ja też myślałem, że nie mam czasu. Jednak wieczorkiem, jak żona ogląda film to zamiast tak jak teraz siedzieć tu i stukać bez sensu w klawisze czasami coś pomoczę. W sumie to średnio godzinka na dwa (albo jeden, ale do koreksu wchodzą mi dwa i jak są takie same to wołam parami) filmy z czego ostatnie pół godziny to płukanie, a to właściwie robi się samo o ile woda z kranu o stabilnej temperaturze leci. Jeden albo dwa wieczorki w tygodniu można na to poświęcić (-:
Polecam serdecznie!