Zamieszczone przez
bombel
Poniekąd słusznie. Obróbka jest kryterium dobrej fotografii w ogóle i od zawsze - i wbrew temu, co się dziś sądzi, obróbka nie powstała z chwilą wypuszczenia na rynek Photoshopa.
Wybór i kupno filmu, dobór chemii, temperatura wywoływacza, gradacja papieru (że nie wspomnę głowic kontrastujących), moc i odległość żarówki od negatywu, przysłona w obiektywie powiększalnika, ręce fotografa maskujące naświetlanie papieru i inne sztuki - to wszystko była obróbka i to było cały czas kryterium dobrej fotografii. Nawet najlepszy kadr wywołany do kitu nie był dobrą fotografią.
TO samo pozostało ważne w epoce cyfrowej, tyle tylko, że zmieniły się narzędzia. Dalej dobry kadr z kiepską obróbką (żadną, albo za mocną, albo nieadekwatną, albo jeszcze inaczej lichą) będzie kiepski.
Natomiast należy to odróżnić od tego, że są tacy, co nei robią zdjęć tylko pstryki i post factum usiłują jakąś dramatyczną obróbką zrobić z tego dobrą fotografię, co - rzecz jasna - jest zajęciem próżnym i daremnym.