I to jest jakieś konkretne rozwiązanie, choć często robię sesje przed ślubem i wtedy musiał bym wyciągać młoda od fryzjerki czy kosmetyczki - oj ciężko :)
Znajowy podrzucił mi jeszcze inny pomysł: cena sesji jest objęta promocją (oczywiście wcale się nie zmiania) pod warunkiem że stawią się na czas. Jeśli się nie wywiążą to promocja przestaje ich obejmować i doliczamy parę złotych. Wydaję się uczciwe, zobaczę czy zadziała.