Uwaga bardzo cenna być może właśnie tak mogło być.
Wersja do druku
A to ci pech, w jedynkach zapomnieli o sygnalizacji diodą włożenia karty. No chyba, że wszystkie mam trefne:)
A jednak - świeci nie po włożeniu, nie po zamknięciu klapska, ale po przełączeniu na on. Nigdy nie zwracałem uwagi... Czyli nie zapomniano o tym w 1d. Mea culpa...
Sprawdzalem jak to jest u mnie, wiec:
400D - po wlozeniu karty swieci dioda (bez wlaczania aparatu)
40D - po wlozeniu karty nie ma swiecenia - gdy sie wlaczy aparat to swieci - ale wowczas moze byc za pozno - jak rozumiem?
Czy moze ktos sprawdzic u siebie powyzsze czy ma tak samo :-)
W 40D dioda świeci...
Ano właśnie, znaczy, że w 40D i 1DII w przypadku felernej karty będzie "po ptokach" przy włączeniu. Jutro w pracy sprawdzę Mk III z nową Extreme III - "Boh trojcu lubit'" - mam nadzieję... ;)
Ponieważ zwykle nie wyłączam aparatu przy wymianie kart, to wydaje mi się, że ten model też świeci diodą dopiero po zamknięciu klapki (włączony).
To można zamykac na kilka sposobów? ;->
W ogóle to ja nigdy nie wyłączam aparatu przy wymianie karty bo przecież w Canonie otwarcie klapki przerywa obwód zasilania czyli de facto działa tak samo jak włącznik(tak mi się wydaje) Chociaż jeden kingston w 300D mi się zjarał :-P i teraz nie wiem czy to wina karty czy mojego obchodzenia z aparatem? Hmm muszę sprawdzic w instrukcji czy jest coś na ten temat, żeby wyłączac aparat zanim się otworzy klapkę karty :roll: Taki mały OT: to na początku mojego posiadania aparatu to w ogóle zetknąłem się z opinią i to podobno profesjonalisty, że nie należy wyciągac w ogóle karty z aparatu bo wtedy można stracic zdjęcia:shock: :lol: Na szczęście mam dosyc duża stycznośc ze środowiskiem prawdziwych profesjonalistów co to wyśmiali konkretnie :-P
EDIT: P.S. u mnie dioda w 40D mruga po włożeniu karty przy przełączniku na off...
W taki razie to sie dziwnie jakos zachowuje ta dioda w 40D.
W 400D za kazdym razem jak wkladam dioda zaswieca mimo ze wylacznik jest na off.
Zas w 40D dida nie swieci po wlozeniu - moze to zalezy od firmware lub rodzaju karty?
Tak czy inaczej nie jest to powtarzalne jak widac.
Czy moglbys to operacje wloz/wyjmij karte powtorzyc kilka razy i podac czy za kazdym razem swieci oraz jaki firmware masz w body i jaka karta?
w 400D i w 20D które uszkodziłem jest tak że po włożeniu karty kiedy wyłącznik jest na off w momencie zamknięcia klapki daje sygnał diodą.... nie wiedziałem że w innych modelach jest inaczej, szkoda bo może to byłby niezły sygnał dla stwierdzenia że z kartą jest coś nie tak...
firmware 1.0.5
Przy kartach pqi 2Gb 120x i kingston 1Gb(pomarańczowy) dioda mruga. Może źle się wyraziłem nie po bezpośrednim włożeniu karty ale po zamknięciu klapki - zamknięciu obwodu. Chociaż przyznam, że kingston zamrugał tylko za pierwszym razem(znaczy mruga ale tak słabo - ledwo widocznie) ale może miec znaczenie to, że karta full zapełniona i od razu na powitanie dostaję komunikat: pełna karta. Wydaje mi się, że mrugnięcie diody oznacza, że aparat zapisuje na kartę swoje dane które potem są widoczne w katalogu MISC. Postaram się jeszcze powtórzyc jak zwolnię kingstona ;-)
Testowalem to wczoraj po kilka razy jeszcze raz na 400D i 40D. Rezultaty"
W 40D za kazdym razem dioda swieci po zamknieciu klapki (bez wlacznia na on body).
Zas za ktoryms razem 1 raz w 40D dioda mi lekko "mrugnela" ale to bylo 1 raz - pozniej mi sie nie udalo tego "wyzwolic" - nie jest to powtarzalne.
Wiec to nie jest chyba tak przy 40D ze dioda blyska zawsze - nasuwa sie pytanie kiedy ona blyskac powinna a kiedy nie - dlaczego raz mruga innym razem nie chce?
Reasumujac przy 40D nie da sie sprawdzic chyba w ten sposob poprawnosci karty po jej wlozeniu ale przed wlaczeniem aparatu na ON.
A co mowi o tym instrukcja:
Ano nic szczegolnego, tyle ze jesli nie miga dioda po wlozeniu karty i zamknieciu klapki to ze nie nastapila komunkacja z karta (odczyt formatu, struktury plikow etc.). Czyli nalezy uznac ze jest to niepokojace zjawisko i ja bym nie ryzykowal wlaczeniem aparatu na ON.
W sieci pogrzebalem i nic nie znalazlem wiecej.
Drugi wniosek: Jak nie ma potrzeby to lepiej sciagac zdjecia poprzez kabel USB z aparatu.
W lepszych ksiazkach o fotografii czesto jest napisane ze lepiej nie kasowac zdjec przez czytnik, a co gorzej ich czesci. Kiedys mialem problem innego typu z karta xD - zmiany w karcie dokonane przez czytnik (wykasowalem kilka zdjec) spowodowaly jakias zmiane z formacie karty i aparat juz nie widzial nic na karcie wyswietlajac jej blad. Musialem sformatowac karte w aparacie.
Trzeci wniosek: Jak juz uzywac czytnika to tylko do skopiowania zdjec z karty. Kasowanie robic w aparacie. A najlepszym sposobem oproznienia karty to format w aparacie (wyczytalem w jednej z ksiag).
A jak! Kiedy tylko zechcesz ;) Natomiast pokrywa zamyka się tylko na jeden... :twisted:
W wyłączonym Mk III dioda mruga po zamknięciu klapki po włożeniu karty CF i/lub SD.
Ale pozostaje pytanie, czy jak się nie zamruga, to czy nie znaczy, że aparat już po nerach dostał...
Z tego co zacytowałes z instrukcji nie wynika że dioda powinna mrugać po zamknięciu klapki - jest to napisanie ogólnie że jak mruga to nie wyciągać itp. U mnie w 350D po włożeniu karty i zamknięciu klapki dioda za każdym razem mruga momo przełącznika na OFF a w 40D wogóle nie ma żadnej reakcji - na tych samych kartach (mam 3 sandiski 4 gb i 2 gb kingstona i 512 kingstona) są różne objawy.. a oba aparaty jak najbardziej sprawne i nic im nie dolega.. Dioda nie zaświecając się po włożaniu klapki była jednym z pierwszych różnic jakie zaobserwowałem w zachowaniu obu puszek - ale po paru próbach stwierdziłem że tak jest i tyle - przez pół roku robiłem zdjęcia nie wnikając czemu tak jest - teraz nie będę mógł spać bo będę się zastanawiał czy czasem mój 40D nie jest chory ;)
Ciekawe, czy konsekwentne zgrywanie zdjęć bez wyjmowania karty z puszki może zapobiec takim tragediom, a może zwarcie w karcie następuje w efekcie wstrząsu czy zawilgocenia karty i te czynniki należy brać pod uwagę
Mnie się wydaje, że tak na prawdę jakieś ryzyko zawsze istnieje i jakkolwiek bedziemy postępować różne nieprzyjemne rzeczy mogą nas spotkać. Ja bym się zbytnio nie przejmował. Postępować zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i cieszyć się z fotek :). Życie na kolanach jest bez sensu.
Może napiszmy do Canona ogólne zapytanie czy dioda powinna migac przy zamykaniu klapki czy nie i jeżeli mruga to co to oznacza :-P - nie no se żartuję ale to dziwne żeby różne 40-tji różnie reagowały, nieprawdaż? Teraz też się będę bał mojego starego kingstona bo się dioda nie mruga, a jeden już mi się wcześniej zfajczył więc mam powód do podwójnych obaw :-P
A w 300D po wlożeniu karty i zamknięciu klapki na pozycji OFF nie mruga dioda
ale gdy jest na ON wkładam i zamykam to oczywiście mruga tak jak przy włączeniu aparatu..
Nie chce tworzyc nowego wątku a skoro tutaj już poruszaliśmy podobne kweste to się dopisze. Otóż dzisiaj przeżyłem, jak w tytule, 3 razy chwilę grozy!
Robiłem dzisiaj ślub no i tak w 3/4 ceremonii w kościele aparat się zawiesił(to chyba będzie najlepsze określenie) Po prostu "zamarzł" Po naciśnięciu spustu do połowy AF nie zaskoczył, po naciśnięciu do końca nic. ) reakcji na każdy przycisk. Wyłączyłem go i włączyłem i nic - to samo. Więc wyjąłem baterię - uff działa! No ale zrobiłem moze ze 30-40 zdjęc i w połowie składania życzeń znowu to samo. Postępowanie identyczne do poprzedniego - zaczynam się już baaardzo nie pokoic! Potem na szczęście nic się już nie dzieje - aż do dosłownie końcówki oczepin! Już tuż tuż do końca, karta 2GB prawie pełna, naciskam spust i nic! Odsuwam aparat od oka i wszystko wygląda normalnie. Naciskam view i na LCD komunikat - Karta niesformatowana! Sformatuj kartę w aparacie! Pełna panika - ponad 500zdjęc, cała impreza, żadnego backupu. Wyłączam aparat, włączam, view i to samo! Na małym ekraniku mruga - Err Cf! Pełna panika! Wyjmuje baterię i na szczęscie działa. Zdjęcia są, robię dalej ostatnie 5zdjęc. Od razu zgrałem kartę jak przyszedłem teraz do domu ale to co przeżyłem, to gdybym miał słabe serce to by mi wysiadło. Te ostatnie 5zdjęc zrobiłem poruszone - efekt drżenia rąk. W poniedziałek jak wrócę ze szkoły to chwytam za telefon i kręcę na Żytnią! Co to ma byc? Aparat świeżynka prawie - 5-6tys. klapnięc i takie cyrki? Na pewno tak tego nie zostawię!
P.S. Czy orientujecie się czy mogłoby to byc spowodowane tym, że musiałem biec na przystanek autobusowy żeby zdąrzyc no i potem od przystanku do kościoła? Może to byc wina nadmiernych "wstrząsów" Moje podejrzenia jeszcze kieruję w stronę wilgoci. Otóż niedawno dopadł mnie deszcze jak wracałem ze zlecenia i trochę plecak mi podmókł ale sprzęt od razu rozkręciłem a na baterii dodatkowo od razu położyłem woreczek z silikonem... (Chociaż tutaj snuję dla mnie dziwne domysły bo nie raz starym 300D fociłem na deszczu i nic się takiego nie działo...) Bo nie chciałbym wysłac na Żytnią np. a oni mnie skasują na kilka stówek bo stwierdzą, że to moja wina...
Co do deszczu i tego co w PS napisałeś to nie wiem... możliwe..
A po pierwszym błędzie wymieniłeś kartę na inną może?
Tak dla "higieny"? Jakby coś się spieprzyło bardziej to można by coś odzyskać, a jak robiłeś cały czas na tej karcie i były błędy zapisu to mogło się coś bardziej pokopać? I jeszcze pytanko jaka karta? Ja nie miałem jeszcze takiego objawu - robię wymiennie na trzech sandiskach 4 gigowych..
A - i jeszcze jedno - czy jak zgrywasz zdjęcia to po zgraniu formatujesz kartę w aparacie? Bo o ile kojarzę to sektory na karcie CF mają ograniczoną ilość zapisów (coś koło 100 000 - dlatego nie nadają się za bardzo jako twarde dyski) przy dużej ilości zapisów i nie formatowaniu karty mogą pojawiać się błędy.. i formatowac oczywiście w aparacie, zresztą na p.r.f.c piszą że najczęściej błedy kart występują po formatowaniu ich w komputerze.. Bawię się trochę elektroniką i programowaniem procesorów - tam też są pamięci typu flash - i po kilkunastu/ kilkudziesięciu zaprogramowaniach program lubi "wylecieć w kosmos" - po zaznaczeniu w programatorze "flash erase before program" objawy znikają - ja po każdym zgraniu w czytniku i włożeniu do aparatu robię format karty i może dlatego nie miałem takich problemów.. ale może do czasu - oby nie..
Pozdrawiam
Artur
w 5d przy wkladaniu karty na wyłączonym body zawsze miga kontrolka, po formatowaniu karty w komputerze zawsze robię powtórny format w aparacie jak dotąd wszystko gra
pozdrawiam
jarQ74, czy wiadomo już coś więcej ? Podali jakiś orientacyjny termin naprawy aparatów ?
Takie pytanie, może głupie ale czy używacie „bezpieczne usuwanie sprzętu”, większość ludzi sobie robi nic z tego. Może karta zjarała bo nie była poprawnie odmontowana, czasami Windows sobie coś ubzdura i korzysta z podłączonego urządzenia nawet jeśli nie są robione żadne operacje z jego użyciem, ja sobie raz sfajczyłem port usb na płycie głównej kiedy wyjmowałem kabelek z portu przy włączonym kompie.
Niestety ale póki co to moja jedyna karta jest... pqi 2GB 120x. Karty nigdy nie formatuję w kompie. Fakt, że tamtego dnia miałem trochę fot na karcie ale, że wszystko w lekkim pośpiechu robiłem na początku bo się lekko spóźniłem no i cyknąłem kilka fotek i już nie mogłem formatowac więc kasowałem po kolei koło 120zdjęc :-P Poza tym podczas używania aparatu nie wystąpił żaden komunikat o błędzie zapisu czy jak to miewałem w 300D - "corrupted data" Poza tym zastanawiają mnie te zwisy aparatu... Profilaktycznie zadzwonic na Żytnią zawsze można ;-) Zobaczymy co powiedzą.
P.S. @kodar - z RAWami sie jeszcze oswajam no i ogranicza mnie też pojemnośc kart. A co bez RAWów nie da sie zrobic dobrej fotki? Poza tym 40D ma genialny AWB, wg. mnie sprawdza się doskonale. Ale pewnie i tak prędzej czy później przejdę na RAWy ;-)
Ja używam, ale raczej ze względu na mogące powstać błedy w Window$ie i systemie plików na karcie i kompie, niż ze względu na możliwośc zjarania USB.
Wychodzę z założenia, że gdyby USB się tak jarały po odłaczeniu bez "bezpiecznego usuwania" to na pudłach od kompów i czytników byłby wielkie czerwone napisy otrzegające o tym i wszędzie by o tym pisano.
WinXP standardowo nie buforuje zapisu do nośników wymiennych typu pendrive czy inny czytnik kart. Powoduje to, że zaraz po zakończeniu kopiowania żaden zapis już nie powinien mieć miejsca i nośnik można wyjąć bez klikania. Przynajmniej teoretycznie i w mojej praktyce również.
Elektrycznego uszkodzenia karty przy takim postępowaniu to bym się nie spodziewał. Gniazdo i długości pinów są dobrane tak, aby nic się nie działo.
O ile się nie mylę to XP indeksuje pliki, także na nośnikach. Możliwe, że następuje też jakiś zapis do rejestru.
Korzystanie z "bezpiecznego usuwania" poza kilkoma sekundami nic nie kosztuje więc czemu by nie odłączać w taki sposób? Swoją drogą przydałby się na pulpicie link do szybkiego odłaczania, dwa kliki i już.
Wiesz co Gumiś?
Jak tak czytam o tych zdjęciach na karcie, o tym że ci aparat pada i nie masz absolutnie żadnej rezerwy, jak idziesz na kotleta z jedną kartą... A potem piszesz że się jeszcze na ten ślub spóźniłeś...
Co Twoi zleceniodawcy to jacyś miłośnicy mocnych wrażeń czy co? Nie masz wrażenia że w ten sposób olewasz tych ludzi którzy płacą ci za zdjęcia?
Pinów krótszych jest więcej, są też dłuższe. Te dłuższe to zasilanie, one kontaktują najdłużej. Krótsze to piny odpowiedzialne za rozpoznanie włożenia karty. Gdy kartę się wysuwa one najpierw przestają kontaktować i dzięki temu wiadomo, że do karty nie należy juz nic wysyłać.
A niech sobie indeksuje. To jest tylko odczyt. Niczemu to nie wadzi. Na kartach jest FAT więc żadnego journala ani tym podobnych wynalazków z opóźnionym zapisem nie ma.
Skąd mogłem wiedziec, że 2-miesięczny 40D mi będzie wariował? A spóźniłem się dosłownie 1min. ale to dlatego, że księdzu się spieszyło i chciał żeby młodzi podpisywali dokumenty 20min przed ceremonią... No i jeszcze zaprowadził ich do jakiś piwnic - się musiałem jeszcze naszukac. Ale nie straciłem żadnego ujęcia, wszystko mam zrobione jak podpisują dokumenty itd. Jak by wszystko było jak byc powinno to jeszcze bym miał 10min zapasu po dotarciu na miejsce... Z resztą sami młodzi powiedzieli do mnie, że ksiądz jakiś dziwny, że mu mówili po co się tak spieszyc, żeby poczekac 5min bo fotograf w drodzę a ten się uparł. Byłem umówiony z nimi za 20 pod kościołem i na taką godzinę dotarłem, więc spóźnienie nie jest moją winą. Kartę oczywiście, że mam drugą w zapasie ale zazwyczaj i tak jej nie używam. Poza tym o jai rodzaj zapasu Ci chodzi który be mnie ubezpieczył przed awarią karty i utratą zdjęc? Mam co 10min. zgrywac na laptopa albo na photobank? Zastanów się czasem co mówisz. Poza tym jeszcze żadna para ani mój pracodawca(jeszcze nie pracuję samodzielnie) nie byli niezadowoleni ze zdjęc. Gdyby były złe to bym mi podziękowano od razu...
Nigdy nie wnikałem w budowę portu i wtyczki USB, ale wiem jedno, udało mi się raz zjarać port, a opcja „Bezpieczne usuwanie sprzętu” w Windowsie też nie jest bez powodu. Widocznie rzadko się słyszy o tym że ktoś sobie zepsuł port usb czy urządzenie które było do niego podłączone jak np. karta pamięci i dlatego większość odpuszcza sobie te kilka sekund na odmontowanie urządzenia, a ułamek procenta płaci za to uszkodzeniem elektroniki.
Uszkodzenie równiez mogło mieć miejsce jesli najpierw podłaczyło się aparat a potem włączyło kompa. Niestety wtedy podczas uruchamiania komputer potrafi "kopnąć" urządzenie w porcie USB i je załatwić (wiem to z własnego doświadczenia). Bezpieczne usuwanie sprętu też jest istone, kiedys z rozpędu wyjąłem Flash-Pena bez odmontowania i to sie skończylo dla niego śmiercią, nawet formatowac się nie chciał
witam.. przepraszam że długo nie pisałem... otóż nigdy nie formatuje kart w kompie... zawsze i tylko w aparacie.. natomiast fakt jest taki że pierwszy raz zgrywałem czytnikiem pod WIN VISTA.. aparaty jutro będą wysyłane do domu.. 20d był naprawiony dziś.. 400 jutro.. czytnik na śmieciach .. karta jeszcze w domu... zastanawiam się czy reklamować czy sprzedać jako super broń :-)).. a tak serio to od teraz będę zgrywał prosto z aparatu.. i zawsze z mieszanymi uczuciami. pozdr
40 D wyłączony
karta Kingston 2GB - nie miga po zamknięciu pokrywki
karta PQI 8 GB - lampka miga
tak jest u mnie , ale z obiema kartami można normalnie robić zdjątka
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
ja nie uzywam - wystarczy wyłączyć aparat przed odłączeniem kabelka USB.Bezpieczne odłączanie stosuje się w urządzeniach które są zasilane przez USB i nie mają własnego wyłącznika