Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Po swoich przemyśleniach i Waszych radach odrzuciłem pomysł z NXem. Nie kupiłem też 85. Całe zdarzenie obsłużył 35L. Gdybym miał drugi obiektyw do 5D i tak nie zdążyłbym go wymienić. D80 pomimo jasnego obiektywu wisiał na szyi zupełnie niepotrzebnie. To już nie ta matryca żeby walczyć w kościele bez lampy.
NX by się też nie sprawdził. Nawet nie chodzi o względy marketingowe, o które się obawiałem. Chrzest wbrew zapowiedziom okazał się być masówką i nie było czasu nawet myśleć. NX że swoją ergonomią totalnie zawaliłby termat.
A z 5D+35L mam uchwycony nawet moment rozbryzgnięcia wody na czole. Także jak nie macie 100% pewności, co do przebiegu chrztu, polecam albo 2 korpusy, albo uniwersalny obiektyw.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Panowie ja fotografując zlecenie(śluby) używam 5dmkIII wraz z całą masa szkieł Canona. Jako Backup posiadam 7D a od miesiąca 7D leży w torbie poniewać jako 2 aparat używam Fuji XE1 +35 1,4 i 14 2,8.
Często ludzie pytają sie mnie co to za "popierdółka" jednak za każdym razem gdy pokazuje im zdjęcie z "małpki" są w lekkim szoku. Niektórzy mylą ją z Laicą;) Sporym plusem jest to że fotografując Fuji + 35 1,4 ludzie mnie ignorują mocniej niż bym trzymał w ręce zestaw Canona z 35 L.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Cytat:
Zamieszczone przez
bydz
Panowie ja fotografując zlecenie(śluby) używam 5dmkIII wraz z całą masa szkieł Canona. Jako Backup posiadam 7D a od miesiąca 7D leży w torbie poniewać jako 2 aparat używam Fuji XE1 +35 1,4 i 14 2,8.
AF daje radę ??
Miałem do tej pory Samsunga NX100, NEX-3, starszy model Olympusa a obecnie posiadam Canona EOS-M.
Samsung w pomieszczeniach AF często w ogóle przestawał działać, Sony było jako tako,
ale sprzedałem bo się nie dało normalnej lampy podłączyć.
EOS-M niby działa, ale jednak ciut za wolno.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Spokojnie daje rade, Fuji w najnowszym FW mocno poprawiło AF. Obrazek fuji ze szkłem 35 1,4 jest dużo lepszy od tego który generuje 7D. Wysokie czułości są według mnie znacznie lepsze niż w starym 5D którego używałem 2 lata.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Przede wszystkim X-E1 ma wizjer
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
"Całe zdarzenie obsłużył 35L"
Aż nie zniesę i muszę zapytać ;) Jak tyś to uczynił?
Sam przechodziłem przez chrzest córki, trochę ostatnimi czasy zacząłem nie wiadomo po co zgłębiać temat i kompletnie nie mogę sobie tego wyobrazić...35 mm i już? przecież tego typu zdjęcia są jak reportaż. Raz musisz złapać szerzej, raz z daleka, raz można podejść, a raz się poprostu nie da, sytuacja się zmienia, pewne rzeczy są jednak nieprzewidywalne pomimo teoretycznej oczywistości sytuacji - nie mówię już tutaj o innych aspektach.
Rodzice zadowoleni? ;)
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Cytat:
Zamieszczone przez
niantic
"Całe zdarzenie obsłużył 35L"
Aż nie zniesę i muszę zapytać ;) Jak tyś to uczynił?
Sam przechodziłem przez chrzest córki, trochę ostatnimi czasy zacząłem nie wiadomo po co zgłębiać temat i kompletnie nie mogę sobie tego wyobrazić...35 mm i już? przecież tego typu zdjęcia są jak reportaż. Raz musisz złapać szerzej, raz z daleka, raz można podejść, a raz się poprostu nie da, sytuacja się zmienia, pewne rzeczy są jednak nieprzewidywalne pomimo teoretycznej oczywistości sytuacji - nie mówię już tutaj o innych aspektach.
Rodzice zadowoleni? ;)
Chrzest przebiegał szybko i dość chaotycznie, nawet rodzice nie wiedzieli, że to będzie masówka. Gdybym miał 24/1.4 i 85 w torbie i tak nie zdążyłbym zmienić. To było jakieś 25min bez dłuższych przerw. I cały czas musiałem być gotowy do strzału, bo nie wiedziałem, do których rodziców podczas danego etapu będzie podchodził ksiądz. Było mega ciasno. Gdybym nie stawał blisko i nie zajmował strategicznego miejsca, zwyczajnie ktoś zasłoniłby mi widok, wtedy krótkie tele na nic by się zdało. Kiedy miałem powód i okazję, szerokie kadry robiłem lekko odchodząc. Jeśli trzymać się jednej ogniskowej i jednego body, nie mógłbym mieć nic lepszego niż 35L.
Drugie body: miłoby było gdyby dyndało w gotowości z 85tką, ale miałem może jedną chwilę, kiedy bym po nie sięgnął, w dodatku żadną kluczową.
Zoom: robiłem na f/1.4-2.2 i ISO2000 bez lampy, więc bez lampy byłoby ciężko gdybym miał 24-70, ojciec wolał bym nie błyskał, poza tym jestem zielony jeszcze z flashem i musiałbym eksperymentować z flash+seria (sporo kluczowych ujęć robiłem serią, co przyniosło fajnie uchwycone momenty).
Domyślam się, że mogłem trafić chrzest, dla którego 35 nie spisałby się tak dobrze. Miałem trochę szczęscia. Lubię stałki i na chwilę obecną nie wyobrażam sobie bardziej uniwersalnej ogniskowej. Szerokości mi nie brakowało. Długości tak jak pisałem wcześniej, praktycznie też. Nie boję się podchodzić bliżej z 35, nie jestem uczulony na małe zniekształcenie, nawet lubię takie odwzorowanie.
Rodzice na razie widzieli wstępne efekty na tablecie i są b. zadowoleni, ale wiedzieli, co biorą, bo za nami już narzeczeńska i brzuszkowa. Pewnie bardziej zorientowani na jakość zdjęć, kręciliby nosem na kolory w kościele, bo był tam koszmar oświetleniowy - 3 źródła światła i ciemnawo.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Noto cieszę się, że się udało. Co najważniejsze, jeśli starzy zadowoleni-to już wogóle sukces ;) tym samym powinny spłynąć kolejne propozycje zarobku.
Choć ja osobiście nie miałbym odwagi udać się na taką "imprezę" z jednym obiektywem, no chyba, że byłby to zoom-wtedy tak. Poprostu bałbym się, że jakiegoś ujęcia nie zrobię, że będzie za blisko albo za daleko, a przecież nie zawsze da się podejść/odejść. I co wtedy?
Różne mm to jednak inna perspektywa, inne ujęcia itp. Inna sprawa, że robiąc portrety swojej córci na f1.8 ostry miała jedynie nos :) albo oko :P Dopiero po przymknięciu do powiedzmy 2,5 efekty był idealny.
Odp: Bezlusterkowiec na chrzest jako 2. aparat
Niedawno byłem na mszy, na której było chrzczonych na raz 14 dzieci (rekord parafii w tym roku), fotografów było z 10, zdjęć nie widziałem oczywiście, ale różnice w sposobie pracy były gigantyczne. Jedni nie zważali na nikogo i na nic wchodząc przed obiektyw innym fotografom, pod pachę księdzu, rozbijając
się o innych rodziców. Inni gubili się, ale przynajmniej nikomu nie przeszkadzali - miny mięli nie tęgie, musieli srogo kląć w myślach tych pierwszych. Ale było dwóch takich, co potrafili doskonale przewidzieć sytuację dzięki temu w odpowiednim czasie znajdowali się w odpowiednim miejscu, nikomu przy tym nie przeszkadzali, a i szkła zmieniali w trakcie.