśli o to chodzi to jest to dość tani środek na jego zwiększenie) używałem 70-200 2.8 IS z 350D i trzymałem to wszystko za korpus, w przypadku mniejszych obiektywów to wydaje się że nie ma o czym gadać.
Poniewaz kolega używa 1000 i kitowego obiektywu i to ponad 2 lata,
ja zaproponuje coś innego. Body 550 nie ma sensu dopłacać do 600 jakieś 2000zł + obiektyw efs 18-135 uniwersalne szkło 1000 zł (kit do 7D) wystarczający zakres do większości zdjęć. Zestaw może być tańszy poniżej 3.000 zł.
Zestaw będzie poręczny, od lini produktowej 550/60/7 zmiany w Canonie są duże (szczególnie AF i ogólna szybkość działania)i jeżeli nie chciesz za rok dojść do wniosku że znowu trzeba szukać innego body to zainwestuj w coś z tej serii. za posiadane środki kupisz 550.Obowiązkowo kup stałą 50 Canona nawet ten plastik nowy ok 415 zł, dużo uczy.
Jasne obiektywy sa fajne ale po pierwsze dla zaawansowanych użytkowników a po drugie są drogie. Przy okazji może zastąpić w podróży kamerę.
Obejdzie się bez gripa chiciaż to zależy jakie kto ma dłonie i ile zdjęć robi duża bateria robi różnicę :lol:.
W przyszłości proponuję coś z tele ja mam Tamrona SP 70-300 F/4-5,6 i jest super za nowy dałem 1.700 zł i cos szerokiego ja zbieram na 10-20 Canona ale to 3.000 zł. Potem należy pomyśleć o oświetleniu minimum 430 choć lepiej 580.
Docelowo zbieraj na body 7D. :idea:
Mam nadzieję, że to pomoże u mnie taki zestaw rok i działa, nadal się uczę wykorzystywać jego możliwości. :rolleyes:
Panowie, dyskusja na temat sprzętu wrze a nikt nie wspomniał o umiejętności robienia zdjęć. Na którejś stronie tego wątku jest zdjęcie Cejrowskiego na ISO1600, które jest niedoświetlone z fatalnym balansem bieli. Gdyby to zdjęcie dobrze naświetlić i zrobić w RAW to po odszumieniu wyglądałoby całkiem dobrze. Może więc najpierw wiedza i umiejętności a dopiero później wymiana sprzętu? Ciekawią mnie też zdjęcia z koncertu, które okazały się totalną klapą, może po prostu źle były zrobione?
jeśli masz już 5D, to zdecydowanie obiektyw :)
Kwestia techniki jest na pewno istotna ;). RAWa mam, jak się naumiem wywoływać sensownie to może wyjdzie trochę lepiej.
A i to jest sedno tej i wielu innych podobnych dyskusji :)
To nie korpus robi zdjęcia, a dołączony do niego fotograf, który posiada określoną wiedzę, wrażliwość i pomysł.
A praw fizyki się nie przeskoczy. Stąd prosta zależność - lepsza optyka lepszy wynik końcowy, czyli fotka na danym poziomie umiejętności fotografa.
Pozdrawiam
Smok