-
10 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Piękna kolekcja!
A propos Zuiko 1,8/50 mm z Panagorem - jak rozumiem, obiektyw jako taki to jest tylko sam przód tego zestawu do srebrnego pierścienia włącznie, a reszta to konwerter?
Dokładnie tak.
A co do lamp, to też miałem taki radziecki młotek, ale bez automatyki, do którego sam sobie dorobiłem zasilacz bateryjny, bodajże na 6 x R20.
A tymczasem Olympus robił takie rzeczy:
Załącznik 11163
Załącznik 11164
Załącznik 11165
Załącznik 11166
Załącznik 11172
Załącznik 11167
Załącznik 11168
Załącznik 11169
Załącznik 11170
Załącznik 11171
Lampa T32 o LP=32 (co odpowiada mocy dzisiejszych lamp reporterskich) przy f=24 mm, bez regulacji zooma, pracuje w TTL, lub w automatyce własnej przy trzech kolejnych przysłonach. Zmiana konfiguracji z TTL na auto odbywa się przez przełożenie kalkulatora z tyłu na lewą stronę. Naświetla wyśmienicie.
Na korpusach OM-3, OM-4 i OM-2SP można użyć jedocześnie dwóch lamp w TTL bezpośrednio, a za pomocą kabli i rozdzielaczy- aż 9.
Power Bounce Grip posiada też komorę na 4 baterie R14 .
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Super! Dzisiejsze flesze już nie mają tej klasy. ;)
Tylko o co chodzi z tymi kablami? Jeden gruby podłączony do gripa lub do lampy, a drugi cienki do gripa, ale nie zawsze? Skąd takie kombinacje - gruby, jak mniemam, przenosi TTL, a po co jest ten drugi M Grip Cord?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Super! Dzisiejsze flesze już nie mają tej klasy. ;)
Tylko o co chodzi z tymi kablami? Jeden gruby podłączony do gripa lub do lampy, a drugi cienki do gripa, ale nie zawsze? Skąd takie kombinacje - gruby, jak mniemam, przenosi TTL, a po co jest ten drugi M Grip Cord?
M.Grip Cord - to ewidentnie przeniesienie spustu migawki.
-
1 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Racja! Zapomniałem, że tak kiedyś robiono - sam mam szynę gripem do flesza, z gniazdem na mechaniczny wężyk spustowy. Jest tu jakaś ikona na facepalma?
Załącznik 11173
A tutaj mamy cudo radzieckiej myśli naukowo-technicznej pod postacią flesza Łucz-70, produkowanego w l. 70.
Lampa jest wyposażona w dwa reflektory o kącie świecenia 45 stopni (identyczne jak późnych wersjach flesza Czajka), przy wykorzystaniu jednego z nich ma regulowaną energię błysku 50/100 J, co odpowiada liczbie przewodniej 26/36 m dla 100 ASA (regulacji dokonuje się przez odpowiednie włożenie okrągłej wtyczki w gniazdo na panelu z lewej strony torby), a przy zastosowaniu dwóch reflektorów (drugi wpina się w miejsce wtyczki regulującej energię) następuje podział energii 60 J na reflektor główny i 40 J na reflektor dodatkowy.
Łucz-70 ma dwie opcje zasilania, sieciowe 220 V za pomocą odłączanego kabla, oraz bateryjne z dedykowanej baterii Mołnia przeznaczonej dla lamp błyskowych, o napięciu 300 V i trwałości pół roku - to ten żółty klocek stojący obok. Łączna masa lampy z baterią sięgała 3,5 kg, a wielkość całości ładnie podkreśla zestawienie ze Smieną 8.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Super! Dzisiejsze flesze już nie mają tej klasy. ;)
Tylko o co chodzi z tymi kablami? Jeden gruby podłączony do gripa lub do lampy, a drugi cienki do gripa, ale nie zawsze? Skąd takie kombinacje - gruby, jak mniemam, przenosi TTL, a po co jest ten drugi M Grip Cord?
Ten grip może pracować jako spust migawki po podłączeniu do windera cienkim kablem, gdy jest mocowany po prawej stronie aparatu.
Bez widera grip mocuje się na ogół po lewej stronie aparatu, bo prawa ręka obsługuje naciąg filmu.
Gruby, spiralny kabel przenosi TTL, i może być podłączony między aparatem a gripem, lub między aparatem a lampą.
Grip posiada też własny, zwykły kabel PC, do podłączania do aparatów bez TTL błysku.
Widać też zaczepy do nadgarstnika, który był w komplecie (a jest przy C 6D)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Szkoda tylko, że wykonano go z typową socjalistyczną dbałością o jakość.
B200, nie byl robiony na potrzeby DDR, prze Japończków..?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
janpur
B200, nie byl robiony na potrzeby DDR, prze Japończków..?
Nie, nie była, chociaż mogła mieć jakieś komponenty. Np. fotodioda to nie była ani CdS, ani SPD, lecz GAsP- galowo-arsenkowo-fosforanowa, dużo czulsza i szybsza, niż inne. Jedynym innym aparatem, o jakim słyszałem, że ma taki fotoelement, to Pentax LX.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Z tego, co wiem, tylko niektóre komponenty były japońskie, ale całość była składana w DDR. W przypadku elektroniki, to pasuje jak ulał zdanie wypowiedziane przez radzieckiego kosmonautę w "Armagedonie". "Amerykańskie komponenty, rosyjskie komponenty, a wszystko i tak z tej samej fabryki w Tajwanie".
-
9 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Olympus OM-2.
Pierwsza na świecie (1975 r.) lustrzanka z pomiarem błysku TTL i pierwsza lampa spełniająca to zadanie Olympus Quick Auto 310.
Pomiar światła stałego i błyskowego dynamiczny TTL OTF., automatyka z preselekcją przesłony. Pierścień nastaw migawki nietypowo umieszczony wokół bagnetu obiektywu. Każdy obiektyw systemu miał własny przycisk domykania przesłony dla kontroli GO.
Opracowany komputerowo nadruk na pierwszej kurtynie migawki odbijał światło na sensor w komorze lustra i dokonywana zostawała korekcja ekspozycji zmierzonej przez światłomierz o rozkład świateł i cieni w kadrze.
Dalej światło odbijało się od powierzchni filmu i było dynamicznie mierzone przez w/w sensor.
Aparat był w stanie naświetlać w automatyce nawet do 10 minut, ale dokładność pomiaru spadała po 120 s, a gdy był wyłączony, to można było wykonywać zdjęcia w zakresie 1/30-1/1000 s z prawidłową automatyczną ekspozycją wskutek chwilowej aktywacji automatyki w momencie wyzwolenia migawki.
W późniejszych modelach Olympus zastosowało ograniczenie czasu ekspozycji do 120 s(OM-2N) lub 240 s (OM-4).
Oczywiście miał też pełne ręczne sterowanie i korekcję ekspozycji +/- 2 EV co 1/3 EV.
Przełączanie trybu pracy za pomocą dźwigni obok korbki zwijania powrotnego można było dokonywać bez odrywania oka od celownika, bo od razu zmieniały się wskazania w wizjerze- zamiast skali czasów pokazywała się światłowaga.
Wymienne matówki, tylne ścianki i napędy silnikowe, przystawki do fotografii mikroskopowej i endoskopowej.
Lampa mogła pracować w trybie TTL, pełnym ręcznym, przy 1/2 mocy, i w z własnym fotosensorem przy trzech przesłonach.
Posiadała możliwość podłączenia zdalnego fotosensora do pracy w automatyce własnej.
Produkowano do niej też grip z zasilaczem bateryjnym. Miał głowicę jedynie uchylną, bez obrotu.
Załącznik 11182
Załącznik 11183
Załącznik 11184
Załącznik 11185
Załącznik 11186
Załącznik 11187
Załącznik 11188
Załącznik 11189
Załącznik 11190
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ty nadal masz te olympusowe cudeńka? Jesteś zarejestrowany na forum olka? Jak nie to sie zarejestruj, wrzuć to tam. https://forum.olympusclub.pl/forums/...us-i-nie-tylko
Tam jest spore grono osób w pewnym wieku ;) z ogromnym sentymentem do marki Olympus.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Jacek_Z
Jeszcze sporo rzeczy Olka mam, ale OM-2 i QA 310 już nie (mam OM-2N, OM-4, OM-10 i T32 oraz T20z gripem), a na forum Olka raczej się nie zarejestruję, bo mi zbraknie czasu na CB :mrgreen:
Olympusy to dla mnie była piękna przerwa w życiorysie w latach 2005-2010, a od 1990 r. siedzę w EOS-ach.
-
4 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
No to żeby Wam się od tego hajtechu w głowach nie poprzewracało. :D
O ile poważniejsze aparaty produkcji NRD, jak Praktika, Exakta, Werra itp. kojarzą się z jakością (choćby tylko pojmowaną w kategoriach krajów demokracji ludowej), to produkowane w tym kraju aparaty popularne były zaskakująco toporne i prymitywne, tak że byle Smiena budzi przy nich szacunek solidnością i precyzją wykonania, zakresem dostępnych parametrów ekspozycji - no i ostrym jak brzytwa obiektywem.
Załącznik 11196
A oto i jeden z enerdowskich aparatów z dolnej półki klasy popularnej - Certo Sl 110.
Produkowany gdzieś od roku 1974/75 i będący oczywistą wariacją stylistyczną i obsługową na Kodaki Instamatiki na film 126. Tutaj jednak zastosowano enerdowski standard filmu popularnego, czyli SL - odświeżony w końcu lat 60 Agfa Karat, z dwoma bezszpulowymi kasetami ładowanymi 70 cm odcinkiem zwykłego filmu 135, co uwalniało użytkownika od skomplikowanej czynności zaczepiania filmu na szpulę odbiorczą, a potem jego zwijania powrotnego. W systemie SL wystarczyło po prostu wsunąć kocówkę filmu do kasety odbiorczej, a po jego ukończeniu - po prostu wyjąć go w tej kasecie.
Certo SL 110, podobnie jak i Instamatiki, ma kwadratowy kadr (tutaj 24x24 mm) stosuje swego rodzaju ręcznie sterowany program naświetlania - użytkownik dobiera, kierując się symbolami pogody, odpowiednią do warunków nastawę, a aparat ustawia jednocześnie przysłonę (z zakresu 1:8 - 1:16) i czas (1/30 lub 1/125 s) - bez możliwości ich wyboru osobno.
SL 110 wynaturzył natomiast całkowicie ideę systemu SL i jest jego jedynym aparatem wymagającym zwijania powrotnego filmu (co zapewne wynikało z chęci zmniejszenia jego wymiarów poprzez rezygnację z drugiej, dość dużej kasety). Acz zrealizowane jest to maksymalnie prosto - po wykonaniu ostatniego 16. zdjęcia film zwija się dokładnie tym samym pokrętłem, którym naciąga się go do zdjęcia - tyle, że kręcąc nim w drugą stronę. Przy zakładaniu filmu do aparatu nie trzeba go też o nic zaczepiać, po prostu zwija się on w komorze odbiorczej swobodnie wewnątrz metalowej prowadnicy.
Aparat jest malutki (105 mm szerokości), lekki (170 g czyli 7 kanarków) i oferuje obiektyw achromat o ogniskowej 45 mm i jasności 1:8, z minimalną odległością ogniskowania 1,5 m. Można nawet stosować filtry nakładkowe średnicy 32 mm. No i jest synchronizacja flesza przez gorącą stopkę. Wykonany jest natomiast z tragicznego, miękkiego plastiku, kojarzącego się co najwyżej z mydelniczką, do tego część kół zębatych w jego mechanizmie jest plastikowa, a część metalowa - co powoduje podobnież szybkie niszczenie tych pierwszych przez te drugie. I ma plastikową migawkę, która - akurat w przypadku tego, którym fotografowałem, nie była całkowicie nieprzezroczysta, co skutkowało zaświetlaniem zdjęć w przypadku skierowania aparatu na słońce.
A zdjęcia robi całkiem przyjemne, szczególnie z przymkniętym obiektywem.
Załącznik 11197
Obiektyw przymknięty.
Załącznik 11198
Obiektyw otwarty.
Załącznik 11199
A taki właśnie efekt daje słońce prześwitujące przez migawkę.
-
6 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
No to może wreszcie jakiś Canon?
Canon AT-1, czyli wykastrowana z automatyki, wyłącznie eksportowa wersja Canona AE-1, bo sporo nabywców automatyka nie interesowała, i nie chcieli za nią dopłacać.
Była to w pełni manualna lustrzanka z elektroniczną migawką, światłomierzem CdS działającym na zasadzie zgrywania igły galwanometru z igłą znacznika przysłony (ale bez wskazania jej wartości), samowyzwalaczem, przyciskiem podglądu GO, gorącą stopką i złączem PC do lampy. Można też było podłączać winder i akcesoria te same, co do AE-1.
Samowyzwalacz był kasowalny, ale w ten sposób, że natychmiast zwalniał migawkę, a jego dźwignia jednocześnie obsługiwała blokadę spustu do ekspozycji w trybie B.
Aparat był dość toporny, pokrętło nastaw migawki pod dźwignią naciągu niezbyt wygodne i dość ciężko się obracające, a pokrywy dolna i górna były wykonane z metalizowanego tworzywa sztucznego.
Załącznik 11203
Załącznik 11204
Załącznik 11205
Załącznik 11206
Załącznik 11207
Załącznik 11208
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
W sumie wygląda przyjemnie. Światłomierz z dwoma wskazówkami podobny, jak widzę, jak w minoltach.
Cytat:
pokrywy dolna i górna były wykonane z metalizowanego tworzywa sztucznego.
Zupełnie jak w Praktikach. :)
Cytat:
Samowyzwalacz był kasowalny, ale w ten sposób, że natychmiast zwalniał migawkę
Przez ciekawość przejrzałem instrukcję, bo mnie różne znaczki i hebelki intrygowały - ale tam piszą, że można go anulować po prostu wyłączając aparat i cofając dźwignię w położenie neutralne.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Przez ciekawość przejrzałem instrukcję, bo mnie różne znaczki i hebelki intrygowały - ale tam piszą, że można go anulować po prostu wyłączając aparat i cofając dźwignię w położenie neutralne.
Nie szukałem instrukcji, przeczytałem czyjś opis, ale fajnie jest się czegoś nowego dowiedzieć. Czyli były dwie opcje- z wyzwoleniem migawki i bez.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Pojawiły się sprzęty mi bliskie. Choć nie identyczne. Moim pierwszym aparatem był Certo Kn35, dostałem go od taty na komunię. To był rok jak sądzę 1973. Bardzo fajny aparat, miał jedną wadę - naciąg filmu. Takie kółko z ząbkami, ledwo wystające z obudowy. Po co je tak schowali? Bardzo ciężko się obracało, po zrobieniu kilku zdjęć bolały mnie opuszki palców.
Mój pierwszy profesjonalny sprzęt - Canon A1 (dopiero potem miałem Nikony) kupiony w połowie lat 80-tych, za żelazną kurtyną czyli w Berlinie Zachodnim. Nówka ze sklepu, z FD 50/1.4. Koniecznie chciałem ten model, miał automatyki, w wizjerze na dole miał wyświetlany czas i przysłonę. Super bajer (byłem młody, wybaczcie), ale to też bardzo przydatna i praktyczna sprawa. Teraz to norma, ale wtedy .. nie jestem pewien czy to aby nie był pierwszy aparat który to miał. Parametry wyświetlane czerwonymi cyferkami. Inne (nieliczne) sprzęty miały pokazywane parametry na zasadzie że igła wskazuje jakiś czas z boku wizjera, albo podświetlany jest tam jakiś z czasów. Z pokazywaniem przysłon była gorsza sprawa. Nikon miał na zaskakująco prosty sposób. Każdy obiektyw miał przy samym bagnecie wygrawerowaną drugą listę przysłon. Pryzmat aparatu był nieco wysunięty nad obiektyw i był tam otworek, przez który było widać wartość ustawionej w danym momencie przysłony. Proste i skuteczne (pod warunkiem, że nie było ciemno ;) ).
Canon spisywał się od strony mechanicznej świetnie, pięknie chodził naciąg i spust (w porównaniu do Zenita :mrgreen: ale takie to były wtedy u nas w kraju czasy, miałem też dostęp do Prakticy LTL). Migawka płócienna, sterowana elektroniczne, co oznaczało, że co jakiś czas trzeba było wymienić baterie, które były bardzo słabo dostępne. Na szczęście wymieniałem je raz na rok czy dwa. Nie robiłem wielu zdjęć. Potem dokupiłem zooma Sigmy 75-250, jasności nie pamiętam.
-
8 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Jest też w kolejce Canon A-1 ;)
Najlepszy opis tego sprzętu, jaki widziałem:
https://blog.interfoto.eu/2020/05/21...ielotrybowiec/
W sumie jest to pancerny kloc wyposażony w tryby pracy PASM, fotodiodę SPD, cyfrowe wyświetlanie czasu i przysłony w celowniku, multiekspozycję, pamięć pomiaru, samowyzwalacz, podgląd GO, wymienne ścianki i możliwość podłączenia napędów silnikowych, oraz w ograniczoną współpracę z dedykowaną lampą błyskową (pomiaru błysku TTL nie ma), którego sterowanie jest tak porąbane, że czasami można zatęsknić za Smieną.
Oferuje czasy migawki od 30 s do 1/1000 s plus B i synchronizację z lampą 1/60 s.
Otóż ten aparat wręcz wymusza używanie którejś z jego automatyk, aby nie wpaść w apopleksję, gdyż przy użyciu trybu ręcznego jedynie pokazuje w celowniku wartość przysłony, która powinna być użyta, i należy ją sobie na obiektywie ustawić. Działa więc jak zewnętrzny światłomierz :mrgreen:
Także użycie przycisku kontroli GO jest możliwe jedynie wtedy, gdy pierścień przysłon na obiektywie nie jest ustawiony na pozycji "A", ale to z kolei wymusza wciśnięcie tego przycisku, gdy chce się skorzystać z automatycznego doboru czasu migawki, a wtedy aparat go dobiera mierząc światło przy przesłonie roboczej.
Nie przypadł mi kompletnie do gustu nawet pomimo posiadania go z obiektywem FD 50 mm f/1,2.
Załącznik 11227
Załącznik 11228
Załącznik 11229
Załącznik 11230
Załącznik 11231
Załącznik 11232
Załącznik 11233
Załącznik 11234
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Używałem go tylko w trybach automatycznych Av Tv. Wtedy rzadko bywałem w studiu, a tylko wtedy używam (do dziś, w każdym aparacie) trybu M. Nie potrzeba w wyświetlaczu pokazania czasu, skoro nastawia sie go na czas synchronizacji. Przysłona jest pokazywana, czyli wszystko jest OK, jak dla mnie. Podglądu GO w lustrzance nigdy nie używałem. Dla mnie jego obsługa była prosta i intuicyjna. Teraz jest inaczej, wszystko jest na pokrętłach, w Canonach od dawna (szkła EF) nie ma pierścienia przysłon. Teraz to wszystko obsługuje się inaczej niż wtedy, ale wtedy takie sterowanie było OK. W linku jaki podałeś pisano, że w F1 też nie było pewnych rzeczy. Dziś ten sprzęt ocenia się inaczej. Wtedy taki sprzęt w naszym kraju to był szok, jakbym miał Ferrari ;) U nas nikt tego nie miał. Fotoreporterzy z gazet przychodzili do mnie zobaczyć to cudo. Wtedy tu panowały aparaty Praktica uważane jako sprzęt z wyższej półki.
Najbardziej kultowy z analogowych Nikonów to bezsprzecznie Nikon F3. On ma też płócienna migawkę z niezbyt rewelacyjnym czasem i co gorsza z głupim mocowaniem lampy błyskowej (z boku, dziwne sanki). Blokowanie pierścienia przysłon w pozycji A to norma w wielu przypadkach, w Nikonie nie było na obiektywie, na pierścieniu przysłon pozycji A, blokowanie było konieczne na największej przysłonie. Tak jest do dzisiaj gdy masz podpięty do nawet najnowszej cyfrowej lustrzanki obiektyw ze skalą przysłon (czyli np wszystkie tzw śrubokręty). Nikt tego nie uważa za problem.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Problematyczny był właśnie tryb M, albowiem nie działała w celowniku żadna normalna światłowaga, która by się automatycznie przekładała na właściwą nastawę przysłony, więc równie dobrze można sobie było używać światłomierza Leningrad i przenosić z niego nastawy na aparat.
Wolałem Olympusa. Nie pokazywał wcale wartości przysłony w celowniku, ale łatwo sobie ją było policzyć obracając pierścieniem na obiektywie, a ponieważ zwykle wybór przysłony był pierwotnie postanowiony, to się wiedziało, jaka ona jest, i dobierało się do niej czas kierując się światłowagą. Natomiast w Canonie widząc tylko wartości przysłony i migawki w celowniku można było prześwietlić, lub niedoświetlić, gdy się człek zagapił, i nie sprawdził, co ma nastawione na obiektywie.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Najbardziej kultowy z analogowych Nikonów to bezsprzecznie Nikon F3. On ma też płócienna migawkę z niezbyt rewelacyjnym czasem i co gorsza z głupim mocowaniem lampy błyskowej (z boku, dziwne sanki). Blokowanie pierścienia przysłon w pozycji A to norma w wielu przypadkach, w Nikonie nie było na obiektywie, na pierścieniu przysłon pozycji A, blokowanie było konieczne na największej przysłonie. Tak jest do dzisiaj gdy masz podpięty do nawet najnowszej cyfrowej lustrzanki obiektyw ze skalą przysłon (czyli np wszystkie tzw śrubokręty). Nikt tego nie uważa za problem.
Wprawdzie nigdy nie miałem Nikona F3 ale o ile mnie pamięć nie myli, migawka w nim jest z folii tytanowej.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Wprawdzie nigdy nie miałem Nikona F3 ale o ile mnie pamięć nie myli, migawka w nim jest z folii tytanowej.
Biorąc pod uwagę, że już Nikon F miał tytanową, to bardziej niż prawdopodobne. :)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Zdecydowanie F3 miał migawkę z folii tytanowej, ale była to migawka roletkowa o przebiegu poziomym.
-
15 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Jako że był A1 z pewną taką nieśmiałością chciałem wyprostować, że...
Król lustrzanek jest tylko jeden! Co prawda mam dwa F1 NEW, ale jeden od razu przy zakupie (kupiłem dwa) był tzw. dawcą. Moje sztuki mają co prawda ubytki lakieru, ale moim zdaniem dodaje im to wyłącznie uroku osobistego ;)
Panie, Panowie: Canon F1 NEW
Tu opis: Recenzja Canona F1 W 2023 Roku – Lustrzanka Jednoobiektywowa
W dużym skrócie:
F-1 posiada hybrydową tytanową migawkę o przebiegu poziomym. Hybrydowa oznacza, że jest sterowana elektronicznie od czasów 8s-1/60s a mechanicznie od 1/90-1/2000s
W podstawowej wersji F-1 jest aparatem manualnym z możliwością rozbudowy.
Zakładając pryzmat Finder AE otrzymujemy preselekcje przysłony, ustawiają koło czasów na pozycje 'A' ( nad 1/2000s ) co ciekawe możliwość czasów spada do 1s-1/1000s.
Podpinając winder lub motor mamy dodatkowo możliwość korzystania z preselekcji czasu ( ustawiając pierścień obiektywu na 'A' )
Wizjer jest bardzo jasny z mikrorastrem oraz klinem dla ostrzenia. Po prawej stronie będziemy widzieli tabelkę przysłon oraz kułeczko które będzie "latać" góra dół w zależności jak będziemy kręcić przysłoną- dla poprawnej ekspozycji mamy wskazówkę wahadłową światłomierza. Należy zbiec kułeczko i wskazówkę. Pod tabelka mamy okno czasów.
Gdy przełączymy F-1 w trym AV ( preselekcja przysłony) znika tabelka przysłon a pojawia się na dole wizjera dodatkowo tabelka czasów. mamy jeszcze małe okienko z nastawioną przysłoną. Jak pracujemy w TV to w wizjerze znika kółeczko w tabelce przysłon i mamy tylko wskazówkę która automatycznie nastawi się na przysłonie.
Z innych funkcji mamy Stopped-down - praca na przysłonie roboczej - korektę ekspozycji ( bez informacji w wizjerze )
Załącznik 11238
Krajowy rys historyczny - przez lata korpus Canona F 1 był podstawowym body w wyposażeniu reporterów polskich agencji fotograficznych.
Akcent filmowy:
Canon F-1 camera used by Tobey Maguire in Spider-Man 2 (2004)
Załącznik 11239
"Canon F-1N - to aparat przystosowany do najcięższych warunków pracy fotoreportera, znoszący dzielnie temperatury od -30 do +60 stopni C. Został wyposażony w specjalny system absorbujący wstrząsy, dzięki czemu pomyślnie przeszedł w laboratoriach firmy wszelkie testy wytrzymałościowe na wibracje i uderzenia. Korpus wykonano bardzo masywnie z metalu i powleczono specjalną, wysokoodporną na działanie czynników atmosferycznych powłoką. Zabezpieczono go dokładnie przed kurzem i wilgocią. W ten sposób inżynierowie z Canona uzyskali znakomity efekt - aparat niezawodny w ekstremalnych warunkach pracy - od piasków Sahary, po mrozy Himalajów."
Załącznik 11255
Załącznik 11256
zakres pomiarowy: EV -1 (4 sek przy f/1,4) do EV 20 (1/2000 sek przy f/22),
zakres czułości filmu: ISO/ASA 6-6400,
zasilanie: 1x6 V, ogniwo litowe, alkaliczno-manganowe lub srebrowe,
kąt dźwigni naciągu: 139 stopni /30 stopni ,
wymiary: 146.7 x 48.3 x 96.6 mm
waga: 795 g (body), 1030 g z ob. FD 1,4/50
wymiary: 157 x 127 x 82 mm
Canon F-1N jest lustrzanką małoobrazkową z bardzo precyzyjnie działającą migawką, o przebiegu poziomym, wykonaną z tytanu. Czasy otwarcia zawierają się w przedziale 1/2000 - 8 sek. Czas synchronizacji z lampą błyskową 1/90 sek. Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie łączonego, mechaniczno-elektronicznego systemu sterowania czasami: czasy od 1/2000 do 1/125 sek oraz 1/90 sek i "B" są sterowane mechanicznie, zaś pozostałe od 1/60 do 8 sek elektronicznie. Dzięki temu aparat jest również przydatny do pracy, gdy wysiądzie bateria lub zacznie spadać jej moc, np. na mrozie (poznajemy to po całkowitym zablokowaniu kamery). Należy wtedy wyjąć baterię, a aparat będzie w stanie działać w zakresie czasów migawki kontrolowanych mechanicznie, co doświadczonemu fotografowi pozwala na wykonanie udanych zdjęć w przeciętnych warunkach oświetleniowych. W przypadku pomyłkowego ustawienia czasu z zakresu kontrolowanego elektronicznie, realizowany czas będzie wynosił 1/90 sek.
Charakterystyczną cechą Canona F-1N, jest możliwość zmiany rodzaju pracy, w zależności od podstawowego osprzętu, który w kamerze zastosujemy. I tak w najprostszej, standardowej wersji, Canon F-1N pracuje tylko manualnie, dając fotografującemu pełen wpływ na wynik końcowy zdjęcia. W trybie tym możliwa jest również praca przy tzw. roboczej przysłonie (Stopped-Down Manual Mode). Dotyczy to obiektywów Canon FL, R i pozostałych nie-FD, które nie posiadają automatyki przysłony. Tryb ten stosuje się również przy wykonywaniu zdjęć z mieszkiem lub odwrotnym mocowaniem obiektywu (zdjęcia makro). Zwalniając wtedy przycisk kontroli głębi ostrości, możemy dokładnie mierzyć wartość ekspozycji wraz ze zmianą jasności kadru, wynikającą z ustawienia różnych wartości przysłony. W ten sposób wygląda pomiar ekspozycji np. w aparatach Praktica MTL 3, 5, 5B oraz Zenit 12 XP i 122.
Możliwość pracy w automatyce z preselekcją czasu pojawia się dopiero gdy podłączymy AE Power Winder FN lub AE Motor Drive FN (maksymalna prędkość przesuwu filmu - do 5 klatek/sek). Preselekcję przysłony oraz automatyczny pomiar przy roboczej przysłonie otrzymujemy po wymianie pryzmatu na AE Finder FN.
Po lewej pryzmat AE Finder FN umożliwiający preselekcję przysłony oraz automatyczny pomiar przy roboczej przysłonie / po prawej standardowy pryzmat EYE LEVEL FINDER FN otrzymywany przy zakupie aparatu, który zasadniczo nic nie umożliwia ;)
Załącznik 11240
Załącznik 11241
Załącznik 11248
W trybie preselekcji przysłony widok w wizjerze wygląda tak:
Załącznik 11242
Wtedy też (pryzmat AE) w automatyce przysłony realizowane są czasy od 1/1000 do 8 sek i wszystkie są sterowane elektronicznie. A więc uzyskanie pełnej automatyki (poza Programem, którego w tym modelu brak) możliwe jest dopiero po zastosowaniu pryzmatu AE oraz np. Windera. Taki podział automatycznych funkcji aparatu na urządzenia osprzętu ma na celu zwiększenie niezawodności kamery. gdy na przykład uszkodzeniu ulegnie system preselekcji czasu, fotograf wymienia Winder i aparat bez konieczności długotrwałej naprawy jest gotowy do zdjęć w tej automatyce. Drugą zaletą tego stanu rzeczy jest fakt, że samo body nie jest w ten sposób przeładowane technologią elektroniczno-mechaniczną, co wpływa dodatnio na jego niezawodność. Ale takie rozwiązanie ma też i swoje wady. Są dodatkowe wysokie koszty zakupu osprzętu oraz zwiększenie rozmiarów i wagi i tak już dużego i ciężkiego body. Jednakże dla profesjonalnego fotografa, no ogół ta druga niedogodność bywa raczej zaletą. Celowo dociążają oni sprzęt, aby pewniejszy był jego chwyt i mniejsza możliwość poruszenia zdjęcia wynikająca z bezwładności ruchu lustra.
Poniżej AE MOTOR DRIVE FN - UWAGA! Napis „AE” przy AE Power Winder FN oraz AE MOTOR DRIVE FN oznacza, że WINDER lub MOTOR włącza tryb priorytetu migawki Tv (wcześniej nieaktywny bez windera, lub motoru)
Załącznik 11243
Załącznik 11244
Załącznik 11245
Analogiczna sytuacja jak z automatyką aparatu ma miejsce z systemem pomiaru oświetlenia. Tutaj rodzaj pomiaru zależy od rodzaju wymiennej matówki jakiej aktualnie użyjemy. I tak Canon produkuje do tego modelu 13 różnych matówek, z których każda ma dwie wersje: do pomiaru integralnego oraz selektywnego (12%), a 6 z nich posiada jeszcze jedną do pomiaru punktowego (3%). W sumie do Canona F-1N dostępne są 32 matówki. Jest to również wynik wspomnianej wcześniej idei nie przeładowywania aparatu, co może dla niektórych stanowić problem. Należy tu jednak dodać, że wymiana matówek, jak i pryzmatów odbywa się bardzo szybko i jest lepiej rozwiązana niż w wielu innych modelach aparatów.
13 indywidualnych matówek z opisem do Canona F1 NEW
Model PE - standardowo montowana matówka w nowych F-1 NEW. Szybkie i dokładne ustawianie ostrości uzyskuje się za pomocą podzielonego obrazu, mikropryzmatu lub pola matowego, w zależności od obiektu lub własnych preferencji.
widoczne prostokątne pole pomiaru centralnie ważonego uśrednionego
Załącznik 11249
Załącznik 11250
Załącznik 11251
W sumie nowy F-1 oferuje pełną gamę 13 indywidualnych matówek. Istnieją 32 kombinacje matówki/systemu pomiaru, podzielone na kategorie według trzech grup pomiaru. Cała seria jest dostępna do pomiaru centralnie ważonego uśrednionego i selektywnego pomiaru obszarowego. Tylko sześć (6) ekranów zapewnia pomiar punktowy. System zawiera dwa nowe ekrany Bright Laser Mattes , które są średnio o prawie 20% jaśniejsze niż inne matowe ekrany laserowe z tej serii.
Dlaczego Canon przeciwstawia się mainstreamowej metodzie pomiaru przyjętej przez wielu innych, takiej jak umieszczanie celi pomiarowej w pudełku z lustrem:confused: Firma Canon twierdziła, że ich testy przeprowadzone w laboratoriach firmy Canon wykazały, że metoda komórki w lustrzanym pudełku jest bardziej odpowiednia dla trybu AE z preselekcją przysłony, ale nie działa zbyt płynnie podczas pracy w trybie AE z preselekcją migawki. (Ponieważ pomiar jest wykonywany po przymknięciu przysłony obiektywu, systemy pomiaru płaszczyzny filmu często wymagają ponownej regulacji czasu otwarcia migawki w celu uzyskania maksymalnej dokładności). stał się wymogiem technicznym. Canon twierdził również, że systemy pomiaru płaszczyzny filmowej (TTL OTF) mogą stwarzać pewne problemy przy stosowaniu specjalnych filmów o innej powierzchni odbijającej, w tym filmu na podczerwień, w przypadku których uważali, że system TTL OTF ograniczyłby pełną wydajność profesjonalnego aparatu. Najlepszy kurs, według Canona, byłoby uaktualnienie systemu pomiaru płaszczyzny ogniskowej. Czy to prawda, czy tylko decyzja marketingowa? Ale to sprawiło, że Canon New F-1 ma coś, z czego mogą skorzystać jego rywale, niezależnie od podjętej decyzji, Canon zjadł własne słowa, włączając funkcję pomiaru TTL/OTF w innym klasyku, cudownymCanon T90 jeszcze w 1986 roku - jedyną istotną cechą tego aparatu jest to, że sposób ustawiania ostrości został zastąpiony przez podwójne SPC , jeden pod lustrem, a drugi przy okularze.
Widok na czujnik pomiarowy SPC przy okularze.
Załącznik 11253
SPC jest umieszczany jak najbliżej płaszczyzny ogniskowej, dzięki czemu w efekcie pomiar jest wykonywany w punkcie odpowiadającym płaszczyźnie filmu. SPC zastępuje fotokomórkę CdS używaną w poprzednim F-1. System matówek składa się z 13 różnych wymiennych matówek , które nie tylko pomagają precyzyjnie ustawić ostrość, ale także umożliwiają zmianę wzorca czułości pomiaru. Wszystkie 13 ekranów jest dostępnych do pomiaru centralnie ważonego uśrednionego i selektywnego pomiaru powierzchniowego, a 6 do pomiaru punktowego, co daje w sumie 32 kombinacje matówki / systemu pomiaru światła . System zawiera dwie jasne maty laserowe, które są prawie o 20% jaśniejsze niż inne maty laserowew serii. Podział krzyżowy ułatwia ogniskowanie, dzieląc obiekt zarówno w kierunku poziomym, jak i pionowym, a standardowy nowy podział/mikropryzmat rozwiązuje problem przyciemniania pryzmatu przy słabych soczewkach. Inne ekrany są dostępne do zastosowań specjalistycznych. Matowy laser w rozmiarze A/B jest przydatny w publikacjach i reklamach, posiada wygrawerowane krzyżyki w każdym rogu do przycinania. Zmiana ekranów jest łatwa i nie wymaga specjalnych narzędzi . Po raz pierwszy w lustrzance jednoobiektywowej mamy do wyboru kilka systemów pomiaru. Wzorzec czułości zmienia się poprzez wymianę matówki. Dostępne są trzy wzory.
Załącznik 11257
W jaki sposób ten wyjątkowo jasny ekran jest korzystny dla fotografa? W zakresie ogniskowych od standardowego do średniego teleobiektywu (od 50 mm do 200 mm) są one 1,5 razy jaśniejsze, dzięki czemu oglądanie staje się przyjemniejsze. Ta zwiększona jasność procentuje, zwłaszcza podczas fotografowania w słabym świetle i niesprzyjających warunkach lub jeszcze lepiej, niektóre obiektywy o mniejszej aperturze, które dają ciemniejszy obraz w wizjerze, mogą być wygodniejsze w ustawianiu ostrości, gdy są używane w połączeniu. Innym ciekawym przełomem są formacje Cross Split/New Splits , które ułatwiają ustawianie ostrości w formacie pionowym i poziomym, dzieląc obiekt na obie płaszczyzny. W konsekwencji kształt obiektu nie jest już czynnikiem wpływającym na dokładne ustawienie ostrości. Standardowy nowy Split/Microprism jest dostępny dlawszystkie trzy schematy pomiaru i nie powoduje ściemnienia nawet w przypadku słabych obiektywów. Nowy ekran, taki jak laserowa matówka formatu A/B, jest dostępny z wygrawerowanymi oznaczeniami narożnymi ułatwiającymi kadrowanie.
-
8 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Początki systemu EOS: aparaty EOS 650 i EOS 620.
Załącznik 11266
EOS 650 był pierwszym aparatem nowej rodziny i bardziej amatorskim, natomiast wypuszczony troszkę później EOS 620 już był sprzętem bardzo profesjonalnym.
Oba wyglądały identycznie, a różnice tkwiły w ich możliwościach.
Załącznik 11267
Załącznik 11268
Załącznik 11269
Załącznik 11270
Załącznik 11271
Załącznik 11272
EOS 620 oferował tryby PASM, czasy migawki 1/4000 s - 30 s plus B, zdjęcia seryjne 5 kl/s, kompensację ekspozycji +/- 5 EV, matrycowy i selektywny 6,5% pomiar światła z pamięcią pomiaru, synchronizację błysku 1/250 s, auto bracketing i wielokrotną ekspozycję, oraz tryby pracy AF One Shot i Servo, a także pomiar błysku TTL. Jednopunktowy AF był dokładny i bardzo szybki.
Naciąg i zwijanie powrotne filmu były automatyczne.
Aparat miał przycisk podglądu GO, samowyzwalacz i wejście na elektryczny wężyk spustowy. Matówki oraz tylne ścianki były wymienne.
Info w celowniku obejmowało wartość migawki, przysłony, kontrolkę AF działającą także w servo, sygnalizację korekcji ekspozycji bez wskazania jej wartości, i sygnalizację trybu M. Nie było normalnej światłowagi, lecz alfanumeryczne wskazania, czy przysłonę należy otworzyć, czy przymknąć.
Dzięki solidnemu gripowi aparat był wygodny do trzymania. Bardzo przydatną funkcją był dostępny na żądanie pod przyciskiem pomiar selektywny, dostępny w każdym trybie pracy włącznie z M, jeśli pomiar matrycowy budził wątpliwości. Z kolei pomiar matrycowy bazował na matrycy sześciopolowej i był jedynym trybem pomiaru poza selektywnym. Opcja pomiaru integralnego pojawiała się tylko w trybie M przy ręcznym ustawianiu ostrości i z dostępem do pomiaru selektywnego.
LCD był podświetlany przyciskiem, ale ten obwód miał fabryczną wadę w postaci wyczerpywania drogiej baterii 2CR5 nawet przy wyłączonym aparacie. Jedynym lekarstwem na to było jego fizyczne odcięcie.
Załącznik 11273
EOS 650 oprócz trybów PASM miał jeszcze tryb DEPTH do automatycznego doboru odległości i przysłony dla uzyskania GO obejmującej obiekty znajdujące się w dwóch uprzednio zmierzonych odległościach. Nie posiadał natomiast ekspozycji wielokrotnej i auto bracketingu.
Migawka pracowała w zakresie 1/2000 s - 30 s plus B z synchronizacją do 1/125 s, prędkość zdjęć seryjnych wynosiła 3 kl/s. Nie miał podświetlenia LCD, a dwa oddzielne przyciski do wyboru przesłony i podglądu GO połączono w jeden.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
O tych pierwszych EOSach napisałem też na moim blogu. Jak chcecie, to rzućcie okiem... http://glebsky.pl/canon-eos/
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
No i fajnie napisałeś! Jedynki EOS mnie nie kręciły, miałem EOSa 5, 50E i następnie EOSa 3.
EOSa 3 + grip PB-E2 miałem bardzo dłuuuuuuugo. Zajefajny aparat i nawet dwa razy go kupowałem :) Ostatecznie z tym drugim rozstałem się sprzedając cały szpej canona z mocowaniem EF. Pozostawiłem wyłącznie analoga F1 New z optyką FD/FL.
Swoją drogą czekam aż ktoś napisze o AF-owych Minoltach, bo miałem klika Dynaxów w użyciu (w stopce). Genialna np. MINOLTA 9xi , która była pierwszą lustrzanką na świecie z niebywale szybką migawką o prędkości 1/12.000 sekundy oraz czasem synchronizacji z lampą błyskową o wartości 1/300 sekundy. Czy ktoś pamięta jeszcze karty programujące do Minolt? Miałem ich kilka :) Minolty swego czasu zamiotły możliwościami konkurencję pod dywan ;)
Historia Sony Alpha - analogowe aparaty z bagnetem Alpha/Minolta
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ooo, Minolty też lubiłem. Sam miałem 7000AF i oszywiście wszystkie te manualne, X300, X700... Bardzo dobre były obiektywy, standard 50/1,7 był chyba najlepszym standardem, jaki w życiu widziałem. Przebijał go tylko jeden słoik o nazwie Fujinon 50/1,9.
Jeśli chodzi o 9xi, to wtedy marzyłem o niej, ale... Mogłem sobie co najwyżej pomarzyć. A dziś, też jest piekielnie trudno znaleźć egzemplarz w dobrym stanie i jak już znajdziesz, to kosztuje fortunę. Szkoda, bo ten aparat był według mnie takim "odejściem w wielkim stylu". Nikt inny nie stworzył niczego podobnego...
https://i.imgur.com/oNsr3ep.jpg
Mojej 7000AF niestety nie mam na zdjęciu, ale to jest ten aparat.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Pamiętam, gdy w '70 jeszcze będąc w technikum, z wypiekami na twarzach, czytaliśmy z kumplami z kółka fotograficznego artykuł w Foto-Kurierze o Minolcie 7000 :shock:
W sytuacji, gdy najbardziej zaawansowanymi sprzętami, z jakimi mogliśmy mieć do czynienia, były Zenit TTL i Pentacon Six TL, opowieść o aparacie z AF, który naprawdę działa, i jest zmotoryzowany, brzmiała jak baśń z tysiąca i jednej nocy.
Chodziliśmy też do Empiku, aby na miejscu przeglądać Amateur Photographer i robiąc zdjęcia Zorkami i Kievami wyobrażaliśmy sobie owe Pentaxy, Canony, Olympusy, Minolty, Nikony, Rolleiflexy, Chinony, Cosiny i Voigtlaendery, jak byśmy już je mieli :mrgreen:
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Ooo, Minolty też lubiłem. Sam miałem 7000AF i oszywiście wszystkie te manualne, X300, X700... Bardzo dobre były obiektywy, standard 50/1,7 był chyba najlepszym standardem, jaki w życiu widziałem. Przebijał go tylko jeden słoik o nazwie Fujinon 50/1,9.
Jeśli chodzi o 9xi, to wtedy marzyłem o niej, ale... Mogłem sobie co najwyżej pomarzyć. A dziś, też jest piekielnie trudno znaleźć egzemplarz w dobrym stanie i jak już znajdziesz, to kosztuje fortunę. Szkoda, bo ten aparat był według mnie takim "odejściem w wielkim stylu". Nikt inny nie stworzył niczego podobnego...
Fakt. Powstało parę modeli tak daleko odbiegających od stawki, jak właśnie ta Minolta, której AF w tym czasie równał z ziemią wszystkie inne, jak EOS 3 na koniec ery lustrzanek na film, czy chociażby mój Olympus OM-4, albo Pentax LX, czy Canon F1 New oraz Nikon F3.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Ale jednak to były wspaniałe czasy. Mogliśmy sobie przynajmneij o czymś pomarzyć, mieliśmy do czego wzdychać. A dziś? Do czego?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Ale jednak to były wspaniałe czasy. Mogliśmy sobie przynajmneij o czymś pomarzyć, mieliśmy do czego wzdychać. A dziś? Do czego?
Zawsze można marzyć. I trzeba. Bez marzeń kapciejemy.
Ja na przykład marzę o smartfonie S23 ultra, żeby robic fotografie doskonałe.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Ale jednak to były wspaniałe czasy. Mogliśmy sobie przynajmneij o czymś pomarzyć, mieliśmy do czego wzdychać. A dziś? Do czego?
Od momentu zakupu w 1990 r. w Berlinie EOS-a 650 aż do 2005 r. żaden postęp w branży mnie nie interesował, bo aparat przez 15 lat spełniał moje oczekiwania. Spełniał je też dalej, aż do 2010 r., bo używałem go równolegle z OM-4, w którym się zakochałem tak, że mi nawet AF stał się niepotrzebny. I gdybym teraz miał się znowu przestawić na film, to za żadnym sprzętem się rozglądać nie muszę, bo żaden nie stanowi o zdjęciach jako takich. Co innego w technice cyfrowej, gdzie - parafrazując Kubusia Puchatka-im bardziej się goni króliczka, tym on dalej spier...la
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Artykuł zawiera kilka błędów gdy piszesz w nim o Nikonie.
"Nikon, który nie zmienił niczego i właśnie dlatego do tej pory używa bagnetu z mechanicznym sprzężeniem przysłony, oraz mechanicznym ustawianiem ostrości (śrubokręt), tym samym od 1959 roku."
Część modeli body Nikona nie ma już śrubokręta :( I nie jest to zaleta tylko wada. Ba, jest grupa osób, która narzeka, że bezlustra Z nie obsługują śrubokręta. Bo jest kilka fantastycznych Nikkorów na śrubokręt, których nie zrobiono w wersji z silnikiem.
To, że wiele body nadal ma napęd śrubokreta jest zaletą, bo oznacza większą kompatybilność w systemie.
Część obiektywów Nikona nie ma śrubokręta, tylko silniki (różne typy - AF-I, AF-S, AF-P)
Część obiektywów nie wymaga mechanicznego sprzężenia przysłony, bo ma przysłonę elektromagnetyczną.
I to właśnie dlatego różne obiektywy Nikon AF, AF-S i G nie są ze sobą kompatybilne,
Co masz na myśli? Obiektywy nie mają być kompatybilne ze sobą, tylko z korpusami. No i coś mylisz z oznaczeniami. Oznaczenie G na obiektywie nie ma nic wspólnego z AF. Oznacza ono tylko, że na tym obiektywie nie ma już pierścienia przysłon. Co oznacza kłopot gdy sie chce używać korpusów z roku 1959 ;) bo jak wtedy ustawić przysłonę?
Zaraz może usłyszę opinię, że to zagmatwane itd. Dla mnie to argument od czapy, bo możliwość używania nowej optyki na starych aparatach jest fajna. Weźmy takiego Canona F1 New. No kicha, nie podepniesz mnóstwa dobrej optyki EF. Do Nikona F3 możesz podpiąć mnóstwo obiektywów AF z pierścieniami przysłon (czyli te obiektywy nie G).
Bagnet F Nikona umożliwia to co bagnet w EOS. Przecież od dawna są obiektywy z wbudowanymi silnikami (AF-I, AF-S, AF-P) oraz z elektromagnetyczną przysłoną (czyli bagnet to już tylko złącze body - obiektyw, wszystkie funkcje - AF i przysłona są realizowane na drodze elektroniki, jak w EOS). Więc nie pisz, że Nikon nie zmienił niczego, bo zmienił, tylko o tym nie wiesz. Po prostu zrobił to zbyt późno.
Chciałbym zauważyć, że w dobrych obiektywach do bezluster Canona (Nikona też) bywa ten niegdyś zarzucony przez Canona pierścien, którym da sie zmieniać przysłony. Taki pierścień to nie jest zła rzecz, jak widać.
Nawet po 23 latach obiektywy AF-S i G firmy Nikon tylko częściowo dorównują obiektywom EF Canona z lat 80.
Szokujące zdanie. No i jak pisałem chyba nie wiesz o co chodzi z oznaczeniem G. Po drugie jest całkiem sporo obiektywów Nikona lepszych od współczesnych obiektywów EF, a co dopiero od tych sprzed 40 lat. Przez wszystkie lata współistnienia firm Canon i Nikon posiadały obiektywy lepsze, ciekawsze, bardziej niespotykane niż konkurent albo niż jakakolwiek inna firma. To samo dotyczy innowacyjności body.
Canon EOS 650 to rok 1987. Nikon F3 AF rok 1983, 4 lata wcześniej. Co prawda ten sposób na AF zarzucono (szok, Nikon F3 AF to nie był śrubokrętowy AF, silnik był w obiektywie!) i szkoda, rozwijano system który zastosowano w Nikonie F501, śrubokrętowy. Chyba Nikon się zasugerował Minoltą 7000, szkoda. Rok później Canon w EOS 650 jak wszyscy wiemy zrobił inaczej, lepiej. W sensie nie tego, że zmienił bagnet, tylko tego, że zrobił wszystko na stykach i z silnikami w obiektywach.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Iii, @tomfoot, co to za marzenie, które można mieć za ledwie 7000 zł... Toć przeca darmo. Marzenia muszą być stanowczo droższe. :mrgreen:
@Jacek_Z, możliwe, że akurat w tym miejscu są jakieś błędy, ale częściowo zacytowałem tutaj Kena Rockwella, nie wgłębiając się za bardzo w specyfikę mocowań Nikona. Chodziło mi jedynie o pokazanie, czym było (na tle innych producentów) wprowadzenie przez Canona systemu EOS. Jaka to była niesamowita rewolucja. Ale postaram się w przyszłości zgłębić jeszcze ten temat i wprowadzić poprawki...
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Ale jednak to były wspaniałe czasy. Mogliśmy sobie przynajmneij o czymś pomarzyć, mieliśmy do czego wzdychać. A dziś? Do czego?
Dziś należy wzdychać do AI w Samsungu S22 bo tego pociągu nie da się zatrzymać :mrgreen:
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Jacek_Z
Canon EOS 650 to rok 1987. Nikon F3 AF rok 1983, 4 lata wcześniej. Co prawda ten sposób na AF zarzucono (szok, Nikon F3 AF to nie był śrubokrętowy AF, silnik był w obiektywie!) i szkoda, rozwijano system który zastosowano w Nikonie F501, śrubokrętowy. Chyba Nikon się zasugerował Minoltą 7000, szkoda. Rok później Canon w EOS 650 jak wszyscy wiemy zrobił inaczej, lepiej. W sensie nie tego, że zmienił bagnet, tylko tego, że zrobił wszystko na stykach i z silnikami w obiektywach.
Nikon nie zmieniając bagnetu, a zmieniając metody sterowania obiektywami, narobił sobie takiego bałaganu, że powinno to być odnotowane w podręcznikach dla psychiatrów :mrgreen:
--- Kolejny post ---
Cytat:
Zamieszczone przez
candar
Dziś należy wzdychać do AI w Samsungu S22 bo tego pociągu nie da się zatrzymać :mrgreen:
I to nawet, jak w poprzek kartofliska będzie zaiwaniał :mrgreen:
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Tak mnie coś naszło...
Do wpisu o EOS-ach 620 i 650 musiałem na chybcika dorobić parę zdjęć i wykonałem je EOS-em 550D z obiektywem 55-250 STM jedną ręką, a drugą w gipsie tylko podparłem obiektyw. Czy srajfonem da się fotografować jedną ręką? Pytam, bo nie mam srajfona.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Da, szczególnie jak sobie ustawisz przycisk na korpusie jako spust migawki - wtedy się fotografuje jak zwykłym kompaktem. De facto ze spustem na ekranie też się da, ale to już wymaga trochę zręczności. No i w niektórych telefonach można robić zdjęcie komendą głosową.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Nikon nie zmieniając bagnetu, a zmieniając metody sterowania obiektywami, narobił sobie takiego bałaganu, że powinno to być odnotowane w podręcznikach dla psychiatrów :mrgreen:
Pozory mylą. Nikon dodawał pewne rzeczy po to by zachować kompatybilność wsteczną. Jesli masz body ze średniej i wysokiej półki to możesz podpinać wszystkie obiektywy jakie wyprodukował od połowy lat 60-tych po dziś i masz wszystkie funkcje jakie stopniowo dodawano. Korpusy te obsługują równolegle różne systemy AF. Co usera obchodzi co jakie symbole oznaczają??? Bierzesz jakikolwiek obiektyw, podpinasz do np D850 i wszystko działa. Obojętnie czy obiektyw śrubokretowy (body ma napęd) czy z wbudowanym silnikiem to on działa. Po prostu aparaty obsługują kilka systemów, user nawet nie wie o tym, nie musi nic zmieniać w menu itp. Czy przysłona mechaniczna czy elektromagnetyczna - obojętnie, bo działa.
Niskie modele Nikona nie obsługują wszystkiego, ale mówimy o naprawdę niskiej półce, nikt z tu piszacych nie pracuje na tak "słabych" aparatach. powiedzmy 1200D, 2000D. Robicie nimi? W nich niczego nie usunięto, nie wykastrowano? Gdzie jest styk centralny w 2000D?
Na obiektywach są różne symbole, ale co z tego? Nie wiesz co znaczą? Nieważne, nie trzeba. Nie mów, że Canon nie ma oznaczeń na obiektywach. Bo ma. Sęk w tym, że te firmy prawie wszystko nazywają inaczej, nawet gdy jest to to samo. Silnik USM to AF-S, obiektyw macro to micro, EF-S to DX. IS to VR. TS-E to PC, HSS to FP itd. Funkcje w aparatach - wielopolowy to matrycowy, WB predefiniowany to nastawa własna, One Shot to AF-S, Servo to AF-C, tryb Av to A, Tv to S. Obiektywy - zapinanie i odpinanie odwrotnie niz w drugiej firmie, tak samo praca pierścienia odległości - odwrotnie w obu firmach. Jesteście zorientowani w oznaczeniach Canona i możecie mówić, że nie możecie sie połapać w tym co dotyczy Nikona. Tylko, że tak samo ludzie z Nikonami mają problem by połapać się w oznaczeniach Canona, nie wiedzą co jest co. Wystarczy trochę poużywać, z czasem wiele spraw staje się jasnych. No nie mówcie, że jesteście niekumaci ;)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Jacek_Z
Pozory mylą. Nikon dodawał pewne rzeczy po to by zachować kompatybilność wsteczną. Jesli masz body ze średniej i wysokiej półki to możesz podpinać wszystkie obiektywy jakie wyprodukował od połowy lat 60-tych po dziś i masz wszystkie funkcje jakie stopniowo dodawano. Korpusy te obsługują równolegle różne systemy AF. Co usera obchodzi co jakie symbole oznaczają??? Bierzesz jakikolwiek obiektyw, podpinasz do np D850 i wszystko działa. Obojętnie czy obiektyw śrubokretowy (body ma napęd) czy z wbudowanym silnikiem to on działa. Po prostu aparaty obsługują kilka systemów, user nawet nie wie o tym, nie musi nic zmieniać w menu itp. Czy przysłona mechaniczna czy elektromagnetyczna - obojętnie, bo działa.
Niskie modele Nikona nie obsługują wszystkiego, ale mówimy o naprawdę niskiej półce, nikt z tu piszacych nie pracuje na tak "słabych" aparatach. powiedzmy 1200D, 2000D. Robicie nimi? W nich niczego nie usunięto, nie wykastrowano? Gdzie jest styk centralny w 2000D?
Na obiektywach są różne symbole, ale co z tego? Nie wiesz co znaczą? Nieważne, nie trzeba. Nie mów, że Canon nie ma oznaczeń na obiektywach. Bo ma. Sęk w tym, że te firmy prawie wszystko nazywają inaczej, nawet gdy jest to to samo. Silnik USM to AF-S, obiektyw macro to micro, EF-S to DX. IS to VR. TS-E to PC, HSS to FP itd. Funkcje w aparatach - wielopolowy to matrycowy, WB predefiniowany to nastawa własna, One Shot to AF-S, Servo to AF-C, tryb Av to A, Tv to S. Obiektywy - zapinanie i odpinanie odwrotnie niz w drugiej firmie, tak samo praca pierścienia odległości - odwrotnie w obu firmach. Jesteście zorientowani w oznaczeniach Canona i możecie mówić, że nie możecie sie połapać w tym co dotyczy Nikona. Tylko, że tak samo ludzie z Nikonami mają problem by połapać się w oznaczeniach Canona, nie wiedzą co jest co. Wystarczy trochę poużywać, z czasem wiele spraw staje się jasnych. No nie mówcie, że jesteście niekumaci ;)
Super, ale sam napisałeś o problemach z brakiem pierścienia przesłony na niektórych obiektywach, co czyni tę wsteczną kompatybilność mocno problematyczną.
Dla mnie brak mechanicznego sterowania przysłoną ogólnie jest frustrujący, a teraz nawet ręcznie się nie daje ostrzyć obiektywami STM bez prądu, więc uzależnienie się od niego stało się permanentne.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
atsf
Super, ale sam napisałeś o problemach z brakiem pierścienia przesłony na niektórych obiektywach, co czyni tę wsteczną kompatybilność mocno problematyczną..
Ona jest problematyczna tylko w najstarszych analogowych body. We wszystkich cyfrowych body nie tylko, że pierścień jest zbędny, ale wręcz musi być zablokowany na najwyższej przysłonie. Wiele analogowych body ma sterowanie czasami i przysłoną na kółkach sterujących. Wszystko działa. W kompatybilności chodzi głównie o to, by stare produkty (obiektywy) mogły działać na nowych aparatach. I to jest spełnione.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Jacek_Z
Ona jest problematyczna tylko w najstarszych analogowych body. We wszystkich cyfrowych body nie tylko, że pierścień jest zbędny, ale wręcz musi być zablokowany na najwyższej przysłonie. Wiele analogowych body ma sterowanie czasami i przysłoną na kółkach sterujących. Wszystko działa. W kompatybilności chodzi głównie o to, by stare produkty (obiektywy) mogły działać na nowych aparatach. I to jest spełnione.
Korci mnie, żeby wleźć w ten system ;)
-
4 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Jacek_Z
Moim pierwszym aparatem był Certo Kn35, dostałem go od taty na komunię. To był rok jak sądzę 1973. Bardzo fajny aparat, miał jedną wadę - naciąg filmu. Takie kółko z ząbkami, ledwo wystające z obudowy. Po co je tak schowali? Bardzo ciężko się obracało, po zrobieniu kilku zdjęć bolały mnie opuszki palców.
Mówisz, masz - kolejny odcinek przeciwwagi dla hajtechu. :)
Jako się rzekło, enerdowskie aparaty popularne były wyjątkowo dziadowskie, z naciskiem na wyjątkowo dziadowskie - a od lat 60. do końca systemu do tego praktycznie bliźniacze. Posiadały 45 mm tryplet o jasności 1:2,8-2,9 i tzw. automatyczną trójlamelkową migawkę sektorową Priomat o powalającym zakresie czasów 1/30-1/125 s plus B. Przy czym automatyka tej migawki to po prostu samonapinanie - napięcie jej mechanizmu następowało nie poprzez naciąg filmu, ale podczas wciskania spustu, a regulacja czasu nie odbywała się za pomocą mechanizmu opóźniającego zamknięcie lamelek, ale poprzez zmianę napięcia sprężyn. Skutkiem tego: a) droga spustu jest dość długa, z szeregiem cyknięć i chrobotów w trakcie, tak że nie do końca wiadomo kiedy de facto migawka została wyzwolona i poruszenie zdjęcia nawet na czasie 1/125 s nie jest żadnym wyczynem - tak że dobrze sobie na początku poćwiczyć wciskanie migawki na sucho; b) sprężyny migawki są przez to z natury dość słabe i znalezienie egzemplarza, który się nie wiesza, szczególnie na czasie 1/30 s, graniczy dziś z cudem.
Certo KN 35, produkowany od pierwszej połowy l. 70. należy do mniejszościowej grupy enerdowskich kompaktów na film 135 (zdecydowana większość typów produkowana była na kasety SL) - i stanowi jej średnio-dolną półkę (obok niego były wtedy zresztą li tylko trzy modele Beirette). Posiada wspomnianą migawkę Priomat, w części wczesnych egzemplarzy obiektyw Ludwig Kosmar 45 mm 1:2,8, będący podobnież czteroelementowym trypletem z klejoną pierwszą grupą, którym jeszcze nie fotografowałem, a najczęściej obiektyw Ludwig Meritar 45 mm 1:2,8, prosty tryplet o wręcz dramatycznej jakości - dość powiedzieć, że w żadnym z tych Meritarów, które widziałem, nie ma wyczernionego wnętrza, wszystkie są w środku srebrne. Ostrość obiektywu po przymknięciu jest, oględnie rzecz biorąc taka sobie, a na pełnej dziurze jest to wręcz obiektyw efektowy.
Załącznik 11287
Wczesne KN 35 – z Kosmarem lub częściej Meritarem - posiadały srebrne metalowe pokrywy korpusu, wykonane były z dziadowskiego mydelniczkowego plastiku i oprócz wspomnianego przez Jacka niewygodnego kółka transportu filmu posiadały równie niewygodny przycisk jego zwijania (z prawego boku). Film ładowało się poprzez zdjęcie tylnej ścianki, a płytka dociskowa zamontowana była zawiasowo do korpusu. Co lepsze, plastikowe były nawet korbki zwijania powrotnego i śruby mocujące aparat w futerale – pokręcić tym i nie złamać, to naprawdę cud. Celownik był prosty, lunetkowy, choć wykonany chyba z elementów celownika Albada pozbawionych warstwy odblaskowej.
Załącznik 11288
Późniejsze KN 35, wyposażane tylko w Meritara, choć zewnętrznie identycznego kształtu, miały obie pokrywy korpusu wykonane z czarnego plastiku, a nie metalu i nie miały gniazdka PC na obiektywie (tylko gorącą stopkę). Ale – co lepsze – różniły się też wewnętrznie.
Załącznik 11289
Choćby sprężyny płytki dociskowej montowane były do tylnej ścianki, a nie do płytki, zniknęła też blaszana osłona szpuli odbiorczej. Innymi słowy – mimo zewnętrznego podobieństwa aparatów, tylne ścianki srebrnej i czarnej wersji są niewymienne. Co warto podkreślić – ten zastępujący metal plastik wygląda naprawdę świetnie. Dopóki nie wziąłem aparatu do ręki, byłem święcie przekonany, że to lakierowany na czarno metal.
A teraz, dla osób o silnych nerwach, tak wygląda zdjęcie z Meritara 45 mm 1:2,8 na pełnej dziurze. Co prawda z Beirette 35, ale obiektyw jest ten sam co w Certo KN 35. Choć mi się tam akurat to zdjęcie podoba. :)
Załącznik 11290
Naprawdę, po kontakcie z enerdowkimi aparatami popularnymi zaczyna człowiek doceniać Smienę...
-
5 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Canon EF-M
W 1991 r. Canon wypuścił ten aparat jako w sumie nie wiadomo co, albowiem posiada on mocowanie EF, ale nie ma autofocusa, ani pomiaru błysku TTL, więc jako backup do normalnych EOS-ów raczej się nie nadawał.
Nadawał się za to do robienia zdjęć jako takich i to całkiem dobrze, a zwłaszcza z niesystemowymi, manualnymi obiektywami, albowiem posiadał niesłychanie jasną matówkę z dalmierzem klinowym, którego dało się używać nawet po przymknięciu obiektywu do f/11.
Załącznik 11282
Załącznik 11283
Załącznik 11284
Załącznik 11285
Załącznik 11286
Aparat oferuje tryby PASM i ma bardzo proste sterowanie. Jednym pokrętłem ustawia się przesłonę od f/1-f/32 co pół stopnia, a drugim migawkę od 1/1000 s do 2 s co pełny stopień, oraz B, który jest praktycznie bezużyteczny, ponieważ aparat nie ma możliwości podłączenia wężyka spustowego ani nie działa na pilota. Ustawienie któregoś z tych pokręteł, lub obu na raz, w pozycji "A" wprowadza konkretną automatykę. Synchronizacja z lampą błyskowa do 1/90 s.
Pomiar światła w automatykach jest matrycowy trójpolowy, a w trybie M integralny.
Przycisk z tyłu korpusu oznaczony gwiazdką wprowadza pomiar pseudospot, z centrum pola, dopóki jest naciśnięty.
Jest też przycisk korekcji ekspozycji +/- 2 EV, której drabinka wyświetla się w celowniku. Nie ma natomiast tej drabinki w trybie M, a jedynie wskazania prześwietlenia lub niedoświetlenia.
Aparat ma samowyzwalacz, który uruchamia się przyciskiem z tyłu korpusu jednocześnie z wciśnięciem spustu migawki, a więc jest automatycznie kasowalny, gdy się zwolni przycisk.
Zakładanie filmu jest automatyczne i bezproblemowe. Aparat przewija cały film na szpulę odbiorczą, a potem zwija go do kasety. Jednakże jazgot przy tym przewijaniu, jak i przy naciągu migawki, jest niesamowity.
W sankach lampy jest styk dla lamp systemowych do wyświetlania w celowniku gotowości do błysku, ale sterować nimi można tylko ręcznie.
Szczególną cechą jest wyjątkowo wolno działający mechanizm lustra, co się jednak przekłada na minimalny wstrząs aparatu, i uzyskuje się bardzo ostre zdjęcia.
Info w celowniku podaje wartości migawki, przesłony, drabinkę korekcji ekspozycji, sygnalizację prześwietlenia, lub niedoświetlenia, w trybie M, gotowość lampy, oraz stan baterii (2CR5).
Jeżeli nie ma założonego filmu, to nie można wyzwolić migawki.
Matówka jest niewymienna, ale bardzo łatwo wyciągalna do ew. czyszczenia.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Hmmm no nie wiem... Nigdy nie przyglądałem się EF-M bliżej, ale myślałem, że jest bardziej EOSowy w obsłudze. Ale w sumie sterowanie ma pomysłowe - rozumiem, że jeśli na obu pokrętłach ustawimy A to mamy tryb P, a jeśli tylko na jednym z nich A - to preselekcję czasy lub przysłony, a jeśli na żadnym - to manual?
A co się stanie, jeśli ustawi się pokrętłem przysłonę spoza możliwości obiektywu?
Wstępne nawinięcie filmu i brak opcji wężyka/pilota pozycjonują go raczej jako aparat low-endowy, jak mi się wydaje, tak na poziomie późniejszych serii EOS 5000/3000. Acz ten pomiar skupiony pod przyciskiem * to jest bardzo fajna sprawa.
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
FlatEric
Hmmm no nie wiem... Nigdy nie przyglądałem się EF-M bliżej, ale myślałem, że jest bardziej EOSowy w obsłudze. Ale w sumie sterowanie ma pomysłowe - rozumiem, że jeśli na obu pokrętłach ustawimy A to mamy tryb P, a jeśli tylko na jednym z nich A - to preselekcję czasy lub przysłony, a jeśli na żadnym - to manual?
A co się stanie, jeśli ustawi się pokrętłem przysłonę spoza możliwości obiektywu?
Wstępne nawinięcie filmu i brak opcji wężyka/pilota pozycjonują go raczej jako aparat low-endowy, jak mi się wydaje, tak na poziomie późniejszych serii EOS 5000/3000. Acz ten pomiar skupiony pod przyciskiem * to jest bardzo fajna sprawa.
Sterowanie jest właśnie takie, jak się domyśliłeś. Dodatkowo wyjście z automatyk do trybu M likwiduje drabinkę korekcji w celowniku, a w zorientowaniu się, która automatyka jest akurat aktywna, pomaga zwykłe przekadrowanie, bo zmieniająca się jedna z wartości,, migawki lub przysłony, wskazuje na rodzaj automatyki.
Ustawienie przesłony pokrętłem poza skalą przysłon obiektywu EF spowoduje wyświetlenie w celowniku ostatniej dostępnej przysłony. Z kolei dla obiektywów manualnych należy pokrętło przysłon ustawia się na wartość f/1 jeżeli przejściówka nie ma dandeliona. Natomiast przy przejśćiówce z dandelionem, który melduje obiektyw jako np. f/1,4 praktycznie nie ma znaczenia, jaką wartość przysłony się ustawi pokrętłem, bo przy każdym ustawieniu czas jest dobierany tak samo, jak przy braku dandeliona na f/1. Właśnie to sprawdziłem na monitorze, bo kiedyś nie miałem dandeliona, a teraz mam obie wersje adaptera.
-
1 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
A o to miernik światła błyskowego klasy konsumenckiej. Nawet działa ;)
Po uruchomieniu miernika wyzwala się błysk testowy, a na panelu miernika zapalają się jeden lub dwa trójkąty. Jeśli zapalą się dwa, to należy wybrać przesłonę pomiędzy nimi, a gdy zapali się jeden, to wartość pośrednią pomiędzy dwiema przysłonami.
Załącznik 11296
-
5 załącznik(ów)
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Oto przypadek produkowania na licencji w Japonii NRD-owskiego obiektywu.
Carl Zeiss Jena II 24 mm f/2,8 był produkowany ma licencji w Japonii i miał nawet co najmniej jednego klona pod brandem Miranda.
Obiektywy są identyczne, ale różnią się rodzajem powłok MC, no i na Mirandzie nie jest napisane, że jest to konstrukcja licencyjna.
Oba mają mocowanie do Olympusa OM.
Załącznik 11297
Załącznik 11298
Załącznik 11299
Załącznik 11300
Załącznik 11301
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Przez certo kn35 to trochę cierpiałem. Dostałem jak miałem może 12 lat nowiutki pachnący w futerale. I niestety tak jak smiena 8 od ojca, tez nie miał dalmierza ani pomiaru światła. Brak możliwości ustawienia pewnej ostrości był rozczarowujący. Nosiłem go parę lat, nawet sporo zdjęć z dalszej odległości było ostrych. Ojciec miał wyczucie i swoimi niedalmierzami potrafił zrobić ostry portret, mnie się nie udawało. Certo to śmieć
@atsf
Ten sprzęt, który prezentujesz to Twój czy tylko przykłady?
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Karlbuk
Przez certo kn35 to trochę cierpiałem. Dostałem jak miałem może 12 lat nowiutki pachnący w futerale. I niestety tak jak smiena 8 od ojca, tez nie miał dalmierza ani pomiaru światła. Brak możliwości ustawienia pewnej ostrości był rozczarowujący. Nosiłem go parę lat, nawet sporo zdjęć z dalszej odległości było ostrych. Ojciec miał wyczucie i swoimi niedalmierzami potrafił zrobić ostry portret, mnie się nie udawało. Certo to śmieć
@
atsf
Ten sprzęt, który prezentujesz to Twój czy tylko przykłady?
Mój. Albo były, albo jeszcze obecnie posiadany. Powyższych obiektywów np. już nie mam, ale aparaty EOS-y 620 i 650 oraz EF-M ciągle mam.
Kiedyś mi się zachciało poobracać w rękach różne lustrzanki z lat '70-'80, które można było za niewielkie pieniądze wylicytować na eBay-u, i miałem zamiar sobie zrobić kolekcję, ale w trakcie tej zabawy zaczęły mi się precyzować inne plany, bo się zadurzyłem w Olympusach, na które też trzeba było pieniędzy, a i miejsca na trzymanie wszystkiego zaczynało brakować. Jak się ma jakiś model aparatu, to on zaczyna ssać jakąś optykę do siebie, i inne szpeje, a to się zaczyna robić chorobliwe ;)
-
Odp: Aparaty analogowe, nie tylko Canona
Cytat:
Zamieszczone przez
Heldbaum
Ale jednak to były wspaniałe czasy. Mogliśmy sobie przynajmneij o czymś pomarzyć, mieliśmy do czego wzdychać. A dziś? Do czego?
No wspaniałe ;). Szczególnie że większość marzeń pozostawała w sferze marzeń :lol:....
Co do bagnetu Nikona to z perspektywy czasu widać, że ta kompatybilność miała swoją ogromną cenę. Głównie w postaci odpływu wielu prosów do konkurencji.