Za to w studiu lubię muzykę. POzwala złapać klimat pomiędzy mną, a modelką.
No i nie pozwala, by była cisza. :)
Wersja do druku
Za to w studiu lubię muzykę. POzwala złapać klimat pomiędzy mną, a modelką.
No i nie pozwala, by była cisza. :)
Ja nie wyobrażam sobie wyjścia w plener z muzyką na uszach. Według mnie fotografując trzeba chłonąć otoczenie wszystkimi zmysłami a nie izolować się od niego.
A tak btw, Sigur Ros może brzmi ciekawie, ale po 15 min zawsze sprawdzam, czy nie włączyłem czasem REPEAT 1 ;)
A ja trochę poofftopikuję.
Bo tak patrzę na tytuł tego topiku ( "fotografia pod wpływem..." ) i postanowiłem zapytać was:
czy zdarzyło wam się kiedyś fotografować pod wpływem? :mrgreen:
Bo mi tak.
W sumie było tylko trochę trudniej, bo człowiek tak inaczej myśli ( chodzi mi o technikalia )... ale było nawet ok.
No i kilka razy zdarzyło mi się fotografować na kacu.
Najbardziej w pamięci zapadł mi dworzec pkp w Małkinii... przy 28mm nie mogłem utrzymać 1/45... ale to pewnie dlatego, że w nocy był Absolwent ( brutalnie ze mnie nazajutrz wychodzi ).
może to się wydać niektórym osobom ciut dziwne ale jak robię zdjęcia sam w lesie to słucham najczęściej 4ech Pór Roku Vivaldiego. żadnego popu czy rocka. jakoś mi to niepasuje zbyt do robienia zdjęć. a tak - ja, natura, 3 km N,S,W,E nic oprócz przyrody, do tego Vivaldi i dslr. coś pięknego... aż się rozmarzyłem - idę jutro w plener:) wreszcie mam wolne:)
i dres na "grzybach":P
Po co chodzi dres do lasu?
Po ziomki.
:D
Fotografować to nie... ale (próbować) kodować w czasie imprezy to i owszem... w "pewnych kręgach" w Toruniu dość długo znany byłem jako Phong ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Silent Planet
Ja tylko na koncertach grałem pod wpływem. Ale to ył taki zespół, że wszyscy graliśmy po conajmniej 1 piwie. :D
Oj tak..Cytat:
Zamieszczone przez Silent Planet
Pamietam jak nocowalismy przy plazy w Faro. O pierwszej w nocy 'pod wplywem' juz sporym uznalem ze czas obfocic sliczne skaly nad brzegiem zatoki. Wlokac sie przez plaze z plecakiem, statywem i pelnym pecherzem obudzilem cala wioske rybacka. Wszystko dzieki owczarkowi, ktory slusznie uznawal moja obecnosc na plazy jako normalnie podejrzana.
Obecnosc trwala ponad pol godziny. Bo te wszytskie przzzzzzycissski... te wssszystkie...
;-)
Efekty mizerne..
szczescie, ze nikt nie przyszedl i najnormalniej ryja mi nie obil.
Pozdrawiam,
Parteq
Focenie z muza na uszach? czemu nie, klasyka sie doskonale do tego nadaje.
A moze pojsc w druga strone? Do zdjec dobrac muzyke i stworzyc diaporame? :>
Wczoraj bylem na pokazie takich cudów. Robi wrazenie.