Zmierzch czy nie, ale 5 lat gwarancji może spustoszyć rynek. Ciekawe co na to Canon
Wersja do druku
Zmierzch czy nie, ale 5 lat gwarancji może spustoszyć rynek. Ciekawe co na to Canon
Canon nic nie zrobi.
Sony moim zdaniem na rynek wpuści tylko ograniczoną liczbę sztuk z taką gwarancją, narobią szumu na rynku i temat ucichnie ale echo będzie roznosić się jeszcze wśród klientów jakiś czas - ot taki "chłyt... chłyt marketingowy" i tyle... i będą tak w kółko, z telewizorami też taki "chłyt" stosują.
Pozdrawiam!
V.
To nie jest chłyt marketingowy.
Przedłużenie gwarancji na lustrzankę kosztuje 319zł i mamy 5 lat spokoju.
Dzięki temu sprzedawałem A700 z jeszcze prawie 3 lata gwarancji, a kupujący miał spokój.
Bardzo chciałbym, żeby i Canon miał taki chłyt. Z chęcią bym się dał na niego złapać.
Każdy Uczestnik Programu, który zakupi Lustrzankę w okresie od dnia 1 września 2010 r. do dnia 31 grudnia 2010 r., otrzymuje od Organizatora, w cenie sprzedaży Lustrzanki prawo do 5-letniej gwarancji jakości Lustrzanki
No to i tym lepiej. 319zł mają w kieszeni.
Bardzo fajna sprawa. Moja 30-tka padła po 3 latach - 8 stówek do przodu - tyle mi wycenili wymianę płyty głównej :(. Brawo Sony!
Pelne 5 lat jak ten pierwszy rok czy dwa lata ? Czy okres gwarancji trwa 2 lata , a na migawke jest te 5 lat ? Warto sie wczytac w te warunki , bo co mi po 5 latach , jak po 3 roku padnie plyta glowna , ktora nie jest objeta piecioma latami ;)
Martyna ladnie reklamuje Sony .
Zamiast snuć domysły i pisać bzdury wystarczy trochę poczytać.
Gwarancja jest pełna.
Forumowy madrala pasuje do Ciebie - ew mozesz miec range "stawiacz kropki na i"
A znak zapytania widziales ? no..... to nie snuj farmazonow tylko udziel normalnej odpowiedzi ;]
Po pytaniu znalazła się też odpowiednia teza.
Ponad tysiac na liczniku , ale znajomosc emotow znikoma ;)
Peace
Wpisałem w google "gwarancja extra sony".
Gdybyś to zrobił i zechciał przeczytać dokument sam byś wiedział jak jest.
EOT, miłego wieczora.
Dla mnie to trochę jak strzał w kolano. Ja omijam promocje związane z towarami o przedłużonej gwarancji. Raz miałem prototyp samochodu z przedłużoną gwarancją do trzech lat i co mi po gwarancji jak przynajmniej raz w miesiącu samochód stał w serwisie. Źle mi się kojarzy.
O, właśnie!
To najlepiej kupować sprzęt N***. Tam niektórzy sugerują, że gwarancji w praktyce nie ma wcale.
Wybacz Sergiusz, ale Twoja argumentacja jest tak dziecinna, że aż śmieszna.
Mam dwa aparaty Cyber Shot U 50 i U 20 i oba padły po zrobieniu około 500 zdjęć. W jednym na gwarancji wymieniono matrycę i po 500 zdjęciach awaria się powtórzyła. Też uważam, że to jest śmieszne. Nawet bardzo. Tyle, że każdy z aparatów kosztował około 1,5 k
Serdecznie Ci współczuję.
Ja miałem A100 - działa u kolegi do dzisiaj. Kupiona 4 lata temu.
A700 - działa do dzisiaj u kolegi. Kupiona ponad 2 lata temu.
Teść kupił H5 - działa do dzisiaj od 4 lat.
Kuzynka kupiła H5 - działa do dzisiaj od 3 lat.
Każdy z nich kosztował więcej niż Twoje aparaty :roll:
Za to z całą pewnością gdybyś kupił C/N, to działałyby przez 150 lat bez awarii.
Dlatego pewnie niedługo C i N zlikwidują serwisy na całym świecie, bo ich sprzęt jest bezawaryjny.
Miało być o zmierzchu aparatów Sony, a jest o gwarancjach. Do tematu, panowie!
Ale o jakim temacie mowa?
Kolega coś tam napisał, zdaniem wielu bez większego sensu i tyle.
Sergiusz, hmmm... koleżanka ma jakieś omleta Sony W coś tam, zero manuala, czy nawet półmanuala. Obrapany, używa go bardzo intensywnie wszędzie i zawsze (za rok około 30 tysięcy zdjęć). Bardzo chwali. Parę lat temu dostała następcę: cieńszego, ładniejszego, 7 MPx (Jezu, to jeszcze działa na ludzi :shock:) i mówi: Paweł, zobacz jakie brzydkie zdjęcia ten nowy robi - powtarza mi to przy każdej okazji, BTW. jest pod wielkim wrażeniem kolorków i skuteczności iAuto z LX3 :).
Niedawno (nałogowy Allegrowicz) wyczaiła, że ktoś sprzedawał tego... starego ogóra (większa cegła od Ixus II ;)) za 50 zł. Teraz ma dwa super aparaty.
Jeśli te aparaty nie dają się mojej koleżance, proszę uwierz na słowo: są pancerne.
Niektórzy wezmą mnie tu pewnie za szaleńca, ale kilka tygodni temu wyprzedałem się z Canona (30d, kilka szkiełek, lampa itd.) i kupiłem Sony a500. Canon miał już swoje lata, czas było go wymienić, ale że na fotkach nie zarabiam już tyle, co kiedyś (to dla mnie tylko dodatkowe zajęcie, żyję z czegoś innego) nie widziałem sensu inwestowania więcej niż 2 tys. w nowy aparat. Jasne, że wolałbym 5D, 7D czy nawet 60D, ale to już zupełnie inna kasa, więc odpuściłem. Sony wziąłem dlatego, że mam w firmie 2 sztuki Alfy 700 i niezłe szkła i lampę, z których mogę swobodnie korzystać. Aparaty są ostro używane od dwóch lat i jeszcze żyją. Po pierwszych sesyjkach mogę wam powiedzieć, że jakość zdjęć z Sony a500 (aparatu dla zaawansowanego amatora) jest bez zarzutu. Jakość materiałów, z których wykonano body jest fatalna - to fakt. Z soniakową ergonomią też się jeszcze nie pogodziłem. Ale czy goły i kulawy Canon 1000d za podobną kasę byłby lepszy? Pod względem jakości fot i szybkości aparatu na pewno nie. Sony kupiłem za 1700 zł z kitem. Co do dostępności szkieł - ma rynku jest mnóstwo starych, przyzwoitych słoików minolty. Dla onanistów sprzętowych są nowe Zeissy. Nadal lubię Canona, ale to nie powód, żeby nie doceniać innych firm.