A mi się wydawało że większość ludzi interesuje cena, a dopiero później jakość, ale chyba żyjemy w innym krajach :).
Wersja do druku
Można zacząć od portali czy stron ślubnych bezpłatnych - ich też jest sporo.
Mając wykupiony hosting własnej strony jestem w stanie sprawdzić ile miesięcznie (tygodniowo czy też dziennie) mam wejść z każdego z tych portali na moją stronę czy też bloga.
To się dalej nie przekłada na informacje o zleceniach.
Mając doświadczenie w branży reklamy internetowej (zajmuję się tym od 2001 roku) mogę powiedzieć, że żadne statystyki nie dadzą dobrej informacji nt. skąd złapaliśmy klienta poza dwoma wyjątkami: allegro (wąski kanał komunikacji) i informacja prosto od klienta (bezpośrednio podczas rozmowy, pytanie skąd nas znalazł).
Jeśli chodzi o pozycjonowanie, to rynek został już podzielony, może gdzieniegdzie w kraju są rejony mało oblężone pod fotografię ślubną itp, ja szczerze mówiąc nie znam. Jednak z historii zapytań o ofertę na pozycjonowanie u nas wyłania się jasny obraz - najwięcej mamy zapytań z tej kategorii.
I podczas robienia ofert, widzę ja i mój wspólnik, że wyniki pod masę miast (nie mówię już o generalnych) są bardzo oblężone, a co za tym idzie koszt dobicia się do normalnych pozycji graniczy z ew. zarobkiem. Pomijam kwestię czasu - minimum rok, a nawet dwa.
Moja rada:
Szukajcie oparcia w lokalnych internetowych serwisach ogłoszeniowych, portalach miejskich, forach etc. Możecie tworzyć blog (na swojej www) ze zdjęciami z sesji i opisami, ale pozycjonowanie pod długi ogon też trwa i jest pracochłonne (koszty ciężko określić). Tradycyjne metody też mogą pomóc - jak bannery, ulotki etc. Jedynie takie właśnie mieszane sposoby dadzą najlepsze rezultaty.
A po rozreklamowaniu się trzeba pamiętać, że to jest początek drogi, teraz klienta trzeba złapać: ceną, terminami, warsztatem i usługami dodatkowymi.
Ale wygląda to tak, że im lepszy portal to tym więcej kosztuje i/lub jest tam większa konkurencja, więc i ruch na poszczególne strony bardziej się rozkłada.
W sumie większosc stron niby-ślubnych to katalogi służące min do pozycjonowania.
Poza tym póki co, wydaje mi się, że stosunkowo mało ludzi szuka ofert w internecie. W każdym razie nie tak dużo jak mogłoby to się wydawac :)
Co do pozycjonowania to jest baardzo duże parcie na frazy fotografia ślubna itp - taki boom. A profesjonalne pozycjonowanie jest raczej droższe niż nawet 1500 na rok - tyle trzeba wydac raczej na miesiąc lub 3 miesiące.
Odradzam natomiast firmy typu panorama firm - zwłaszcza ta jest naprawdę kiepska - praktycznie nie ma efektów z tej reklamy, na równi są wpisy opłacone i darmowe bo pokazują się w katalogu w sposób losowy z danego regionu a jedyną różnicą jest więcej danych w ogłoszeniu płatnym.
Malo szuka ? coraz wiecej , bo zmienia sie pokolenie , na osoby ktore wychowal sie korzystajac z internetu i wiedza co tu mozna znalezc
tak najproscie przedstawic pf , oferte itp
poza tym z polecenia po 1-2 roku wszystko samo sie zapelnia w sumie , chyba ze ktos cienki ;]
A ja mam w ogóle mieszane uczucia w stosunku do klientów z sieci. U nich najczęściej liczy się głównie cena. Tak jak pisał LukaS. Rynek w realu jest nieco inny. Jest miejsce i dla mercedesa i dla skody. A w sieci wszystko jest oceniane przez pryzmat "ceneo" bądź "skąpiec.pl". Jak dzwoni klient który dostał namiar na mnie od kogoś z znajomych to najpierw pyta o termin jak z sieci to najpierw pyta o cenę. Dla tego ja nie mam nawet cen na swojej stronce. Jeśli cena jest najważniejsza to niech szukają dalej.
Poza Polską ludzie chwalą sobie Facebooka i Twittera - można sobie zbudować dużą bazę fanów/śledzących - a to przecież potencjalna grupa klientów i reklamy ustnej/poleceń.
No oczywiscie , ale wiem ile jest zapytan z neta , ile odpowiedzi na ogloszenia par z neta i ile sie to przeklada na umowy , w tym roku jest pol na pol w sumie.
Odnosnie cen , nie wiem czemu wam sie wydaje ze wszyscy patrza na pryzmat cen , to sie zmienia , owszem cena wazna ale skoro pary praktycznie negocjuja tzn ze akceptuja i nie szukaj dalej byle taniej , no chyba ze mam za male ceny :D