Możesz rozwinąć?
Wersja do druku
A co tu rozwijać. Na grupach raz na jakiś czas są wpisy typu pomocy dysk zewnętrzny mi padł. To że jakiś amator tak robi to pryszcz ale ze ludzie zajmujący się zawodowo fotografią? No ale co się dziwić, skoro każdy wie lepiej jak to się robi, tak jak każdy może być tzw fotograferem.
--- Kolejny post ---
Albo, robiłem wczoraj edycję, dziś komp mi nie odpala a nie zrobiłem kopii bo późno było.
I okazuje się, że kopia jest ale sprzed tygodnia w najlepszym wypadku.
Kopie muszą być w czasie rzeczywistym. Gdyby komp wymagał restartu i nie powstał to musisz mieć kopie sprzed restartu. Synology odpowiednio ustawione to zapewnia,zawsze masz kopie w czasie rzeczywistym.
Przechowywanie czegokolwiek na pojedynczym dysku to po prostu proszenie się o kłopoty.
Z tym SSD to oczywiście też dużo zależy od sposobu użytkowania. HDD wydaje się lepszym rozwiązaniem jeżeli dane nagrywamy a potem sięgamy po nie sporadycznie.
Trzeba pamiętać, że system musi mieć świadomość, że pracuje z dyskiem SSD żeby go szybko nie zarżnąć (aka kwestia kard SD, które padają jak muchy jeżeli są intensywnie użytkowane i nie kasowane metodą "hard formatu").
p,paw
Dysk SSD ma odpowiednie mechanizmy aby nie pisać danych wciąż do tych samych komórek pamięci. Kart pamięci i pendrivy czegoś takiego raczej nie mają i wtedy rzeczywiście system operacyjny powinien wiedzieć, że należy powstrzymać się od częstych zapisów na nośnik czyli nie tworzyć cache i innych temp-ów. Co do kart pamięci to logiczne wydaje się zapełnianie ich do maksimum i dopiero wtedy formatowanie choć z drugiej strony limit zapisów danej komórki trudno w przypadku karty pamięci osiągnąć bo należałoby robić zdjęcia dzień w dzień przez 7-8 lat.
Ależ oczywiście, że karty to mają. I to już od dawna. Dlatego "hard" format jest taki ważny. Umożliwia "dowiedzenie" się elektronice karty, które sektory na prawdę są wolne.
Najgorsze co można zrobić to zapełnić kartę pod 100% po czym zrobić jej quick-format - wtedy każdy zapis wymaga przepisywania ogromnej ilości danych wewnątrz karty. Długo taka nie pożyje.
p,paw
Z tego co na szybko poczytałem to wygląda na to, że low level format był zawsze i jest normalną praktyką a nowością jest wprowadzenie przez Canona quick format co umożliwia odzyskanie danych ze sformatowanej karty.
Innych NAS-ów nie testowałem bo chyba tylko OMV zadowolił się słabym komputerem jaki stał u mnie w piwnicy (1GB RAM)
To zawsze będzie pytanie, jeśli mamy jakiś sprzęt np z starszy komputer, czego oczekujemy po oprogramowaniu, co jest nam tak naprawdę potrzebne. No i kwestia też czy chcemy się w to zagłębić w swoim wolnym czasie, ile nam zejdzie na poprawnej konfiguracji.
Ogólnie systemów do NAS typu DIY są trzy OMV (OpenMediaVault), TrueNas i UNRAID (płatny soft). Jest kanał na YT https://www.youtube.com/@AdminAkademia/streams Gość wie o czym mówi ale nie są to odpowiedzi na jeden akapit :)
Ogólnie wybierałbym TrueNAS Scale (na linuxie a nie FreBSD)
https://www.youtube.com/live/W_Gp7hx...a7dX3LomFKd3sM
Ostatnio jak sprawdzałem, to dawało się wskazać jedną ścieżkę dla DLNA. Ćwiczyłem kiedyś ten temat bo też mam TV Samsunga. Rozwiązaniem może będzie dokupić jakąś sprzętowy player co można na nim VLC zainstalować, wtedy wszystkie katalogi na NAS można oglądać. (Ja akurat w tablecie przez VLC przeglądam)
"odkryłem" da się przesłać materiał na TV odtwarzaczem z QUNAPa, ale musi być włączony pc
@cybulski - dzięki za wskazówki - od jakiegoś czasu zastanawiam się właśnie nad jakimś takim DIY NAS do domu.
Mam tu czekającego całkiem przyzwoitego blaszaka z xeonem - byłoby miło, tylko właśnie zawsze czasu brakuje.
Bo generalnie tak:
- mam w chacie i używam QNAP NAS, miałem Synology - jest ok, generalnie polecam, ale wq*rzają w nich dwie rzeczy: są dość słabe wydajnościowo (na wszystko trzeba czekać) oraz trzymają system na dyskach backupu (przynajmniej te moje), co jest dość słabe.
- w robocie miałem macierz Vtrak na 12 dysków (jakieś 30TB w raid 5/6) - pełna profeska, spoko, ale z chłodzeniem chodziło to jak frezarka, łomot straszny, a jak był restart, to przygasało światło w okolicy ;) więc NIE (!) (obecnie wszystko w chmurach GCP/AWS).
Dlatego - też ze względów foto - był pomysł na własny NAS.
Można jeszcze kombinować na Raspberry Pi, ale ogarniać dyski przez USB (nawet 3.0) to trochę nie teges.
Bo Ty pewnie miałeś te tanie wersje NASów.
Zawsze piszę, że te tanie do niczego się nie nadają gdy chce się coś poza zwykłym. archiwum, którego niezbyt się używa.
Do macierzy raid na HDD muszą być 2xnvme do ssd cache oraz dobre połączenie kablem, nie wifi.
Ale jak się zawsze okazuje, ludzie kupują najtańszy model za kilka stówek a potem że to gówno. Bo to jest gówno :)
--- Kolejny post ---
Bo Ty pewnie miałeś te tanie wersje NASów.
Zawsze piszę, że te tanie do niczego się nie nadają gdy chce się coś poza zwykłym. archiwum, którego niezbyt się używa.
Do macierzy raid na HDD muszą być 2xnvme do ssd cache oraz dobre połączenie kablem, nie wifi.
Ale jak się zawsze okazuje, ludzie kupują najtańszy model za kilka stówek a potem że to gówno. Bo to jest gówno :)
Dla tych co chcą budować DYI NAS:
Pamiętajcie o zużyciu prądu - QNAP, Synology, Asustor, etc używają ultra oszczędnych procesorów z serii J. Te tanie używają Armow. Owszem można kupić odpowiednią płytę pod NAS czy użyć terminala ale to też ma wady (albo cena albo duże wygibasy aby to sensownie użyć).
Druga sprawa jak dla oszczędności prądu będzie się wyłączało całość to typowe dyski pod NAS preferują ciągła pracę a nie włącz wyłącz.
TrueNAS, etc są trochę trudniejsze niż rozwiązania komercyjne
Sieć 1Gbit to trochę za wolno do pracy na NAS jak na dysku lokalnym a stare płyty nie mają nic więcej, karty 2.5Gbit trzeba będzie dokupic.
Może się okazać, że taki DIY NAS będzie droższy niż gotowiec. W gotowcach przynajmniej połowa ceny to soft.
Dla mnie fotografia cyfrowa, to nie tylko body i szkła. To też sprzęt do obróbki, soft i dobre NASy na duże archiwum, które można sprawnie używać. Budżet trzeba podzielić, a nie zapakować się w drogie body a potem rzeźbić na reszcie :)
--- Kolejny post ---
Sieć wewnętrzną warto sobie już szykować pod 10Gb, przynajmniej aby podłączyć NAS i pecet do obróbki. Nowe Maci Studio oraz niektóre Mini mają już gniazda 10Gb. Jeśli ma być po sieci to np taki switch https://allegro.pl/oferta/switch-prz...rt-13044352670.
Można też łączyć się po usbc czy thunderboldzie bez sieci.
--- Kolejny post ---
Jeszcze kolejna sprawa, taki NAS DIY, ma sens gdy umiemy rozwiązać ssd cache na nvme. Bez tego to będzie lipa z transferem. Nowe NASy mają opcje dodania specjalnie dwóch nvme na cache ssd w Raid1 odczyt jest średnio 2x szybszy niż z nvme. Kolejne wąskie gardło to sieć 1Gb. Robiąc NAS samemu to odczyt mamy jak z macierzy HDD chyba że sprzęt nam umożliwi keszowanie nvme. Suma sumarum nie da się taniej niż np synology 1522+ tego dobrze ogarnąć.
Kolejna sprawa to może być taka że robiąc samemu możemy mieć kłopot ze sterownikami do lepszego sprzętu. A na starym to wg mnie nie ma po co się bawić. To zawsze będzie odstawać i pożerac prąd.
Wszystko zależy od potrzeb.
No ja właśnie jakiś czas temu przesiadłem się na nowego QNAP'a na dobrym i szybkim ARM-ie.
Zużywa to mało prądu - a w dodatku posiada port 2.5Gbit. Dla mnie to ważne, bo mam w domu WiFi6 - APki również podłączone linkami 2.5Gbit - dzięki temu na Macbooku podłączonym po WiFi mam transfery dobrze ponad 1Gbit. A tak to da się już pracować w LR na zasobach bezpośrednio na QNAP'ie.
p,paw
Szkoda, że ta dyskusja poszła w kierunku "jak mieć szybko dostęp do milionów plików z różnych lokalizacji i pracować bezpośrednio na archiwum".
A jak mi nie zależy - może komuś jeszcze - na czymś takim, mogę poświęcić minutę lub dwie na skopiowanie pliku z archiwum do roboczego komputera i tam się z nim bawić, to jak pewnie, spokojnie i niespiesznie przechowywać swoje pliki?
Który nośnik lub para nośników jest najpewniejsza ze względu na trwałość? HDD i M-disc? Bez ścigania się na gigatransfery i terapojemności?
Czyli muszę iść w nasy, srasy i inne qutasy, mimo że tego nie potrzebuję. Coś jak z funkcją filmowania w aparacie: użyłem tylko raz, żeby sprawdzić czy działa, ale muszę mieć. Słabe.
A gdybyś chciał wybrać podwójną archiwizację to...? HDD + M-disc?
A może taśma perforowana - trwała i ciągle można ją odczytać. Ma jakieś wady: wolna i mała pojemność jednostkowa, ale coś za coś. ;)
Kiedyś, przed epoką NAS, mialem to tak że w kompie dysk HDD na którym były foty, komenda batch, kopiowała zmiany na drugi HDD. Ssd wtedy jeszcze nie było.
Próbowałem nawet kiedyś stawiać tzw raid na Windows, to się nazywa dysk zdublowany, co jest jakąś porażką działanie tego.
Linux gdy wszedł do NASów to było jedyne słuszne i tanie rozwiązanie raid na archiwum.
--- Kolejny post ---
Kiedyś, przed epoką NAS, mialem to tak że w kompie dysk HDD na którym były foty, komenda batch, kopiowała zmiany na drugi HDD. Ssd wtedy jeszcze nie było.
Próbowałem nawet kiedyś stawiać tzw raid na Windows, to się nazywa dysk zdublowany, co jest jakąś porażką działanie tego.
Linux gdy wszedł do NASów to było jedyne słuszne i tanie rozwiązanie raid na archiwum.
--- Kolejny post ---
Ehh forum się zapadnie za chwilę :) dodać post o tej porze graniczy z cudem.
Mając dużą obudowę do PC, można zakupić kontroler raid, włożyć kilka dysków HDD, podpiąć je do kontrolera i skonfigurować raida w kompie na Windows. To chyba jedyne dobre rozwiązanie pod Windowsem. Będzie taniej niż osobny NAS bo koszt to tylko sensowny kontroler raid,no i dyski HDD ale to też do NAS trzeba kupić.
I nie trzeba kombinować z OMV czy TruNas.
--- Kolejny post ---
Będę polemizował z Kolegą z między innymi tych powodów :
- tytuł wątku jest "najtrwalsze nośniki" a nie jakiekolwiek jakie stosujemy czy przyjdą nam do głowy :mrgreen:
- można poświęcać minutę lub dwie na coś, ale po co skoro można pewne rzeczy zautomatyzować, w końcu mamy już epokę AI
Zakładając, że nie zajmujemy się w wolnym czasie tylko fotografią, wolny czas jest ograniczony, więc dobrze jest gdy sprzęty na które wydajemy pieniądze, robią za nas powtarzalne czynności, jak choćby najprostsza rzecz pod słońcem jak tworzenie archiwum nie zajmując naszego cennego wolnego czasu. Gdybym chciał poświęcać, minutę na to, minutę na inne proste rzeczy i tak dalej to dnia by mi nie starczyło na zasuwanie z pustą taczką :)
Jeden HDD nie jest dobry ale 2 HDD w mirroringu lub innym raidzie już tak. To samo można powiedzieć o SSD czy nvme - na tym można stawiać raidy w lepszych NASach.
No i się nie zgadzamy, ale przynajmniej większość Twoich zdjęć mi się podoba. Też uważam, że perony w Trójmieście mają styl. Jak kiedyś rozbudowywali dworce w Gdańsku Głównym i w Sopocie, to specjalnie odlewali te słupy i wsporniki zadaszenia.
powtórzę się: jako amator bawiący się fotografią i video od liceum /1982/ do teraz, uzbierałem ponad 30 TB oryginalnych danych. Analogi dygitalizowałem od początku lat 2000-ch. Negatywy i taśmy miniDV w trzymam hermetycznej walizce. Pliki w zasadzie od początku archiwizacji cyfrowej leżą u mnie na zewnętrznych dyskach HDD. Polityka archiwum u mnie jest taka. Zdjęcia w 90% wykonuję w rawach i po selekcji jakości /mz bardzo ważna rzecz/ po wywołaniu do jpg lądują w archiwum HDD. MZ ważnym tematem jest czytelny opis folderów, dat, miejsc itp. Można to robić w aplikacjach, ja nie silę się zbytnio, plik txt i opis folderu alfabetyczny i czasowy wystarcza. Mam oddzielone archiwum zdjęć i plików video - na innych dyskach. Wszystkie jpg również resaizuje do 1920x1080 ograniczając plik do max 2MB i te pliki są użytkowe, trzymane na zewnętrznym stale podpiętym do pc-ta dysku HDD 3,5 cala z własnym wyłącznikiem. Kiedyś również nagrywałem rawy i jpg na płytach dvd jednowarstwowych. Aktualnie najważniejsze wartościowo i emocjonalnie materiał zgrywam /dubluję/ na M-DISK. Na QUNApie trzymam tylko zmontowane filmy do oglądania na TV, NAS nie służy mi jako archiwum w sensie stricte. W ścisłym znaczeniu moje archiwum to na teraz 17 dysków HDD, w tym 4-3,5 cala /2,2,6 i 8TB/ a pozostałe to 2,5" HDD w oryginalnych firmowych obudowach /od 1TB do 4 TB głównie dwójki/. Generalnie od początku "zawierzyłem" firmie WD i puki co nigdy się nie zawiodłem. Muszę zaznaczyć, że dyski z biegiem czasu wymieniałem na nowe o większej pojemności, odchodziłem też od 3,5 cala. Co jakiś czas modyfikuję, przegrywam pliki między dyskami /2-4 lata/ co generuje pewne koszty, ale archiwizacja nie jest za darmo. Raz zdarzyło się z mojej winy uszkodzić złącze usb 3 od strony dysku, często się odłączał, materiał zdublowałem ponownie , a dysk poszedł pod młotek, było bez utraty danych. Około 70% danych /w tym wszystkie rawy i oryginalne jpgi/ mam zdublowane. Na koniec powtórzę: MZ nie techniczna strona archiwizacji jest najważniejsza, a czytelny, przemyślany sposób opisu zasobów, pamięć naprawdę jest ulotna.
Teoretycznie m-disk. Z tym, że trzeba pamiętać czym go otworzyć za te 50 lat (ale pytanie czy serio ktoś to zapisze dzisiaj i otworzy za 50 lat? Raczej te dane będą za ileś tam lat pewnie kopiowane też na inne nosniki). Ja tak jak napisałem, robię backup hybrydowy m-disk+HDD+bd-re (ale na tych najlepszych). Oczywiście na m-disk jest tylko wycinek HDD (ten najcenniejszy) bo m-disk to 50GB.
Mam też 2 totalne różne napędy BD i zastanawiam się czy nie kupić 3go bo napędy znikają z rynku błyskawicznie.
Karty SD mają mechanizm analogiczny do Trim (MMC_Erase)
CFexpress obsługuje Trim natywnie.
P,paw
mam podobnie, tzn. nie spieszy mi sie.
i zelazna zasada: nie pracuje na archiwum. kopiuje pliki na komp, robie "nowe" rzeczy i dopisuje je pozniej do backupow.
obecnie (blizniacze) backupy robie na dwoch blizniaczych dyskach HDD 3,5" 4TB (seagate).
do niedawna kopie robilem na mniejszych pojemnosciowo dyskach (najpierw 1TB, potem 2TB i 3 TB), regularnie zwiekszajac ilosc oraz pojemnosc, oczywiscie powielajac starsze na nowsze - w tej chwili dane siedza na tych trzech "starych" dyskach (1-3TB) praktycznie zapelnionych do roku 2020 i to wszystko skopiowane na te dwa nowe (4TB), a od 2020 nowe rzeczy wrzucam na razie tylko na te nowe dyski wlasnie. kiedys pewnie trzeba bedzie dokupic kolejny na wszelki wypadek.
czyli mam stare dane w 5-ciu kopiach, a nowsze na razie w dwoch.
jak cos padnie to male prawdopobobienstwo, ze wszystko na raz. chyba ze przyjdzie spora burza sloneczna :mrgreen:
wyjsciem sa albumy z co istotniejszych kawalkow.
a wydatek rzedu paru stowek raz na dwa lata na kolejny dysk to jeszcze nie az taki wielki problem. i tak tansze to niz wywolywanie i ramkowanie odpowiedniej ilosci slajdow :mrgreen:
aha, pojemnosci moga sie wydawac male, ale ja nie tluke zylionow zdjec na sekunde, slajdy nauczyly pokory w naciskaniu mkigawki. no i z mniej waznych sesji nie trzymam raw-ow, tylko wywolane jpg-i.